Polski producent telefonów, firma myPhone od kilku miesięcy lansuje nową linię telefonów o nazwie "Simple Life". Należą do niej nieskomplikowane terminale, przeznaczone dla użytkowników poszukujących przede wszystkim prostej, podstawowej funkcjonalności. Na razie w gamie "Simple Life" królowały modele przeznaczone głównie dla osób starszych, mniej obeznanych z nowoczesnymi technologiami. myPhone dostrzegł jednak kolejną niszę, co zaowocowało wprowadzeniem do oferty kolejnego modelu - 2050 Handy.
Prosty w budowie i użytkowaniu telefon na dwie karty. Ma wygodną klawiaturę, czytelny wyświetlacz i wydajną baterię, ale nie jest multimedialnym kombajnem. To komórka do dzwonienia. Z dwóch kart, oczywiście.

Jest to pierwszy w tej serii telefon działający w trybie dual-SIM, czyli obsługujący jednocześnie dwie karty SIM. Producent obiecuje, że pomimo wprowadzenia nowych funkcji, Handy jest równie łatwy w obsłudze i przyjazny dla użytkownika, jak pozostałe telefony ze znakiem "Simple Life".
I właściwie widać to już na pierwszy rzut oka. Zaraz po wyjęciu z opakowania, zauważamy bardzo czytelną klawiaturę z dużymi, przejrzyście oznakowanymi przyciskami. Ponad nią jest stosunkowo duży (jak na tę klasę telefonów) wyświetlacz. Tym razem kolorowy, w odróżnieniu od pozostałych najprostszych modeli myPhone.
Pomimo że mamy do czynienia z modelem z niskiej półki cenowej, producent postawił na estetykę wykonania. 2050 Handy jest - krótko ujmując - ładny i zgrabny. Obudowę wykończono błyszczącym grafitowo-czerwonym lakierem i starannie zmontowano. Nadano mu opływowy, świetnie pasujący do dłoni kształt, ozdabiając tylną ściankę ciekawie stylizowanym "grillem" głośnika. Niestety, jak w przypadku wszystkich telefonów z błyszczącym wykończeniem, mam pewne obawy co do trwałości powłoki lakierniczej.
Podczas testu Handy nie doznał większego uszczerbku na urodzie, lecz nie wiem, jak będzie wyglądał po roku intensywnego użytkowania... Nie ma za to obaw o serwis, cała seria "Simple Life" jest objęta 36-miesięczną gwarancją!
Telefon sprzedawany jest wraz z ładowarką z odłączanym kablem USB i całkiem przyzwoitym zestawem słuchawkowym, przewyższającym estetyką większość "pchełek" dodawanych do najtańszych komórek. W tym miejscu warto wspomnieć, iż telefon wyposażono w dwa popularne złącza. Obok miniUSB znajdziemy też dodatkowe gniazdo zasilania, do którego pasuje klasyczna ładowarka... Nokii. Muszę też wtrącić dwa słowa na temat instrukcji. Po licznych głosach krytyki, jakie towarzyszyły broszurkom dołączanym do pierwszych modeli wrocławskiej firmy, od pewnego czasu zauważam wyraźną poprawę. Instrukcja dołączona do 2050 tylko potwierdza moje odczucia.
Zanim przejdziemy do aspektów czysto użytkowych, rzućmy jeszcze okiem na wyposażenie telefonu. Choć model ten ma być łatwy i przyjazny w obsłudze, oferuje całkiem spory wachlarz dodatkowych funkcji. Przede wszystkim otrzymał gniazdo kart microSD, co pozwoli na powiększenie pamięci telefonu. Będzie ona potrzebna, ponieważ Handy ma odtwarzacz audio i wideo, a także wbudowany dyktafon. Wyposażono go również w kamerę, którą - prawdę mówiąc - lepiej zbyć milczeniem. Można nią wykonać zdjęcie w rozdzielczości zaledwie 352x288 pikseli oraz nagrać klip wideo w jeszcze skromniejszym formacie. Uzyskamy zaledwie 128x104 piksele z "zawrotną" prędkością 2 klatek na sekundę - i to najwyżej w odcinkach po 15 sekund.
Telefon ma ponadto dwie gry (węża i wyścigi), ale nie umożliwia instalacji kolejnych... Nie zabrakło za to radia z możliwością zapamiętania dziewięciu stacji. Nie ma ono systemu RDS, ale za to działa bez konieczności podłączania słuchawek. Szkoda jednak, że odnalezienie dość łatwego w gruncie rzeczy sposobu regulacji głośności, zmusza nas do lektury instrukcji...
W Handy znajdziemy też bardziej praktyczne dodatki, jak choćby kalendarz, listę zadań, budzik i zegar światowy. Mamy również kalkulator i latarkę LED, trochę niepotrzebnie ukryte w czeluściach zakładki "Terminarz". W telefonie znajdziemy również menedżer plików, który jednak nie jest w stanie w wyraźny sposób wyświetlić ilości dostępnej pamięci. Jest to jednak skutkiem złego doboru rozmiaru czcionki ekranowej w tej zakładce. Handy ma też przeglądarkę WAP oraz menu skrótów. Najistotniejsze jest jednak to, że model ten pozwala nam używać jednocześnie dwóch kart SIM. Dzięki temu rozwiązaniu, charakterystycznemu dla produktów myPhone, uwalniamy się od konieczności noszenia ze sobą dwóch telefonów - np. prywatnego i służbowego. Możemy także liczyć na oszczędności, wybierając operatora zależnie od tego, z abonentem jakiej sieci chcemy się połączyć. Do praktyczności tego rozwiązania chyba nie muszę nikogo przekonywać...
Dla użytkownika najistotniejsze jest jednak to, jak dany telefon sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Posługiwanie się telefonem to kwintesencja wygody. Klawiatura ma klasyczny układ, pracuje z miłą, wyczuwalną sprężystością, zaś menu nie zaskakuje żadnymi zawiłościami. Oparto je na siatce ikon, a każdej z nich towarzyszy wyraźny opis. Poszczególne pozycje menu uszeregowano według potrzeb przeciętnego użytkownika, zatem pierwsze pozycje dotyczą kwestii połączeń, dalej mamy ustawienia i multimedia, zaś na końcu - organizer i usługi sieciowe.
Poruszanie się po menu nie sprawia większych problemów, jednak przyciski nawigacyjne mogłyby być większe. Przydałoby się również równomierniejsze podświetlenie klawiatury. Korzystanie z telefonu w trybie dual-SIM jest równie proste, jak... korzystanie z każdej innej komórki. Jedyną różnicą są tylko dwa odrębne przyciski inicjacji połączenia. Aby wybrać kartę, z której chcemy nawiązać połączenie - wystarczy wcisnąć odpowiadającą jej zieloną słuchawkę! Nie ma znaczenia, czy numer wpisujemy z klawiatury, czy wybieramy z globalnej dla obu kart i telefonu pamięci kontaktów - postępowanie jest takie samo. Łatwiej się nie da... Naturalnie, w razie potrzeby możemy czasowo zdezaktywować jedną z kart. Działanie dual-SIM w przypadku wiadomości tekstowych i multimedialnych jest analogiczne. Po utworzeniu wiadomości po prostu wybieramy, z której karty ma zostać wysłana.
Sekcja multimedialna wygląda już mniej kolorowo. O kiepskim aparacie fotograficznym już wspomniałem - i nie zamierzam kopać leżącego. Poza MMS-ami, możemy o nim zapomnieć. Radio radzi sobie nieźle, podobnie jak odtwarzacz. Dźwięk oceniam jako poprawny. Tylko czemu, do licha, korektor dźwięku umieszczono w "Ustawieniach", zamiast przy odtwarzaczu i radiu?! Cóż, może badania producenta wykazały, że mniej zaawansowany użytkownik właśnie tego oczekuje...
Przyzwoicie sprawuje się za to dyktafon, rejestrując głos w całkiem dobrej jakości. Kończąc pastwienie się nad multimedialnymi możliwościami Handy?ego, wspomnę, że telefon bez problemu współpracuje z kartami do 4 GB, choć producent tego nie deklaruje.
Po kilku dniach użytkowania myPhone 2050 uznałem, że moja ocena może być trochę niesprawiedliwa. Krytykuję multimedia, a trzymam w ręku telefon... do dzwonienia. To właśnie komunikacja jest główną rolą tego terminalu, a z niej wywiązuje się on znakomicie. Bateria wytrzymuje ponad tydzień, mam do dyspozycji kalendarz, latarkę, radio i budzik, a narzekam na słabą kamerę...
I w tym momencie uświadomiłem sobie, że Handy nie jest po prostu telefonem dla mnie. Ja potrzebuję telefonicznego kombajnu, ale przecież są setki użytkowników, chcących tylko wygodnie zadzwonić. I to właśnie dla nich powstał ten model - i właśnie im go polecam z pełnym przekonaniem! MyPhone 2050 Handy to naprawdę znakomity, dobrze wykonany i ładny TELEFON. Podkreślam: TELEFON! Nie bez znaczenia pozostaje cena. MyPhone 2050 można kupić za ok. 240 złotych. W tym segmencie cenowym konkurencja jest już spora, ale... telefonów na dwie karty jest jak na lekarstwo, szczególnie tak urodziwych...
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet