Czyżby to test "z archiwum telekomunikacji"? Uważny czytelnik zauważy zapewne, że model 6110 to... popularny przed laty "kameleon". Nokia, chyba przez nieuwagę, starą numerację przypisała do nowego telefonu. Żeby się nie myliło, dodała w nazwie "Navigator", definiując tym samym najciekawszą funkcję telefonu - wbudowaną nawigację satelitarną GPS. Telefon można polecić jako... telefon. Sprawdzi się w dłoniach każdego użytkownika potrzebującego zaawansowanego urządzenia multimedialnego. A nawigacja? Na razie chyba pozostanie jedynie ciekawym gadżetem.

Wiele razy słyszałem od przedstawicieli operatorów lub producentów, że nawigacja w telefonie to przyszłość i że niebawem będzie tak popularna jak dzisiaj Bluetooth. Twierdziłem, że owszem, będzie to możliwe, ale jeśli wszystko (czyli telefon i GPS) znajdzie się w jednym urządzeniu, którego nie trzeba będzie z drugim łączyć, logować czy parować.
Ucieszyłem się więc, kiedy otrzymałem Nokię 6110 Navigator z wbudowanym GPS-em, załadowanymi mapami Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Litwy, Łotwy i Estonii.
O ile zaimplementowanie nawigacji to sprawa ciekawa, godna uwagi i polecenia, o tyle - po kilkudniowych testach - przyznać muszę, że Navigator mnie po prostu rozczarował.
Pierwsze, co skutecznie denerwuje, to fakt, że na znalezienie sygnału GPS telefon potrzebuje czasami nawet kilkunastu minut! Wiem, że do pracy z domu mam blisko i samochodem jadę ok. 10 minut, ale to chyba nie usprawiedliwia urządzenia, które wielokrotnie na tej trasie nie potrafiło się we wskazanym czasie odnaleźć! W innym przypadku, już w terenie otwartym podczas powrotu z długiego weekendu, Nokia szukała sygnału GPS przez jakieś 10-15 km.
Wiele można powiedzieć na temat map zastosowanych w Navigatorze, oferowanych przez firmę Route 66. W niektórych miejscach zaskakiwały dokładnością, albowiem telefon widział drogi zbudowane całkiem niedawno, jak np. autostradę A2 kończącą swój bieg w Strykowie koło Łodzi, innym zaś razem - zwłaszcza w niewielkich miejscowościach - nawigacja zachęcała do łamania przepisów, kierując albo w drogę jednokierunkową, albo np. z zakazem skrętu.
Ciekawy jest algorytm, na podstawie którego urządzenie wytycza trasę. Wielokrotnie okazywało się bowiem, że Navigator proponował mi trasę o wiele dłuższą niż ta, którą podróżuję zazwyczaj. Wybierał ponadto dziwne ulice, każąc - nie wiedzieć czemu - kluczyć po mieście. Jeszcze większe ciekawostki czekały mnie podczas wspomnianego powrotu z weekendu! Wracając do Łodzi, nagle otrzymałem polecenie "skręć w lewo". Szkoda tylko, że z szerokiej drogi asfaltowej w leśną ścieżynkę niewiele szerszą od samochodu. W rezultacie trasa okazała się, owszem, przejezdna i malownicza, z pewnością nie była to jednak "trasa najszybsza", jak ustawiłem w telefonie. Przekonany jestem, że gdybym pojechał normalną drogą, w domu byłbym kilka, jeśli nie kilkanaście minut wcześniej. Nie wspomnę, że wiele razy strzałka na mapie pokazywała skręt w lewo, zaś głos lektora wyraźnie nakazywał "skręć w prawo".
Z nawigacji można korzystać nawet wtedy, kiedy w Nokii nie ma karty SIM. Niestety, każdy, kto zamierza używać dobrodziejstw GPS-u w samochodzie, powinien niezwłocznie wyposażyć się w ładowarkę samochodową. Przy "normalnym" korzystaniu z nawigacji bateria odmawia współpracy po 6-7 godzinach pracy. Nie należy tutaj jednak "wieszać psów" na baterii, trzeba pamiętać, że sam GPS to duże obciążenie dla baterii, do tego wiele prądu pobiera cały czas podświetlony ekran. A jeśli jeszcze dociążymy akumulator np. włączonym Bluetoothem, SMS-ami lub rozmowami - w godzinach późnopopołudniowych telefon będzie miał prawo się zbuntować.
Warto jeszcze dodać, że poszukując trasy, można wybrać opcję drogową najszybszą lub najkrótszą, ewentualnie wybrać opcję pieszą. Żądanych miejsc nie trzeba szukać jedynie po adresie, ale także wedle przeznaczenia, szukając np. najbliższych restauracji, hoteli czy sklepów.
Nokia 6110 Navigator to także telefon komórkowy, o czym nie można nie wspomnieć. Telefon typu slider, czyli z rozsuwaną klapką.
Większość powierzchni klapki zajmuje duży ekran, pod nim są klawisze funkcyjne, w tym trzy predefiniowane: dostępu do menu (po lewej), nawigacji (po środku) i kasowania "c" (po prawej). Nad ekranem jest oko kamery do autoportretów lub rozmów wideo. Pod klapką kryją się klawisze alfanumeryczne, zaś plecy Nokii zdobi głośnik i osłona aparatu cyfrowego.
Aby zrobić zdjęcie, należy wcisnąć spust migawki, który znajduje się na prawym boku telefonu, nieopodal klawiszy plus-minus służących do regulacji głośności lub sterowania zoomem (podczas korzystania z aparatu lub kamery). Po lewej stronie znajdują się natomiast dwa sloty: na kartę pamięci oraz mini-USB do podłączenia do komputera. Pomiędzy nimi jest dodatkowy klawisz kierujący albo do opcji czytania wiadomości SMS (krótkie przyciśnięcie), albo do opcji poleceń głosowych (dłuższe przyciśnięcie).
Nokia 6110 Navigator ma niemałe możliwości multimedialne. Aparat cyfrowy z lampą błyskową pozwala robić naprawdę przyzwoite fotki w rozdzielczości do 2 megapikseli. Obsługuje się go w prosty sposób - tak jak klasyczny aparat fotograficzny. Wystarczy odsłonić zakryty obiektyw.
Z poziomu menu "wiadomości" można wysyłać SMS-y, MMS-y lub pocztę elektroniczną. Nokia Navigator szybko i bezbłędnie łączy się także z internetem, pokazując na niewielkim ekranie zarówno strony WAP, xHTML, jak również "normalne", duże HTML-ówki, czyli witryny WWW. W tym ostatnim przypadku, rzecz jasna, użytkownik nie zobaczy całej strony, tylko niewielki wycinek mieszczący się na ekranie. Innowacją jest zastosowanie kursora myszki. Jak to działa? Do tej pory poruszając się po stronie internetowej kursorami góra-dół i prawo-lewo, na ekranie można było zobaczyć podświetlone konkretne linki. Teraz kursor znajduje się gdzieś na stronie, ale jeśli tylko najedziemy nim w okolice aktywnego linku, sam ustawi się nam w żądanym miejscu. Wtedy wystarczy tylko kliknąć i wejść pod wskazany adres.
Wewnątrz Nokii drzemie Symbian, zatem - jeśli liczba i dobór aplikacji użytkownikowi nie wystarcza - może kolejne programy pobrać z internetu. Podobnie jak i gry, czy każde inne dowolne pliki, np. muzyczne. Pomoże w tym technologia HSDPA, pozwalająca na ściąganie danych z prędkością do 3,6 Mb/s.
O Navigatorze można jeszcze pisać i pisać... Generalnie telefon niewiele różni się od innych Symbianowców. Menu jest w układzie 12 dowolnie przestawnych ikon, nawigacja prosta, intuicyjna. W telefonie jest np. radio, a także programy pozwalające na przeglądanie plików typu PDF, jak również plików z pakietu MS Office. Nie zabrakło pojemnej książki telefonicznej (ograniczonej ilością ogólnie dostępnej pamięci), budzika tudzież możliwości definiowania profili i tematów (układów graficznych i tapet). Ciekawe, czy Nokia 6110 Navigator, wzorem Nokii 6110, będzie rynkowym sukcesem? Jeśliby tylko dopracować nawigację... ma bardzo duże szanse.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!