O ile zapracowany biznesmen nie przywiązuje wagi do wyglądu swojego telefonu komórkowego, o tyle my - przeciętni użytkownicy - chcielibyśmy móc połączyć prostotę z nienagannym stylem oraz bogactwem funkcji. Przykładem urządzenia łączącego w sobie te trzy ważne rzeczy jest Motorola SLVR L7.

Po wyjęciu całej zawartości opakowania można się zacząć zastanawiać, jak wszystkie elementy wchodzące w skład zestawu zmieściły się w tak niewielkim kartonowym pudełku. W zestawie znaleźć można kabel USB, kartę pamięci TransFlash wraz z adapterem, słuchawki stereofoniczne z dwoma parami gąbek, ładowarkę, niezbędne sterowniki, plik instrukcji obsługi oraz kartę gwarancyjną. Oczywiście, najważniejszym elementem jest telefon, który od samego początku budził moje pozytywne uczucia. Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to niewielka waga telefonu, zaskakująco małe gabaryty oraz grubość, a właściwie... "supercienkość".
Konstrukcja ta ściśle nawiązuje do popularnej Motoroli RAZR V3. To właśnie od tego modelu rozpoczął się wielki boom na cienkie telefony komórkowe. Konstrukcja L7 bazuje bowiem na wzorcu popularnej i jeszcze obecnej na rynku Motoroli L6. W porównaniu ze swoim poprzednikiem, nowa słuchawka jest cieńsza i udoskonalona technologicznie, poza tym ma zmienioną klawiaturę, która teraz bardziej nawiązuje do stylistyki znanej z RAZR-a.
Po uruchomieniu wita użytkowników logo firmowe i napis "Hellomoto". Niestety, menu telefonu pozostaje wciąż takie same. Być może jest ono ładne i proste graficznie, lecz znam osoby, które twierdzą, że jest chaotyczne.
Poza tym problemem - kosmetycznym z mojego punktu widzenia - telefon robi piorunujące wrażenie. Dzieje się tak w dużej mierze dzięki rewelacyjnemu wyświetlaczowi, który rozbłyskuje 256 tysiącami kolorów, prezentując obraz nienagannej jakości. Spisuje się rewelacyjnie zarówno w ciemnych pomieszczeniach, gdzie może pełnić funkcję latarki, jak również podczas słonecznego dnia, kiedy wyświetlacze komórek stają się "rozmyte", a przez to nieczytelne.
Poniżej wyświetlacza znajduje się alfanumeryczna klawiatura znana m.in. z modelu V3. W odróżnieniu od "trójki", przyciski w "siódemce" charakteryzują się jeszcze krótszym skokiem i większą twardością. Mimo to, pisanie SMS-ów czy nawet wiadomości MMS, w których użytkownik może zapisać nawet ponad 1000 znaków, jest bardzo przyjemne. Na początku byłem sceptycznie nastawiony do tego typu klawiatur, gdyż jestem przyzwyczajony do "porządnego" skoku normalnej, a nie płaskiej klawiatury. Okazało się jednak, że przyciski Motoroli L7 zupełnie zmieniły mój pogląd na tego rodzaju płaskie konstrukcje, gdyż są na tyle dobre, że przekonały do siebie takiego sceptyka jak ja. Niewielkie zastrzeżenia mogę mieć jedynie do głównego "kółka" nawigacyjnego, które mieści się poniżej wyświetlacza, pośrodku obudowy. Składa się ono z 4-kierunkowego przycisku służącego do nawigacji po menu oraz - w centralnym punkcie - przycisku zatwierdzającego. Myślę, że przydałyby się nieco większe odstępy między klawiszami lub gumowane uwypuklenia, które oddzielałyby je od siebie, gdyż osoby o większych palcach mogą mieć z początku spore trudności z poprawnym operowaniem L7.
Z założenia Motorola L7, podobnie jak jej poprzedniczka - L6, jest telefonem multimedialnym, przeznaczonym przede wszystkim dla ludzi ceniących sobie dobrą rozrywkę. Na ową multimedialność Motoroli L7 składają się: kamera cyfrowa, która pracuje w trybie VGA i umożliwia zbliżenie danego obiektu do czterech razy, odtwarzacz multimedialny obsługujący popularny standard mp3 oraz przeglądarka zdjęć. Jeśli chodzi o aparat, to jakością odbiega on nieco od obecnych megapikselowych konstrukcji. Zdjęcia po przerzuceniu do komputera wyglądają dość kiepsko, jednak ich jakość w zupełności wystarcza do stworzenia ciekawej wiadomości MMS.
Przeglądarka zdjęć również nie zachwyca, a to z powodu braku możliwości otwarcia większych zdjęć. Niestety, użytkownik nie uruchomi na niej nawet zdjęcia przesłanego z telefonu z aparatem 1,3 Mpix, ponieważ wyświetli się komunikat, że zdjęcie jest za duże. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i z całej trójki najlepiej dopracowany jest odtwarzacz mp3, który oferuje kilka prostych ustawień oraz funkcję "zrzucania" programu do pozycji pulpitu.
W telefonie zainstalowany jest jeszcze jeden odtwarzacz mp3, nieco bardziej rozbudowany, oparty na technologii Java. Jest on znacznie lepiej dopracowany niż odtwarzacz zintegrowany z oprogramowaniem telefonu, który można spotkać również w innych komórkach Motoroli. Dzięki odtwarzaczowi w Javie użytkownik ma możliwość tworzenia zaawansowanych list odtwarzania oraz wyboru sposobu odtwarzania muzyki.
Jakość dźwięku i obsługa odtwarzacza - zarówno standardowego, jak i tego zapisanego w Javie - sprawia, że Motorola L7 idealnie nadaje się na telefon muzyczny. Muzykę - jak i dane - można przechowywać w pamięci telefonu i na karcie pamięci. W telefonie do dyspozycji jest 5MB pamięci, natomiast karty TransFlash można wymieniać na dowolne, o większej pamięci.
Dopełnieniem nowoczesności telefonu komórkowego, nadającym mu swoistego charakteru, są dzwonki. Motorola L7 na tym polu wypada nie najgorzej. Posiada 24-głosową polifonię, która gra całkiem przyzwoicie. Niestety, największym minusem jej dzwonków jest nie tyle mierność techniczna, co monotonia i zupełnie nieudane kompozycje. Jest to oczywiście moja subiektywna opinia.
Na pocieszenie odnalazłem w Motoroli L7 możliwość ustawienia jako dzwonek pliku mp3.
Motorola L7 pracuje w czterech pasmach, dzięki czemu telefon można wykorzystywać niemal na każdym kontynencie. Interesującą rzeczą jest to, że - poza standardową pakietową transmisją danych GPRS - urządzenie współpracuje również z sieciami EDGE, osiągając przy tym maksymalną prędkość pobierania 177 kb/s. W tej klasie telefonów nie jest to jeszcze standard.
Jeśli chodzi o łączność z komputerem, Motorola oferuje dwie możliwości komunikacji: za pośrednictwem kabla USB oraz przez Bluetooth. W przypadku tej pierwszej opcji, poza przesyłaniem danych, telefon zaraz po wpięciu kabla w gniazdo rozpoczyna proces ładowania baterii. Jeśli chodzi o Bluetooth, to dzięki niemu można połączyć telefon z komputerem, zestawem głośnomówiącym czy każdym innym urządzeniem wyposażonym w Bluetooth.
Motorolę L7 zasila ogniwo litowo-jonowe o pojemności 820 mAh. Według producenta, ma ono wystarczać na 12 dni ciągłej pracy w trybie czuwania lub na 4 godziny rozmowy. W rzeczywistości, przy dość częstym używaniu, bateria potrafi wytrzymać nawet 5 dni, czyli 120 godzin bez doładowywania. Jest to bardzo dobry wynik, który można poprawić, zmniejszając podświetlenie wyświetlacza oraz ograniczając liczbę rozmów. Wtedy telefon powinien pracować nawet przez 7-8 dni.
Motorola SLVR L7 jest telefonem godnym polecenia. Nowoczesne, przykuwające oko wzornictwo oraz wyśmienita technologia połączona z długim czasem pracy to niewątpliwy atut przemawiający za tym telefonem. Dzięki swojej eleganckiej obudowie będzie pasował zarówno do kieszeni studenta, jak i dżentelmena w garniturze. Pozostaje jedynie cena, która poza promocją wynosi około 700 zł.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!