Dźwięk
Motorola One Macro ma pojedynczy głośnik, którego jakość odpowiada półce cenowej - jest umiarkowanie głośny i brakuje mu głębi. Ale sprawdza się do oglądania filmów i grania. Dźwięk brzmi lepiej gdy podłączymy słuchawki - co znacznie ułatwia obecność gniazda mini-jack 3,5 mm.
Smartfon umożliwia słuchanie muzyki poprzez aplikację YouTube Music, nie zabrakło też radia FM, które działa po podłączeniu słuchawek, obsługuje RDS i umożliwia nagrywanie audycji do formatu AAC. Obydwie aplikacje udostępniają możliwość ustawienia efektów dźwięku i korektora.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Zdjęcia i wideo
Za zdjęcia odpowiada potrójny aparat, na który składają się trzy sensory: 13-megapikselowy aparat główny (f/2.0), 2-megapikselowy aparat makro (f/2.2) oraz 2-megapikselowy aparat do pomiaru głębi (f/2.2). Żaden z aparatów nie dysponuje ani OIS ani EIS. Zestaw z pewnością nie spowoduje u nikogo ekscytacji zwłaszcza, że pozbawiono go tak przydatnego szerokiego kąta czy teleobiektywu, a zamontowano słabej rozdzielczości jednostkę, która ma służyć do zdjęć makro. Zazwyczaj nie mam o tym elemencie dobrego zdania w praktycznie wszystkich recenzowanych telefonach - czy Motorola One Macro będzie wyjątkiem?
Jak sama nazwa głosi, Motorola One Macro ma się wyróżniać w aspekcie fotograficznym - a konkretnie w zdjęciach makro, zbliżeniach, które mogą być fotografowane już z odległości 2 cm. Jak się to sprawdza w praktyce? Faktycznie smartfon potrafi ostrzyć z mniejszej odległości niż aparat główny i przy dobrym oświetleniu można przy jego pomocy uzyskać dobre ujęcia (pomijając niską jakość).
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
A tak prezentuje się porównanie zdjęć wykonanych aparatem głównym i dedykowanym aparatem makro - z większej odległości, przy której obydwa uzyskują poprawną ostrość:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Widać, jak bardzo zdjęcia z głównego aparatu i aparatu makro różnią się pod względem szczegółowości, kolorystyki i balansu bieli. Ale przy braku autofocusa i przy niskiej rozdzielczości zdjęć (1600x1200 pikseli) tak naprawdę trudno osiągnąć zadowalające efekty pracy tego aparatu. Dodajmy tu słabą szczegółowość, nienaturalne kolory czy brak stabilizacji... Jest to więc aparat, który ma pewien potencjał, ale nie jest to element, który powinien decydować o zakupie One Macro.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
A jak sprawdza się główny aparat w Motoroli One Macro? W dobrym oświetleniu, przy świetle dziennym, nie zawodzi - zdjęcia mają relatywnie dobre kolory, dobrą szczegółowość i zakres tonalny. Jest tu HDR działający w trybie auto i tryb ręczny, w którym można odpowiednio podrasować kadr. Ale gdy tylko światło nie jest optymalne, np. sztuczne oświetlenie czy po zmroku, ujęcia bardzo szybko tracą na jakości. Stają się zaszumione i nieostre. Trzeba również cieszyć się pewną ręką - brak stabilizacji sprawia, ze ruch podczas fotografowania skutkuje rozmytymi ujęciami. Czasem także niepoprawnie dobierany jest balans bieli. Tak prezentują się efekty fotografowania w różnych warunkach oświetlenia:
Aplikacja aparatu dostarcza wielu trybów pracy, obok trybu automatycznego aparatu i nagrywania wideo. Wśród trybów fotografowania znajdziemy portret, makro, kolor spotowy, panoramę i filtr na żywo, zaś wśród trybów filmowania znalazł się tryb makro, zwolnione tempo i film poklatkowy. Nie zabrakło trybu ręcznego, z możliwością zapisu plików RAW i ustawienia wybranych parametrów kadru. Warto dodać, że działanie aplikacji bywało powolne, czasem trzeba było zaczekać na odpowiednie wyostrzenie kadru i na zarejestrowanie zdjęcia po dotknięciu migawki.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Smartfon umożliwia nagrywanie wideo w maksymalnej jakości FullHD. Nagrania można określić jako przeciętne, przede wszystkim z uwagi na brak stabilizacji i gubienie ostrości. Oto rezultaty nagrywania wideo:
Za selfiki odpowiada 8-megapikselowy aparat z obiektywem o jasności f/2.2 umieszczony we wcięciu ekranu na froncie. W dobrym oświetleniu dostarcza poprawnych rezultatów, choć kolory wymagają nieco większego nasycenia (co można zrealizować poprzez edytor lub filtry), ale radzę wyłączyć tryb upiększania, który w trybie automatycznym mocno przegina z wygładzaniem twarzy, zatracając rysy fotografowanej osoby. Po zmroku i w słabszym świetle lepiej odpuścić sobie fotografowanie - efekty są na tyle mizerne, że nie ma co tracić przestrzeni w pamięci. A tak prezentują się przykładowe selfiki:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Materiał własny