Opakowanie i akcesoria
Zestaw sprzedażowy modelu Moto Z3 Play jest całkiem pokaźny, obejmuje nie tylko smartfon, ale także ładowarkę sieciową TurboPower (5V/3A), kabel USB-USB-C, słuchawki dokanałowe ze złączem mini-jack 3,5 mm (którego recenzowany smartfon nie ma), wobec czego do zestawu dołączona jest jeszcze przejściówka z gumką zabezpieczającą przed rozłączeniem. D tego metalowa szpilka do wyciągania tacki na karty SIM i microSD, pokaźny zestaw papierów i jeden z Moto Modów - konkretnie Power Pack, czyli dodatkowa bateria o pojemności 2200 mAh - warty jakieś 250 złotych.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Moto Power Pack o pojemności 2220 mAh pozwoli na pracę smartfonu nawet do dwóch dni. Może pracować w różnych trybach: domyślnym, utrzymując stan naładowania akumulatora na poziomie 100%, oszczędnym, w którym utrzymywany będzie stan naładowania na poziomie 80% oraz trzecim trybie, gdy wyłączone zostaje ładowanie - można je uruchomić ręcznie w razie potrzeby. Do obsługi moda mamy wygodne menu ustawień, ale poziom naładowania moda można sprawdzić też, gdy akcesorium jest odłączone od smartfonu - wystarczy wcisnąć klawisz na wewnętrznej stronie moda, co spowoduje zapalenie się odpowiedniej liczby diod (spośród czterech). Dodam jeszcze, że nie da się naładować moda bez udziału telefonu.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Budowa i ekran
Z frontu smartfon wygląda świetnie i zgodnie z obowiązującymi trendami. Ma ekran zajmujący niemal cały frontowy panel i wąskie ramki, szklane powierzchnie i metalową ramkę. Sprawia wrażenie urządzenia solidnego i wytrzymałego, choć przy okazji jest dość cienki i ma kanciaste krawędzie. Ale wystarczy podpiąć któryś z Modów, by smartfon od razu zrobił się bardziej zaoblony i komfortowy do noszenia w dłoni. Kolor obudowy wydaje się czarny, ale w istocie nazywa się Deep Indigo, jak dobrze spojrzymy to zauważymy niebieskie refleksy. Warto dodać, że smartfon ma być odporny na zachlapania - ale nie jest w pełni pyło- i wodoodporny.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Gwarantując kompatybilność serii Z z modułami i smartfonami z poprzednich generacji Motorola w pewnym stopniu "uwięziła" się w tym samym designie. Ale nie znaczy to, że Z3 Play ma przestarzały wygląd - naprawdę mocno różni się od tego, co widzieliśmy w Moto Z Play i Moto Z2 Play. Nie, wprost przeciwnie, udało się zachować odpowiednią konstrukcję dla zagwarantowania kompatybilności, ale zamontowano świetny ekran o proporcjach 18:9 i znacząco pozmniejszano ramki. Zniknęła dioda doświetlająca i skaner linii papilarnych, który powędrował na boczną krawędź smartfonu.
Wyświetlacz w technologii SuperAMOLED ma przekątną 6 cali i rozdzielczość FullHD+ (1080x2160 pikseli). Chroniony jest warstwą szkła Corning Gorilla trzeciej generacji. I nie mam do niego najmniejszych zastrzeżeń. Kolory są znakomite, jasność wystarczająco niska do korzystania ze smartfonu w nocy i wystarczająco wysoka do komfortowej pracy nawet w pełnym słońcu.
Front wygląda nowocześnie i elegancko, niektórym z was przypadnie też do gustu brak wcięcia ekranu. Na górnej ramce umieszczono głośnik (to zarówno głośnik rozmów, jak i głośnik zewnętrzny), czujniki i frontowy aparat, na dolnej jest nazwa producenta oraz dwa otwory mikrofonów. Dodatkowy mikrofon jest na pleckach urządzenia.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Tylny, szklany panel, jak zwykle w modelach z serii Z, wygląda dziwnie. Po pierwsze bardzo mocno odbija elementy otoczenia i może z powodzeniem służyć jako lusterko. Po drugie niczym magnes przyciąga odciski palców. Po trzecie ma mocno wystający moduł z aparatem. A po czwarte uroku mu nie dodaje magnetyczne złącze Moto Mod Connector, do którego podpina się specjalnie zaprojektowane moduły. Znalazło się ono w dolnej części tylnego panelu. Ale wystarczy zamontować którykolwiek z modów, by tył smartfonu przestał wyglądać dziwnie i żeby pozbyć się wymienionych niedogodności. W zestawie dostałam mod z powerbankiem, który dodaje nieco grubości i ciężaru, ale przy okazji niweluje sterczący aparat i dostarcza plecki z czarnego tworzywa, które nie łapie zabrudzeń. Ale przecież gama tych akcesoriów jest o wiele bogatsza, liczy kilkanaście Modów.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Czas przejść do tego, co znajdziemy na metalowej ramce. Na dolnej krawędzi znalazł się port USB-C, na prawej z kolei klawisze do regulacji głośności oraz skaner linii papilarnych. Górna krawędzi to miejsce dla tacki na kartę SIM i microSD. Wszystko tutaj jest logicznie rozmieszczone, podoba mi się zwłaszcza czytnik odcisków palców na bocznej krawędzi. Kiedyś takie rozwiązanie stosowało Sony i było ono naprawdę komfortowe i intuicyjne. W Moto Z3 Play działa równie dobrze, a czytnik umieszczony jest w miejscu, w którym naturalnie spoczywa kciuk. Trochę dziwi fakt, że od razu nie pomyślano o połączeniu skanera z przyciskiem włącznika/blokady ekranu - zamiast tego jest tu dodatkowy przycisk fizyczny na lewej krawędzi.
To rozwiązanie jest nietypowe i nie do końca mi odpowiada. Można się oczywiście przyzwyczaić, ale lokalizacja przycisku jest mało intuicyjna i zupełnie nieergonomiczna. Mniejsze "ale" mam do przycisków regulacji głośności - są umieszczone dość wysoko, a ponadto są dość małe i zlokalizowane zbyt blisko siebie.
Pewnie już zauważyliście, ze wśród wymienionych złączy nie ma gniazda słuchawkowego - niestety, w przeciwieństwie do poprzednich modeli: Z Play i Z2 Play, trzecia generacja została okrojona z mini-jacka 3,5 mm. To, z mojego punktu widzenia, dość spora wada, zwłaszcza, że nie ma uzasadnienia. Smartfon ma praktycznie identyczny design i wymiary jak poprzednicy, nie jest od nich smuklejszy i tego braku nie osłodzi dołączona w zestawie przelotka ani słuchawki...
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!