W grudniowym "Mobile Internet" przedstawiliśmy Sagema my301X, pierwszą komórkę tego producenta z serii "slim". Telefon robił wrażenie, bo jego grubość wynosiła tylko 14 milimetrów. Teraz pod lupę bierzemy Sagema my400X, kolejną komórkę z tej rodziny.

O ile w przypadku wcześniejszego cienkiego Sagema można było mówić o jego biznesowym przeznaczeniu - wg producenta decydowała o tym obecność Bluetooth, SyncML oraz brak aparatu cyfrowego (po to, by uchronić firmy przed przeciekami ważnych dokumentów), o tyle w wypadku modelu my400X obecność aparatu cyfrowego oraz brak Bluetooth wskazują, że Sagem my400X to dwuzakresowa (GSM 900/1800 MHz) komórka adresowana do użytkowników indywidualnych. Warto jednak wiedzieć, że jest również wersja biznesowa tego telefonu - oznaczona symbolem my401X. Ma ona dodatkowo Bluetooth, SyncML i obsługuje trzy zakresy GSM: 900, 1800 i 1900 MHz.
Wraz ze wzrostem numeracji "czterysetka" minimalnie przybrała na wadze (w porównaniu z my301X). Choć wymiary obu telefonów są identyczne, my400X waży 90 gramów, podczas gdy wcześniejszy model ważył 88 g. Być może ma to związek z tym, że my400X ma większy wyświetlacz. Jego wymiary to 27,2x32,5 mm przy rozdzielczości 128x160 punktów. To całkiem spora zmiana, bo my301X miał wyświetlacz o rozdzielczości 128x128 pikseli. Niestety, wyposażono go w matrycę CSTN i choć może wyświetlać 65 tysięcy barw, to obraz nie dorównuje tym z wyświetlaczy TFT.
Grafika i menu kolejnych komórek Sagema niezmiennie nie należą do najpiękniejszych. Wyjątkiem był myX-8, no ale tam był rewelacyjny wyświetlacz 240x320 pikseli z paletą 262 tys. kolorów. Grafika, ikony i czcionka my400X są rozpikselowane, a zaznaczenie aktywnej ikony menu głównego jest niemal niewidoczne. Nie zachwyca też czytelność daty i godziny na wyświetlaczu, a to za sprawą miniaturowej czcionki. Jeszcze bardziej mikroskopijna jest czcionka użyta do opisu klawiszy funkcyjnych oraz prezentująca informacje lokalne stacji bazowej. Taki wyświetlacz sprawia, że Sagem my400X może przez wielu użytkowników zostać odsunięty na bok, bez bliższego poznania jego możliwości - wszak wielu ludzi kupuje oczami.
O tym, że nie jest to wydumane marudzenie niedowidzącego recenzenta, niech świadczy przykład znajomego doktorka, który na każdą, nieważne, jak atrakcyjną i zaawansowaną komórkę, patrzy przez pryzmat jej grubości i stopnia, w jakim urządzenie wypycha mu kieszeń lekarskiego fartucha. Gdy w końcu mogłem mu pokazać naprawdę cienki telefon, doktorek po pierwszej, chwilowej euforii zaczął się krzywić i narzekać, że grafika nie taka, że literki za małe...
Znacznie ładniej i czytelniej od menu głównego prezentują się niższe poziomy menu. Po lewej stronie ekranu widocznych jest do sześciu miniaturowych ikon kolejnych opcji, natomiast główną część ekranu zajmuje bardzo duża ikona odpowiadająca aktualnie zaznaczonej opcji wraz z jej opisem. Tradycyjnie dla Sagema aktywną ikoną jest zawsze ta druga od góry, co jest wyraźnie sygnalizowane wyróżnieniem graficznym, nazwijmy je podświetleniem. W przeciwieństwie do wielu innych komórek, w których użytkownik przesuwa kursor po liście opcji, w Sagemie przewijamy listę ikon.
Bardziej niż grafika rozczarowuje nie najlepsze podświetlenie klawiszy. Znajomy, który oglądał telefon, gdy w pokoju paliło się już światło, zapytał, czy klawiatura ma podświetlenie. Dopiero gdy zgasiłem światło, uwierzył, że tak. Podświetlenie jest dość słabe i bardzo nierównomierne. Klawisze 2, 5, 8 oraz 0 nawet w ciemności wyglądają, jakby pod nimi przepaliły się żarówki.
Natomiast na słowa uznania zasługuje bardzo dobre podświetlenie klawisza z zieloną i czerwoną słuchawką. Niby rzecz oczywista, ale jednak co jakiś czas trafiam na komórki, w których te dwa podstawowe klawisze mają podświetlenie w tym samym kolorze i mało czytelne oznaczenia.
Trochę rozczarowuje aparat fotograficzny, w jaki wyposażono tę komórkę. W czasach gdy w telefonach GSM zaczynają gościć matryce wielkości 2 megapikseli, gdy pojawiają się urządzenia z autofokusem, Sagem swoją najnowszą komórkę wyposaża zaledwie w matrycę VGA. Z takim aparatem o innych niż MMS-y i zdjęcia do książki telefonicznej zastosowaniach można zapomnieć. Podobnie z klipami wideo. Jakość wideo z dźwiękiem, jaki rejestruje kamera Sagema my400X, jest przyzwoita tylko w wypadku zastosowań MMS-owych.
Bywa, że użytkownicy komórek z cyfrowymi aparatami fotograficznymi używają ich do wykonywania autoportretów. Pomocne we właściwym kadrowaniu są małe lusterka montowane obok obiektywu, a pokazujące mniej lub bardziej dokładnie to, co widzi obiektyw i co zostanie utrwalone na zdjęciu. Sagem my400X też ma takie lusterko, tyle że nieprzyzwoicie małe. Widziałem w nim tylko swoje oczy, nos i usta - i jak tu cyknąć sobie fotkę z Pałacem Kultury i Nauki w tle?
No ale przejdźmy wreszcie do przyjemniejszych rzeczy, bo Sagem, poza pewnymi niedociągnięciami, zasługuje na odrobinę życzliwości. Na pewno może się podobać eleganckie wzornictwo i kolorystyka telefonu. Sagem jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnografitowej z drobnymi metalicznymi dodatkami oraz w wersji srebrnej z czarną, boczną ramką.
Uwagę przyciąga bez wątpienia niewielka grubość telefonu. Dobrze, że jednocześnie z odchudzaniem telefonu projektanci nie poddali się pokusie miniaturyzacji pozostałych jego wymiarów. W efekcie mamy naprawdę wygodny i dobrze leżący w dłoni telefon. Nieco inne odczucia mogą mieć osoby o drobnych dłoniach, ale ostatnio łatwiej o komórkę z malutkimi klawiszami, niż z dużą i wygodną klawiaturą.
Telefon ma zaledwie 3,2 MB pamięci, która musi wystarczyć na książkę telefoniczną, MMS-y, SMS-y, zdjęcia, wideo, pliki dyktafonu, tapety oraz gry i aplikacje Java. Mimo to wewnętrzna książka telefoniczna pozwala na zapisanie do 500 kontaktów, a do każdego z nich można dodać takie dane jak: imię, nazwisko, firmę, adres pocztowy, 3 numery telefonów, 2 adresy e-mail, adres WWW. Dodatkowo wpis można uzupełnić o notatkę i zdjęcie oraz wybrać indywidualny dzwonek. Osoby wysyłające wiadomości do stałych grup znajomych czy współpracowników docenią możliwość tworzenia list wysyłkowych MMS i SMS.
Dzwonki Sagema my400X wykorzystują 32-głosową polifonię, a wśród obsługiwanych formatów dźwięku są: AMR, WAV, iMelody, MIDI. Można też pobierać z sieci pliki MP3 i AAC. Możliwości i jakość głośniczka odtwarzającego dzwonki są dobre, choć nie wszystkie z 35 zainstalowanych dzwonków w pełni to wykorzystują.
Komunikacja z komputerem możliwa jest na dwa sposoby: z wykorzystaniem portu na podczerwień lub opcjonalnego kabelka USB. Ponieważ w komórce nie ma miejsca na wielkie pliki, nie należy rozdzierać szat dlatego, że jest to zwykłe USB, a nie USB 2.0.
Sagem my400X ma uruchamiany w trakcie połączenia tryb głośnego mówienia, nazwany dość dziwnie: trybem wzmocnienia. To niejedyny przykład dość dziwnej terminologii pojawiającej się w menu telefonu ? np. uruchomienie samowyzwalacza w trybie aparatu nazywane jest "uaktywnieniem minutnika".
Trudno po krótkim teście jednoznacznie wypowiadać się na temat wytrzymałości akumulatora. Producent określa maksymalny czas rozmów na 4 godziny, a maksymalny czas czuwania na 350 godzin. Nam przez krótki czas testu (telefon trafił do redakcji na cztery dni przed zamknięciem numeru) akumulator nie zdążył się całkowicie rozładować, choć na ten wynik mógł wpłynąć fakt, że przez weekend zbyt wielu rozmów nim nie przeprowadziłem. Niestety, w tym telefonie wyjęcie akumulatora, np. w celu wymiany karty SIM, wiąże się z koniecznością ustawiania daty i godziny przy ponownym włączaniu komórki.
Sagem my400X jest obecnie testowany przez operatorów, ale chyba już niedługo będzie dostępny na naszym rynku. Testowany przez nas egzemplarz przygotowany był w specyfikacji dla Ery, stąd tapeta, wygaszacz, ekrany powitalne i pożegnalne z logo tej sieci.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!