Na początku musiałem się do smartfonu wprowadzić. Ale w moim przypadku ograniczyło się to do podania nazwy użytkownika i hasła. Ponieważ już wcześniej korzystałem z mobilnych Okienek, telefon uprzejmie zapytał mnie, czy nie chcę skorzystać z kopii zapasowej utworzonej na innym urządzeniu bodaj dwa miesiące wcześniej. - Raz kozie śmierć - pomyślałem i uległem namowom Lumii. I potem nie żałowałem, ponieważ nie musiałem wpisywać haseł do programów i kont pocztowych. Wszystko było na swoim miejscu, jakbym z tego konkretnego egzemplarza telefonu korzystał od zawsze. Fajna i przydatna opcja. Polecam!
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
W czasie, gdy Nokia konfigurowała się i synchronizowała, postanowiłem pooglądać sobie obudowę. Wiemy już, że jest pomarańczowa. Taka przyszła do testów. Ale są także dostępne inne kolory: zielony, czarny, żółty i biały.
Poza tym obudowa jest.. dość ascetyczna. Na dole mamy slot na micro USB, na górze - gniazdo mini-jack. Na prawym boku zlokalizowano klawisze "ciszej-głośniej" oraz "power", a na lewym... nie ma niczego :)
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Od razu spieszę zaznaczyć, że słowa "ascetyczna" nie należy w tym przypadku rozumieć jako coś złego, ani jako jakikolwiek przytyk. Było skromnie, ale funkcjonalnie, zaś obudowa spełniała swoje zadanie. Brak dodatkowych upiększających elementów absolutnie mi nie przeszkadzał. Choć... kiedy robiłem tym telefonem zdjęcia, trochę brakowało mi fizycznego spustu migawki...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
No dobrze, skoro jesteśmy przy możliwościach fotograficznych tego urządzenia, to za tę funkcjonalność mogę 630-tkę śmiało pochwalić. Zdjęcia robiła szybko i sprawnie. A - co najważniejsze - fotki wychodziły bardzo dobre! Nokia sprawdzała się zarówno przy zdjęciach z odległości, jak i tych z bliska. Niestety, nie mogłem z nią poszaleć wieczorem i w nocy - a to za sprawą braku lampy doświetlającej. Ale w dzień - "mucha nie siada".
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!