Nokia XR20
Recenzja

Opublikowane:

Nokia 3310 byłaby dumna z takiego następcy

Opakowanie i akcesoria

Zestaw sprzedażowy jest raczej ubogi - obejmuje kabel USB-A do USB-C, szpilkę do otwierania tacki na karty SIM/microSD oraz stos papierów. Ładowarki brak - decyzja ta tłumaczona jest względami ekologicznymi - mniejsze koszty produkcji, niższe koszty transportu, mniejsze opakowania... Tylko użytkownik jest nie do końca zadowolony.


Budowa i ekran

Nokia XR20 zaskakująco dobrze pasuje do portfolio marki - zwłaszcza, gdy ktoś pamięta jeszcze o telefonach Nokii sprzed ery smartfonów (lekko licząc sprzed 10-20 lat). Wtedy Nokia, jeszcze w fińskich rękach, rządziła na rynku telefonów komórkowych i tworzyła naprawdę niezniszczalne cegły. Pod względem wytrzymałości i jakości wykonania Nokia XR20 jest ich godnym potomkiem. W kwestiach budowy postawiono na szkło (ekran), tworzywo (obudowa) i metal (częściowo na krawędziach i wokół aparatu). Wystarczy wziąć smartfon do ręki - czuć, że to wyższa półka. Postawiono na wytrzymałość ale nie kosztem wyglądu - bardziej przypomina zwykły smartfon ubrany w odporne etui niż telefon z kategorii rugged. Trzeba jednak zaznaczyć, że przez pancerny charakter i spory ekran XR20 jest smartfonem naprawdę dużym i naprawdę ciężkim - a to nie każdemu przypadnie do gustu.

Wyświetlacz o przekątnej 6,67 cala zapewnia naprawdę dużą przestrzeń do pracy. Co więcej, ekran ma wysoką rozdzielczość (Full HD+, 1080x2400 pikseli), która przekłada się na znakomite 395 ppi. Nie miałam też większych problemów podczas korzystania z telefonu na zewnątrz, w słońcu. Producent podaje, że maksymalna jasność to 550 nitów (w trybie auto) i ok. 450 nitów w trybie manualnym. Kolory są zadowalające - jak na panel w technologii IPS LCD. O wyższej częstotliwości odświeżania można zapomnieć - jest tu wyłącznie standardowe 60 Hz.

Wyświetlacz otaczają spore, zaokrąglone ramki, a w górnej części uwagę zwraca spory otwór na aparat do selfików. W górnej części urządzenia zauważymy dodatkowo sporą maskownicę głośnika rozmów, który razem z głośnikiem na dolnej krawędzi tworzy system stereo. Ekran chroniony jest szkłem Gorila Glass Victus, więc nie potrzebna jest tu żadna dodatkowa folia do ochrony. Jednak nad jedną rzeczą producent musi jeszcze popracować - osoby noszące okulary z polaryzacją będą miały problem ze ściemniającym się obrazem w poziomej orientacji ekranu.

Tylny panel ma gumowaną powierzchnię o ryflowanym wykończeniu (w materiałach producenta zwie się to nanoteksturą 3D) - zapewnia pewny chwyt, absorbuje ewentualne wstrząsy i uniemożliwia przypadkowe wyślizgnięcie się telefonu z ręki. Na pleckach uwagę zwraca przede wszystkim centralnie umieszczony moduł fotograficzny. Wystaje nad obudowę, ale otaczająca go metalowa ramka niweluje ostre krawędzie i dodatkowo ochrania aparaty (lekko wystaje ponad moduł). Pośrodku umieszczono logo Nokii, a w dolnej partii znalazły się nadrukowane oznaczenia i certyfikacje.

Krawędzie nieco nachodzą na frontowy panel - są lekko uniesione i przez to zapewniają dodatkową ochronę wyświetlacza gdy telefon upadnie ekranem w dół. Co więcej, w lewym dolnym narożniku umieszczono otwór, w którym można zaczepić pasek na rękę lub smycz. Metalowe elementy na krawędziach tylko potęgują wrażenie solidności i wskazują na dbałość o detale podczas projektowania tego modelu. Oprócz tego znajduje się na nich pokaźny zestaw portów i przycisków. Po prawej stronie uwagę zwraca fajnie wyfrezowany przycisk regulacji głośności (znów kłania się dbałość o detale) oraz skaner linii papilarnych, zintegrowany z włącznikiem/blokadą ekranu. Nie jest on może najszybszy, ale dokładny - praktycznie nie było błędnych odczytów. Dodatkowym, choć mniej bezpiecznym zabezpieczeniem biometrycznym jest funkcja rozpoznawania twarzy.

Na dolnej krawędzi umieszczono uniwersalne gniazdo słuchawkowe, otwór mikrofonu, port USB-C oraz zewnętrzny głośni. Po lewej stronie znalazł się element zupełnie, w mojej opinii, zbędny - przycisk Asystenta Google. Zbyt łatwo można wcisnąć go przypadkiem, a ponadto nie widzę dla niego sensu, skoro asystenta można wywołać głosowo. Dobrze, że w ustawieniach jednym ruchem można dezaktywować działanie tego przycisku. Pozostaje górna krawędź, na której umieszczono dodatkowy, programowalny przycisk w czerwonym kolorze - można ustawić konkretną funkcję na pojedyncze i dłuższe wciśniecie. Może to być zrzut ekranu, włączenie latarki, hotspotu, trybu samolotowego albo określonej aplikacji. Jest tu też otwór dodatkowego mikrofonu oraz tacka na karty SIM/microSD (hybrydowa).

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł skomentowano już 2 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 100,0% 
Default user logo
Adam

Opinia neutralna

Jednak przycisk asystenta nie jest programowalny, tylko górny przycisk.
.75.244.17 | 11.08.2021, 14:08
R E K L A M A
Default user logo
Adam

Opinia neutralna

CAT-y też nie są tanie. Samsung Galaxy Xcover Pro, to są konkurenci dla tej Nokii. Przycisk Google Asystenta jest programowalny
.45.57.206 | 10.08.2021, 23:08


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies