Do niedawna określenie "telefon z najwyższej półki" funkcjonowało tylko w świecie "białych koszul", czyli biznesmenów, którzy niejednokrotnie byli wielkimi fanami gadżetów. W dość krótkim czasie okazało się jednak, że zapotrzebowanie rynku jest znacznie szersze.

VS3 należy do grupy telefonów, o których nie zapomina się zbyt szybko i nie przechodzi obok nich obojętnie. Już nawet wielkość samej słuchawki świadczy o tym, iż jest on skierowany dla tych, którzy nie boją się wyróżniać spośród tłumu. VS3 jest telefonem rozkładanym, który pozwala użytkownikowi na ciągłą modyfikację schematu graficznego obudowy. Wszystko to za sprawą zastosowanej na klapce szybki pleksi, pod którą możemy wkładać zdjęcia najbliższych bądź własne akty twórcze.
Po otworzeniu VS3, pierwsze co rzuca się w oczy, to olbrzymich wręcz rozmiarów wyświetlacz TFT, potrafiący rozbłysnąć 16 milionami kolorów. Grafika na nim prezentowana wygląda oszałamiająco. Obraz jest cudownie nasycony, jasny, wyraźny oraz, co ważne, równomiernie podświetlony. Przyznam szczerze, że podczas pierwszego dnia używania Panasonica niejednokrotnie dla przyjemności przeglądałem standardowo wgrane obrazki palemek, chatek w śniegu i innych malowniczych krajobrazów. Bezapelacyjnie stwierdzam, że wyświetlacz jest atutem tego telefonu. Nie zawaham się nawet użyć określenia, iż dotychczas nie widziałem konstrukcji, która mogłaby dorównać VS3 w tej dziedzinie.
Ergonomia jest bardzo istotną kwestią, która "pozawerbalnie" komunikuje się z użytkownikiem, tworząc u niego pozytywne lub negatywne nastawienie. W przypadku VS3, zdaje się, są same pozytywy, gdyż telefon od pierwszego rozłożenia spodobał się wielu moim znajomym. Użytkowanie nie sprawia żadnych kłopotów nawet tym, którzy mają - tak jak ja - grube palce. Nie ma mowy o wciśnięciu dwóch przycisków jednocześnie, dzięki dużym przerwom między klawiszami. Podczas pisania SMS-ów z początku można mieć pewnie zastrzeżenia do zbyt małego skoku klawiszy, jednak po pierwszych 50 napisanych znakach przyzwyczajamy się do klawiatury. Niestety, na tym nie koniec... Może jestem zbyt czepliwy, ale podświetlenie klawiszy jest niezadowalające. Pomijam paskudny zielony kolor, który przypomina mi czasy Motoroli M3588, ale przy zgaszonym świetle ciężko wklepywać tekst bez dobrej znajomości układu znaków.
Jest jeszcze jedna kwestia, która, powtarzając się cyklicznie, utkwiła mi w pamięci. Otóż telefon po lewej stronie posiada przycisk do automatycznego rozkładania. Po wciśnięciu odskok klapki z wyświetlaczem jest tak gwałtowny, że niektórym ludziom telefon prawie wypadał z ręki. Nie jest to oczywiście żadna wada sprzętu, która wpływa na jakość użytkowania.
Rewelacyjnym pomysłem okazało się zastosowanie przez inżynierów firmy Panasonic różnokolorowej diody, której światło rozprasza się na obudowie, tworząc bardzo ciekawe widowisko. W zależności od stanu, w jakim znajduje się telefon - nadchodzące połączenie, SMS, MMS, tryb ładowania lub otwarcie klapki - dioda miga w różnych kolorach. Oczywiście do każdego zdarzenia sami możemy wybierać najbardziej odpowiadający nam kolor. W moim odczuciu, jest to chyba mała rekompensata ze strony producenta za brak zewnętrznego wyświetlacza. Oczywiście jego nieobecność odczuwamy na każdym kroku, aczkolwiek dzięki zastosowaniu diody możemy być pewni, że nie przegapimy nadchodzącej wiadomości lub połączenia nawet przy wyłączonych dźwiękach i wibracji. W ten sposób doszliśmy do schematów dźwiękowych VS3. Zanim jednak poddam je jakiejkolwiek krytyce, chcę nadmienić, iż technologicznie telefon posiada ogromny potencjał i jest prawdziwą "kopalnią" dźwięków. Ale zaraz, zaraz, dlaczego ja o tym wspominam? A już wiem! Dlatego, że gdyby wypuścić akcje na Wall Street pod tytułem "najsłabsza strona VS3", to dzwonki miałyby najwięcej udziałów. Pod względem technicznym są w porządku, natomiast ich zupełnie nieprzemyślana kompozycja - nie. Całe szczęście, że da się wgrywać dodatkowe pliki dźwiękowe, których zadaniem będzie powiadamianie o nadchodzącym połączeniu.
Niestety, pamięć w telefonie firmy Panasonic jest tematem tabu. Nigdzie nie możemy o niej przeczytać. Owszem pojawiają się informacje procentowe (ile pozostało wolnej przestrzeni), natomiast żadnej wzmianki o tym, ile jej mamy w ogóle do dyspozycji, nie znajdziemy. Nie jest to akurat najważniejsze, więc spokojnie możemy pozostawić tę kwestię bez komentarza. Miłym za to akcentem jest wyodrębnienie dodatkowej pamięci na wiadomości SMS, których możemy przechowywać aż 500. A to jest pokaźny wynik nawet wśród nałogowych "wklepywaczy". Z drugiej informacji ucieszą się zapewne kalendarzowi nałogowcy wpisujący po kilka notek dziennie. Dzięki VS3 nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozwijać swoje hobby, gdyż podobnie jak w przypadku SMS-ów, możemy zapisać aż 500 zdarzeń. Na sam koniec najsmutniejsza, jak dla mnie, wiadomość. Przedstawiony model nie ma możliwości rozszerzania pamięci w jakikolwiek sposób. Oznacza to, że do wykorzystania mamy tylko (albo aż) 32MB pamięci. Jest to dużo, jeśli wgrywamy tapety i dzwonki, ale zbyt mało, aby pokusić się o coś więcej.
Transmisja danych z i do telefonu może odbywać się na dwa sposoby: za pomocą portu IrDA (niestety w trybie SIR - 115,2kbps = 14,4kB/s) oraz za pomocą kabla USB2.0. O ile druga kwestia jest bardzo komfortowa, to pierwsza nadaje się tylko do transmisji niewielkich plików. Dużą niedogodnością, która przeszkadza podczas użytkowania, dając o sobie znać cały czas, jest brak modułu Bluetooth. Rozumiem, że takiej technologii może nie być w telefonie za 200-300 zł, ale nie w słuchawce za niemal 1000 zł?
Samo ogniwo zasilające VS3 jest bardzo cienkie i małe. Wydaje się wręcz nieproporcjonalne w stosunku do wielkości telefonu. Zastosowany akumulatorek wykonany jest w technologii Li-Ion, a jego pojemność to 830mAh. Przy bardzo intensywnym użytkowaniu VS3 musimy się liczyć z tym, że co wieczór będzie trzeba podłączać telefon do ładowarki. Przy mniejszym obciążeniu oraz przy zmniejszonej jasności wyświetlacza czas pracy wydłuża się diametralnie. Dzięki oszczędności energii możemy nawet zapomnieć ładowarki, wyjeżdżając na weekend.
Panasonic VS3 jest bardzo dobrym i wygodnym telefonem z rewelacyjnym - i zarazem wielkim - wyświetlaczem. Oczywiście jak każda konstrukcja nie jest pozbawiony wad, które momentami mogą być nieco uciążliwe. Pamiętajmy jednak, iż główny nacisk położony został na wygląd zewnętrzny telefonu, który jest dopracowany w najmniejszych szczegółach. Jeśli należysz do osób, które lubią być na topie w telefonicznej modzie, to jest to jak najbardziej telefon dla Ciebie. Poza tym dzięki możliwości personalizacji obudowy nadasz mu swój niepowtarzalny charakter. Jeśli natomiast jesteś osobą, która kładzie nacisk na funkcjonalność, a dopiero w dalszej kolejności na wygląd, Panasonic VS3 może nie przypaść Ci do gustu.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!