Lumia - brandowana jeszcze jako Nokia - to pierwszy testowany przeze mnie telefon z Windowsem, który obsługiwał dwie karty SIM. W praktyce rozwiązanie to działało dość sprawnie, choć nie idealnie... Ale po kolei...
Do telefonu instalujemy dwie karty SIM. Obie muszą być w wersji mini. Znajdują się one wprawdzie obok siebie, ale jedną z nich wsuwamy od strony baterii, drugą zaś - z boku, od zewnętrznej strony. Takie przekorne, jeśli mogę tak powiedzieć, rozwiązanie...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Ok, zainstalowaliśmy karty SIM. Teraz podajemy kody PIN, najpierwszy pierwszy, potem drugi. Banalnie proste. Jeśli wszystko nam się uda, na ekranie zobaczymy nie jeden, ale dwa kafelki symbolizujące połączenia i dwa - wiadomości. Domyślnie są osobne, choć - co bardzo wygodna opcja - można je bardzo łatwo połączyć.
Jedno i drugie rozwiązanie - jak to zwykle bywa - ma wady i zalety. Jeśli zdecydujemy się na jedną ikonkę, wszystko będziemy mieli w jednym miejscu. Jeśli w jednym slocie urzęduje u kogoś karta prywatna, a w drugim - służbowa, może powodować brak rozdzielenia poszczególnych połączeń. Może zatem warto zastanowić się nad wybraniem osobnych kafelków? Zachowamy wtedy większy porządek w połączeniach, jak i w wiadomościach. To pomocna opcja zwłaszcza dla osób, które bardziej zdecydowanie starają się oddzielać sprawy prywatne od służbowych.
Ok, kafelki kafelkami, ale jak obsługuje się takie dwusimowe urządzenie? Miszę przyznać, że całkiem sprawnie. W górnym rogu widzimy malutkie ikonki symbolizujące karty SIM. W moim przypadku były to sieci T-Mobile i Plus. Wystarczyło, że wybierałem odpowiednią ikonkę i telefonowałem z danej sieci. Podobnie było w przypadku wiadomości.
Odbieranie rozmów było jeszcze bardziej banalne - wystarczyło przesunąć palcem ekran i odsłonić wirtualny klawisz służący do odbierania. Chyba, że... ale o tym opowiem za chwilę...
Wrócę jeszcze na chwilę do wykonywania połączeń, ponieważ właśnie w tym miejscu objawiała się najbardziej denerwująca przypadłość tego modelu. Bardzo często okazywało się, że po zakończeniu rozmowy na ekranie nie widziałem klawisza tzw. "czerwonej słuchawki" służącej do finalizowania rozmowy. Przed oczami miałem natomiast inne fragment menu (np. listę połączeń, powiadomienia z Facebooka lub planszę, na której musiałem wpisać kod odblokowania telefonu).
materiał własny





Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!