Sagem my301X
Recenzja

Opublikowane:

Francuski elegant

Elegancja, funkcjonalność i prostota. Tak najkrócej można zrecenzować Sagema my301X.

Ale podobny do iPOD-a Nano - myślę, oglądając telefon tuż po wyjęciu go z niewielkiego pudełka. - "Elegant" - po kilku minutach oglądania nazywam go tak nie bez powodu, wszak błyszcząca czerń obudowy, płaskie, nieznacznie zaokrąglone, sprawiają wrażenie elitarnego telefonu.

Oprócz aparatu w pudełku znajduje się ładowarka, płyta z oprogramowaniem, bateria i biały, estetycznie zapakowany zestaw słuchawkowy. - Niestety, to telefon z kablem - ubolewam nad brakiem np. słuchawki Bluetooth.

Kontrowersyjna stylistyka

Sagem my301X to telefon służący do szeroko pojętej komunikacji, ale bynajmniej nie obrazkowej. Nie zachwycą się nim fani komórkowej fotografii, bowiem producent darował sobie faszerowanie telefonu aparatem fotograficznym. Zamiast gadżetom, więcej uwagi poświęcił temu, by aparat służył głównie do dzwonienia, SMS-owania i korespondencji e-mailowej.

Telefon startuje, witając użytkownika turkusowym podświetleniem wyświetlacza. I ten właśnie kolor jest pierwszą nietrafioną decyzją producenta - wszak turkus zabija urok eleganckiego designu obudowy. Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś skromniejszego i zarazem stylowego. Podobnie kiepskie wrażenie sprawia animowane menu i podświetlenie klawiatury na niebiesko. Zwłaszcza jeśli podczas ładowania przyciski pulsują niebieskim światłem. Czar pryska.

Na lewym boku telefonu znajduje się port IrDA. Obok niego przycisk uruchamiający dyktafon. Po przeciwnej stronie jest gniazdo ładowarki i zestawu słuchawkowego.

Wygodna nawigacja

Aparat kupiłem w sieci Orange. Operator zainstalował w nim nakładkę szybkiego dostępu do połączeń, wiadomości, portalu WAP Orange World, gier, konta e-mail oraz organizera. Nakładka ta sprawdza się podczas używania aparatu. Jeśli komuś przeszkadza, można ją bez problemu wyłączyć.

Nawigowanie odbywa się za pomocą dwóch przycisków umieszczonych tuż nad przyciskami "zielonej" i "czerwonej" słuchawki. Lewym przyciskiem wchodzimy do menu. Znajdują się tam ikony historii połączeń, książki adresowej, ustawień telefonu, kalendarza, wiadomości, usług komórkowego internetu, łączności, albumu multimediów i dodatków. Poruszamy się w nim za pomocą wygodnego dżojstika. Prawy przycisk można zdefiniować tak, by był klawiszem szybkiego dostępu do wybranej funkcji.

Telefon jako modem

Dzięki technologii Bluetooth i bardzo przyjaznemu oprogramowaniu WellPhone, jakie Sagem dołączył do swojego produktu, telefon jest idealnym narzędziem do łączności internetowej. Ponadto aplikacja w prosty sposób pozwala synchronizować dane zapisane w pamięci telefonu z komputerem PC. Przez kilka dni używałem Sagema my 301X jako modemu GPRS. Telefon bardzo stabilnie komunikował się z laptopem poprzez Bluetooth. Połączenie z internetem przebiegało bezawaryjnie, choć niestety powolnie i było zrywane, gdy przychodziła rozmowa telefoniczna. Szkoda, że producent nie zdecydował się na oddanie użytkownikom aparatu wspierającego standard EDGE.

Energooszczędny typ

Warto wspomnieć, że bateria telefonu jest bezdyskusyjnie jego bardzo mocną stroną. Producent nie kłamie, że na naładowanym akumulatorze można rozmawiać przez 4 godziny. Mnie udało się przegadać ponad 5 godzin. Także więcej czasu, niż to ujęto w instrukcji, aparat może funkcjonować w trybie czuwania. Producent twierdzi, że 350 godzin, a podczas testu nieużywany aparat rozładował mi się w 358 godzinie.

Korzystanie z telefonu jako modemu i związana z tym długotrwała transmisja danych poprzez Bluetooth nie nadwerężyły baterii w sposób znaczący. Niekwestionowanym sukcesem Sagema jest litowo-jonowe ogniwo używane w modelach my301X. Warto wspomnieć, że w ustawieniach telefonu znajduje się rozbudowany system zarządzania energią, którego używanie prowadzi do radykalnych oszczędności ogniwa. Imponujące.

Klawiatura jest wygodna i odporna na przypadkowe wciśnięcia klawiszy. Doskonale wkomponowana w design. Zaciekawiła mnie elastyczność opcji automatycznego blokowania klawiszy - wszak w menu możemy ustawić ją z dokładnością co do minuty, a dokładniej - zdecydować, że klawiatura zablokuje się nawet po... 999 minutach. Szkoda tylko, że twórcy telefonu nie dopracowali tak dokładnie funkcji edycji SMS-ów i e-maili. Wpisywanie treści z klawiatury alfanumerycznej nie należy do rozkoszy. Zwłaszcza gdy np. fragment treści chcemy napisać tylko wielkimi literami. Wówczas przed każdym znakiem trzeba uruchamiać funkcję wielkich liter.

Pamięci jak na lekarstwo

Wielu powiedziałoby, że 3,2 MB pamięci to mało. I mieliby rację, bo mimo braku multimedialnych gadżetów, jak kamera i aparat cyfrowy, menu Sagema my301X w wielu przypadkach pracuje trochę za wolno. Zwłaszcza podczas procesu odblokowywania klawiatury. Przy 200 zachowanych w pamięci SMS-ach i pełnej książce adresowej telefon staje się bardzo powolnym kompanem.

Aparat wyposażono w technologię Java MIDP 2.0., dzięki czemu użytkownik ma możliwość pobierania gier i aplikacji w tym standardzie. Zaś wbudowany klient poczty bez problemu radzi sobie z wysyłką i odbiorem e-maili.

Warto wspomnieć, że aparat wyposażono w bardzo przydatne i proste w obsłudze oprogramowanie, tj. przelicznik walut, kalendarz z organizerem, kalkulator, listę zadań, do których można dodawać notatki głosowe. Używanie ich i bardzo przyjazna forma edytowania sprawia, że aparat staje się świetnym partnerem pomagającym organizować naszą codzienność.

Multimedia do poprawy

Model my301X potwierdził moją teorię, że wiele jeszcze wody w Wiśle upłynie (...albo Sekwanie), zanim Francuzi zaczną wyposażać swoje telefony w ciekawe, a przede wszystkim dobrze brzmiące dzwonki. O polifonii testowanego modelu rozpisywać się nie będę, wszak nie ma o czym pisać. Choć dobrze i wyraźnie brzmią notatki głosowe, moją sympatię zdobył jedyny dzwonek - sonar.

Nieco lepiej mają się tapety dołączone do telefonu. Choć nie są doskonałe od strony technicznej i nie można zbyt wiele wymagać od wyświetlacza 128x128 (65 tys. kolorów). Twórców tapet można pochwalić za oryginalne pomysły.

Wartościowy i delikatny

Francuski elegant waży zaledwie 88 gramów i jest aparatem bardzo delikatnym. Szczególnie ostrożnie należy zdejmować tylny panel aparatu. Jak wspomniałem wcześniej, został on wykonany z miękkiego, elastycznego plastiku i łatwo go uszkodzić. Model my301X nie jest też telefonem wytrzymałym na wilgoć. Podczas rozmowy na deszczu zawieszał się.

Mimo wszystko można go uznać za bardzo udany. Gdyby jeszcze projektanci pomyśleli o atrakcyjniejszej kolorystyce menu - bardziej zintegrowanej z designem obudowy - nie miałbym wątpliwości, że aparat adresowany jest do użytkowników biznesowych. Mimo nielicznych wad (bo przecież nic nie jest doskonałe) aparat wart jest zainteresowania. Zwłaszcza gdy interesuje nas używanie telefonu jako narzędzia do szeroko pojmowanej komunikacji elektronicznej, a nie kamery wideo czy aparatu fotograficznego.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Wojciech Andrzejewski
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies