Był prawie dziesięć lat temu taki film reklamowy: atrakcyjna dziewczyna idzie plażą odziana jedynie w skąpy kostium. Słychać dzwonek telefonu komórkowego. Dziewczyna sięga ręką za skąpe bikini... i wyciąga małą na owe czasy Motorolę StarTac. Był to pierwszy aparat typu clamsell, który na naszym rynku zaistniał tak silnie, że są tacy, którzy wspominają go z łezką rozrzewnienia do dziś.
Przyznam, że nie mam serca do clamshelli. Jedyne, co mogę zapisać im na plus, to że zamknięte chronią ekran i klawiaturę. Ale te nowsze mają także ekrany na zewnątrz obudowy, więc nie jest to ochrona pełna. Drugie wyznanie także wolę zrobić na początku – nie darzę sympatią menu Motoroli. Wiem, dzisiejsze menu tej marki jest – po pewnym przyzwyczajeniu – akceptowalne. Nie zna życia ten, kto nie korzystał z menu Motoroli z końca lat 90. XX wieku. To było prawdziwe wyzwanie – lista połączeń odebranych, wybranych i nieodebranych (zresztą solidnie przemieszanych) znajdowała się w sekcji... wiadomości. Takich przykładów można by mnożyć mnóstwo. To także kwestia gustu – wszak Amerykanie pokochali Motorolę miłością szczerą. Być może dlatego, że nie mieli wyboru – fakt faktem, że firma przez długi czas wyznacza trendy. Także dziś. Po kampanii promocyjnej pod hasłem hellomoto, adresowanej głównie do młodych odbiorców, przyszedł czas na grupę zamożniejszą i zwracającą uwagę na szczegóły otaczających przedmiotów. To czas Motoroli V3, o dźwięcznej nazwie dodatkowej Razr, co osobom znającym język angielski nieuchronnie przywodzi na myśl golarkę. Golarka – rzecz przydatna, więc nie ma co kręcić nosem. Wszak i kobiety używają dziś tego sprzętu, jeśli więc będzie kojarzyć się z telefonem – co w tym złego?
Motorola V3 została uznana za najlepszą nowinkę techniczną z branży łączności bezprzewodowej podczas targów elektroniki użytkowej – Consumer Electronics 2005 International Show w Las Vegas. Zastanówmy się, czy słusznie.
Na początek zalety: niewątpliwie jest piękna. Smukła, srebrna i na szczęście nie za mała, i nie za duża. Srebrzysta obudowa z anodowanego aluminium (cokolwiek to znaczy) daje poczucie luksusu, mimo że ten model nie jest ozdobiony drogimi kamieniami. Wzorniczo – bez zarzutu. Druga cecha, nad którą będę piał z zachwytu to... głośność dzwonków. Cichy jest subtelny, a głośny obudzi umarłego. Nareszcie projektant pomyślał, że większość z nas mieszka i pracuje poza cichymi zakątkami i czasem trzeba słuchu drapieżnika, by spośród hałasów technodżungli wyłowić dźwięk dzwonka. Trzecia sprawa warta uwagi to ekran. Choć w słoneczny dzień trzeba go przesłaniać, by coś zobaczyć, to w pomieszczeniach sprawuje się zupełnie dobrze. W połączeniu z jasnym obiektywem 0,3-megapikselowej kamery daje jasne i ostre obrazy. Co więcej – obrazy te można przed zrobieniem zdjęcia programowo rozjaśniać lub ściemniać oraz korzystać z czterokrotnego zoomu cyfrowego.
Tyle pochwał, a teraz kolej na inne cechy. Przede wszystkim nie ma łącza podczerwieni. Być może konstrukcja V3 nie pozwoliła zmieścić stosunkowo sporego modułu IrDA, a może projektant uznał, że wszyscy używają technologii Bluetooth, to po co podczerwień? Inna sprawa, że telefon z komputerem można połączyć za pośrednictwem kabla USB. Niestety, nie udało mi się sprawdzić, jak działa takie połączenie, bo przejściówki tej nie znalazłem w zestawie testowym. Aby przetestować Bluetooth, pożyczyłem starszy komputer (Windows XP, Pentium 4). Instalacja i konfiguracja modułu Bluetooth zajęła sporo czasu, ale gdy wreszcie zakończyła się sukcesem, okazało się, że warto było – choćby po to, by sprawdzić, jak działa łącze Bluetooth na dystansie dłuższym niż 10 metrów. Producent deklaruje, że można odejść na 100 metrów, a mnie łączność zerwała się po 30 metrach na otwartej przestrzeni. Być może to kwestia zakłóceń, ale sądzę, że podana przez producenta wartość ma charakter maksymalny. Niemniej jednak 30 metrów to dobry wynik.
Mieszane uczucia wzbudziła we mnie klawiatura. Została zaprojektowana zgodnie z najnowszymi trendami i wygląda świetnie, ale działa nieco gorzej. Jest tak delikatna, że z trudem wyczuwałem odpowiedni stopień nacisku na pięciokierunkowy dżojstik. Ponadto, pomimo że klawisze, a właściwie ich opisy, są duże, można niechcący wcisnąć klawisz sąsiadujący, bowiem twórca wymyślił, że nie będą one ułożone w uporządkowanych rzędach, ale w układzie fali. No i sprawa skandaliczna – maciupeńkie literki, które mimo podświetlenia giną pomiędzy monstrualnymi (w porównaniu) cyframi. Zresztą samo podświetlenie daje świetne efekty w zamkniętym pomieszczeniu z przyciemnionym światłem, natomiast w jasny dzień, na zewnątrz ,trzeba wpatrywać się w klawisze, na których cyfry i litery mają szaro-biały kolor na lustrzanym tle. Gratulacje dla projektanta!
Nie podobało mi się także wyciąganie karty SIM z wnętrza telefonu. To zadanie dla zręcznopalczastych, choć z drugiej strony nie robi się tego codziennie. Wspomnę jeszcze o drobiazgu, który ułatwia życie. Z boku zawiasu, między ekranem a klawiaturą, umieszczono pożyteczne ucho do zawieszki, zwanej popularnie smyczą. Co prawda prestiż, jaki powinien otaczać posiadacza V3, nie dopuszcza sytuacji, gdy aparat dynda na szyi, ale z drugiej strony, jak się ma taki szpanerski telefon, to czemu kryć go w kieszeni?
Na zakończenie trzeba powiedzieć, że nie jest to propozycja tania. W zachodnioeuropejskich sklepach wysyłkowych (zamówienie możliwe także w Polsce) można kupić V3 za ok. 600 euro, wliczając w to transport. W Polsce na aukcjach aparat kosztował nawet i powyżej 3 tys. złotych. Taka jest cena dobrego designu i poczucia luksusu. Wprowadzający telefon operatorzy udostępniają go w najwyższych planach taryfowych.
Przyszedł czas na słowo podsumowania. V3 to propozycja ciekawa wzorniczo, wyposażona w większość podstawowych narzędzi – informacje można znaleźć w ramce specyfikacji. Jeśli lubisz ładne kształty i nie przeszkadza Ci układ menu Motoroli, a na dodatek masz do wydania około 3 tys. złotych – to bierz w ciemno. Jeśli nie spełniasz któregoś z powyższych warunków – raczej skieruj swoje oczy gdzie indziej.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!