Samsung Galaxy A40 był dobrze ocenianym modelem w 2019 roku. Przede wszystkim za cenę, kompaktową budowę i fajne wyposażenie. Teraz pojawił się jego następca, model Galaxy A41. Trochę droższy i nieco odmieniony i wewnątrz, i na zewnątrz. Czy wciąż jest warty uwagi?
Samsung Galaxy A41 to urządzenie, które mimo 6-calowego ekranu możemy nazywać kompaktowym. To zasługa zwartej konstrukcji, wydłużonych proporcji ekranu i wąskich ramek - całość znakomicie leży w dłoni i pozwala się - w dużej mierze - jedną ręką obsłużyć. Dodajmy do tego świetnej jakości ekran AMOLED, ciekawe wykończenie obudowy i wysoką funkcjonalność systemowej nakładki. To wszystko Samsung wycenił na 1299 złotych - a nie jest to mało. Tym bardziej, że Galaxy A41 nie jest modelem bez wad.
Spis treści
- Opakowanie i akcesoria. Budowa i ekran
- System i aplikacje
- Dźwięk. Zdjęcia i wideo
- Komunikacja. Połączenia głosowe. Wydajność (benchmarki)
- Bateria. Podsumowanie. Plusy i minusy
Opakowanie i akcesoria
W białym opakowaniu, na którym zaprezentowano wygląd modelu Galaxy A41, umieszczono to, co niezbędne. Obok samego telefonu, który otrzymałam w kolorze białym (Prism Crush White, jest jeszcze wersja czarna i niebieska), znalazły się też akcesoria w korespondujących barwach: ładowarka sieciowa (9 V-1,67 A, 15 W lub 5 V-2 A, 10 W), kabel USB-USB-C, douszny zestaw słuchawkowy zakończony mini-jackiem 3,5 mm, z przyciskiem do odbierania rozmów, a ponadto szpilka do otwierania tacki SIM i papierowa dokumentacja.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Budowa i ekran
Samsung Galaxy A41 ma relatywnie kompaktowa budowę - na tyle kompaktową, na ile pozwala 6-calowy ekran - głównie dzięki wydłużonym proporcjom wyświetlacza (20:9). Tę samą metodę stosuje Sony, ale jeszcze bardziej wyciąga ekrany (21:9). Dzięki temu smartfon wygodniej trzymać w dłoni, a węższa konstrukcja sprawia, że całość jest po prostu poręczna i wydaje się bardziej kompaktowa. A ponieważ jest to niższa półka, to fakt, że całość wykonana jest z plastiku, nie powinna dziwić. Biały kolor obudowy zdecydowanie przypadł mi do gustu zwłaszcza, że nie jest jednorodny. Zauważymy tu subtelne geometryczne zdobienia i wzór w postaci pionowych kresek. Całość jest błyszcząca, ale dzięki jasnej obudowie nie widać na niej odcisków palców czy zabrudzeń. Smartfon jest poręczny, łatwo sięgnąć do przycisków palcami i większej powierzchni ekranu, nie trzeba też nadmiernie się gimnastykować, by skorzystać ze skanera linii papilarnych.
Ekran to 6,1-calowy panel Infinity-U AMOLED, świetny, jasny, o nasyconych kolorach, głębokiej czerni, świetnych kątach widzenia, dobrej rozdzielczości (1080x2400 pikseli, 431 ppi) - to jeden z mocniejszych punktów smartfonu. W ustawieniach smartfon pozwala wybrać tryb ekranu (kolory żywe lub naturalne) oraz zmienić balans bieli. Nie oferuje wyższych częstotliwości odświeżania - ekran oferuje tradycyjne 60 Hz - ale to przecież niższa półka, a nie flagowiec. Wyświetlacz, który zajmuje jakieś 86% frontu, otaczają bardzo wąskie ramki, a w górnej części umieszczono niewielkie wcięcie - całość wygląda nowocześnie i robi świetne wrażenie. Dodatkowo dostarcza powiadomień na wyłączonym ekranie (szeroko konfigurowalna funkcja Always on Display) - opcja jest bardzo przydatna wobec braku diody powiadomień. Warto dodać, że ze smartfonu można bez problemów korzystać nosząc okulary z polaryzacją.
Pod ekranem umieszczono czytnik linii papilarnych - wymaga dość dokładnego i relatywnie długiego przyłożenia palca. Raz działa lepiej, raz gorzej. Są osoby, które preferują inną technologię i inne lokalizacje (tj. płytki pojemnościowe na bocznej krawędzi lub pleckach urządzenia), ale niewątpliwie czytniki umieszczone pod ekranem prezentują najnowszy trend i fajnie go zobaczyć w smartfonie za 1200 złotych. Zresztą to chyba jeden z najtańszych modeli dysponujących tą technologią. Odciski palców to nie jedyne zabezpieczenie - Galaxy A41 wspiera też funkcję rozpoznawania twarzy. Ta spisuje się znakomicie, o ile w otoczeniu nie jest zbyt ciemno. Wtedy posiłkuje się rozjaśnieniem ekranu.
Tylny panel w lekko opalizujących kolorach bieli, z charakterystycznymi zdobieniami, wykonana została z tworzywo, ale jest ono dość solidne - nie zauważyłam żadnych rys po 2 tygodniach, przez które dane mi było z tego smartfonu korzystać. Wszystko jest zwarte i świetnie spasowane. Zauważymy tu subtelne logo producenta oraz nadrukowane oznaczenia i certyfikacje, ale największą uwagę zwraca prostokątny, zaokrąglony moduł z aparatami i diodą doświetlającą. Ma on czarny kolor i na milimetr wystaje ponad powierzchnię, ale praktycznie jest to niezauważalne na co dzień.
Wokół urządzenia biegnie jasnoszara, plastikowa ramka, na której umieszczone zostały niezbędne porty i inne elementy. I tak na górnej krawędzi zobaczymy tylko otwór pomocniczego mikrofonu (do redukcji hałasów z otoczenia), po prawej stronie umieszczono przyciski do regulacji głośności oraz włącznik/blokadę ekranu, na dole znalazł się głośnik zewnętrzny, otwór mikrofonu, port USB-C (USB 2.0) oraz uniwersalne gniazdo słuchawkowe mini-jack 3,5 mm, natomiast na lewej krawędzi zlokalizowano tackę na karty SIM i microSD. To żadne rozwiązanie hybrydowe, jednocześnie można zamontować dwie karty nanoSIM oraz nośnik pamięci.
System i aplikacje
Android 10 z interfejsem Samsung One UI 2.0. Nakładka jest przyjemna w użyciu, oferuje wiele funkcji, choć jest tu też sporo preinstalowanego softu: od Google, od Samsunga, od Microsoftu, do tego Netflix (smartfon wspiera Widevine Level 1) i Facebook. Poprawki bezpieczeństwa są z 1 kwietnia 2020 r.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Całość działa zazwyczaj płynnie, choć zdarzają się spowolnienia. Wyłączenie animacji pomaga, choć producent mógłby też pomyśleć o odchudzeniu nakładki. Oferuje ona masę dobrego - praktycznie wszystko to, co znajdziemy w Samsungowych smartfonach z wyższej półki - jednak one dysponują szybszą pamięcią i mocniejszymi podzespołami. Dlatego tańszy Galaxy A41 może być czasem przytłoczony.
Nakładka jest przyjazna i estetyczna, dostarcza masę opcji związanych z personalizacją (np. zmieniane tapety na ekranie blokady, konfigurowalna funkcja Always on Display, obsługa motywów), jest tu też ekran krawędziowy, czyli funkcja spotykana do tej pory w Galaxy S lub Note, obsługa gestów, tryb ciemny czy klonowanie aplikacji. Dla graczy przygotowano aplikację game booster z możliwością ustawienia wydajności czy nagrywania ekranu podczas grania. Przygotowano też tryb Samsung Kids, z ograniczonym dostępem do wybranych przez rodzica aplikacji i kodem, który uniemożliwi dziecku namieszanie w pozostałych funkcjach smartfonu.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Dźwięk
Głośnik jest pojedynczy, umieszczony na dolnej krawędzi i dostarcza umiarkowanie głośnego, przeciętnego dźwięku, niezbyt czystego, bez głębi i basów. Do słuchania muzyki raczej się nie nada, ale bez problemu obejrzymy tu nagrania z YouTube'a czy jakiś serial z Netflixa. Gniazdo słuchawkowe jest zawsze mile widzianym elementem i cieszy, że Samsung nie pozbawił modelu Galaxy A41 tego elementu. Po podłączeniu słuchawek mamy znacznie lepszą jakość dźwięku, więc większość użytkowników powinna być zadowolona. Dodatkowo Samsung dostarczył tu aplikacji Dolby Atmos oraz graficzny korektor, by lepiej skonfigurować brzmienie na słuchawkach.
W tańszym Samsungu Galaxy A41 znalazła się aplikacja, której od lat nie znajdziecie we flagowcach producenta - radio FM. Obsługuje RDS i umożliwia nagrywanie audycji do formatu M4A.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Zdjęcia i wideo
Główny aparat w Samsungu Galaxy A41 ma imponującą rozdzielczość 48 megapikseli (f/2.0, PDAF). Wspiera go ultraszerokokątny aparat o rozdzielczości 8 megapikseli (f/2.2, 123 stopnie) oraz aparat odpowiadający za pomiar głębi i efekt bokeh (5 MP, f/2.4). Przypomnę, że poprzednik, Galaxy A40, miał tylko dwa aparaty.
W swojej półce cenowej zdjęcia z Samsunga Galaxy A41 oceniam pozytywnie, przede wszystkim z głównego aparatu. Radzi on sobie świetnie w dobrym świetle, dostarcza wyraźnych, ostrych, jasnych zdjęć o dobrych kolorach i odpowiedniej dynamice. Szerokokątny aparat, o niższej rozdzielczości, dostarcza słabszych zdjęć, wyraźnie rozmazanych bliżej brzegów i kompletnie nie nadających się do użytku po zmroku. W takich warunkach główny aparat radzi sobie znacznie lepiej zwłaszcza, gdy wspomaga go HDR.
Tak wygląda porównanie zdjęć wykonanych dostępnymi aparatami:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
A to zdjęcia wykonane w różnych warunkach oświetlenia, w tym w nocy:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
W aplikacji nie znajdziecie nadmiaru trybów - zdziwił mnie zwłaszcza brak trybu nocnego, nagrywania w zwolnionym tempie czy filmu poklatkowego. Ostał się tylko tryb Pro, panorama i live focus. W słabszym świetle musimy zdać się na automat i HDR, choć niewykluczone, że producent doda tryb nocny wraz z jakąś przyszłą aktualizacją. Tryb automatyczny wspiera sztuczna inteligencja - czasem ją zbytnio ponosi, ale w większości przypadków daje radę. Zdjęcia domyślnie są robione w rozdzielczości 12 megapikseli, ale można wymusić pełną rozdzielczość. Tracimy wtedy na przykład funkcję rozpoznawania scen i pewne korekty, które wprowadzane są zazwyczaj w trybie automatycznym, ale zyskujemy zdjęcia o lepszych detalach. Działają tu też pewne skróty systemowe, można na przykład szybko uruchomić aparat podwójnym naciśnięciem włącznika telefonu.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Wideo może być nagrywane w maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Kolory na nagraniach są poprawne i naturalne, kamera nie gubi ostrości, a detale są na dobrym poziomie. Co najwyżej można ponarzekać, że nie ma 4K, rozpiętość tonalna jest niedostateczna (co skutkuje na przykład przepalonym niebem) i nie ma stabilizacji obrazu. Co więcej, podczas nagrywania nie da się zmienić aparatu z głównego na szeroki kąt i vice versa. Generalnie rezultatem pracy kamery w Galaxy A41 są nagrania, z których raczej nie będziecie szczególnie dumni, ale też nie odstraszają.
Za selfiki odpowiada 25-megapikselowa jednostka z obiektywem o jasności f/2.2, umieszczona w niewielkim wcięciu. Możliwe są tu dwa tryby obrazu, w szerokim oraz standardowym kadrze (który tak naprawdę jest wyciętym obrazem z ujęcia szerokiego). Domyślna rozdzielczość nie wykorzystuje pełnego potencjału aparatu, selfiki mają bowiem 12 megapikseli, ale w ustawieniach można wymusić pełną rozdzielczość. Nie zabrakło różnych efektów upiększania i filtrów.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Komunikacja
Samsung nie zawiódł wyposażając Galaxy A41 we wszystko, co niezbędne. Mamy tu więc NFC, LTE, Bluetooth 5.0 czy dwupasmowy moduł Wi-Fi. Nawigacja (systemy GPS, GLONASS, BeiDou i Galileo) nie sprawiała najmniejszego problemu podczas pracy, szybko łączyła się z satelitami i poprawnie podawała lokalizację zarówno podczas jazdy samochodem, jak i podczas pieszych wędrówek (choć tutaj jest mniej precyzyjna). Z fizycznych portów znajdziemy tu USB-C (USB 2.0) oraz uniwersalne gniazdo słuchawkowe.
Połączenia głosowe
Smartfon zapewnia poprawną jakość połączeń głosowych - rozmówców słyszałam głośno i wyraźnie, podobnie było z drugiej strony "linii". Hałasy z tła były poprawnie filtrowane podczas rozmowy. Smartfon wspiera VoLTE i funkcje Wi-Fi Calling, o ile wspiera ją również operator. Aplikacja telefonu nieco różni się od standardowej apki Androida, ale zapewnia te same funkcje. Nie znajdziecie tu niestety możliwości nagrywania połączeń głosowych.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Pamięć i wydajność
Na dane przeznaczono 64 GB pamięci eMMC 5.1, z której dla użytkownika zostaje tak naprawdę 46,7 GB. Pamieć nie jest najszybsza, co rzutuje na ogólną pracę systemu, na przykład czas instalowania aplikacji. Ale jest też możliwość zamontowania karty microSD o pojemności do 512 GB - sprawę ułatwia samodzielny slot, z którego można korzystać nie rezygnując jednocześnie z dwóch kart SIM.
Za dostarczanie mocy odpowiada ubiegłoroczny Mediatek MT6768 (Helio P65), ośmiordzeniowy procesor w którym pracują dwa rdzenie o taktowaniu do 2 GHz oraz 6 rdzeni o taktowaniu do 1,7 GHz. U producenta, który do tej pory raczej stawiał na procesory Qualcomma lub własne układy Exynos, wybór Mediateka jest nieco zaskakujący. Co więcej, nie jest to procesor, z którego będą zadowoleni użytkownicy oczekujący idealnie szybkiej i płynnej pracy. Bywa, że zauważymy niezbyt szybkie wczytywanie aplikacji, nie do końca płynne animacje, okazjonalne spowolnienia... Są to jednak raczej wyjątki niż norma, na co dzień nie miałam powodów, by narzekać na Galaxy A41. Dodam, że zauważalną poprawę szybkości pracy przynosi aktywowanie opcji programisty i wyłączenie animacji. Procesor wspiera układ Mali-G52 MC i 4 GB pamięci RAM. A jak sprawdza się podczas grania? Bardziej zasobożerne gry nie zawsze będą działały płynnie, więc zadeklarowani gracze powinni poszukać modelu z mocniejszą specyfikacją. Prostsze gierki można uruchamiać bez problemów. A tak prezentują się rezultaty benchmarków (za wyjątkiem Antutu, którego nie udało się ani razu poprawnie zakończyć):
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Bateria
Bateria o pojemności 3500 mAh nie zaimponuje czasami pracy. Są one akceptowalne, ale osoby intensywnie korzystające z telefonu będą musiały korzystać z ładowarki każdego dnia. W typowym użytkowaniu osiągałam najczęściej 1-1,5 dnia pracy. A tak prezentują się rezultaty benchmarków baterii i szczątkowe pomiary:
- czas pracy z włączonym ekranem (YouTube, 1 karta SIM, aktywny moduł WI-Fi, 50% jasności ekranu, minimalny poziom dźwięku) - ok. 13,5 godz.;
- wynik w PC Mark battery test - 9 godzin i 27 minut;
- wynik Geekbench (full discharge) - 5060 punktów, rozładowanie po 8 godz. i 25 min.;
- Texts Battery Benchmark - 23296 punktów, średni czas 8,66 godz.;
- godzina strumieniowania wideo (Chrome, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu) - 9% baterii mniej
- godzina odtwarzania wideo z pamięci telefonu (tryb samolotowy, 50% jasności ekranu) - 6% baterii mniej;
- pół godziny korzystania z nawigacji online - 7% baterii mniej;
- pół godziny grania w Real Racing 3 - 10% baterii mniej;
- 8 godzin w trybie czuwania - 4-5% baterii mniej.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Smartfon nie obsługuje ładowania bezprzewodowego, natomiast przy pomocy 15-watowej ładowarki dołączonej do zestawu Galaxy A41 naładujemy w jakieś 1,5 godziny. Po 30 minutach stan naładowania wynosi 37%, a po godzinie - 74%.
R E K L A M APodsumowanie
Samsung Galaxy A40, który zadebiutował rok temu, wyceniony został na 1149 złotych. Galaxy A41 jest już droższy, kosztuje 1299 złotych. A wraz ze wzrostem ceny wzrastają nasze oczekiwania. Czy recenzowany model im sprostał? Względem poprzednika wprowadza pewne zmiany w wyposażeniu i funkcjach, ma bardziej wydłużony i większy ekran, pojemniejszą baterię, a czytnik linii papilarnych umieszczony pod ekranem zamiast na pleckach.
Niewątpliwie jest to ciekawa propozycja koreańskiego producenta w niższo-średnim segmencie cenowym, która wyróżnia się przede wszystkim relatywnie kompaktową budową i świetnym ekranem. W innych aspektach daje zadowalające efekty, ale niekoniecznie lepsze niż inne modele w analogicznym przedziale cenowym. Ponarzekać można na przeciętną baterię, umiarkowaną wydajność czy pewne aspekty związane z aparatami - wszystkie te elementy powodują, że przed zakupem warto zaczekać na dobrą promocję albo spadek ceny lub popatrzeć, co ciekawego zaoferuje konkurencja.
Plusy i minusy
Plusy:
- kompaktowe, zgrabne rozmiary
- oddzielne sloty na karty SIM i microSD
- wykończenie i jakość wykonania
- gniazdo słuchawkowe
- AMOLED-owy ekran o wysokiej rozdzielczości
- wąskie ramki wokół ekranu i niewielki notch w kształcie litery U
- NFC i Bluetooth 5.0
- funkcja Always on Display
Minusy
- skaner linii papilarnych nie jest ani dokładny, ani szybki - jego działanie jest często losowe
- wydajność nie jest na wysokim poziomie
- relatywnie niewielka pamięć
- brak pyło- i wodoszczelności
- ograniczona liczba trybów aparatu
- brak stabilizacji w aparacie
Materiał własny






































































































