8870 Teo to już trzeci model, jaki w tym roku zaprezentowała wrocławska spółka myPhone. Polski producent ciągle pracuje nad poprawą jakości swych telefonów. Każda kolejna konstrukcja jest coraz lepiej dopracowana, a przy tym zazwyczaj bogato wyposażona... i niedroga.
Wygląda i działa, jakby był dwukrotnie droższy. Efektowne menu, bogate wyposażenie i wysoka jakość wykonania każą nam przychylniej spojrzeć na drobne bolączki, jak choćby (wciąż) dość słaby fotoaparat. Najważniejsze, że mamy Dual SIM i dwuletnią gwarancję!
Kupując Teo, otrzymamy typowy dla myPhone'a zestaw: ładowarkę z oddzielanym kablem USB, stereofoniczny zestaw słuchawkowy oraz - po raz pierwszy u tego producenta - firmowy pokrowiec. Do 8870 Teo dołączono ilustrowaną instrukcję opisującą poszczególne funkcje telefonu. Ten element myPhone'a traktował dotąd nieco po macoszemu, ale w końcu jest zauważalna poprawa. Gdyby jeszcze użyto większej czcionki...
Teo przypomina wyglądem niektóre droższe modele konkurencji... Trochę z HTC, trochę z Sony Ericssona - widać, czym inspirowali się styliści myPhone'a. Trudno czynić z tego zarzut, bo mimo skromnej formy Teo prezentuje się elegancko i wygląda na znacznie droższy, niż w rzeczywistości jest. Użyto dobrej jakości tworzyw, montaż również nie budzi zastrzeżeń. Mimo niskiej ceny Teo jest bogato wyposażony. Umożliwi on nam równoczesną obsługę dwóch kart SIM, co pozwala efektywnie obniżyć koszty połączeń i uwalnia od konieczności używania dwóch telefonów. Wśród pozostałych funkcji jest m.in. odtwarzacz plików wideo (oprócz formatów avi, mp4 i 3gp odtwarza również rmvb) i audio. Obsługa apletów Java umożliwia korzystanie z bogatej gamy programów i gier. Teo ma także radio FM, dyktafon i kompozytor melodii. W urządzeniu znajdziemy ponadto Bluetooth 2.0 z obsługą protokołu A2DP - przesyłu dźwięku stereo oraz możliwością sterowania odtwarzaniem z poziomu słuchawek. Producent reklamuje swój model jako telefon ekologiczny. Przejawia się to niskim współczynnikiem SAR (pomimo układu Dual SIM) oraz energooszczędnością - o czym opowiem dalej...
Novum w myPhonie jest aktywny pulpit. Dzięki niemu możemy dowolnie układać na ekranie głównym skróty do najczęściej wykorzystywanych przez nas funkcji. Żeby dodać nowy skrót, wystarczy przeciągnąć go palcem ze specjalnego "zasobnika" na pulpit. Usunięcie skrótu jest równie proste. To bardzo wygodne rozwiązanie przypomina nieco system widżetów stosowany np. przez Samsunga. Opcja ta zdecydowanie przyspiesza i ułatwia korzystanie z Teo.
Równie wygodnie rozwiązano blokadę klawiatury i ekranu. Aktywujemy lub dezaktywujemy ją, przytrzymując dłużej umieszczony na bocznej ściance klawisz fotoaparatu. Fakt, że takie rozwiązanie stosuje coraz większa liczba producentów, niezbicie potwierdza, że użytkownicy je zaakceptowali. Kolejnym elementem, jaki spodobał mi się w Teo, jest wielofunkcyjne złącze miniUSB, dzięki któremu nie będziemy mieli większego problemu z doborem zastępczych akcesoriów.
Menu telefonu sprawia korzystne wrażenie. Ma ciekawą oprawę graficzną i efektowne animacje. Rozplanowano je logicznie, choć drobnych wpadek nie udało się uniknąć. Przykładowo: panel sterowania modułem Bluetooth trafił do działu "usługi sieciowe"... Nawigacja po menu za pomocą ekranu dotykowego przebiega bezproblemowo. Dotykowy panel jest precyzyjny, a większość ikon ma duże rozmiary, niewymagające użycia rysika. Niestety, nie da się tego powiedzieć o pisaniu wiadomości... Ekranowa klawiatura jest, niestety, dość mała i trudno obsługiwać ją palcem.
Wbudowany w Teo odtwarzacz muzyczny oferuje nam typowe możliwości, ma także korektor graficzny, układ podbicia basów oraz możliwość zmiany tempa odtwarzanej muzyki. Niestety, korzystając z equalizera, jesteśmy skazani wyłącznie na ustawienia zaproponowane przez producenta. Na pocieszenie otrzymujemy wirtualny dźwięk 3D. Muzyka odtwarzana przez Teo brzmi przyzwoicie i trudno wskazać słabsze strony brzmienia - oczywiście, biorąc pod uwagę ograniczenia fabrycznych słuchawek, które, niestety, nie są najwyższej jakości, podobnie zresztą jak w większości telefonów na rynku. Tu trochę zaczyna doskwierać brak wyjścia mini-jack. Jest za to Bluetooth stereo, ale tu hamuje nas nieco cena porządnych, bezprzewodowych słuchawek...
Wbudowany radioodbiornik określiłbym mianem przeciętnego. Jest wystarczająco czuły, "trzyma" wybrane stacje, ale, niestety, nie ma układu RDS, zatem nazwy rozgłośni musimy wpisywać samodzielnie. Możemy natomiast nagrywać muzykę wprost z radia!
8870 Teo to jeden z pierwszych myPhone'ów, w którym pojawia się aparat fotograficzny o większej od VGA rozdzielczości. 2 megapiksele w telefonie nie robią dziś na nikim wrażenia, ale patrząc na poprzednie terminale wrocławskiej firmy, aż chce się zawołać: nareszcie! Aparat, choć wreszcie nie odstaje od konkurencji, nie rzuca na kolana. Nie ma żadnej lampy doświetlającej, zabrakło naturalnie autofocusu, ale za to mamy samowyzwalacz, różne efekty kolorystyczne, ramki oraz możliwość zmiany ekspozycji. Wykonamy nawet do pięciu ujęć seryjnych. Rozśmieszyła mnie nieco pozycja "Programy tematyczne". Są DWA! "Automatyczny" oraz "Noc". Czyż nie prościej byłoby po prostu dodać do menu "Tryb nocny"?! Uzyskiwane tym aparatem zdjęcia są zadowalającej jakości, dość ostre i nieźle nasycone barwami. W trybie zapisu wideo również osiągniemy zadowalające rezultaty, pod warunkiem że nie oczekujemy zbyt wiele. 220x176 pikseli - to wszystko, na co możemy liczyć.
Nie zapominajmy jednak, że Teo to przede wszystkim telefon. I to dwukartowy. O zaletach tego rozwiązania nie trzeba nikogo przekonywać. Warto zaznaczyć, że myPhone utrzymuje obie karty w stałej aktywności, nie wymagając przełączania się pomiędzy nimi. Korzystamy z jednej klawiatury i jednej, globalnej książki kontaktów dla obu kart. Żeby zadzwonić z którejś z nich - wystarczy wybrać palcem na ekranie pożądany SIM i gotowe. Co ważne, telefon zasygnalizuje nam połączenie nadchodzące na drugą z kart, podczas gdy prowadzimy rozmowę z pierwszej. Niestety, nie mamy możliwości przełączenia rozmów w trakcie ich trwania, ale przynajmniej już wiemy, że ktoś do nas dzwonił. Analogicznie wygląda sprawa wysyłania wiadomości SMS czy MMS. Po jej sporządzeniu wybieramy, z której karty chcemy ją wysłać. Co najważniejsze - wszystko działa bez pudła! Jakość rozmów jest przyzwoita, warto wspomnieć, że telefon jest dość głośny, co ucieszy osoby o nieco słabszym słuchu. Jest także organizer, spełniający wszystkie podstawowe oczekiwania. Notes, kalendarz, kalkulator, czyli standard spotykany niemal w każdej komórce.
Na koniec, tradycyjne dwa słowa o baterii. Producent deklaruje, że Teo wytrzyma w trybie czuwania nawet 24 dni. Niestety, nie udało mi się tego zweryfikować, ale wiem za to na pewno, że przy typowym użytkowaniu bateria wystarczy spokojnie na tydzień. To dobry wynik.
Pora na najważniejsze: cenę. Teo można kupić już za 450 złotych. Jak na tak dobrze wykonany i sprawnie działający telefon, to niemal dumping!
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!