Naturalną rzeczą jest, że najnowocześniejsze i najbardziej efektowne komórki najmocniej przykuwają uwagę i budzą największe emocje mediów i fanów mobilnej telefonii. Ale nie można zapominać, że są też użytkownicy, których nowoczesne, przeładowane wydumanymi funkcjami komórki zupełnie nie interesują.
Najwyraźniej grono szukających niedrogich telefonów "do dzwonienia" jest duże, bo co jakiś czas na rynek i na nasze łamy trafia tego typu sprzęt. Jednym z przedstawicieli przystępnych cenowo komórek jest klapkowy Sagem myC2-3.
Choć dwuzakresowego (GSM 900/1800 MHz) Sagema myC2-3 można kupić naprawdę tanio, bo za ok. 280 zł, i na dodatek bez SIM-locka, to nowy telefon Sagema na tle komórek konkurencji prezentuje się całkiem dobrze. Moim zdaniem, ma najładniejsze z nich wzornictwo oraz lubianą przez wielu formę telefonu z klapką. Oczywiście ocena wyglądu i wzornictwa to rzecz subiektywna i dyskusyjna, ale chyba tylko samsungi są ładniejsze. Te jednak kosztują sporo więcej od Sagema myC2-3.
Sagem, podobnie jak nieco droższe low-endowe komórki Philipsa (np. model 162) czy Nokii (2600), ma również niezbyt duży wyświetlacz. Tymczasem, oceniając komórki, użytkownicy często zwracają uwagę właśnie na wielkość wyświetlacza. Ale tu Sagem nie stoi na przegranej pozycji, bo choć wyświetlacz myC2-3 wielkością zachwytu nie wzbudza, to nie jest on totalną porażką - szczególnie gdy przypomnę sobie, jak kiepski był obraz na wyświetlaczach low-endowej konkurencji.
Niewątpliwie Sagem myC2-3 z racji swoich niewielkich wymiarów, małej wagi oraz dzięki oszczędnemu i mogącego podobać się wzornictwu idealnie trafia w potrzeby osób chcących mieć przyzwoity i wygodny telefon, i to bez konieczności wydawania wielkich sum czy podpisywania z operatorem cyrografu na rok czy dwa lata. Nie bez znaczenia jest również to, że telefon można uznać za komórkę prostą w obsłudze i pozbawioną wielu zaawansowanych, acz niepotrzebnych dla wielu osób funkcji. Jeśli aktywność użytkownika ogranicza się do dzwonienia i wysyłania wiadomości tekstowych, to Sagem myC2-3 jest wręcz strzałem w dziesiątkę.
Jak wspomniałem, jest to jeden z najwygodniejszych telefonów z dolnej półki, a bezsprzecznie ma on najwygodniejszą klawiaturę w swojej klasie. Klawisze są duże i czytelnie oznaczone, choć ocenę klawiatury obniża nierównomierne podświetlenie. Co prawda jest ono w modnym ostatnio kolorze niebieskim, ale różnica w podświetleniu poszczególnych klawiszy jest stanowczo zbyt duża.
Na korzystną ocenę tego telefonu wpływa jego oszczędne, ale stylowe wzornictwo i fakt, że jest... najtańszym telefonem z klapką. O dziwo, większość osób, którym pokazywałem Sagema myC2-3, ignorowała jego funkcjonalne ograniczenia (o tym piszę dalej), wychwalając niewielką wagę, zgrabny wygląd i właśnie fakt, że jest to telefon z klapką.
Skoro mowa o klapce i wzornictwie, to na zewnętrznej stronie klapki umieszczono ozdobnik z ciemnoniebieskiego plastiku ze srebrną łezką, pod którą miga niebieska dioda. W połączeniu z matową, srebrną obudową takie zestawienie może się podobać. Szkoda jednak, że miganie diody nie ustaje po otarciu klapki, a szczególnie podczas rozmowy. Może i migająca dioda nie jest dużym obciążeniem dla akumulatora, ale w czasach, gdy coraz więcej osób boi się wyciągać telefon na ulicy, taka migająca lampeczka nie jest specjalnie pożądanym elementem, szczególnie po zmroku.
Po wewnętrznej stronie klapki mamy nieco cepeliady... wyświetlacz otacza bowiem wielka lustrzana ramka. Takie "zdobnictwo", choć niektórym może się nie podobać, mnie jakoś nie drażniło.
Sagem myC2-3 ma menu i grafikę typową dla komórek tego producenta, łącznie z tym, że do menu wchodzi się przez naciśnięcie klawisza nawigacyjnego w górę lub w dół. Dwa przyciski znajdujące się po jego bokach to programowalne klawisze funkcyjne, które w trakcie nawigacji po menu służą do zatwierdzania bądź anulowania opcji. Szkoda, że - wzorem nowszych modeli Samsunga, które tak jak i Sagem myC2-3 mają niebieski klawisz umiejscowiony w środku klawisza nawigacyjnego - nie można go wykorzystywać do zatwierdzania wybranych opcji. Tak jak we wczesnych Samsungach, służy on wyłącznie do uruchamiania przeglądarki WAP.
Główne menu telefonu składa się z następujących opcji: spis telefonów, wiadomości, WAP, gra ArcadeBox, dźwięki, tło, ustawienia, połączenia, zabezpieczenia, akcesoria oraz menu usług operatora (u mnie SIMextra Ery).
Wspomniałem o prostocie obsługi tego telefonu i braku zaawansowanych funkcji. Nie oznacza to jednak, że w celu zbicia ceny telefon jest ogołocony ze wszelkich przydatnych funkcji i rozwiązań. Owszem, nie znajdziemy w nim Bluetootha czy portu na podczerwień, ale za to w skład wyposażenia telefonu wchodzi przewodowy zestaw hands-free. Prawdą jest też to, że telefon nie pozwala np. na dodawanie zdjęć do wpisów w książce telefonicznej, co stało się niemal normą we współczesnych komórkach. Nie ma też w nim aparatu cyfrowego, bo na wiele by się on nie przydał, zważywszy na brak obsługi wiadomości multimedialnych MMS. Można natomiast, oprócz numerów zapisywanych na karcie SIM, zapisywać telefony w wewnętrznej pamięci telefonu. Niestety, pamięć Sagema myC2-3 ma niecałe ćwierć megabajta (240 kB) i dlatego do jednego nazwiska można przypisać tylko jeden numer telefonu.
Przypuszczam jednak, że większość osób poszukujących taniego i prostego telefonu do dzwonienia zadowoli się liczącą blisko 250 numerów książką karty SIM. Większym problemem może być brak obsługi wiadomości multimedialnych MMS. Myślę, że program redukcji kosztów tego telefonu (zresztą innych low-endowych komórek też) powinien ograniczyć się do pozostawienia przynajmniej możliwości odbioru MMS-ów. W końcu Sagem myC2-3 obsługuje standard GPRS.
Być może powodem rezygnacji z MMS-ów w tym i jemu podobnych telefonach jest wspomniany wcześniej mały wyświetlacz, którego matryca ma poniżej 128x128 pikseli, czyli wydawałoby się absolutnego minimum - wyświetlacz Sagema ma matrycę 101x80 pikseli i wielkość 29x22 mm.
Ale oddajmy Sagemowi sprawiedliwość. Bo choć wielkość i rozdzielczość wyświetlacza nie powalają na kolana, to wybierany numer wyświetlany jest dużymi cyframi, a znam kilka komórek, które - dysponując znacznie bardziej wystrzałowymi wyświetlaczami - wymagają wręcz lupy do odczytania wybieranego numeru.
Telefon oferuje polski słownik T9, jest też możliwość wysyłania wiadomości SMS również z poziomu książki telefonicznej, a nie tylko po wejściu w menu wiadomości. Nie najgorsze są możliwości personalizacji telefonu. Można zmieniać kolorystykę menu, wybierać kolorowe tapety, dobierać zróżnicowane dzwonki dla budzika, połączeń głosowych, wiadomości SMS i faksów. Tak, tak, jak ktoś się uprze, to ten telefon można wykorzystywać jako modem, jednak do tego trzeba nabyć kabelek do transmisji danych, bo jak wspominałem, portu IrDA lub Bluetooth Sagem myC2-3 nie ma.
Telefon ma alarm wibracyjny oraz ciekawą funkcję "czarnej listy" (menu połączenia). Jest to lista, na którą automatycznie trafiają numery, które kilka razy pod rząd nie realizują funkcji redial, czyli ponownego wybierania numeru. Umieszczenie numeru na tej liście w żaden sposób nie ogranicza możliwości jego ręcznego wybierania. Tylko jeśli dobrze się zastanowić, to tak działająca czarna lista połączeń chyba nie do końca ma sens. No bo kiedy najczęściej korzystamy z funkcji ponownego wybierania numeru? No właśnie wtedy, gdy jest on długo zajęty...
Całkiem przyzwoicie prezentuje się menu Akcesoria, w którym znajdziemy: kalendarz, kalkulator, przelicznik walut, budzik, minutnik, zestaw samochodowy, dane.
Moim zdaniem, Sagem myC2-3 to najfajniejsza wśród najtańszych komórek, przynajmniej z tych, z jakimi do tej pory się zetknąłem. Do jej atutów należą niewielkie rozmiary, klapka, ładne wzornictwo. Dla części użytkowników sporym mankamentem może okazać się brak obsługi wiadomości multimedialnych.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
