W październiku ubiegłego roku przedstawiliśmy Nokię N93 - najbardziej zaawansowany telefon serii N. Blisko rok później przyszedł czas na wersję z rozszerzeniem "i". Co się zmieniło? Czy tylko obudowa, czy może producentom udało się coś dołożyć do tego bardzo zaawansowanego smartphone'a?
Oba modele zbudowane są według tej samej zasady - to tzw. clamshell, czyli telefon z klapką. Na pierwszy rzut oka widać, że projektantom Nokii podobała się wersja N93 i nie zamierzali wprowadzać większych zmian stylistycznych. Z doświadczenia wiem, że dodanie literki "i" sugeruje zwiększenie możliwości transmisyjnych telefonu. Czy rzeczywiście?
N93i jest o centymetr krótsza i parę milimetrów cieńsza i węższa, a co za tym idzie - bardziej poręczna. Jest też lżejsza o kilkanaście gramów. To niby nic, lecz dla wielu osób ma to ogromne znaczenie, gdyż nie za bardzo lubią nosić "cegły".
N93i w stosunku do poprzedniczki została poddana radykalnemu tunningowi optycznemu. W oczy rzuca się zwłaszcza lustrzane wykończenie obudowy. Rozwiązanie takie ma swoich zwolenników (zwłaszcza kobiety), ale i zdecydowanych przeciwników. Faktem jest, że powierzchnia ta bardzo szybko ulega zabrudzeniom (nawet po jednej rozmowie) i telefon wiele traci ze swej estetyki. Zdziwi się jednak ten, kto sądzi, że na obudowie jest tylko lustro. Pod nim znajdziemy wyświetlacz OLED (niewidoczny w stanie spoczynku), na którym wyświetlane są podstawowe informacje (czas, stan baterii, sieć, informacje, kto dzwoni itp.).
Główna przemiana nastąpiła jednak w detalach wykończenia. N93 była bardziej zaokrąglona, właściwie nie miała ostrych krawędzi. W przypadku N93i wszystkie krawędzie są wykończo ne na ostro. Użyte materiały to oczywiście najwyższa półka, nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy i wszystko działa jak należy. Ale chyba to normalne w telefonie za ponad 2 tys. zł.
Więcej zmian znajdziemy po otwarciu telefonu. Przede wszystkim jest inna klawiatura. N93 miała tradycyjne oddzielone przyciski, zaś w młodszym modelu zastosowano klawiaturę płaską, przypominającą tę z Motoroli RAZR (oczywiście w kolorze srebrnym). Delikatnie poprzestawia no również klawisze funkcyjne w górnej części panelu głównego. Przyciski dostępu do menu oraz funkcji multimedialnych zostały przeniesione odpowiednio na prawą i lewą stronę dżojstika i klawiszy szybkiego dostępu.
Spójrzmy na boki telefonu - nic nowego. Po lewej od góry znajdziemy "oko" dużej kamery, poniżej lampa błyskowa, wejście do ładowarki i kabli transmisyjnych. Po prawej przyciski służące do robienia zdjęć: zoom i spust migawki, przełączanie trybu foto/wideo i manualne ustawianie lampy błyskowej. Znajdziemy tam również slot na kartę pamięci oraz dżojstik zewnętrzny. Ten zaś jest odrobinę bardziej wysunięty niż w poprzedniczce, dzięki czemu używanie go jest znacznie łatwiejsze, aczkolwiek zaburza trochę poczucie estetyki (w pierwszej chwili myślałem, że jest po prostu zepsuty).
Jak napisałem wcześniej, model N93 już testowaliśmy. Jako że funkcjonalnie oba telefony niczym się właściwie nie różnią (oba pracują pod kontrolą systemu operacyjnego Symbian 60), przypomnijmy, co to za maszyna.
Oba modele to kombajny multimedialne wyposażone w aparat fotograficzny z 3,2-megapikselową matrycą, optyką marki Carl Zeiss i trzykrotnym zoomem optycznym, automatyczną ostrością i trybem zbliżenia. Umożliwia nagrywanie wideo o jakości DVD w formacie MPEG-4 VGA z szybkością do 30 klatek na sekundę, z dźwiękiem stereo i cyfrową stabilizacją obrazu. Oczywiście jest również radio, odtwarzacz MP3 z wszelkimi możliwymi ułatwieniami zapisywania i odbioru muzyki. Transmisja danych w technologiach UMTS, EDGE i Wi-Fi sprawia, iż telefon może służyć za przenośny komputer.
W czasie krótkiego testowania telefonu tak naprawdę znalazłem dwie różnice, które mają wpływ na to, iż można powiedzieć, że N93i to nowy telefon. Pierwsza to ekran wewnętrzny. Mimo że jest takiej samej wielkości (2,4˝), to wyświetla 16 mln kolorów, a nie 262 tysiące jak w wypadku N93. Różnica jest widoczna. Druga, która ucieszy z pewnością nabywców - w zestawie sprzedażnym standardem jest karta pamięci 1 GB, a nie 128 MB. I to tylko tyle. Nic więcej.
Ciekawe stylistycznie rozwinięcie wersji N93. Niestety, nie daje praktycznie większych możliwości od swego poprzednika. Znajdzie nabywców wśród tych, którzy cenią sobie atrakcyjne wzornictwo.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!