Opakowanie i akcesoria
Smartfon zapakowano w zielone pudełko, w którym znajdziemy papierową dokumentację, narzędzie do otwierania tacki na karty SIM/microSD, do tego kabel z dwiema końcówkami USB-C oraz ładowarkę sieciową Turbo Power (5V-3A/9V-3A). Pozytywnie oceniam też obecność w zestawie silikonowego, transparentnego etui, dzięki któremu aparat nie wystaje ponad obudowę, telefon traci swój śliski charakter i na jego szklanym panelu nie widać odcisków palców.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Budowa i ekran
Moto G7 Plus ma budowę opartą na dwóch szklanych panelach, połączonych plastikową ramką (niektóre źródła twierdzą, że ramka jest aluminiowa, ale przyglądając się wycięciom na porty i tackę na karty SIM i microSD stwierdzam, nie widać tam metalu tylko plastik). Jest to konstrukcja z kilkoma elementami typowymi dla marki, takimi jak choćby umiejscowienie głównego aparatu i charakterystyczny pierścień, który go otacza. W czasach, gdy producenci mocno inspirują się produktami konkurencji i tworzą niemal identyczne smartfony, warto docenić obecność elementów, które identyfikują konkretną markę. Choć oczywiście nie każdemu taki design musi się podobać. Niemniej wysoko oceniam dokładność wykonania, a także ergonomię smartfonu. Szkoda tylko, że nie jest on pyło- i wodoodporny - co najwyżej zapewni podstawową odporność na zachlapania dzięki powłoce P2i. W praktyce poradził sobie podczas deszczu i obsługiwania go mokrą ręką.
Praca na ekranie IPS LCD o przekątnej 6,2 cala, proporcjach 19:9 i rozdzielczości 1080x2270 pikseli (co daje 403 ppi) nie sprawia problemów. Wyświetlacz jest duży, wyraźny, represywny, o wyrazistych kolorach (choć bardziej chłodnych niż ciepłych) i odpowiedniej jasności (problem może być co najwyżej w bezpośrednim, ostrym słońcu, gdy pracę na ekranie utrudniają refleksy). Nie zabrakło trybu ochrony oka, czyli filtra światła niebieskiego. Na dodatek w ustawieniach znajdziemy opcję zmiany profilu kolorów oraz koloru motywu (jasny lub ciemny) - niestety brakuje bardziej zaawansowanych ustawień, jak szczegółowa regulacja kolorów czy balansu bieli. Minusem jest też mocne zaciemnienie obrazu widoczne w poziomej orientacji ekranu, które zauważą osoby noszące okulary z polaryzacją.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Ekran otaczają dość spore ramki (na dolnej znalazło się nawet logo producenta), a w jego górnej części umieszczono wcięcie w kształcie kropli, które mieści frontowy aparat. Biorąc pod uwagę kształt, prawdę mówiąc, bardziej podobał mi się notch w modelu G7 Power - a jeszcze lepiej, gdyby go w ogóle nie było... No i niestety nie ma opcji, by wcięcie ukryć (ani z poziomu ustawień, ani z poziomu opcji deweloperskich). Nad wcięciem, na styku szkła i ramki, znalazła się szczelina głośnika rozmów, w której lubi zbierać się kurz. Zabrakło jednak diody powiadomień - zastąpić ją ma funkcja Moto Display, czyli wyświetlanie powiadomień na ekranie w momencie ich otrzymania lub po wykryciu ruchu (np. gdy zbliżymy rękę do telefonu albo weźmiemy go do ręki). Trzeba jednak zaznaczyć, że bardziej zużywa to baterię niż podobne rozwiązanie w stosowane na ekranach typu AMOLED. Pod ekranem, w dolnej ramce, oprócz nazwy Motorola, zauważymy też zagłębienie, wskazujące na lokalizację mikrofonu. Frontowy panel ochrania tafla szkła Gorilla Glass 3.
Tylny panel jest nieco zaokrąglony przy krawędziach, dzięki czemu smartfon dobrze układa się w dłoni. Umieszczono na nim skaner linii papilarnych (okrągły element z logo Motoroli) oraz podwójny aparat z diodą doświetlającą, umieszczony w charakterystycznym pierścieniu. Są tu też nadrukowane oznaczenia oraz, w dolnej części, otwór mikrofonu, który wykorzystywany jest do redukcji szumów. Czytnik odcisków palców umieszczony jest na odpowiedniej wysokości i bez problemu trafia w niego palec wskazujący. Sam skaner jest dostatecznie szybki i niemal się nie myli - zaledwie jeden lub da razy niepoprawnie odczytał mój palec, w pozostałych przypadkach się nie mylił. Dodatkowo wspiera go funkcja rozpoznawania twarzy, która sprawdzi się zwłaszcza w dobrym oświetleniu - jest dobrym, choć nieco mniej wiarygodnym i troszkę wolniejszym uzupełnieniem biometrycznych zabezpieczeń niż skaner linii papilarnych.
Pora przejść do tego, co znalazło się pomiędzy szklanymi panelami. Na górnej ramce znalazł się otwór kolejnego mikrofonu, wykorzystywanego do redukcji hałasu, a także tacka, po wysunięciu której pojawiają się sloty służące do zamontowania dwóch kart nanoSIM oraz karty microSD. Lewa strona jest pozbawiona dodatkowych elementów, z kolei na prawej umieszczono regulację głośności (w postaci jednej belki) oraz wyłącznik/przycisk blokady. Pozostaje dolna krawędź, na której znalazł się pojedynczy głośnik zewnętrzny, port USB-C oraz gniazdo słuchawkowe.
Materiał własny

















Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!