Opakowanie i akcesoria
W tradycyjnie żółtym pudełku znajduje się smartfon realme C21, a towarzyszy mu ładowarka 10 W, kabel USB-A-microUSB, szpilka do otwierania tacki na karty SIM oraz papierowe instrukcje. To naprawdę totalne minimum, które ma utrzymać w ryzach cenę.
Budowa i ekran
Najważniejszym wyróżnikiem budżetowego realme C21 jest wytrzymałość potwierdzona niezależnym audytem. Smartfon może się bowiem pochwalić certyfikatem TUV Rheinland. Ta niemiecka firma do niedawna oceniała głównie jakość ekranów w smartfonach, ale teraz weryfikuje różnorodny sprzęt i usługi pod kątem niezawodności i bezpieczeństwa. Jednak realme C21 nie ma pancernego wyglądu, pyło- i wodoodporności czy standardów militarnych. O czym więc świadczy certyfikat przyznany przez TUV?
Generalnie świadczy on o niezawodności urządzenia i w przypadku smartfonów obejmuje 23 podstawowe testy:
- 10 testów użytkowych, które symulują codziennie korzystanie ze smartfona, m.in.: zużycie elementów, rysowanie się ekranu oraz obudowy, upadki oraz wstrząsy urządzenia;
- 7 testów tworzących tzw. scenariusze ekstremalnego środowiska, w których smartfon narażony jest na potencjalnie zabójcze dla niego czynniki: gwałtowne zmiany temperatury, bardzo wysoką wilgotność, pole elektryczne czy nietypowe ciśnienie atmosferyczne;
- 6 testów sprawdzających żywotność poszczególnych komponentów, np. maszynowe testy wytrzymałości przycisków bocznych czy portu USB-C.
W praktyce certyfikat TUV Rheinland dla realme C21 oznacza, że smartfon z pewnością wytrzyma przynajmniej 3 lata intensywnego użytkowania.
Smartfon generalnie jest urządzeniem sporym, dość szerokim, ale pod względem wagi utrzymuje się poniżej 200 gramów (ok. 190 g). Warto dodać, że mimo certyfikatu smartfon nie spełnia żadnej normy wodoodporności - choć trudno by się było tego spodziewać w budżetowym segmencie.
Ekran ma przeciętną jasność, budżetową rozdzielczość, nie do końca wierne kolory i średnie kąty widzenia. To 6,5-calowy panel LCD o rozdzielczości 1600x720 pikseli (269 ppi) i typowej częstotliwości odświeżania 60 Hz. Zajmuje 89,5% frontowego panelu. Nie jest zbyt jasny, maksymalnie, według danych producenta, osiąga 400 nitów. No cóż, jest w zasadzie tym, czego oczekujemy w niższej półce cenowej.
W górnej części ekranu znalazło się niewielkie wcięcie, mieszczące 5 MP aparat do selfików. Ramki mają umiarkowaną grubość - z wyjątkiem dolnej, która jest dość pokaźna. Nie znajdziemy tu fabrycznie naklejonej folii, na dodatek jego powierzchnia mocno się brudzi - ewidentnie nie ma tu warstw oleofobowych. Warto dodać, że okulary z polaryzacją nie są dla ekranu dobrym partnerem. Przy pionowej orientacji widać wszystko znakomicie, ale w poziomej ekran ciemnieje, uniemożliwiając korzystanie z urządzenia.
Plecki urządzenia mają design o nazwie Geometric Art - chodzi o charakterystyczny wzór, który opiera się na liniach i ostrych kątach. Jest nietypowy, a jednocześnie nie zwraca na siebie uwagi. Co więcej, niejednorodna faktura sprawia, że na urządzeniu nie rzucają się w oczy odciski palców, smartfon nie wyślizguje się z dłoni i nie będzie na nim widać ewentualnych zadrapań. Plastik, z którego wykonana została obudowa, wydaje się solidny - taki też powinien być, skoro smartfon jest certyfikowany pod kątem niezawodności, a w zestawie nie znajdziemy ochronnego etui. Podoba mi się też schludne i nienachalne logo marki - po oczopląsach związanych z napisem DARE TO LEAP w realme 8 i realme 8 Pro doceniam tę niepozorność jeszcze bardziej. Warto dodać, że smartfon dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych - niebieskiej oraz czarnej, która trafiła do redakcji.
Na tylnym panelu zauważymy trzy istotne elementy. Po pierwsze jest tu kwadratowy, niewiele wystający nad powierzchnię moduł fotograficzny, mieszczący 13-megapikselowy aparat z obiektywem o jasności f/2.2 i PDAF, oraz towarzyszący mu aparat 2 MP do zdjęć makro i 2 MP do pomiaru głębi. Po drugie niewielki i niepozorny, okrągły skaner linii papilarnych, który spisuje się zaskakująco dobrze. Jest zlokalizowany tam, gdzie odruchowo spoczywa palec wskazujący Wspiera go funkcja rozpoznawania twarzy, z którą również nie miałam problemów. Z kolei w dolnej części zauważymy dwa otwory, które wskazują na lokalizację głośnika zewnętrznego. Obok nich znalazła się niewielka wypustka, która ma zapobiec stłumieniu dźwięku, gdy telefon leży na płaskiej powierzchni. Co nie zmienia faktu, że jest to najgorsza możliwa lokalizacja głośnika.
Ramka urządzenia jest plastikowa, w kolorze korespondującym z kolorem obudowy. Co ciekawe, krawędź nie jest zaokrąglona, ale ma delikatnie ostry kąt. Pasuje to do wzoru na obudowie i nie powoduje dyskomfortu podczas trzymania urządzenia. Na dolnej krawędzi umieszczono gniazdo słuchawkowe, otwory mikrofonu oraz port microUSB - serio, instalowanie tego złącza w 2021 roku powinno być zabronione. Po prawej stronie umieszczono regulację głośności oraz włącznik/blokadę ekranu - klawisze są wyraźnie wyczuwalne i łatwo klikalne. Po lewej stronie znalazła się tacka na dwie karty SIM oraz kartę pamięci - co ważniejsze, każdy nośnik ma własny slot. Górna krawędź jest pozbawiona dodatkowych elementów.
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!