Opakowanie i akcesoria
Opakowanie, w którym dostajemy model Reno Z, doskonale nada się pod Choinkę. Obdarowany będzie miał wiele frajdy rozpakowując dość duże/długie pudełko, w którym znalazł się smartfon, szybka ładowarka VOOC3 (5V/4A), odpowiedni kabel wspierający technologie VOOC (z zieloną wtyczką), zestaw słuchawkowy z mikrofonem i złączem 3,5 mm, a także etui na telefon z ciemnej gumy.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Smartfon jest bardzo ładnym urządzeniem, z błyszczącą obudową mieniącą się niebieskimi i fioletowymi barwami. Ale istotniejsza od wyglądu jest kwestia bezpieczeństwa. I mimo że dostarczone w zestawie etui odbiera smartfonowi urody, to zapobiegnie rysom i przypadkowemu wyślizgnięciu się urządzenia z dłoni. Jest przydymione i ma ciemnoszary kolor, więc raczej nie zżółknie po pewnym czasie tak jak dzieje się to w przypadku przezroczystych futerałów.
R E K L A M A
Budowa i ekran
W sprzedaży znalazły się dwie wersje kolorystyczne Oppo Reno Z - czarna oraz gradientowa, granatowo-fioletowa, która trafiła do redakcji. Prezentuje się naprawdę atrakcyjnie i mimo, że zwraca na siebie uwagę, nie cechuje się zbyt nachalnym designem. Aparaty są dyskretne, a pasek przełamujący obudowę prezentuje się naprawdę ładnie. Aby zabezpieczyć urządzenie przed ewentualnymi uszkodzeniami zawsze można skorzystać z gumowego etui w ciemnym kolorze - chroni, ale dość skutecznie pozbawia Reno Z urody. Najważniejsze jest jednak to, że całość jest poręczna i świetnie leży w dłoni, niezależnie od tego, czy ubierzemy smartfon w gumowe etui czy korzystamy z urządzenia bez niego.
Smartfon ma imponujący wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,4 cala - osoby o mniejszych dłoniach będą miały problem, by obsłużyć go jedną ręką. Ma on wydłużone proporcje 19,5:9 i rozdzielczość 2340x1080 pikseli, co przekłada się na 402 ppi. Co więcej, ekran obsługuje HDR10, ma świetne kąty widzenia, można go obsługiwać w okularach z polaryzacją i oferuje wysoką jasność. Niezaprzeczalnie wyświetlacz jest jednym z istotniejszych plusów recenzowanego urządzenia - dodajmy, że taki sam ekran ma droższy model Oppo Reno.
W ustawieniach znalazła się możliwość regulowania temperatury kolorów ekranu - przydaje się, gdyż biel jest trochę zbyt zimna w domyślnej konfiguracji. Jest też opcja "Zegar na ekranie", czyli coś na kształt Always-on-Display (zegar, data, bateria, nieodebrane połączenia, nieprzeczytane SMS-y - generalnie powiadomienia wyłącznie z aplikacji systemowych), a także tryb nocny (filtr światła niebieskiego) oraz ochrona oczu poprzez redukcję migotania przy niskiej jasności.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
W górnej części ekranu znalazło się niewielkie wcięcie w kształcie kropli, w którym umieszczono 32-megapikselowy aparat. W systemie nie znajdziemy opcji jego ukrycia - nawet w opcjach programisty. W droższych modelach z serii Reno z tego rozwiązania zrezygnowano, oferując niemal bezramkowe ekrany i aparaty wysuwane z górnej krawędzi, przywodzące na myśl płetwy. W przypadku recenzowanego modelu ekran zajmuje 85,7% powierzchni frontowego panelu - co i tak jest świetnym wynikiem.
Ale jest tu jeszcze jeden istotne element - skaner linii papilarnych, który umieszczony został pod ekranem. Aby zadziałał on poprawnie, należy trafić palcem w określony punkt na ekranie i przez chwilę go tam przytrzymać - ułatwia to podświetlenie skanera w momencie, gdy zbliżymy do niego palec. Wszystko to okraszone jest fajnymi animacjami. Umiejscowienie pola skanującego jest odpowiednie, by bez problemu trafić nie palcem. W działaniu skaner jest dokładny i szybki - może nie tak szybki jak skanery pojemnościowe, ale nie ma też na co narzekać. Cieszy też fakt, że rozwiązanie to przestało być domeną smartfonów z segmentu premium i coraz więcej średniopółkowych modeli może się nim pochwalić (oprócz recenzowanego Oppo ma je także Xiaomi Mi 9 czy Samsung Galaxy A50).
Nie jest to jedyne zabezpieczenie biometryczne - działa tu też rozpoznawanie twarzy, które radzi sobie nawet przy niedostatecznym oświetleniu. Warto dodać, że ekran zabezpiecza Gorilla Glass 5.
Na tylnym panelu uwagę zwraca nie tylko kolor. Obudowa wykonana jest ze szkła - błyszczy, ładnie uwypuklając biegnący przed środek pasek. Oczywiście ze szklanym panelem wiążą się typowe wady - to, że jest śliska oraz że widać na jej powierzchni zabrudzenia i odciski palców (choć jest to mniej uciążliwe niż się spodziewałam, i łatwo je usunąć). W centralnej części zauważymy dwa aparaty, które zrównane są z powierzchnią panelu. Poniżej nich znalazła się zielona, lekko wypukła kulka O-Dot, która sprawia, że górna część plecków jest minimalnie uniesiona nad powierzchnię. Dzięki temu nie zarysujemy przypadkowo aparatów kładąc smartfon na blacie lub na biurku - albo innej płaskiej powierzchni.
Ramka łącząca obydwa panele jest plastikowa i zaokrąglona - przez co telefon wygodnie układa się w dłoni. Na górnej krawędzi jest wyłącznie otwór dodatkowego mikrofonu, natomiast po prawej stronie umieszczony został włącznik. Na dole jest dość gęsto, znalazł się tu bowiem mini-jack 3,5 mm, otwór mikrofonu, port USB-C oraz głośnik zewnętrzny.
Tacka na karty SIM znalazła się na lewej krawędzi telefonu. Mieści ona dwie karty SIM w rozmiarze nano. Poniżej, w niewielkim zagłębieniu, umieszczono dwa przyciski do regulowania głośności.
Materiał własny
























