Philips Xenium W6500
Recenzja

Opublikowane:

Powrót w przyzwoitym stylu

Wracając na chwilę do telefonowania, muszę wspomnieć o dwóch kwestiach, które mnie nieco denerwowały. Pierwsza to w zasadzie kompletna niemożność korzystania z telefonu w trybie głośnomówiącym, kiedy to wpinałem do uchwytu zainstalowanego na desce rozdzielczej samochodu. Ani ja nie słyszałem rozmowcy, ani on mnie. Cóż, ta funkcja twórcom telefonu wybitnie się nie udała.

Inna rzecz, którą dość niemiło wspominam podczas telefonowania, a dokładniej wybierania numerów, to cyfry pozostające na ekranie z ostatniego wybierania. To ja może wyjaśnię to na przykładzie.

Klikam na ikonkę zielonej słuchawki, uruchamiam opcję dzwonienia i wybieram numer lub wskazuję na pierwsze litery z nazwy. Powiedzmy, że chcę zadzwonić do redakcji Angorki. Wybieram zatem "2", "6", "4", "6" i "7". I do tego momentu jest wszystko ok. Jeśli nadal chcę zadzwonić do zaprzyjaźnionej redakcji, klikam zieloną słuchawkę i już. Ale jeśli powiedzmy za kilka minut znowu będę chciał gdzieś zadzwonić i ponownie wybiorę zieloną słuchawkę, to zobaczę wstukane na ekranie cyfry 26467 i umieszczoną wyżej pozycję "Angorka". Ale ja już tam dzwoniłem przecież... Jeśli chcę zatelefonować gdzieś indziej, muszę kilkakrotnie tapnąć w niewielką ikonkę, dzięki której skasujemy wszystkie wpisane cyfry. I może, faktycznie, nie jest to jakiś kluczowy problem, ale jeśli wprowadzone dane musiałem kasować kilka lub kilkanaście razy w ciągu dnia? Mogłem trenować swoją cierpliwość, co nie? ;)

Nie musiałem tego robić podczas korzystania z dwóch kart SIM. Wszystko dawało się szybko i sprawnie ustawić, mogłem wybrać kolor ikonki, wpisać numer telefonu, a także zdefiniować, czy wszystkie połączena i SMS-y mają wychodzić przez określoną kartę, czy będę o tym decydował za każdym razem. Podobnie było z internetem.

Wszystko działało bez zarzutu, czy to w technologii drugiej, czy też trzeciej generacji. Kolejnej, czyli czwartej, bardziej znanej jako LTE w tym telefonie nie było. I jakoś nad tym szczególnie nie ubolewałem - 3G śmigało tak jak trzeba, a prędkości były rzędu kilku lub kilkunstu Mb/s - w zależności od sieci i tzw. okoliczności.

A skoro o śmiganiu i prędkościach mowa, to ile udało się "wycisnąć" z telefonu na tzw. benchmarkach?

I gdybym miał jednym zdaniem podsumować niemal dwutygodniową przygodę z tytułowym Philipsem Xemium W6500, brzmiałoby ono najprawdopodobniej jakoś tak: bez wypasu i wodotrysków, ale szybko, sprawnie i na temat - fanów nowoczesnych technologii szybko chyba znudzi, ale mniej wymagającym użytkownikom może sprawić wiele radości i satysfakcji z korzystania.

materiał własny

O autorze
adam-owczarek.jpg
Adam Owczarek

Z-ca redaktora naczelnego mGSM.pl, zawody wyuczone: muzyk i pedagog zawód wykonywany: dziennikarz: prasowy, radiowy, telewizyjny i internetowy. Wykładowca uniwersytecki. Ma 25-letnie doświadczenie dziennikarskie (od kilku lat pracując na stanowiskach kierowniczych w branży tzw. „nowych technologii”, zajmuje się także tematyką transportu publicznego). Twórca autorskich programów i szkoleń z zakresu dziennikarstwa, PR-u i nowych technologii.

Artykułów: 166

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies