Lubię telefony z klapką - nigdy tego nie ukrywałem. Ten także polubiłem, ale... z pewnych względów nie zagościł w mojej kieszeni zbyt długo. Ciekawie wykonany telefon, z nietypowo otwierającą się klapką, przyzwoitym aparatem, odtwarzaczem MP3 i radiem.
Na wstępie przyznam, że w czasie redakcyjnych testów Supernova kilkakrotnie mnie zaskoczyła. Żeby było sprawiedliwie, to zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Zacznijmy od tych dobrych niespodzianek...
Mimo że na pierwszy rzut oka tego nie widać, na klapce, w jaką wyposażona jest najnowsza Nokia z serii Supernova, znajduje się wyświetlacz. Ukryto go pod obudową i jeśli nic się na nim nie pojawia, można nawet nie wiedzieć o jego istnieniu. Ekran zobaczyłem dopiero wtedy, kiedy ktoś do mnie zadzwonił. Na wyświetlaczu pokazał się numer telefonu. Gdyby był zapisany w książce telefonicznej - pojawiłaby się przypisana doń nazwa. Ciekawostką jest także to, że napisy na rzeczonym wyświetlaczu pojawiają się, ale... w pozycji poziomej, czyli wzdłuż obudowy. Trzymając zatem telefon w dłoni (pionowo), aby przeczytać, kto do nas telefonuje, trzeba głowę obrócić o kilkanaście stopni w prawo... Albo obrócić telefon... No, chyba że ktoś umie czytać bez kłopotów teksty pod kątem 90 stopni...
Na tym samym ekranie pojawia się także informacja o nieodebranym połączeniu lub przychodzącej wiadomości SMS lub MMS. Szkoda, że jeśli już nadejdzie jakiś SMS, na wspomnianym ekranie nie można odczytać jego zawartości... Można za to przeczytać coś innego, ale o tym później...
Skoro o klapce mowa, słów kilka trzeba wspomnieć o tym, jak ową klapkę się otwiera. Obudowę telefonu można uchylić tradycyjnie, czyli trzymając telefon w jednej (prawej) dłoni, skorzystać z drugiej (lewej) ręki i podnieść klapkę. To taka wersja, powiedzmy, klasyczna. Można także użyć specjalnego klawisza spustu mieszczącego się na prawym końcu zawiasu. Osoby praworęczne najprawdopodobniej będą go miały bezpośrednio pod kciukiem. Wciśnięcie go powoduje szybkie otwarcie się klapki. Warto podkreślić ową szybkość, albowiem osobom niewprawionym może się zdarzyć, że telefon najzwyczajniej wypadnie z ręki. Klapka ma bowiem tak dużą siłę otwierania się, że "pociąga" za sobą cały telefon, w tym część tzw. stałą, czyli wyposażoną w klawiaturę. Komórka potrafi więc zrobić przewrót w tył i błyskawicznie znaleźć się np. na chodniku lub na podłodze. Ale nie polecam eksperymentować, albowiem 7510 nie należy do telefonów szczególnie odpornych, powiedziałbym nawet, że wygląda na model dosyć delikatny...
Podobne wrażenie robi klawiatura telefonu. Działa w zasadzie bez zarzutu, pozwala na szybkie i sprawne pisanie SMS-ów, wybieranie numerów czy korzystanie z wszelkich innych funkcji telefonu. Jest jednak pewne "ale"... Związane jest z tym, jak wykonano klawiaturę, a także niektóre wewnętrzne i zewnętrzne części obudowy. Wszystko pokryte akierem, wyglądającym wprawdzie bardzo elegancko, ale w rewelacyjny wręcz sposób zbierającym wszelkie odciski palców lub całych dłoni, czy też ucha, które przykłada się do słuchawki. W praktyce okazywało się, że telefon musiałem czyścić po kilka, jeśli nie kilkanaście razy dziennie. W końcu chciałem, aby wyglądał jak Supernova...
Minusem okazała się bateria. Trafiający do mnie telefon, pod kątem eksploatacji akumulatora, nie ma łatwego życia. Wiele rozmów, czasami długich, jeszcze więcej SMS-ów, kilka MMS-ów, dostęp do poczty elektronicznej i stron mobilnego internetu - to czeka każdy testowany przeze mnie model. Niestety, Nokia 7510 testu baterii nie zdała. Wyciągnięty z ładowarki ok. godz. 8 rano, jeszcze przed godz. 20... odmówił współpracy. Fakt, dzień był dość intensywny, niemniej jednak tej klasy telefon nie powinien sprawiać takich kłopotów. Kolejny dzień był lepszy, ponieważ bateria wytrzymała do wieczora, ale... ledwo, ledwo... Zaznaczyć jednak trzeba, że w rękach miałem tylko jeden egzemplarz Nokii 7510. Być może trafiłem akurat na taki, z niesformatowaną dobrze baterią?
Warto wspomnieć także o tym, że - chociażby sprawdzając baterię - nie miałem możliwości przeprowadzenia zwyczajowej wideorozmowy. I to nie dlatego, że nie mogłem znaleźć zasięgu UMTS, ale dlatego, iż ten model współpracuje jedynie z sieciami GSM/EDGE. Co za tym idzie, przy pobieraniu poczty czy też odwiedzaniu stron internetowych trzeba się uzbroić w cierpliwość: osoby przyzwyczajone do UMTS-u czy też technologii HSDPA mogą być nieco rozczarowane szybkością pobierania danych...
Nie powinny się jednak zasmucić jakością, znajdującego się na klapce, aparatu cyfrowego. Nie dość, że wyposażony jest on w lampę błyskową, to robi całkiem dobre zdjęcia. Tradycyjnie już - jak to w komórkowych aparatach bywa - użytkownik ma do wyboru kilka opcji, np. w sepii, negatywie czy też w opcji "fałszywe kolory". Fotki można oglądać na dużym, pokazującym aż 16 mln kolorów ekranie. Muszę jednak przyznać, że jakość wyświetlacza nie budziła wprawdzie moich zastrzeżeń, ale owych milionów kolorów doszukać się nie mogłem... Ekran był, owszem, ładny i czytelny, ale - jak mawia mój kolega - "szału nie było". Wracając do funkcji multimedialnych, nie mogę nie wspomnieć o możliwości nagrywania filmów - albo do długości pozwalającej na wysłanie go później MMS-em, ewentualnie teoretycznie bez ograniczeń, w praktyce - w zależności od pojemności karty pamięci. Jest także odtwarzacz muzyczny z możliwością ustawienia przestrzennego stereo, korektora graficznego, a także z opcją przesyłania dźwięku poprzez Bluetooth. Tutaj na chwilę wrócę do opisywanego na początku ekranu - podczas pracy w trybie muzycznym pokazuje się na nim nazwa utworu.
Komu może się spodobać najnowsza Supernova? Najpewniej tym, którzy lubią dobrze wyglądający telefon, a nie zależy im na zaawansowanych funkcjach. Z pewnością gdyby nie słaba bateria, Nokia 7510 nieco dłużej gościłaby w mojej kieszeni - to telefon praktyczny, poręczny, sprawdzający się w komunikacji tradycyjnej (czytaj telefonowaniu), ale także nieco bardziej nowoczesnej (multimedia, MMS-y itp). Wszystko zdaje się być zasługą nokiowego systemu operacyjnego, sprawnie zarządzającego telefonem. Czytelne menu pozwala na szybkie dotarcie do żądanych funkcji. Aby było jeszcze prościej, użytkownik może sobie samodzielnie zdefiniować prawy i lewy przycisk nawigacyjny, jak i cztery kierunki klawisza centralnego. Hm... a może by tak jednak poszukać nieco lepszej baterii... W końcu to całkiem dobry telefon...
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet