Redmi Note 7
Recenzja

Okazja roku?

Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania

Redmi Note 7 dociera do nabywcy w kartonowym pudełku opatrzonym ascetyczną grafiką. Komplet - też jest trochę ascetyczny. Znajdziemy w nim przewód USB, silikonowy pokrowiec, "makulaturkę" i igłę do otwierania gniazda kart. Jest i zasilacz, zwykły, 10-watowy. Dziwne, bowiem smartfon obsługuje szybkie ładowanie Quick Charge 4.0 - wygląda zatem na to, że szybką ładowarkę musimy dokupić osobno. W zestawie nie ma słuchawek, ale na szczęście Redmi Note 7 ma wyjście minijack. Zatem pierwsze kompromisy widzimy już na starcie.

Na szczęście w kwestii stylizacji, nie czekają nas oszczędności. Smartfon wygląda nowocześnie i może się podobać, szczególnie w wersji niebieskiej (z delikatnym gradientem) lub czerwonej, która ma być dostępna nieco później. Stylizacja jest "na czasie" - mamy zatem kropelkowy notch w ekranie, podwójny aparat na tyle i błyszczące wykończenie. Można powiedzieć, że wygląd telefonu nie wyróżnia się na tle konkurentów - ale Redmi Note 7 można bez wątpienia uznać za urządzenie dosyć ładne.

Ale jest i łyżka dziegciu. Ramki ekranu są wąskie - ale nie przesadnie. U góry mamy lekki "margines", a u dołu nieco szerszą bródkę. Dodatkowo, wokół szkła wyświetlacza znalazła się jeszcze wąska ramka z tworzywa. Z tego samego materiału wykonano również korpus urządzenia.

Pokryte błyszczącym lakierem tworzywo bardzo zręcznie udaje metal, ale zapewnia też obniżenie wagi telefonu. Sztywności, niestety, także. Co prawda, mój egzemplarz przetrwał okres testów bez uszczerbku i nie zauważyłem, by urządzenie trzeszczało czy miało tendencję do zginania się. Na popularnym kanale YouTube JerryRigEverything jest jednak film, pokazujący, że korpus telefonu ma słaby punkt i przy większym ugięciu telefon może się złamać.

Ja, mając na uwadze fakt, iż telefon musi wrócić do lokalnego przedstawicielstwa Xiaomi, nie wykonywałem aż tak ekstremalnej próby i - powtórzę raz jeszcze - przy normalnym użytkowaniu w moim egzemplarzu nie dostrzegłem niczego niepokojącego, niemniej sugeruję, abyście nie nosili Redmi Note 7 w tylnej kieszeni ciasnych spodni. Znów kompromis?

Pociesza to, że ramka telefonu nie jest łatwa do zarysowania, podobnie, jak szklane tafle, pokrywające tył i front. Tu, jedynym, co może burzyć sen z powiek, jest podatność na zabrudzenia - ale to typowe w przypadku większości szklanych obudów.

Jest jednak jeszcze jeden szczegół, który może irytować. Wystająca oprawka tylnego aparatu fotograficznego. Wystaje na tyle mocno (zmierzyłem - 2,1 mm), że nie "chowa" się nawet w obrysie firmowego pokrowca, a telefon położony na płaskiej powierzchni kiwa się. Co więcej - może to budzić słuszne obawy o trwałość szkiełka zakrywającego obiektywy.

Po niemal miesięcznym użytkowaniu Redmi-ka nie widzę jednak żadnych śladów na szybce, a nie troszczyłem się szczególnie o ten element i raczej nie używałem pokrowca. Po prostu ich nie lubię, wolę telefony "saute", tak, jak stworzyli je styliści...

Ponarzekałem - ale muszę wam zdradzić, że urządzenie wciąż mi się podoba, pomimo wymienionych niedociągnięć. Tak naprawdę, w kwestii obudowy, brakowało mi jedynie wodoszczelności - ale nie mogę jej wymagać na tym pułapie cenowym, zatem przejdźmy raczej do szybkich oględzin, czyli co - gdzie?

Przód: ekran, aparat, głośnik i jednokolorowa, dość dyskretna dioda powiadomień na dolnej "bródce", nieopodal portu USB. Tak nietypowo... Tył? Wspomniany sterczący aparat i jego dioda, okrągły czytnik papilarny i niewielki logotyp.

Na dole - USB-C, pojedynczy głośnik i mikrofon (dla niepoznaki, w rzędzie otworków sugerujących obecność drugiego głośnika) Prawą ściankę zajmują przyciski - położone klasycznie i wygodne w użyciu, zaś na lewym boku czeka nas kolejny kompromis.

Gniazdo kart jest porządne - ale niestety hybrydowe, zatem musimy wybierać między korzystaniem z Dual SIM i rozbudową pamięci. I tu podpowiadam wybór topowej wersji, z wbudowaną pamięcią 128 GB. Sporo dzieje się też na górnej ściance. Poza minijackiem i dodatkowym mikrofonem mamy tam nadajnik podczerwieni.

O nim potem, natomiast oględziny obudowy zakończę stwierdzeniem, że - odnosząc się do ceny telefonu - oceniam ją wysoko, choć z pewnymi zastrzeżeniami. Jakość montażu - absolutnie bez zarzutu.

materiał własny

O autorze
adam-lukowski.jpg
Adam Łukowski

Od 25 lat w branży nowoczesnych technologii. Pamięta pierwsze komórki i początki mobilnego internetu, ma za sobą również pracę w poczytnych czasopismach. Od początku istnienia mGSM.pl dostarcza aktualności i recenzuje urządzenia, korzystając z wiedzy i nabytego przez lata doświadczenia.

Artykułów: 16513

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies