Nokia N95 pojawiła się na polskim rynku pół roku temu, a już Finowie pokazali nowszą wersję tego smartphone'a. Z jednej strony uboższą o czytnik kart, więc nie ma możliwości zwiększenia dostępnej pamięci. Z drugiej strony, czy takowy jest potrzebny, skoro telefon zmieści 8 gigabajtów danych? Małe kino w kieszeni - to najprostsze określenie. Do tego radio, MP3 i szybka transmisja danych, wliczając Wi-Fi i HSDPA. A na deser nawigacja satelitarna i 5 megapikseli matrycy aparatu. Czego chcieć więcej?
Patrząc na oba modele z osobna, bardzo trudno dostrzec różnice. Nawet wymiary podawane przez producenta niewiele mówią. Starszy model mierzy o jeden milimetr mniej, za to jest o 9 gramów szczuplejszy. Jednak gdy oba modele leżą obok siebie, N95 8GB wydaje się wyższa. Efekt potęguje wyświetlacz, który w nowszym modelu jest zdecydowanie większy, choć producent twierdzi, że poprzednik ma ekran 240 na 320 pikseli, a Nokia z 8-gigabajtową pamięcią 241 na 320. Jednak różnica jest większa, co widać chociażby po układzie klawiszy pod wyświetlaczem. Są one zdecydowanie mniejsze, ustępując miejsca świetnemu ekranowi.
Postęp, jaki nastąpił w dziedzinie ekranów telefonów komórkowych, nie przestaje mnie zachwycać. Pamiętam radość, jaką sprawił mi pierwszy telefon obsługujący MMS-y, choć dzisiaj jego możliwości mogą wywołać tylko pusty śmiech. Inny model zachwycił mnie grafiką i animacją w grach. Teraz przyszła pora na filmy.
W poprzednim numerze opisywaliśmy Motorolę Z8, do której producent dołącza kartę pamięci z filmem "Tożsamość Bourne'a". W tym numerze przedstawiamy już dwa "filmowe" telefony. Choć prawdę mówiąc, o N95 trudno mówić jak o zwykłym telefonie. Wprawdzie producent w reklamach mówi o nim jak o minikomputerze, ale trzeba pozostać realistą i przyznać, że do komputera trochę jeszcze temu modelowi brakuje. Jednak naprawdę niewiele.
Nokia wprowadziła na rynek model N95 8GB, stosując ciekawy zabieg. Otóż Finowie dogadali się z filmowymi tuzami z Hollywood i pudełko nowego smartphone'a ozdabia motyw z trzeciej części przygód Spidermana. I to nie jest przypadek, bowiem w pamięci telefonu zapisano ten film w formacie MP4. I to w pełnej, trwającej dwie godziny i trzynaście minut wersji. Przy rozdzielczości 320x240 pikseli utwór zajmuje 814 megabajtów, tak więc teoretycznie można zapisać 7 takich pozycji, które pozwolą przetrwać np. 14-godzinną podróż.
A oglądanie wyczynów człowieka pająka na ekranie N95 8GB to czysta przyjemność. Film jest pełen dynamicznych akcji, które niejednokrotnie mają miejsce wieczorem bądź w nocy. Byłem pełen obaw, czy obraz nie będzie smużył i czy nie pojawi się tzw. pikseloza. Nic z tych rzeczy. Obraz jest emitowany płynnie i bez najmniejszych zakłóceń. Rewelacja. Trochę gorzej obraz wypada, gdy komórkę podłączy się do telewizora. W zestawie z telefonem jest bowiem specjalny kabel, który po podłączeniu do - wydawać by się mogło - zwykłego wyjścia słuchawkowego, pozwala zrobić z N95 domowy odtwarzacz filmów. Ponieważ rozdzielczość "Spidermana" zapisanego w telefonie jest niewielka, więc na ekranie telewizora jakość filmu nie jest już tak zachwycająca jak na wyświetlaczu. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby w pamięci N95 8GB przechowywać filmy w wyższej rozdzielczości. Procesor graficzny telefonu powinien sobie z nimi poradzić.
Nie gorzej urządzenie radzi sobie z dźwiękiem. Do dyspozycji są dwa stereofoniczne głośniki oraz przyzwoite słuchawki z panelem pozwalającym sterować funkcjami odtwarzacza, jak natężenie głosu, play/stop, przewijanie do przodu lub cofanie utworu. Dla miłośników nowszych rozwiązań jest Bluetooth 2.0 obsługujący profil A2DP. Trzeba tylko zaopatrzyć się w odpowiedni zestaw słuchawkowy. Wówczas sterowanie odtwarzaczem, czy to filmowym, czy muzycznym, też jest bardzo proste. Tak jak w starszej wersji, w N95 8GB obudowa rozsuwa się w dwóch kierunkach. Przy wykonywaniu klasycznego ruchu odsłaniana jest klawiatura alfanumeryczna. Robiąc gest przeciwny, nad wyświetlaczem pojawia się rząd czterech klawiszy przypominających te znane z odtwarzaczy filmów lub muzyki. A jako sprzęt grający Nokia też sprawdza się bardzo dobrze. Czy to pliki MP3, czy też radio, można zdać się na wbudowane głośniki (jedne z lepszych w telefonach) lub słuchawki. Z nimi miałem mały problem, bowiem albo słuchawki są nietypowej konstrukcji, albo moje uszy odstają od normy. O ile lewa raczej się trzymała w uchu, o tyle prawa słuchawka regularnie opuszczała małżowinę. Tak więc tego rozwiązania nie zaliczę do udanych.
N95 8GB pozwala nie tylko oglądać filmy świetnej jakości, ale także nagrywać pliki w jakości DVD - przynajmniej tak twierdzi Nokia. Jakość filmów jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Zapisywane są w formacie MP4, w rozdzielczości 640x480 pikseli. Można oczywiście zmienić wartości na niższe, ale co to za przyjemność? Jest także opcja stabilizacji obrazu wideo i wówczas każdy ma szansę na nakręcenie filmu, którego długość ogra niczo no do jednej godziny. Jednak jeszcze lepiej Nokia czuje się w rękach miłośników fotografii. Matryca 5 megapikseli i optyka Carla Zeissa wraz z autofocusem pozwala robić zdjęcia, które jakością dorównują prostszym aparatom cyfrowym. W przypadku konieczności zrobienia fotki przy słabym oświetleniu w sukurs przychodzi lampa błyskowa, jednak jej wydajność ograniczona jest do około 1,5 metra, co i tak jest niezłym wynikiem.
Wykonane zdjęcie można wysłać znajomym. I to na kilka sposobów. Począwszy od poczciwej podczerwieni, przez Bluetooth, na poczcie elektronicznej kończąc. A możliwości łączenia się z globalną siecią są spore. Można wykorzystać GPRS, ale lepiej EDGE, UMTS lub HSDPA. Te ostatnie opcje dają spore prędkości przesyłu da nych (HSDPA do 3,6 Mb/s), ale dostępne są raczej w miastach. Inną opcją jest WLAN i korzystanie z darmowych hot-spotów, np. w tzw. restauracjach szybkiej obsługi. Wysyłanie zdjęć to nie wszystko. Można też odbierać pocztę elektroniczną i przeglądać załączniki, takie jak pliki Worda, Excela czy tzw. PDF-y. Nie ma też najmniejszego problemu z przeglądaniem stron internetowych.
Telefon spełnia swoje funkcje bezproblemowo. Rozmówcę słychać dobrze, a przycisk regulacji głośności jest tam, gdzie być powinien. Odbiór połączenia odbywa się przez naciśnięcie przycisku z "zieloną słuchawką" lub rozsunięcie klapki. Szkoda, że nie działa to w drugą stronę. Można skończyć połączenie, naciskając "czerwoną słuchawkę", ale zasunięcie klapki już nie skutkuje rozłączeniem. Irytujące.
A gdy już uda się z kimś telefonicznie umówić, do celu dotrzeć pomoże wbudowany moduł GPS. Czasami potrzebuje sporo czasu, aby dogadać się z satelitami, ale jest bardzo pomocny. Mapy dostarcza Tele Atlas i przeważnie radzi sobie z zadaniami nawigacyjnymi dobrze. Jednak przy korzystaniu z nawigacji lepiej zaopatrzyć się w samochodową ładowarkę, której nie ma w zestawie. Podobnie sprawa wygląda z uchwytem samochodowym. Ładowarkę już mam, czas pomyśleć o uchwycie. No i o zakupie N95 8GB.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!