Nokia 2600
Recenzja

Opublikowane:

Klasyka dla nowicjuszy

"Cysorz to ma klawe życie..." - można było przed laty usłyszeć w piosence. Dziś ten fragment brzmiałby: "Nokia w Polsce to ma klawe życie". Ludziska tak kochają fińskiego producenta, że w ciemno mówią: Nokia jest lepsza.

Czy testowana przez nas nowa Nokia 2600 jest lepsza od innych? Zapraszamy do lektury...

Telefon ma niezbyt duże rozmiary, wygodnie leży w dłoni, ma wygodną, dobrze działającą klawiaturę z dobrym, równomiernym podświetleniem. Oznaczenia klawiszy są czytelne zarówno w dzień, jak i po zmroku - niby rzecz oczywista, ale nie o każdej komórce można to powiedzieć.

Jedyne odstępstwo od "klasyki", jakie można zauważyć w tym telefonie, to brak dwóch oddzielnych klawiszy do odbierania i odrzucania połączeń. Zamiast nich jest jeden klawisz funkcyjny umieszczony między wyświetlaczem a czterokierunkowym klawiszem nawigacyjnym. Klawisz ten służy też do zatwierdzania wyboru podczas poruszania się po menu.

Przedziwne skróty

Menu telefonu - podobnie jak w większości nowych Nokii - można oglądać w postaci tabeli (dziewięć ikon widocznych równocześnie na ekranie), bądź przewijanej góra-dół listy. W pierwszym przypadku, choć ikony są niezbyt duże, ich czytelność i intuicyjność jest na przyzwoitym poziomie. Trudno natomiast pozytywnie ocenić opis podświetlonej ikony, jaki pojawia się na pasku u góry ekranu. Po pierwsze - literki są odrobinę zbyt małe (a telefon przez producenta wcale nie jest "pozycjonowany" jako urządzenie wyłącznie dla młodzieży z sokolim wzrokiem), a do tego zamiast "Spis połączeń" mamy "Spis połącz." czy "Przypomn." zamiast "Przypomnienia". Zupełnie jakby miało zabraknąć miejsca na pełne nazwy - a jest go pod dostatkiem.

Ślepa uliczka

Choć z bólem, ale przeżyłbym te skróty, gdyby w zamian w opisach była większa czcionka. Ale tak naprawdę, do używania menu w postaci tabeli ikon zniechęcił mnie brak konsekwencji w sposobie poruszania się kursora po ikonach. Gdy wchodzimy do menu, zostaje podświetlona pierwsza od lewej ikona w najwyższym rzędzie. Naciskając klawisz nawigacyjny w prawo, przesuwamy podświetlenie na sąsiednią ikonę. Gdy dochodzimy do końca wiersza, kursor "inteligentnie" przeskakuje do niższego wiersza i zaczyna dalszą wędrówkę od lewej do prawej. Super! Tak lubię. Jednak kursor głupieje, gdy dojdzie do dolnej prawej ikony, na której się zatrzymuje, zamiast wrócić do pierwszej ikony z górnego rzędu - ot, taka telefoniczna ślepa uliczka. Ale i tak powinienem być zadowolony, bo niedawno prezentowaliśmy na łamach "MI" telefon, w którym trzeba było "ręcznie" przechodzić do niższego wiersza.

I właśnie dlatego że kursor nie chodzi po menu na okrągło, w testowanej Nokii przełączyłem się na menu w postaci listy. Tutaj przynajmniej można "kręcić" menu na okrągło. Jak na starego marudę przystało, znów wspomnę o bezsensownych skrótach "Spis połącz." i "Przypomn.". Miejsca przecież nie brakuje, choć czcionka jest dużo większa niż w tabeli ikon. Jakoś te skróty wydają mi się nieeleganckie...

Funkcje dla początkujących

Spece od marketingu Nokii mówią też, że 2600 jest telefonem dla nowych użytkowników komórek. Stąd może, oprócz tradycyjnych pozycji, takich jak: wiadomości, kontakty, spis połączeń, ustawienia, gry, dodatki oraz usługi operatora, w głównym menu znalazły się: budzik i przypomnienia, które zwykle zaszyte były w dalszych poziomach menu.

Praktyczną funkcją Nokii 2600 są listy wysyłkowe SMS-ów - maksymalnie można utworzyć ich 6, każda licząca maksymalnie po 10 odbiorców. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że szczególnie w pracy to spore ułatwienie. Z Nokii 2600 można wysyłać też wiadomości obrazkowe, ale nie multimedialne MMS-y. Nie traktujmy tego jednak jako wady telefonu, bo telefon został stworzony z myślą o początkujących użytkownikach GSM, którzy bardziej potrzebują telefonu do pracy niż zabawy. Mimo dość klasycznego wyglądu i podkreślania przez producenta przeznaczenia 2600 do "poważnych" zastosowań, to telefon nie ma funkcji przesyłania danych. Stąd brak przeglądarki WAP, modemu czy portu na podczerwień. "Wycięcie" tych elementów pozwoliło na obniżenie ceny samego telefonu. Cena sklepowa na poziomie 600 zł (z VAT-em) wydaje się bardzo rozsądna.

Mały, ale dlaczego nieostry

O wielu funkcjach i rozwiązaniach stosowanych w telefonach można długo dyskutować, czy są praktyczne i użyteczne czy też nie; długo można też rozprawiać, czy brak tego, czy innego rozwiązania jest wadą czy nie. Tak naprawdę to wszystko zależy od tego, kto i do czego chce używać telefonu. Jednak moim zdaniem w jednym elemencie Nokii 2600 można mówić jako o wadzie i to bez względu na to, jak chcemy korzystać z telefonu. Mam tu na myśli wyświetlacz. Nie mam zamiaru kruszyć kopii o jego wielkość (128x128 pikseli) ani o niezbyt imponującą liczbę wyświetlanych kolorów (4 tysiące). Z tym da się żyć i normalnie korzystać z telefonu. Zwykle oczekuję od komórek dużych wyświetlaczy, jednak przy tej wielkości (i cenie) telefonu trudno oczekiwać większego... Prawdziwą wadą wyświetlacza Nokii 2600 jest dla mnie słaba (delikatnie mówiąc) ostrość znaków wyświetlanych na ekranie. Nie wiem, na czym polega problem z wyświetlaczami w niektórych modelach Nokii. Dlaczego np. w 3220 najdrobniejsze nawet literki są idealnie czytelne, a w 2600 wyglądają na rozmyte? Czy tylko dlatego że 3220 wyświetla 65 tys. kolorów? Przecież to nie powinno mieć żadnego związku. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w ukazującym się równolegle modelu 2650, obraz na wyświetlaczu o tych samych parametrach co w 2600 jest znacznie bardziej ostry. Cóż, 2600 to nie pierwsza komórka Nokii, której wyświetlacz męczy mi oczy. Od tak renomowanego producenta oczekuję równej i wysokiej formy...

SMS-y z listą i licznikiem

Jeśli jednak niezbyt ostry obraz na wyświetlaczu dla kogoś nie jest problemem, to Nokia 2600 jest godna polecenia. Ma klasyczny wygląd, wygodną klawiaturę, sporą książkę telefoniczną, choć 200 wpisów to trochę mało jak na telefon "do pracy". Sporo zadowolenia z Nokii 2600 będą mieli użytkownicy wysyłający du żo SMS-ów. Wspominali śmy o listach wysyłkowych, a jest jeszcze możliwość zapisania w telefonie podpisu, który można ręcznie lub automatycznie dodawać do wiadomości. Można też bawić się w esemesowe czaty. Jest w niej także funkcja licznika wiadomości - można więc za jej pomocą kontrolować koszty związane z wysyłaniem wiadomości.

Nokia 2600 oferuje użytkownikowi sporo funkcji dodatkowych: wygodny w obsłudze kalkulator, rozbudowany przelicznik jednostek i walut, kalendarz, przypomnienia, budzik, minutnik, stoper, kompozytor oraz... arkusz kalkulacyjny. Spoko, spoko, to nie komórkowa wersja Excela - to rodzaj notatnika, w którym możemy zapisywać, sumować i analizować wydatki (m.in. na żywność, rozrywkę czy transport). Dla odprężenia można sobie zagrać w jedną z trzech zainstalowanych gier.

Choć telefon nie jest adresowany do rozbawionej młodzieży, to na wszelki wypadek producent wyposażył go w wymienne obudowy, wrzucił do niego liczne tematy graficzne z wygaszaczami ekranu i polifoniczne dzwonki w formacie MIDI.

Klasyczny wygląd, duża funkcjonalność - to najważniejsze cechy Nokii 2600. Żeby telefon nie był zbyt drogi pozbawiono go funkcji transmisji danych i gadżetów w rodzaju aparatu cyfrowego. Z 2600 zadowoleni będą użytkownicy wysyłający dużo wiadomości - dla nich stworzono listy wysyłkowe.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Wojciech Markos Markiewicz
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies