Komórka ta zwana jest przez producenta "następcą modelu 6310i". Podobieństw nie należy się jednak doszukiwać w wyglądzie zewnętrznym, ale raczej w funkcjach telefonu. A te przemawiają zdecydowanie na korzyść najnowszej Nokii...

Prosty telefon, następca biznesowego i do tej pory cieszącego się popularnością modelu 6310i. Przy dobrej promocji ma szansę iść w ślady pierwowzoru, stając się sztandarowym polskim telefonem biznesowym.
Kiedy wziąłem do ręki E50-tkę, w pierwszej chwili miałem wrażenie, że trzymam telefon... blaszany. Dlatego że obudowa jest wykonana z materiału, który do złudzenia przypomina właśnie blachę. W tym kolorze jest klawiatura, przyciski nawigacyjne oraz elementy znajdujące się wokół wyświetlacza. Z tyłu zaś mamy "blaszaną" klapkę osłaniającą telefoniczną baterię.
Blacha to na szczęście nie jest, tylko lekka, odporna na zarysowania stal nierdzewna. Cóż - niewiele się pomyliłem... W miejscach, gdzie owa stal nie występuje, producenci proponują czarny plastik. Całość wygląda bardzo ascetycznie, ale jednocześnie estetycznie.
Na lewym boku E50 można znaleźć klawisze do regulacji głośności, po prawej - do edytowania np. wiadomości czy wpisów w książce telefonicznej, a także przycisk dostępu do książki adresowej i wybierania głosowego. Klawisz "power" znajduje się na górnej części telefonu, po przeciwnej stronie - na dole - umieszczono złącze Pop-Port oraz gniazdo ładowarki.
Trzeba przyznać, że E50 jest telefonem niewielkim. Gdy się go trzyma w ręku, faktycznie przypomina się model 6310i - telefon jest dość płaski, wygodnie leży w dłoni. Jest, rzecz jasna, mniejszy niż jego pierwowzór.
Tak jak i w wypadku 6310i, obsługa komórki jest prosta, czytelna, nie powinna sprawiać większych problemów. Chyba z racji ceny, do E50 nie wmontowano zbyt wielu "bajerów". Na szczęście nie zrezygnowano z bezprzewodowego Bluetootha, dzięki czemu - tak jak i Nokię 6310i - pięćdziesiątkę z serii "e" można podłączyć do słuchawki bluetoothowej i np. bezpiecznie rozmawiać przez telefon podczas prowadzenia samochodu.
Testowana Nokia nie obsługuje sieci trzeciej generacji (UMTS), nie można więc za jej pośrednictwem wykonać np. wideopołączenia. Ale i tak przypadnie pewnie do gustu klientom biznesowym. W telefonicznym menu znajdują się bowiem kalkulator, kalendarz, budzik czy np. konwerter walut. Pojemna książka telefoniczna i organizer pozwoli na zapisanie wielu kontaktów i zapamiętanie licznych biznesowych spotkań. A jeśli zabraknie jakiegoś programu, a takowy jest napisany np. w języku Java, można go wgrać do telefonu i po prostu używać.
Nokia E50 jest, rzecz jasna, telefonem o wiele bardziej nowoczesnym niż model 6310i. Ma kolorowy ekran, a całością zawiaduje system operacyjny Symbian. Mając ją w ręku, można zrobić zdjęcia oraz nagrywać filmy. Jak na komórkę z aparatem przystało, do wyboru jest wiele różnych opcji fotografowania i filmowania, można wybrać np. sepię czy negatyw. Przed wykonaniem fotki można także zdecydować o wielkości zdjęcia, zaś przy wykonywaniu autoportretów pomocny będzie samowyzwalacz.
Pozostając przez chwilę przy multimedialnych możliwościach telefonu, warto wspomnieć, że odtwarzacz Real Player może pokazywać filmy, natomiast odtwarzacz muzyczny - uruchamiać pliki w formacie MP3. Jest także dyktafon.
Wykonane zdjęcia, filmy można oczywiście wysłać - albo za pośrednictwem poczty elektronicznej, albo MMS-em. Wysyłanie czy odbieranie wiadomości tekstowych, multimedialnych lub też listów elektronicznych jest proste. Przy pierwszej konfiguracji skrzynki e-mail pomóc może kreator ustawień skrzynki - podpowiada, jakie czynności należy wykonać. W przypadku wiadomości multimedialnych, których ustawień chyba nikt nie zna na pamięć, Nokia E50 robi to za nas - w zależności od tego, jaką kartę do niej zamontujemy - przypisze i zapamięta właściwe ustawienia. Proste i jakże wygodne!
Ponieważ komórka przeznaczona jest do zastosowań biznesowych, w zakładce Biuro znaleźć można m.in. manager plików, program Quickoffice (pozwalający na odbieranie dokumentów, arkuszy kalkulacyjnych czy prezentacji), Adobe PDF (do odczytywania plików w formacie pdf), czy też programy typu One-X czy zespół przygotowany do pracy zbiorowej, np. korzystania z rozwiązań łączących zalety biurowych telefonów stacjonarnych i telefonów komórkowych.
Nie bez znaczenia jest także możliwość synchronizowania z oprogramowaniem Microsoft Outlook i Lotus Notes informacji dotyczących spotkań, kontaktów czy zapisanych notatek.
Kierowcy mogą użyć wbudowanego zestawu głośnomówiącego. Jakość rozmów pozostawia wtedy wiele do życzenia. Chcąc prowadzić bezpieczne i dobre jakościowo rozmowy - trzeba zainwestować w zestaw.
Poza Bluetoothem, E50 może się komunikować z telefonami i innymi urządzeniami przez podczerwień lub kabel USB. Komórka obsługuje także technologię Push To Talk, czyli Naciśnij i Mów.
Jak na biznesowy telefon przystało, E50 ma całkiem przyzwoitą baterię. Przy umiarkowanym korzystaniu z telefonu, ładowarki musiałem szukać dopiero pod koniec tygodnia.
Łącząc się z internetem czy pocztą elektroniczną, telefon będzie korzystał albo z GPRS-u, albo z nowszej i szybszej technologii EDGE. Obecnie wszystkie trzy sieci komórkowe (a także jedna wirtualna) w wielu miejscach kraju, przede wszystkim dużych miastach, oferują do niej dostęp.
Jak na słuchawkę multimedialną przystało, w telefonie można zmieścić wiele danych. Do dyspozycji użytkownika jest 70 MB. Jeśli tego będzie za mało, pamięć można rozszerzyć za pośrednictwem karty pamięci. Plusem jest też to, że aby zainstalować lub wymienić taką kartę, nie trzeba wyłączać telefonu. Slot karty znajduje się wprawdzie pod klapką na baterię, ale... nie pod baterią. Można więc bezproblemowo ją wymieniać, bez potrzeby wyłączania telefonu.
Ciekawie rozwiązano sygnalizowanie nieodebranych połączeń lub SMS-ów. Za każdym razem, kiedy przegapimy rozmowę, wiadomość tekstową czy też multimedialną, poinformuje nas o tym dioda znajdująca się w obudowie klawisza nawigacyjnego. Miga co kilka sekund, dyskretnie, aczkolwiek stanowczo przypominając o tym, że należy sięgnąć po telefon i sprawdzić, kto dzwonił lub pisał.
Na słowa pochwały zasługują także klawisze alfanumeryczne (działają sprawnie, pozwalają na szybkie i bezbłędne napisanie wiadomości, notatki czy każdego innego tekstu), a także ich podświetlenie (równomierne, niebieskie i czytelne).
Prawdę powiedziawszy, niewiele jest tutaj do napisania. W testowanym telefonie źle działał prawy klawisz nawigacyjny - ale pozostaje mieć nadzieję, że tylko w tym konkretnym egzemplarzu.
Trochę niewygodnie otwiera się także klapkę baterii. Ale o tym można tylko wspomnieć - nie każdy przecież jak ja otwiera ją i zamyka kilkakrotnie w ciągu dnia, przekładając coraz to nowe karty SIM.
Szkoda, że E50 ma małe gniazdo ładowarki. Wprawdzie są już instalowane w najnowszych urządzeniach produkowanych przez Finów - jednak stare ładowarki nie pasują. Podczas służbowego wyjazdu dotychczas sprawdzony sposób: "Kto ma ładowarkę do Nokii?", tym razem może nie zadziałać... Większość telefonów ma bowiem "starą", dużą wtyczkę.
To są jednak drobiazgi. Całość można ocenić bardzo pozytywnie. Ocena szkolna? Piątka z minusem. Za co minus? Hm... żeby ten telefon nie był taki kanciasty...
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!