Dostępne od pewnego czasu zaawansowane telefony komórkowe nazywane smartfonami zwykle kojarzą się z mobilnymi urządzeniami do pracy. Tymczasem Nokia 3230 to smartfon, który równie dobrze jak do pracy nadaje się do zabawy.

Mniej obeznani w numerologii stosowanej przez Nokię do nazywania telefonów komórkowych, stykając się pierwszy raz z modelem 3230, sądzą, że oto mają w rękach kosztujący 1355 złotych telefon trzeciej generacji. Niestety, tak jednak nie jest. Nokia 3230 jest "tylko" telefonem trzyzakresowym, obsługującym trzy podstawowe pasma sieci GSM: 900, 1800 i 1900 MHz.
Ale to oczekiwanie UMTS-u w telefonie z tego przedziału cenowego nie jest pozbawione sensu, bowiem zbliżona gabarytami, systemem operacyjnym (platforma Series 60) Nokia 6630, obsługująca już UMTS, jest raptem o 200 zł droższa. To dwieście złotych różnicy, oprócz UMTS-u, "mieści" również większą pamięć wewnętrzną i większą kartę pamięci - standardowo Nokia 3230 ma 32 MB kartę, a 6630 dostarczana jest z kartą 64 MB. Do tego szybkość transmisji danych EDGE w 6630 jest większa niż w 3230. W sumie można chyba przyjąć, że albo w Nokii 3230 zabrakło UMTS, albo jest ona nieco za droga. Osobiście skłaniam się do wersji o braku UMTS - może to dlatego, że w Łodzi od kilku tygodni już można z niego korzystać. Z drugiej strony, chyba nie ma co specjalnie narzekać na cenę, bo sporo jest na rynku komórek w podobnej cenie, a oferujących mniej niż Nokia 3230.
Testowana przez nas Nokia, podobnie jak inne smartfony tego producenta, ma bardzo duży kolorowy wyświetlacz. Niewiele komórek innych producentów ma tak duże wyświetlacze jak Nokia 3230. Zajmuje on chyba połowę powierzchni dość sporego urządzenia. Ale nie ma co popadać w jakiś superzachwyt nad tym wyświetlaczem, bo choć fizycznie wielki, tworzy go tylko 36.608 pikseli (176x208). W efekcie na wyświetlaczu da się zauważyć rozpikselowanie liter oraz grafiki menu.
Aż dziwne, że Nokia nie zdecydowała się na "upakowanie" w tym wyświetlaczu większej liczby pikseli tworzących obraz. O tym, że warto, przekonuje np. sporo mniejszy wyświetlacz Sony Ericssona W800i (niedawno prezentowaliśmy go na łamach naszego magazynu), który składa się już z 38.720 pikseli (176x220), co w efekcie daje dużo lepszej jakości obraz. Albo weźmy Samsunga SGH-D600, opisywanego w tym numerze "Mobile Internet"... Ma on wyświetlacz o podobnych rozmiarach co Nokia 3230, tyle że złożony aż z 76.800 pikseli. Dwa razy większa liczba pikseli tworzących obraz daje piorunujące wrażenie. W zasadzie to dokładnie taka sama historia, jak z matrycami aparatów cyfrowych - im więcej pikseli ją tworzy, tym bardziej szczegółowe zdjęcie otrzymujemy.
Dodatkowo grafika Nokii traci nieco z powodu zastosowania palety 65.000 kolorów. Do niedawna taka paleta barw była hitem, dziś już niekoniecznie. Teraz, gdy producent chce, by obraz na wyświetlaczu był dużo lepszy, stosuje paletę 262 tysięcy kolorów. O tym, że sama paleta barw zdecydowanie poprawia obraz, przekonuje porównanie wyświetlacza Nokii 3230 i 6630 do wyświetlacza z modelu 6680. Oba mają takie same rozmiary, taką samą liczbę pikseli, prezentowana jest na nich ta sama grafika platformy Series 60, a jednak obraz na wyświetlaczu Nokii 6680 jest wyraźnie lepszy. Wszystko za sprawą palety 262 tysięcy kolorów.
Nokia 3230 ma dość intrygujące wzornictwo - wygląda trochę tak, jakby do dużego wyświetlacza doczepiono niewielką klawiaturę. Dwukolorowa obudowa wyraźnie rozgranicza blok z klawiszami funkcyjnymi, ulokowanymi bezpośrednio pod wyświetlaczem, od klawiszy alfanumerycznych. Klawisze z cyframi i literami są w kolorze szarosrebrnym, podobnie jak boczne krawędzie telefonu, podczas gdy klawisze funkcyjne są czarne, podobnie jak ramka wokół wyświetlacza, boki i tył obudowy.
Trudno o jednoznaczną ocenę klawiatury - z jednej strony blok alfanumeryczny ma duże klawisze, o regularnym kształcie, ale z drugiej - białe podświetlenie znaków i jasna powierzchnia klawiatury, która utrudnia odczytywanie oznaczeń na klawiszach, np. przy ostrym świetle w biurze czy w słoneczny dzień na dworze. Oznaczenie klawiszy też nie jest idealne. Cyfry są duże, podczas gdy litery zapisane są malutką i niezbyt wyraźną czcionką. Być może, młodzi użytkownicy na takie drobiazgi nie zwracają uwagi, ale nie wszyscy tyle SMS-ują, by pamiętać rozkład literek na klawiaturze.
Pewne zastrzeżenia można też mieć do bloku klawiszy funkcyjnych z dżojstikiem, służącym zarówno do nawigowania po menu, jak i do grania. Ta część klawiatury jest typowa dla telefonów wykorzystujących platformę Series 60. Składa się ona z klawisza wywołującego menu, dwóch klawiszy do odbierania i kończenia połączeń, dwóch klawiszy wyboru, służących do zatwierdzania opcji wyświetlanych u dołu ekranu, klawisza nawigacyjnego - w tym telefonie to wspomniany już dżojstik - oraz klawisza do kasowania i klawisza do edycji. Ten ostatni podczas pisania wiadomości wyświetla podręczne menu, pozwalające na wstawianie symboli, przełączanie klawiatury na tryb numeryczny, wybranie języka czy też włączenie lub wyłączenie słownika T9. Klawisze wyboru leżące po obu stronach dżojstika oraz ułożone poniżej klawisze z zieloną i czerwoną słuchawką są moim zdaniem zbyt wąskie. Mają też dość mały skok. W sumie musi minąć trochę czasu, zanim człowiek nabierze wprawy w szybkim i skutecznym posługiwaniu się klawiszami wokół dżojstika.
Opisując telefony systemem Series 60, wielokrotnie zwracałem uwagę na dość skomplikowane menu. Czas mija, Nokia 3230 jest kolejną komórką opartą na tej platformie, którą mogę testować, a do tego systemu przekonać się nie potrafię. Wciąż błądzę po menu w poszukiwaniu różnych funkcji. Niewiele pomaga w tym możliwość przełączania wyglądu menu głównego między listą opcji a siatką ikon. Menu główne Nokii 3230, jak i pozostałych komórek z Series 60, jest zbyt rozbudowane. Liczy aż kilkanaście pozycji, niezbyt intuicyjnie pogrupowanych. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi system, gdy całe menu główne składa się z 12 bądź nawet 16 ikon, ale widocznych jednocześnie na wyświetlaczu. Nie chcę przez to powiedzieć, że system wykorzystywany w smartfonach Nokii jest do bani. Mnie akurat on zupełnie "nie leży".
Nokia 3230 ma natomiast spore możliwości, jeśli chodzi o wybór metody komunikacji z innymi urządzeniami i wymianę danych. Skorzystać można z powoli szykującego się "na emeryturę" portu na podczerwień, bezprzewodowego Bluetootha i opcjonalnego kabelka USB (wpinany w złącze Pop-Port). Posiadacz Nokii 3230 może też skorzystać z opcji zdalnej synchronizacji danych SyncML. W końcu do przenoszenia danych można też wykorzystać kartę pamięci MMC. Manipulowanie danymi w telefonie i ich wymianę/synchronizację z komputerem umożliwia oprogramowanie Nokia PC Suite (do pobrania ze strony WWW).
Smartfon 3230 wyposażony jest w aparat cyfrowy z matrycą 1,3 magapikseli, który umożliwia również nagrywanie godzinnych sekwencji wideo (wraz z dźwiękiem). Zdjęcia i klipy wideo można przesyłać jako MMS-y, pocztą elektroniczną czy wspomnianymi chwilę wcześniej portami komunikacyjnymi. Aparat Nokii nie powala na kolana bogactwem funkcji i możliwości specjalnych, ale chyba mało osób cykających fotki komórkami ich potrzebuje. A nawet jeśli, to w wypadku Nokii 3230 są w telefonie zainstalowane programy umożliwiające zabawę ze zdjęciami i klipami wideo.
Możliwe jest przycinanie nagrań, dodawanie efektów specjalnych (na przykład zwolnienia ruchu) i łączenie ich w klipy o długości do 10 minut. Podczas takiej edycji można dodawać tekst, muzykę, zdjęcia itp. Jeśli chodzi o zdjęcia, telefon pozwala na ich wydruk za pomocą Bluetootha w kioskach Kodaka.
Od czasu gdy w komórkach pojawiły się megapikselowe matryce, zwracam uwagę na to, czy obiektyw aparatu chroniony jest klapką. Niestety, tego elementu w Nokii zabrakło. Jest natomiast lusterko do autoportretów.
Oprócz tradycyjnej głosowej komunikacji Nokia 3230 wyposażona jest w funkcję Naciśnij i Mów (Push To Talk). Możliwość jej wykorzystania uzależniona jest od tego, czy nasza sieć ją obsługuje. Innymi funkcjami telefonu zależnymi od sieci komórkowej są czaty oraz lokalizacja. W Nokii 3230, podobnie jak w innych smartfonach, dostępna jest rozbudowana książka adresowa ze zdjęciową identyfikacją rozmówcy, indywidualnymi dzwonkami czy grupami.
Moim zdaniem Nokia 3230 jest atrakcyjnie wyglądającym telefonem, oferującym użytkownikowi duży zakres funkcji. Telefon ten ma jednak dość poważną wadę. I nie jest nią brak zakresu UMTS, a bardzo duże zapotrzebowanie na prąd. Podczas testu dwukrotnie zdarzyło się, że akumulator nie wytrzymał więcej niż dobę.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!