Nowego Fisio można porównać do świątecznego drzewka: ładnie się prezentuje z dwoma kolorami podświetlenia i potrafi zaskakiwa w najmniej oczekiwanych chwilach.
Fisio 625 jest przeznaczony na rynek europejski, a więc pracuje w sieciach GSM 900/1800. Wraz z telefonem w pudełku znalazłem ładowarkę podróżną, baterię oraz instrukcję obsługi w języku angielskim.
Pierwszym pozytywnym wrażeniem, zaraz po włączeniu telefonu, było podświetlenie ekranu. Rzadko zdarza się, aby był on tak czytelny na całej powierzchni. Tu Philipsowi należą się wielkie brawa, nie tylko za znakomitą czytelność, ale także samą organizację ekranu. Pomimo wyświetlania wielu danych, jak zasięg, stan baterii czy praca w sieci GPRS, jest jeszcze miejsce na zegar (analogowy lub cyfrowy), który choć zajmuje znaczną część ekranu, nie zapycha go. Istnieje też możliwość włączenia wygaszacza ekranu.
Niestety, podświetlenie klawiatury działa gorzej. Według mnie producent powinien być konsekwentny i zastosować znacznie jaśniejszy kolor. Podświetlenie sprawdza się w miejscach bardzo ciemnych, natomiast w średnio nasłonecznionych powoduje, że klawiatura staje się zupełnie nieczytelna: litery przypisane do poszczególnych przycisków po prostu się ze sobą zlewają. Powodem tego jest sposób podświetlenia – nie świeci cały klawisz, ale tylko wycięte litery i cyfry. To trochę psuje ogólne wrażenie, jakie wywarł na mnie telefon w czasie używania, aczkolwiek nie jest to jego największą wadą.
Wygląd telefonu budził zachwyt i zdumienie u wszystkich osób, którym go pokazywałem. Śmiało mogę też stwierdzić, że zarówno w kobiecych, jak i męskich dłoniach leży świetnie. Telefon w kolorze fantasty blue z metaliczną obwódką dookoła ekranu wygląda naprawdę nieszablonowo.
Kolejny duży plus należy się za konstrukcję klawiatury. Zarówno lewo-, jak i praworęczni nie powinni mieć najmniejszych problemów z obsługą telefonu. Pierwsze skrzypce gra tu „pilot key” – joystick znany z innych konstrukcji. Umożliwia on nie tylko płynne poruszanie się po menu, ale także intuicyjne zatwierdzanie zmian poprzez wciśnięcie go w dół. Dodatkowo została przypisana mu funkcja odblokowująca klawiaturę. Do wycofywania się z menu służy przycisk „c”, który blokuje klawiaturę po dłuższym przytrzymaniu. Wracając jeszcze na chwilę do „pilot key”, muszę przyznać, że jego czułość czasami zawodzi i trzeba go ponownie nacisnąć.
Menu telefonu zostało zbudowane jako karuzela, oparta na ikonach i tekście, choć na dalszych poziomach dominuje układ tekstowy. Pomimo wielu opcji sprawne poruszanie się po nim można opanować już po kilku minutach.
Niestety, po kilku dniach użytkowania wydaje mi się, że telefon dość wolno reagował na moje rozkazy. Dotyczy to głównie czytania wiadomości SMS oraz książki telefonicznej z karty SIM. Nawiązując jeszcze do szybkości: pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem po włączeniu telefonu, było wyłączenie animacji, która nie dość, że zużywa energię, to jeszcze znacznie spowalnia telefon.
Producent zapewnia, że Fisio powinien wytrzymać od tygodnia do dwóch w stanie czuwania i od ponad dwóch do ponad czterech godzin rozmów. Jeśli chodzi o czas rozmowy, używalność baterii wykonanej w technologii litowo-jonowej przy średnim korzystaniu z telefonu mieści się w granicach podanych przez producenta, ale już czas czuwania jest znacznie krótszy i wynosi od czterech do pięciu dni.
Możliwości aparatu w porównaniu z dzisiejszymi trendami są zaledwie dostateczne. Wprawdzie są wiadomości EMS, a więc możliwości przysyłania obrazków i dzwonków, ale ograniczone marką telefonu odbiorcy. Pewnym zaskoczeniem była obsługa wiadomości SMS dłuższych niż 160 znaków. Wysyłając taką wiadomość, telefon informuje, że zostanie ona podzielona i wysłana jako 2 lub więcej wiadomości. Niestety, producent nie przewidział opcji raportowania o ich dostarczeniu. W pisaniu wiadomości pomaga słownik T9, ale tylko wówczas, gdy piszemy po angielsku.
Telefon, poza pamięcią karty SIM, pozwala na zapisanie do 300 kontaktów łącznie z kilkoma numerami telefonów, adresami e-mail czy notatką. Każdego użytkownika można przypisać do grupy, ustawiając indywidualny dzwonek i grafikę, która będzie wyświetlana w momencie połączenia przychodzącego. Niestety, gdy wybierzemy książkę wbudowaną w telefon, kontakty z karty SIM nie są widoczne i odwrotnie. Philips proponuje w tym momencie włączenie funkcji, która po włożeniu nowej karty automatycznie skopiuje kontakty do telefonu.
Do pewnego stopnia z telefonu powinni być zadowoleni ludzie interesu. Wprawdzie nie znajdą tu zaawansowanych narzędzi, ale powinna ich zainteresować bardzo rozbudowana i funkcjonalna książka telefoniczna, klient poczty elektronicznej i organizer. Wbudowany dyktafon pozwala na zapisanie 30-sekundowej sekwencji, którą później można odsłuchać, np. w trybie handsfree.
Producent wyposażył także telefon w przeglądarkę WAP w wersji 1.2.1 firmy OpenWave (dawniej Phone.com), która podczas testów spisywała się dobrze, choć jej konfiguracja może sprawić nieco problemów. Do połączenia z Internetem można wykorzystać zwykłe „wydzwanianie się” o prędkości 9,6 kb/s lub pakietową transmisję danych (GPRS) klasy 10.
Podsumowując, śmiało mogę stwierdzić, że telefon, pomimo braku nowinek technicznych, jest dość ciekawy. Docenią go osoby, które oprócz możliwości zadzwonienia chcą korzystać z wielu narzędzi ułatwiających życie. I lubią być zaskakiwane.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet