Podczas testu do zapożyczonej sztuki E65 wzdychały i kobiety i mężczyźni. Ze względów mniej lub bardziej oczywistych polskie społeczeństwo lubi telefony w każdym kolorze pod warunkiem, że jest on czarny. Stąd czerwona wersja E65 odpada już na starcie. Jednak czekoladowa... generuje westchnienia...

Każda inteligentna kobieta słysząc smartphone już wie, że będzie to coś brzydkiego. Mądre telefony to zazwyczaj kanciaste klocki, ważące 150g i więcej. Niemal każda kobieta patrzy na te cegiełki bardzo niechętnie - choć znam wyjątki. Kobieta potrzebuje błyskotek, czegoś pięknego, małego, najlepiej luksusowego.
Każdy inteligentny mężczyzna potrzebuje telefonu potrafiącego więcej niż tylko dzwonić. Potrzebuje nawigacji satelitarnej w aucie, potrzebuje dobrej przeglądarki internetowej w telefonie, sam zaś telefon dobrze jakby wzbudzał zainteresowanie kobiet.
Brak konsensusu między preferencjami sprawiał, że płeć piękna zakupywała do tej pory najchętniej niefunkcjonalne śliczności, a płeć męska ceglaste komputerki, dziurawiące kieszenie.
Podczas testu do zapożyczonej sztuki E65 wzdychały i kobiety i mężczyźni. Ze względów mniej lub bardziej oczywistych polskie społeczeństwo lubi telefony w każdym kolorze pod warunkiem, że jest on czarny. Stąd czerwona wersja E65 odpada już na starcie. Jednak czekoladowa... generuje westchnienia...
Metal w połączeniu z materiałem skóropodobnym na tylnym panelu (w kolorze dębu wenge) robi świetne wrażenie. Osoby zrażone tandetą niektórych z modeli Nokii z serii Glamour mogą być spokojne - w E65 stylizacja jest bardzo delikatna i stonowana. Skóropodobną pokrywę baterii uzupełniają elementy barwionego w masie, wytrzymałego plastyku, idealnie dopasowanego kolorystycznie do "skóry". Przód to już błysk polerowanej stali, połączonej ze stalą o drobnych żłobieniach, co daje efekt piaskowania.
Ostro zakończona u góry obudowa zsuwa się z klawiatury z wyraźnym stuknięciem i wyczuwalną zmianą oporów. Telefon z całą pewnością nie rozsunie się przypadkiem w kieszeni, a dźwięk metalowego stuknięcia pięknie łączy się z dźwiękiem zamykanej zapalniczki zippo. Gra skojarzeń i trafiają zmiksowane zdjęcia do testu z zapalniczką i telefonem właśnie.
Owa pojedyncza szyna to nowość. Klawiatura wpukla się w wierzchnią pokrywę. O ile kiedyś uważałem, że najlepsze mechanizmy przesuwne w tego typu konstrukcjach posiadają Samsungi, o tyle teraz radykalnie zweryfikowałem swój pogląd na sytuację. Nie ma tu szczelin znanych z 6280 czy N80, wszystko jest idealnie dopasowane i trzeba się naprawdę namęczyć by dojrzeć między jednym a drugim elementem obudowy taśmę łączącą.
Nokia zaszalała. Przedni panel to aż dziesięć klawiszy plus pięciokierunkowy manipulator! Pierwsze zetknięcie - konsternacja - jak tu wcisnąć cokolwiek, by nie włączyć niczego zbędnego... Jedno przejechanie palcem po klawiszach i już wszystko jasne. Dwa klawisze podekranowe, czerwona i zielona słuchawka, jak i klawisz menu połączony z klawiszem "C" uwypuklają się tworząc razem wyniesiony ponad inne klawisze owal. Na samym środku umieszczony jest w zagłębieniu kwadratowy klawisz ok, otoczony metalową obwódka będącą manipulatorem kierunkowym. Ta ostania obwódka też unosi się ponad inne klawisze. Dzięki takiemu patentowi, między jednym a drugim wzniesieniem, Nokii udało się dołożyć cztery wielkie klawisze funkcyjne.
Znajduje się tu klawisz szybkiego tworzenia połączeń konferencyjnych - rzecz jak podobno przydatna w biznesie. Dochodzi o tego klawisz książki telefonicznej - bardzo rozsądny wybór. Mamy też klawisz szybkiego dostania się do wiadomości (ten jeden jest programowalny) i czwarty - niezmiernie praktyczny - wyciszania, do szybkiego wyłączania i włączania mikrofonu podczas rozmowy. Biorąc pod uwagę, że jak to w Nokiach w trybie czuwania mamy jeszcze możliwość ustawienia sobie funkcji przypisanych do 2 klawiszy podekranowych - to dochodzą nam jeszcze 2 funkcje szybkiego wyboru. Jednak to nie koniec, bo przecież mamy też programowalny ekran today. W ten oto sposób jeszcze 6 szybkich ikon dochodzi nam do menu.I rzeczywiście - wywołanie podstawowych, jak i wcześniej przez nas ustawionych funkcji bez wchodzenia do menu głównego jest błyskawiczne. Kojarzy mi się ta funkcjonalność, bardzo dobrze z reszta z komunikatorami, w których Nokia dołożyła dodatkowa linię szybkich skrótów. Na prawej krawędzi telefonu schowały się jeszcze ołówek który zniknął z przedniego panelu (służy zmianie trybu wprowadzania tekstu), dwa średnio według mnie wygodne klawisze regulacji głośności i jeszcze jeden praktyczny klawisz - wywołujący funkcję dyktafonu. Na prawej górnej krawędzi telefonu znajduje się dodatkowo "wylot" głośnika.
Zamiast tego na dole mamy standardowy Pop Port i wąziutkie gniazdo ładowarki, które od ponad roku gości już w nowych aparatach Nokii. O ile łamliwego bolca nowych ładowarek nie wybaczę nigdy Nokii, o tyle do Pop Port-u jeszcze jakoś przywyknę zwłaszcza, że wreszcie telefony potrafią go w pełni wykorzystywać i pracować podłączone przezeń do komputera jako dysk przenośny. Tak też pracuje między innymi Nokia E65. Nad w/w gniazdami znajduje się specjalnie nie odróżniający się pasek ciemnego plastyku za którym ukryty jest port podczerwieni - bez instrukcji nie do odnalezienia.
Przód telefonu zdobi wystający nieco ponad powierzchnie głośnik słuchawki w stalowej oprawie. Tuż obok niego pierwsze rozczarowanie. Zamiast oka kamerki do videorozmowy znajduje się dioda światłoczuła kontrolująca jasność ekranu i klawiatury. O ile sama funkcjonalność diody jest zasadna, o tyle materiały prasowe łudzą iż to małe coś, to kamerka do videorozmowy, wreszcie nie umieszczona w wyegzaltowanej kosmicznej oprawie, tylko stosownej do wielkości samego obiektywu.
Patrząc jednak na serię "E" Nokii i tak dziw bierze, że w ogóle z tyłu znalazł się aparat fotograficzny. E-klasa to według Nokii skupienie na biznesie, bez zbędnych atrakcji, a jednocześnie też i realizacja wymagań związanych z zachowaniem tajemnicy korporacyjnej w dużych firmach.
Cieszę się niezmiernie, że Nokia zdecydowała się na zachowanie choć tego jednego "oka" z tyłu obudowy. Co prawda nie zmieściła się tu lampa błyskowa, czy mechanizm zmiennoogniskowy, ale i tak aparat fotograficzny uważam za jeden z poważnych atutów Nokii E65.
Skąd ta pozytywna opinia? Wystarczy tylko spojrzeć na zdjęcia poniżej. Podczas ich robienia miałem wrażenie że to, co pokazuje mi telefon jest aż za ostre, że cyfrowe wyostrzanie jest tu przesadzone. Jak się okazuje jednak jest z nim całkiem dobrze, kolory są może o drobinę wzmocnione, ale ogólny efekt jest niesamowicie pozytywny. Wprawne oko spostrzeże delikatny efekt winietowania w górnych rogach obiektywu, czasem też ujawnia się delikatne zaróżowienie środka obrazu, ale wady optyki są tu na tyle delikatne, by aparat stał ponad przeciętną obecnie dostępnych telefonów z 2-megapikselową matrycą.
Użytkownicy telefonów z dodatkowym klawiszem spustu aparatu fotograficznego muszą niestety o nim zapomnieć. E65 robi zdjęcia w pozycji pionowej i za spust robi tu wielki klawisz centralny. Klawisz ten jest na tyle wygodny, że zdjęcia robi się mimo wszystko bezstresowo. Opcja robienia zdjęć w poziomie przydałaby się bardzo - aż żal patrzeć, że marnowane jest tyle powierzchni rewelacyjnego ekranu.
Zdjęcia robione są w rozdzielczości 1600x1200 pikseli i jak widać w próbkach da się zrobić z nich pożytek. Moduł fotograficzny zasadniczo nie zaskakuje, każda funkcja jest tu we właściwym miejscu, ale też i nie dopieszcza innowacyjnością. Wideo o rozdzielczości CIF (352 x 288) prezentuje się przyzwoicie, oczywiście nie jest ograniczone czasowo - jedyne co nas hamuje to pojemność karty pamięci microSD (do 2 GB + 50MB pamięci aparatu). Dość poważnym atutem filmów z E65 jest standard ich kompresji - MPEG-4. Odejście od 3GP znacznie poprawia dynamikę i redukuje pikselozę. Rozdzielczość CIF to jednak na tą chwilę tylko standard, bo jakże inaczej gdy na przykład Nokia 6233 nagrywa już filmy w rozdzielczości VGA.
O ile sama obsługa aplikacji muzycznej jest prosta i intuicyjna, o tyle jakość dźwięku po prostu odstrasza. Sprawia on wrażenie dźwięku przygotowanego typowo do zastosowań w obszarze melodii dzwonków. Dźwięki wydobywające się z głośnika są czyste i głośne, ale dźwięk w słuchawkach to już jedna wielka igła. Igła, która wbija się w ucho przesadnymi tonami wysokimi, zupełnym brakiem basów i przytłumionym środkowym pasmem dźwięku. Nie pomaga tu korektor, nie pomaga regulacja głośności słuchawek i telefonu. Przyzwyczajony do dobrego dźwięku urządzeń PocketPC i wyśmienitego SonyEricsson-ów, tu zwyczajnie męczyłem się słuchając ulubionej muzyki. Owa jakość dźwięku nie zrobi pewnie różnicy osobom którym dedykowany jest aparat (ludzie biznesu którzy za bardzo na muzykę czasu nie maja), jednakże właśnie jakość dźwięku w słuchawkach jest najpoważniejszą wadą tego urządzenia wedle mojej prywatnej opinii.
Zszarganą jakość dźwięku próbuje tu nadrobić obsługa Bluetooth Stereo i profilu AVRCP do sterowania player-em. Niestety dość nieudolnie. O ile sama obsługa słuchawki jest nienaganna, o tyle już sterowanie muzyką doprowadza do szewskiej pasji. Wybranie kolejnego utworu czy pauzy kończyło się frustracją, wyciągnięciem telefonu z kieszeni i w tym momencie przeważnie nagle zaczynało to działać. Bardzo irytują te kilkusekundowe opóźnienia szczególnie, że nie spotkałem się z czymś takim jeszcze i było to dla mnie niechlubnie nowe.
Producent zapomniał o radiu. Niby to klasa E - czyli nie jest to multimedialna "N-ka" - ale jak sądzę każdy człowiek biznesu z chęcią posłucha wiadomości w radiu. Niestety Nokia wciąż nie poprawiła dyktafonu - jednominutowe nagrania to ograniczenie zbyt drastyczne dla praktyczności dyktafonu, podobnie sprawa ma się z samym formatem nagrań - o ile AMR nadaje się świetnie do MMS, o tyle nagrania do prywatnego użytku, czy też rozpowszechniane później, o wiele wygodniejsze byłyby w formacie mp3. Całe szczęście z pomocą biegną tu dodatkowe aplikacje.
Znana i lubiana przeglądarka, standardowa dla innych smartphonów Nokii Series 60 3rd ed, pojawiła się i w E65. Podstawowe jej zalety to szybkość działania, intuicyjność, obsługa skryptów JAVA i zachowywanie standardowego - komputerowego - układu stron. Względem testowanej przeze mnie równy rok temu Nokii N80 poprawiono wiele pod względem stabilności. Nie poprawiono jednak wszystkiego. Zdarzają się niestety zwisy i nawet restarty telefonu. Co prawda mają one miejsce bardzo rzadko, ale wystarczy trochę więcej aplikacji w tle i awaria murowana. Niemiłe zaskoczenie czekało mnie też przy próbie wykonania przelewu poprzez mBank. Próba ponowienia transakcji będącej w historii przelewów kończyła się zawsze wyłączeniem przeglądarki. Całe szczęście, że można obecnie samodzielnie aktualizować oprogramowanie poprzez witrynę Nokii, więc są szanse na poprawkę w tej sferze.
Samo połączenie internetowe może być realizowane w oparciu o bardzo solidny wachlarz standardów transmisji. Mamy tu CSD, GPRS, EDGE (Class 32), UMTS i WiFi w standardzie B/G (do 54Mbps). UMTS działa tak jak wszędzie indziej, pod względem GPRS, EDGE i WiFi Nokia wprowadziła bardzo praktyczne zmiany.
Zmiany są następujące: zwykły EDGE przechodzi w EGPRS multi-slot class 32 dla 5 + 3 (odbieraj + wysyłaj) timeslots (do 6 timeslots umożliwiających maksymalną prędkość pobierania 296 kbps). Dla zwykłego GPRS-u również używana jest specyfikacja Multi-slot class 32 dla maksymalnej prędkości pobierania 67 kbps. Jeśli polscy operatorzy pójdą w tym kierunku, to nawet w mniej zurbanizowanych terenach będzie dostępny internet oparty o transmisję pakietową szybszy o około 30-50% niż dotychczas. Procentowo maksymalne prędkości dostępne dziś dla EDGE nie odbiegają może aż tak bardzo, jednakże zmiana ilości strumieni i ich symetrii up/down-link daje większą stabilność łącza i przepustowość w obu kierunkach.Gdy chodzi o WiFi - zaskakująco uproszczony został interface. Wejście do otwartej sieci ogranicza się jedynie do najechania na nią w menu i wyboru uruchomienia przeglądarki w oparciu o tą właśnie sieć. Automatycznie zaś tworzy się sam punkt dostępowy i od razu uruchamiana jest przeglądarka. Oczywiście konfiguracja bardziej zabezpieczonych sieci też jest możliwa, przyjemny kreator działa bardzo szybko.
Jako ciekawostkę - a właściwie to nie tylko ciekawostkę - dodam informację o funkcji Roaming GPRS. Funkcja ta pozwala na płynne przełączanie się telefonu między standardami transmisji, przy zachowaniu ciągłego połączenia z internetem. Działa to w praktyce tak: telefon zaczyna ściągać pocztę w domu, używając domowego hotspota, po wyjściu z domu ściąganie poczty trwa dalej w oparciu o GPRS i jest kończone w pracy w oparciu o sieć firmową. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku przełączania się telefonu między GSM/3G a siecią VoIP-ową w firmie dająca tańsze połączenia.Do tych standardów dochodzi jeszcze zaawansowana obsługa VPN nieodzowna w każdej korporacji i protokołu SIP. Jak już zacząłem ze standardami - to i dokończę. Poczta e-mail - nic dodać, nic ująć - arcydzieło. E65 Odczytuje wiadomości email z załącznikami, obsługuje protokoły POP/IMAP, SMTP, oraz IMAP4 z trybem idle, do tego dochodzi możliwość zastosowania technologii BlackBerry i Push-to-Mail.
Na pewno to, co ważyło jeszcze rok temu 140 i więcej gram (mowa tu nie o E60) udało się wreszcie zmieścić w 115-sto gramowej obudowie (masa i tak powiększona przez stalową konstrukcję). Do tego o niesamowicie ergonomicznych wymiarach (105x49x15,5 mm). To taki Samsung D900 tyle, że ładniejszy, wygodniejszy i znacznie "mądrzejszy".
Sama zawartość menu nie zmieniła się praktycznie w ogóle względem innych dostępnych do tej pory aparatów serii E (E50, E60, E61, E70). Brak zmian nie oznacza jednak, że menu jest złe - wręcz przeciwnie - pojawiło się wszystko to, co dobre w innych smartfonach Nokii tej serii, do tego z poprawioną wydajnością pracy i stabilnością systemu.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!