Do niedawna nikt z nas nie wyobrażał sobie zastąpienia przenośnego odtwarzacza audio telefonem komórkowym. Stwierdzenie, jakoby telefon mógł pełnić tę funkcję, sięgało absurdu. Postęp techniczny jednak idzie do przodu, tak samo jak proces miniaturyzacji. Obecnie większość nowoczesnych telefonów potrafi więc odtwarzać popularne "empetrójki" i być może niedługo absurd zamieni się w standard.

Już na pierwszy rzut oka nowa Motorola E1 jest bliźniaczo podobna do popularnej, a zarazem leciwej już Motoroli E398. Zmieniono wprawdzie układ klawiszy funkcyjnych, ale działanie to jest wynikiem dodania przycisku z "nutkami", uruchamiającego iTunes.
Gdy patrzymy na telefon, wydaje nam się, że jest on delikatny i lekki, tymczasem gdy bierzemy pierwszy raz Motorolę E1 do ręki, czeka nas zdziwienie. Jest ona nieproporcjo nalnie ciężka do swojego "niepozornego" wyglądu, lecz zarazem świetnie wykonana. Materiały zastosowane przy produkcji E1 zaskakują idealnym dopasowaniem. Obudowa - choć w telefonie testowym mocno wyeksploatowana - nie wykazywała żadnych skłonności do trzeszczenia oraz "latania".
Na specjalną pochwałę zasługuje, moim zdaniem, klawiatura. Pisząc dużą ilość SMS-ów, szybko odkryjemy jej uroki. Na pierwszy rzut oka może się ona wydawać niewygodna za sprawą krótkiego i dość twardego skoku klawiszy. Nic bardziej mylnego. Nawet po zapisaniu maksymalnej ilości znaków dla jednego SMS-a w telefonie (450 znaków), nie odczuwamy zmęczenia kciuka. Do nawigacji 4-kierunkowej służy zainstalowany na samym środku joystick, który pełni również rolę klawisza "Enter". Ku mojej wielkiej radości stawia on wyczuwalny opór podczas nawigacji, dzięki czemu nie ma możliwości o nieumyślnym wybraniu nieodpowiedniej funkcji.
Komfort pracy z klawiaturą i joystickiem w przypadku Motoroli E1 jest więcej niż zadowalający. Konstrukcja ta powinna być brana pod uwagę jako wzór do naśladowania przez innych producentów. W zestawie wraz z telefonem odnajdziemy obszerną dokumentację, ładowarkę, kabel USB2.0, słuchawki stereo wraz z mikrofonem, kartę microSD (TransFlash) o pojemności 512 MB (maksymalna pojemność obsługiwana przez ten telefon) oraz adapter TransFlash do formatu SD.
Wyświetlacz, do czego przyzwyczaiła nas Motorola, może być wzorem do naśladowania. Wysoka rozdzielczość oraz 262 tysiące kolorów sprawiają, że czujemy się jak w bajce. Poza tym charakteryzuje się on rewelacyjnymi wręcz kątami widzenia oraz odpornością na refleksy świetlne co jest niewątpliwym plusem w słoneczne dni.
Już na starcie spotyka nas mały zawód. Bez zakupu przejściówki z portu microjack do tradycyjnego minijack nie będziemy mogli podłączyć swoich ulubionych słuchawek. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że zastosowano popularny port audio z serii "jack", a nie jakiś zupełnie nowy - wymyślony. Po podłączeniu słuchawek już możemy przystąpić do odsłuchu. W tym celu wciskamy joystick, który pełni funkcję klawisza "Play" i uruchamiamy odtwarzacz. Joystick służy też do zatrzymywania odtwarzania i "przewijania" utworów w przód i w tył.
Dźwięk dopływający do naszych uszu jest wyśmienity. Niepozorne słuchawki, które znajdziemy w zestawie, grają naprawdę bardzo dobrze. Oczywiście do wysokiej jakości Kossów jeszcze im daleko, jednak większość telefonów "muzycznych" dostępnych na rynku może jedynie pozazdrościć modelowi E1 tak porządnego dopracowania tego elementu.
Dla miłośników muzyki kolejnym smutnym zaskoczeniem będzie brak możliwości skalibrowania korektora graficznego. Pociechą jest, że całość gra bardzo dobrze, nawet na standardowych ustawieniach.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!