Motorola Moto G30 Dual SIM
Recenzja

Opublikowane:

Budżetowy klasyk dla fanów marki

Opakowanie i akcesoria

Zestaw, w którym dostałam smartfon, jest dość standardowy. Obejmuje kabel USB-A do USB-C, ładowarkę TurboPower 20 W, szpilkę do otwierania tacki na karty SIM/microSD, do tego papierowe instrukcje oraz transparentne, silikonowe etui.


Budowa i ekran

Moto G30 nie należy do ułomków. Ma wymiary wynoszące 165,2 x 75,7 x 9,14 mm, a jego waga wynosi 197 g. Producent zadbał o jego ergonomię - odpowiednie wyprofilowanie obudowy, tekstura tworzywa na tylnym panelu i rozmieszczenie przycisków sprawiają, że ze smartfonu korzysta się po prostu wygodnie. Co więcej, jest on w niewielkim stopniu odporny na wodę - wyposażono go w hydrofobową powłokę spełniającą standard IP52, więc może Moto G30 nie przeżyje zatopienia w basenie i nie jest wodoszczelna, to telefon powinien sobie poradzić z przypadkowym zachlapaniem czy deszczem. Wizualnie, pomijając kolor tylnego panelu (który jednym może się spodobać, innym wprost przeciwnie), Moto G30 niczym szczególnym się nie wyróżnia. To dość wyeksploatowany i zapobiegawczy design. Nie wiem, czy w sklepie zwróciłabym na ten smartfon uwagę - ale przecież książki nie ocenia się po okładce...

Wyświetlacz jest tym elementem, który spotkały chyba największe oszczędności. Mamy tu panel duży, ale o niezbyt wysokiej rozdzielczości. Ekran IPS LCD ma przekątną 6,5 cala, jednak HD+ (1600x720 pikseli), co przekłada się na 269 ppi. Co więcej, oferuje też wyższą częstotliwość odświeżania ekranu - 90 Hz - i świetny kontrast. W praktyce Moto G30 sprawdzi się zarówno podczas codziennej pracy, jak i bardziej rozrywkowych aktywności (no może z wyjątkiem grania). Wspiera Widevine L1, więc na pewno przypadnie do gustu osobom korzystającym z platform streamingowych typu Netflix. Jasność panelu jest na dobrym poziomie w większości sytuacji (oprócz bezpośredniego światła słonecznego).

Niestety smartfon nie potrafi współpracować z okularami z polaryzacją - obraz ciemnieje w poziomej orientacji. W górnej części ekranu znalazło się niewielkie wcięcie w kształcie kropli, mieszczące aparat do selfików. Nad nim zauważymy jeszcze szczelinę z głośnikiem rozmów. Same ramki wokół ekranu są spore - nie sposób ich zignorować. Ale to urządzenie z niższej półki cenowej, więc zostaje mu to wybaczone.

Obudowa jest z tworzywa sztucznego i ma matowe wykończenie - to świetne rozwiązanie, które przekłada się na praktyczne zalety. Smartfon nie wyślizgnie się z dłoni, a ponadto nie widać na nim zabrudzeń i odcisków palców. Tylny panel niewątpliwie zwraca uwagę intrygującym kolorem, który zmienia się w zależności od padającego światła, a także matowym wykończeniem. Producent przygotował Moto G30 w dwóch wersjach kolorystycznych: Dark Pearl i Pastel Sky - do mnie trafiła ta pierwsza.

Najbardziej interesującym nas elementem na pleckach urządzenia jest moduł z aparatami. Producent nie rozciągnął go na siłę na pół obudowy, wygląda więc w miarę subtelnie, kolorystycznie współgrając z kolorem panelu. Mieści cztery aparaty, diodę doświetlającą oraz napis 64MP AI CAMREA. Wysepka ma kształt zaokrąglonego prostokąta i mniej więcej na milimetr wystaje ponad obudowę - ale jeśli ubierzecie smartfon w etui, nie będzie tego ani widać, ani czuć. Na tylnym panelu znalazł się ponadto skaner linii papilarnych - ma okrągły kształt i nosi logo marki. Idealnie byłoby, gdyby umieszczono go pół centymetra niżej - za każdym razem musiałam trochę wyciągać palec, by trafić na pole skanera. Niemniej osoby z dłuższymi palcami nie będą miały tego problemu. Sam skaner działa umiarkowanie szybko i poprawnie - przez cały okres korzystania z Moto G30 może kilka razy odczyt był niepoprawny. Co więcej, włączyć można dodatkowe zabezpieczenie biometryczne - funkcję rozpoznawania twarzy. Jest mniej bezpieczna, ale skuteczna przy dobrym oświetleniu. W dolnej części plecków nadrukowano też obowiązkowe oznaczenia i certyfikacje - ale są praktycznie niewidoczne.

Krawędzie telefonu tworzą jedną całość z pleckami urządzenia i mają korespondujący z obudową kolor. Umieszczono tu wszelkie niezbędne (i zbędne) przyciski i złącza. I tak na górnej krawędzi znalazło się uniwersalne gniazdo słuchawkowe i otwór mikrofonu do redukcji hałasów, po prawej stronie znalazły się wszystkie przyciski - mniej więcej w połowie telefonu jest przycisk blokady ekranu/włącznik, nad nim umieszczono regulację głośności, a na samej górze klawisz Asystenta Google. Ten ostatni jest najmniej dostępny, nie sięgnie się do niego kciukiem. Jednak nie jest to żadna wada - ten przycisk i tak uważam za zbędny (nie można go przeprogramować na uruchamianie innej funkcji lub aplikacji).

Na dolnej krawędzi znalazł się głośnik zewnętrzny, otwór mikrofonu i port USB-C. Pozostaje tylko lewy bok, gdzie zlokalizowano tackę na karty SIM/microSD. Jeden ze slotów jest współdzielony przez kartę nanoSIM i microSD.


Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies