Wrocławska spółka myPhone, znana głównie jako dystrybutor komórek dla seniorów, kolejny raz atakuje rynek smartfonów. Poprzednią próbę - z modelami Proxion i Next - trudno nazwać udaną. Czy tym razem poszło lepiej?
Tani, prosty smartfon z dobrą baterią. Przeciętna wydajność, przeciętna kamera, fatalny dotyk - ale na osłodę dwa SIM-y i cena!
Kolejne podejście wiąże się z wprowadzeniem nowej marki - mySmart. Pierwszym modelem sygnowanym tym znakiem jest A330 Arii. Już na wstępie dostrzegłem pozytywną zmianę. O ile dwa pierwsze smartfony myPhone?a były wycenione zupełnie nieadekwatnie do możliwości, o tyle cena Arii wydaje się rozsądniej skalkulowana. Telefon kosztuje niecałe 300 złotych, lokując się wśród najtańszych modeli z systemem operacyjnym. Na tle swych cennikowych konkurentów A330 wyróżnia się możliwością obsługi dwóch kart SIM. Przy tej cenie nie możemy liczyć ani na duży wyświetlacz, ani na porządną kamerę.
Telefon jest niebrzydki, choć jego niewielkiej obudowie brak trochę indywidualnego rysu. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że taki telefon już gdzieś kiedyś widziałem. Nie powinno to dziwić, bowiem Arii powstaje na zamówienie polskiej firmy w jednej z chińskich wytwórni, które wypuszczają setki modeli pod różnymi markami. Nie powinniśmy jednak czynić z tego zarzutu.
Telefon zmontowano starannie. Tył pokryto matowym lakierem i ozdobiono srebrzystą wstawką, płynnie przechodzącą w obramowanie wyświetlacza. Ten jest niewielki i stanowi w mojej ocenie najsłabszy punkt konstrukcji. Przy tej cenie nie krytykowałbym niedużej rozdzielczości i przekątnej, ale rezystancyjny panel dotykowy to w dzisiejszych czasach chyba przesadna oszczędność. Nie oszałamia precyzją, wpływa też ujemnie na kąty czytelności wyświetlacza.
Trochę szkoda, że oszczędności dotknęły jednego z najistotniejszych elementów, mających bezpośredni wpływ na komfort użytkowania systemu. Mamy tu do czynienia z leciwym Androidem w wersji 2.1, który w zasadzie zaspokajałby wymagania mniej zaawansowanych użytkowników, gdyby tylko dawał się w sensowny sposób obsługiwać. Choć po pewnym czasie oswoiłem się nieco z topornym "dotykiem", trudno ocenić komfort pracy jako zadowalający. Pomijając wyświetlacz, dalej było już lepiej.
Pomimo niewysilonego procesora i skromnej ilości RAM-u Android pracował dość płynnie, nawet w trybie dualnym. Jedyne, co muszę skrytykować, to niedopracowanie polskojęzycznego interfejsu. Mam wrażenie, że tłumaczeniem objęto jedynie najważniejsze funkcje, pozostałe opcje pozostawiając w języku angielskim. Dla doświadczonych użytkowników Androida to żaden problem, ale początkujący mają pole do krytyki. I słusznie, bowiem nie mogą liczyć nawet na porządną instrukcję.
Poza dość długim czasem rozruchu nie zauważyłem poważniejszych przestojów, nie było też kłopotu przy wyborze kart. To akurat uproszczono do minimum. Oba SIM-y pracują równolegle, są w ciągłym zasięgu, podobnie jak w dwukartowych myPhone?ach pozbawionych systemu. Cieszę się, że przynajmniej tę opcję udało się zaimplementować bezbłędnie.
Po stronie plusów umieściłbym również aparat fotograficzny tego modelu. Co prawda jest jedynie dwumegapikselowy i dysponuje typowym interfejsem, ale robi poprawne zdjęcia, zdecydowanie przewyższając dotychczasowe produkty wrocławskiej firmy. Obsługę aparatu utrudnia jednak brak sprzętowego klawisza migawki, a ponadto, by zapisać zdjęcia, musimy doposażyć nasz smartfon w kartę pamięci, bowiem wbudowany nośnik ma małą pojemność. Na pocieszenie - możemy użyć karty nawet 32 GB.
Ewidentne braki Arii nadrabia w dziedzinie zasilania. Jego bateria pozwoli na 5 - 6 dni pracy, co jest dobrym wynikiem nawet wśród najmniej wydajnych smartfonów. Z podstawowej roli A330 wywiązuje się bez zastrzeżeń. Jakość rozmów jest dobra, nie brakuje żadnego z przydatnych na co dzień elementów - może poza wbudowanym GPS - ale to nie ta półka...
Kolejne podejście myPhone?a do Androida wypadło lepiej niż poprzednie. Do I ligi jeszcze daleko, ale Arii - poza marnym wyświetlaczem - nie ma poważnych mankamentów. Nie jest demonem prędkości, nie ma najnowszego systemu, ale za to jest niewielki, obsługuje dwa SIM-y i nie wymaga częstego ładowania. Dobry pomysł na prezent dla dziecka lub wybór dla niewymagających użytkowników, zaczynających przygodę ze smartfonami. Bardziej wymagający powinni poszukać urządzeń u konkurencji...
Artykuł pochodzi z numeru 10.2012 miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!