W jesiennej gamie nowości myPhone znajdujemy przede wszystkim niedrogie, budżetowe smartfony. Jeszcze przed oficjalną premierą udało mi się wyrwać z rąk producenta jeden z tańszych modeli, Venum. Po kilkunastu dniach użytkowania, mogę zaprosić was do lektury pierwszej w kraju recenzji tego modelu!
myPhone Venum został wyceniony na 379 zł, jest zatem drugim w kolejności (po Fun 4) z najtańszych smartfonów wrocławskiej marki. Od smartfonu w tej cenie trudno oczekiwać zbyt wiele - ale wbrew pozorom, Venum okazał się bardzo przyzwoitą konstrukcją. Pamiętajmy jednak, że mówimy o najniższej półce cenowej - tu trudno o jakąkolwiek rewelację.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
myPhone Venum dysponuje 5-calowym ekranem FWVGA IPS oraz czterordzeniowym procesorem Spreadtrum 8830 z zegarem 1,3 GHz i wsparciem 1 GB RAM-u. Telefon ma 8 GB pamięci wbudowanej, gniazdo microSD oraz 5- i 2-megapikselowy aparat. Zasila go bateria 2000 mAh, a system to Android 5.1. Tyle, jeśli chodzi o specyfikację. Czas na ocenę urządzenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Budowa, wykonanie
- Interfejs, komunikacja, wydajność, bateria
- Wyświetlacz, fotografia, wideo
- Podsumowanie, wideorecenzja
Budowa, wykonanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
myPhone Venum jest sprzedawany w standardowym, kartonowym pudełku. Na opakowaniu znajdziemy jedynie podstawowe informacje o urządzeniu, czas zatem zajrzeć do środka. Po otwarciu pudełka ujrzymy telefon, spoczywający na kartonowej podstawce. Pod nią, w lekkim nieładzie, znajdujemy zapakowane w foliowe torebki akcesoria. Opakowanie wygląda dość skromnie - ale przy tej cenie to oczywiste.
Zestaw akcesoriów jest równie "oszczędny". Mamy tu baterię, kabel USB, jednoamperowy zasilacz i toporne, najtańsze słuchaweczki stereo. Nadają się od biedy do prowadzenia rozmów, ale do słuchania muzyki nie potrafię ich polecić. Grają... tanio - to chyba najtrafniejsze określenie. Opakowanie zawiera ponadto kartę gwarancyjną i przyzwoitą instrukcję. Najważniejszy jest jednak telefon - obejrzyjmy go.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Myślę, że czasy, gdy najtańsze telefony rozpadały się w rękach, minęły już bezpowrotnie. Dziś nawet na najniższym pułapie cenowym możemy liczyć na nie najgorszą stylizację i dobre wykonanie obudowy. Zgoda - metalu za niecałe 400 zł nie dostaniemy - ale i plastik może wyglądać przyzwoicie. I tak właśnie prezentuje się myPhone Venum. Jest niebrzydki, ma skromny, stonowany styl - może się spodobać. Rdzeń obudowy stanowi korpus z ciemnego tworzywa, a ton całości nadają "plecki", zachodzące również na boki obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tylny panel występuje w kilku różnych kolorach, a mnie przypadł w udziale biały. Tył obudowy ma matową powierzchnię, choć został pokryty lakierem o lekko perlistym odcieniu. Na środku tylnej obudowy namalowano dość dyskretne logo, zaś ponad nim znajdziemy nieznacznie wystający obiektyw aparatu fotograficznego. Obok niego widać jeszcze diodę LED i otworek dodatkowego mikrofonu.
Drugi mikrofon powędrował na spód obudowy, natomiast gniazda umieszczono na górze. O ile obecność wyjścia słuchawkowego jest tam oczywista, o tyle do nietypowego położenia portu microUSB trzeba się przyzwyczaić. Umieszczone na środku górnej ścianki gniazdo USB może niekiedy utrudniać korzystanie z telefonu podpiętego do zasilacza - kabel nie należy do długich.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pokrywa baterii montowana jest na zasadzie kapsla. Zdejmujemy ją podważając w jednym z narożników. Mocowanie jest pewne, a montaż kart i baterii nie sprawia kłopotów. Gniazda obu microSIM-ów i karty pamięci oznaczono ikonkami, wykluczającymi pomyłkę. Składając obudowę, wystarczy lekko zatrzasnąć tylny panel na korpusie.
Mocowanie jest pewne, obudowa nie wykazuje luzów i nie trzeszczy. Jakość jej wykonania jest naprawdę dobra, nie widać, że mamy do czynienia z jednym z najtańszych smartfonów na rynku. Na obudowę nie narzekałbym nawet, gdyby trafiła do dwukrotnie droższego telefonu. Jest naprawdę bez zarzutu.
Front telefonu w większej części zajmuje szybka wyświetlacza. Nie jest to chyba żadne wzmocnione szkło - producent nic o tym nie wspomina, za to dodaje dwie folie ochronne - jedna jest już naklejona fabrycznie, pod folią "transportową", z piktogramami. Krótsze brzegi przedniej ścianki - u góry i u dołu - wieńczą otworki sugerujące obecność głośników stereo. Niestety, to tylko ozdoba - głośnik "muzyczny" jest jeden, pod ekranem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gra przyzwoicie, a gdy telefon leży na plecach, jego dźwięk nie jest tłumiony. Górny grill skrywa jedynie głośnik słuchawki... Pod nim - już w obrębie ekranowego szkiełka - znajdziemy diodę sygnalizacyjną oraz czujniki i obiektyw przedniego aparatu. Obok czujników światła i zbliżenia czai się jeszcze mała niespodzianka w postaci przedniej diody LED, pomagającej wykonać znośne selfie. Na tym pułapie cenowym to rzadkość...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przeciwległy kraniec ekranu okupują sensorowe klawisze systemowe - a tu kolejna niespodzianka. Nie są podświetlone (co uważam za spore niedopatrzenie), a do tego działają nieco inaczej, niż w większości "androidowców". Klawisz, pod którym zwykle znajdujemy listę ostatnio otwieranych aplikacji, w Venumie służy jako "menu" - pozwala np na edycję zawartości pulpitu. Ostatnie aplikacje ujrzymy natomiast po dłuższym przytrzymaniu klawisza "Home" - to kolejny element, do którego trzeba przywyknąć. Rzućmy jeszcze okiem na boki obudowy. Lewy jest gładki, zaś na prawym mamy włącznik i klawisze głośności. Ich rozmieszczenie i działanie są w porządku.
Interfejs, komunikacja, wydajność, bateria
Zacząłem opisywać interfejs - zajrzyjmy zatem, co w nim znajdziemy... Niewiele. Producent nie zaszalał z nakładką, dając nam w zasadzie czystą postać systemu. W telefonie mamy jedynie kilka dodatkowych (i niestety w większości nieprzydatnych) aplikacji. Poza testową wersją świetnej nawigacji NaviExpert, aplikacje mają charakter czysto reklamowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety, nie da się ich całkowicie usunąć z pamięci, można je jedynie wyłączyć. Po przywróceniu ustawień fabrycznych powrócą jak zmora. Nie marudziłbym, gdyby nie skromna ilość pamięci, jaką mamy tu do dyspozycji. Nawet prosty, startowy pakiet aplikacji sprawi, że miejsce szybko skurczy się do kilkuset megabajtów. Owszem, część aplikacji można przesunąć na kartę pamięci - ale ich dane i tak pozostaną na głównym nośniku telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs nie daje nam wielkiego pola do popisu, personalizacja ogranicza się właściwie do możliwości zmiany tapety i wielkości czcionki. Foldery aplikacji można tworzyć tylko na pulpicie, w zasobniku apki układają się alfabetycznie - i koniec. Nie możemy również zmienić układu i ilości skrótów w pasku powiadomień...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran blokady również jest typowy, ze skrótami do telefonu i aparatu oraz kafelkowymi powiadomieniami. W menu nie zauważyłem błędów językowych i logicznych. Znalazłem za to zapowiedź wprowadzenia przez producenta bonusowych usług premium dla użytkowników smartfonów. Na razie - są jeszcze nieczynne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie potrafię jednoznacznie ocenić komunikacyjnej strony Venuma. Z jednej strony, mamy tu sprytny, uporządkowany dialer i preinstalowaną klawiaturę SwiftKey, uprzyjemniającą komunikację tekstową, mamy także sprawnie działający tryb DualSIM z dedykowaną sekcją ustawień w menu, ale z drugiej... no właśnie. Spróbuję powiedzieć coś dobrego o jakości połączeń głosowych. Uwaga: Da się rozmawiać. To tyle... Inaczej mówiąc, jakość dźwięku jest mocno przeciętna.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fakt, na tym pułapie cenowym większość telefonów oferuje podobną, ale po "przesiadce" z telefonu najwyższej klasy różnicę usłyszycie od razu. Dźwięk ma metaliczne zabarwienie, jest nieco szumiący. Owszem, rozmówca słyszy nas, a my jego - czyli podstawowa funkcja została zachowana. Ale mogło być znacznie lepiej - zwłaszcza, że działanie dual SIM oraz utrzymywanie zasięgu nie dają powodów do krytyki. Moduły Wi-Fi, Bluetooth i GPS ocenię pozytywnie. W ich przypadku nie ma się do czego przyczepić.
Może was trochę zaskoczę, ale nie będę również narzekał na wydajność tego smartfonu - choć jak zapewne wywnioskowaliście, patrząc na specyfikację, nie jest ona wysoka. Spójrzcie jednak na cenę, a dopiero potem na wyniki benchmarków. Naprawdę jest tak źle? Nie przesadzajmy!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oczywiście, pomiary benchmarkami dobitnie pokazują, że wydajność jest po prostu słaba... Ale w normalnym użytkowaniu nie jest tak źle. Telefon sprawia wrażenie działającego dość płynnie, choć oczywiście nie jest demonem prędkości. Nie zawsze nadąża za "szybkopalczastym" użytkownikiem, ale jeśli nie stukamy w ekran bez opamiętania - działa całkiem znośnie.
Pamiętajmy, że jest to model dla mniej wymagającego użytkownika, który zainstaluje tylko kilka ulubionych aplikacji i nie będzie traktował telefonu jako mobilnej konsoli do gier czy multimedialnego centrum dowodzenia. Do obsługi przeglądarki, nawigacji, e-maila czy plików biurowych - taka wydajność wystarczy. Jeśli rozważacie zakup takiego telefonu dla młodszego użytkownika, zapytajcie o jego upodobania w dziedzinie gier. Prostsze gry działają bez zarzutu... Podobnie, jak reszta podstawowych aplikacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przez kila dni używałem tego telefonu jako podstawowego narzędzia pracy i ani razu nie miałem ochoty cisnąć nim o ziemię. Co prawda z ulgą wróciłem do Galaxy Note 4 - ale ten jest - delikatnie mówiąc - droższy, nic zatem dziwnego, że i szybszy. Innymi słowy - jeśli nie oczekujecie, że telefon za 380 złotych będzie działał równie płynnie i szybko, jak modele 4-5 razy droższe, będziecie z Venuma zadowoleni.
Dodam, że oprogramowanie ani razu nie zawiesiło się podczas testów, a telefon nie sprawdził się w roli ogrzewacza dłoni - nawet podczas grania czy benchmarkowania. Znalazłem w nim nawet dużą zaletę. Ponieważ sprzęt nie zachęca do nadużywania gier i multimediów, jego bateria wystarcza na dłużej, niż pojemniejsze ogniwa "wypasionych" smartfonów. Nie oszczędzałem, nie dawałem Venumowi taryfy ulgowej - a on i tak był w stanie wytrzymać całe dwie doby, wymagając doładowania dopiero rankiem trzeciego dnia.
Wyświetlacz, fotografia, wideo
Pozytywnie nastroił mnie również wyświetlacz. 5-calowy ekran o rozdzielczości 854x480 pikseli to nic wielkiego - ale wystarcza, by obraz był czytelny, a przy okazji nie drenuje baterii. Jeśli się uprzecie, możecie liczyć piksele, ale w moim odczuciu gładkość czcionek i ostrość grafiki jest wystarczająca, by nie narzekać, spojrzywszy na metkę z ceną. Dodam, że ekran jest dobrze czytelny w słoneczne dni, fabryczne folie i szkło nie zbierają nadmiernie zabrudzeń, a jeśli już miałbym coś skrytykować, to nieco za wysoki poziom jasności minimalnej.
Oceniając możliwości fotograficzne Venuma, kolejny raz przyłapałem się na tym, iż zapominam, jaki telefon testuję. Na początku zdjęcia oceniłem nisko. Sporo prześwietleń, mało szczegółów, ostrość nie zawsze tam, gdzie chciałem... Ale przecież nie recenzuję maszyny za 2 czy 3 tysiące, a komórkę okupującą kosze supermarketu! Zgoda, zdjęciom sporo brakuje, ale pokażcie mi telefon w cenie poniżej 400 złotych, który robi zdecydowanie lepsze... Niełatwo taki znaleźć, a zdjęcia - jeśli fotograf trochę się przyłoży - będą akceptowalnej jakości.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Producent postawił na standardowy interfejs aparatu od Google, nie znajdziemy zatem w nim zbyt wielu funkcji. Zaliczę to jednak na plus - aparat jest prosty w obsłudze, jak przystało na maszynkę dla mniej wymagającego nabywcy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Doceniam to, że nie przesadzono z cyfrowym zoomem - jego zakres jest niewielki, ale przez to funkcja jest całkiem "używalna", podobnie, jak HDR, który również znajdziemy w aparacie Venuma.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pozytywnie zaskoczyła mnie kamerka przednia. Widząc w specyfikacji 2 megapiksele spodziewałem się dramatu, a jest całkiem przyzwoicie. Dioda - owszem - przyda się, ale tylko w pomieszczeniach. W lepszym świetle, jedynym, co da, będzie nienaturalny, zimny odcień skóry.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
O ile na jakość zdjęć (odnosząc do ceny telefonu) nie narzekam, o tyle na wideofilmowanie już niestety tak. Filmy można nagrywać nawet w FullHD, ale cóż mi po tym, gdy ich jakość jest po prostu słaba. Widać "ząbkowanie" i nierównomierność ruchu, obraz jest mało szczegółowy, a dźwięk taki sobie... W menu znajdziecie jeszcze opcję niemego filmowania w zwolnionym tempie. Darujcie sobie jakiekolwiek próby... Poniżej możecie zobaczyć trzy filmy nagrane Venumem - w FullHD, HD i w zwolnionym tempie. Sami oceńcie.
|
|
|
|
|
|
|||
|
Filmy nagrywane Venum'em wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Podsumowanie
Ufff, ponarzekałem dziś sobie - ale to dlatego, że najwyraźniej dawno nie miałem do czynienia ze smartfonem z najniższej półki. myPhone Venum naprawdę nie jest złym urządzeniem. Kupując tani telefon musicie jednak pamiętać, że może on nie zaspokoić w pełni waszych wymagań.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niska cena nie bierze się znikąd, a żaden producent nie jest instytucją charytatywną i musi na telefonie zarobić. Wybierając komponenty, musi tu i ówdzie zaoszczędzić, a wy chcąc zapłacić mniej, musicie iść na większy lub mniejszy kompromis. W tym konkretnym wypadku, będziecie musieli pogodzić się z przeciętną jakością dźwięku i zdjęć.
Musicie pamiętać, że niewysilony procesor nie da wydajności, która zwali z nóg. Z drugiej strony, wybierając Venuma możecie liczyć na przyzwoitą jakość obrazu na wyświetlaczu, stabilną pracę i dobre osiągi baterii. Po stronie atutów tego telefonu zapiszę jeszcze obsługę dwóch kart SIM i bezproblemowe działanie tej funkcji.
Bez zbędnego koloryzowania, myPhone Venum jest moim zdaniem jedną z ciekawszych propozycji na tym pułapie cenowym. Pod wieloma względami ustępuje droższym modelom, ale pod niektórymi zdaje się je przewyższać. Jeśli wybierzecie ten model świadomie - będziecie zadowoleni. Jakościowo - jest bez zarzutu.
|
|
|||
|
Wideoprzegląd Venum'a wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Mat. własny
- Pokaż wszystkie |
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
























































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!