Od kiedy używamy telefonów komórkowych, zmieniają się ich kształty, zmniejszają rozmiary, a miniaturyzacja ta jest odwrotnie proporcjonalna do możliwości. Dzisiaj nie dziwi nikogo, że te niewielkie urządzenia potrafią wysyłać pocztę elektroniczną, mają kolorowe wyświetlacze, odtwarzają muzykę.
Dziwią natomiast kolejne wersje urządzeń, które są np. coraz cieńsze. Do grona producentów tych ostatnich dołączył ostatnio Sagem, który zaprezentował model my301x.
Telefon ma niewielkie rozmiary, ale największe wrażenie robi jego grubość - 14 mm. Osiągnięto to dzięki jeszcze większemu upakowaniu elementów, ale również przez przeniesienie złącza systemowego na jeden z boków obudowy. Na drugim znajduje się przycisk szybkiego dostępu i "oczko" portu podczerwieni. Klawiaturę - w tym przyciski alfanumeryczne, manipulator i przyciski funkcyjne - umieszczono tuż pod wyświetlaczem. Warto zaznaczyć, że jest on dość wygodny w użytkowaniu, choć sam skok przycisków jest niewielki. Ta sama uwaga dotyczy manipulatora pięciopozycyjnego.
Cała zwarta konstrukcja jest bardzo lekka i waży 88 gramów. Na uwagę zasługuje również wykończenie - przedni i tylny panel zostały pokryte czarną powłoką podobną do tej, którą wykorzystuje się do malowania fortepianów. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie. Choć ma to też swoją wadę. Osoby o przetłuszczającej się skórze będą musiały często przecierać telefon, bowiem na takiej farbie wszystko widać.
Pod tylną pokrywą umieszczono akumulator litowo-jonowy, który - zdaniem producenta - wystarcza na 350 godzin pracy urządzenia w trybie czuwania i 4 godziny rozmowy. Z praktyki wynika jednak, że w trybie czuwania telefon wytrzymuje około tygodnia - co jest niezłym osiągnięciem. Powyżej akumulatora umieszczono złącze do karty SIM - należy ją po prostu wsunąć w szczelinę. Tylny panel mocowany jest na zatrzaski. Żeby go zdjąć, należy na samym dole podważyć go palcem, a później unieść. Sposób dobry, a przy tej grubości obudowie najlepszy. Trzeba jednak uważać, by nie przesadzać z nadmiarem siły, bo panel może tego nie przeżyć.
W telefonie zastosowano wyświetlacz o rozdzielczości 128x128 punktów, o przekątnej 1,7' z 65 tys. kolorów. Po włączeniu urządzenia nietrudno się oprzeć wrażeniu, że nowy my301x to kopia któregoś ze starszych braci, np. modelu myx6-2. Menu, sposób obsługi, umiejscowienie funkcji i sposób prezentowania informacji na ekranie jest dokładnie taki sam, jak w starszych modelach. Możemy zatem uaktywnić wyświetlanie menu w postaci animowanej listy lub wszystkich ikon dostępnych na pulpicie telefonu.
Tym, co zadziwia, jest niewątpliwie brak cyfrowego aparatu fotograficznego. Producent informuje, że jest to uwarunkowane wymogami bezpieczeństwa w niektórych firmach. Sam produkt skierowany jest właśnie do użytkowników biznesowych, a - jak wiadomo - cyfrowe aparaty fotograficzne w telefonach generują zdjęcia coraz wyższej jakośc, więc sfotografowanie tajnych dokumentów i przesłanie ich bezpośrednio z telefonu do osoby niepowołanej nie byłoby żadnym problemem.
Jak na telefon biznesowy przystało, Sagem zadbał o to, by jego nowy produkt dysponował możliwością wymiany informacji za pomocą różnych technologii. Na pokładzie znajduje się zatem złącze systemowe, do którego można podpiąć nie tylko ładowarkę sieciową, ale również i kabel USB. Wymiana informacji pomiędzy telefonem a innym urządzeniem może odbywać się również poprzez Bluetooth lub port podczerwieni. Sagem my-301x obsługuje również technologię SyncML. Pozwala ona na wymianę informacji osobistych, takich jak dane kontaktowe, terminarze zadań czy uruchamianie aplikacji.
Urządzenie wykorzystuje technologię GPRS do przeglądania stron WAP, do przesyłania MMS-ów, czy łączenia się z siecią Internet. Szkoda tylko, że producent nie zdecydował się na zaimplementowanie jeszcze standardu EDGE, który w Polsce wspierają wszyscy operatorzy.
Urządzenie jest dobrym, solidnym produktem. Jako biznesowe narzędzie komunikacji spełni swoje podstawowe zadanie.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!