Motorola chce powalczyć w segmencie świetnie wyposażonych smartfonów, których cena nie przekracza jednak 2000 zł. Czy próba podbicia tego segmentu modelem Moto G200 5G zakończy się sukcesem?
|
|
|||
|
Moto G200 5G - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Duży i ładny
Motorola Moto G200 jest telefonem niemałym. Ma ekran o rozmiarze 6,8" i do tego swoje waży - trochę ponad 200 g. Nie jest to zatem urządzenie dla kogoś, kto poszukuje smartfona o kompaktowych, zwartych rozmiarach. Więc jeśli interesuje was zakup tego smartfona, przejdźcie się do sklepu, weźcie go w rękę (nawet jego atrapę), i sami sprawdźcie przed zakupem, czy będzie wam z nim wygodnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z wyglądu telefon wyróżnia się nie tylko gabarytami. Z tyłu zobaczymy bardzo ciekawą oprawkę aparatu fotograficznego. Trzy oddzielone od siebie obiektywy leżą na ramce wychodzącej niejako z tylnej ścianki, która nadaje smartfonowi wyjątkowości i trochę maskuje to, jak wystają obiektywy aparatów - a wystają naprawdę sporo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na bokach telefon jest nieco mniej ekscytujący - na górze znajdziemy tylko pojedynczy mikrofon, a na dole USB-C, szufladkę na karty i nie mniej samotny głośnik. Nie doświadczymy tu również otworu na minijacka czy slotu na kartę pamięci. Jest za to boczny czytnik linii papilarnych, położony w świetnym miejscu - idealnie trafia pod mój palec. To rozwiązanie mniej nowoczesne niż czytnik podekranowy, ale to żaden mankament - dzięki temu działa sprawnie i niezawodnie. Swoją drogą, rozpoznawanie twarzy oparte o przedni aparat również przyzwoicie się sprawdza.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Cały telefon ma ładną, przypominającą szkło obudowę, która tak naprawdę jest wykonana z tworzywa sztucznego i niestety ma tendencję do zabrudzeń i zarysowań. To jednak nie zmienia faktu, że telefon jest solidnie skonstruowany, a na dodatek dzięki wodoszczelności na poziomie poziomie IP52 nie zagrozi mu deszcz. Przydałaby się tylko jakaś forma fabrycznej ochrony wyświetlacza.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niespełnione pragnienie AMOLED-a
Wyświetlacz ma przekątną 6,8" i rozdzielczość Full HD+, w dodatku jego częstotliwość wyświetlania to aż 144 Hz. Brzmi imponująco! Ekran otacza w miarę wąska ramka, z wyjątkiem dość szerokiego podbródka na dolnej krawędzi, pośrodku głównej krawędzi mamy zaś aparat do selfie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wszystko byłoby cudownie, gdyby to wszystko dopełniła matryca AMOLED... ale niestety, z przyczyn bliżej mi nieznanych, zapewne ekonomicznych, Motorola zdecydowała się jednak na matrycę IPS. Gdyby nie ta decyzja, moglibyśmy mieć lepszą jasność, kąty czytelności, kolory, no i przede wszystkim czerń. Czerń, jak wiadomo, na IPS-ie nie bywa zbyt głęboka, więc na tym ekranie będzie raczej szarawa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pomimo tej rozczarowującej decyzji, ekran nie jest w sumie taki zły. Jest na tyle jasny, że radzi sobie w słoneczne dni, choć mogłoby być jeszcze lepiej. Kolory, jeśli podkręcimy je w ustawieniach, również wyglądają sensownie. Mamy też automatyczną regulację jasności, ciemny tryb interfejsu, ochronę wzroku i wszelkie inne istotne elementy regulacji wyświetlacza.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Duża moc, mało miejsca
Jak na swoją półkę cenową, Motorola Moto G200 zdecydowanie nie zawodzi wydajnością. Napędza ją Snapdragon 888 - wciąż jeden z najmocniejszych procesorów na rynku. Wiąże się to z zauważalnym nagrzewaniem - przy stress testach spokojnie przekraczał temperaturę 50 stopni. Ale co najważniejsze, throttling, chociaż wyraźnie zauważalny w benchmarkowych wykresach, nie był szczególnie dokuczliwy przy normalnym użytkowaniu telefonu. Nawet przy wymagających grach nie był tak zauważalny, jak na stress testach.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oprócz tego, telefon ma 8 GB RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej. To drugie, w porównaniu do potężnego procesora, rozczarowuje - na dzień dzisiejszy, 128 GB w telefonie średniej klasy to moim skromnym zdaniem już absolutne minimum. Czy wspomniałem już, że miejsca na kartę microSD nie uświadczymy?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Lekki i praktyczny interfejs
Sytuację ratuje to, że skromnej pamięci wewnętrznej nie uszczupla zanadto system operacyjny. Stosowany przez Motorolę interfejs My UX jest lekką nakładką i nie znajdziecie tu śmieciowych aplikacji. Pamięć operacyjna również się nie zmarnuje - Moto G200 nie ma tendencji do nadgorliwego ubijania aplikacji chodzących w tle, i możecie liczyć na płynne działanie większej ilości aplikacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Producent dodaje niewiele do czystego Androida, a to co dodaje - da się lubić. Przede wszystkim mamy tutaj własną aplikację fotograficzną Motoroli i zestaw paru ulepszeń, które nie są nadmiernie eksponowane, a są za to praktyczne. Ikoną jest już gest włączania latarki poprzez potrząśnięcie - coś, co moim zdaniem powinno być standardowym wyposażeniem każdego smartfona. Pośród gestów mamy też wybudzanie telefonu poprzez uniesienie, wyciszanie dzwonka poprzez obrócenie ekranem w dół, zrzut ekranu na trzy palce, a nawet gest pozwalający podzielić ekran pomiędzy dwie aplikacje, w zasadzie jednym ruchem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy też możliwość personalizacji - zmienić da się kształt ikonek, czcionkę i kolorystykę interfejsu. Oprócz tego jest też ograniczający powiadomienia tryb dla gracza, a nawet coś w stylu Always on Display - nie działa to w pełni tak, jak mogłoby na ekranie AMOLED, ale jakieś powiadomienia i zegar można sobie wyświetlić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na koniec warto wspomnieć o funkcji Ready For - po podpięciu ekranu zewnętrznego i klawiatury lub myszki można zmienić smartfon w coś na kształt komputera. Osobiście nie do końca jestem fanem tego rozwiązania, ale jeśli kiedyś znajdziecie się bez komputera, ale za to z telefonem i monitorem, to wiedzcie, że z tym smartfonem da się to zrobić, i w dodatku bezprzewodowo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dobra łączność, średni dźwięk
Co do bardziej typowych funkcji bezprzewodowych, mamy tutaj dobrze działające GPS, Bluetooth, WiFi a także 5G - telefon bardzo ładnie radzi sobie z wyszukiwaniem zasięgu i utrzymywaniem go. Jakość dźwięku jest za to przeciętna. Głośnik słuchawkowy, ten stosowany do rozmów, sprawdza się bez zarzutów. Jest dosyć czysto, jest wystarczająco głośno, nie ma żadnych przebarwień dźwięku, żadnych zniekształceń. Z głośnikiem zewnętrznym jest gorzej - w trybie głośnomówiącym da się pogadać, ale przydałaby się nieco większa moc, a o słuchaniu muzyki lepiej zapomnieć. Głośnik gra w miarę czysto i robi co może, ale cudów nie uczyni - z dwoma głośnikami byłoby lepiej, a minijack też by się przydał.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Długo pracuje, nieprędko się ładuje
Akumulator ma typową dla Motoroli pojemność 5000 mAh. Widać, że producent przyłożył się tutaj do optymalizacji systemu - jakkolwiek bym tego smartfona nie używał, to akumulator bezproblemowo wytrzymywał dwa dni pracy. W komplecie dostajemy ładowarkę o mocy 33W. Nie jest to zbyt wiele, i na pełne naładowanie poczekamy nieco ponad godzinę. Nie tak źle, ale mogło być lepiej. Zabrakło ładowania indukcyjnego, ale to akurat łatwo mogę wybaczyć. Przy tej cenie nie wymagam cudów, a ładowania indukcyjnego i tak mi do szczęścia nie potrzeba.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Duży, mały i mniejszy
Potrzeba mi za to wysokiej klasy aparatu fotograficznego. Czy Moto G200 spełnia te oczekiwania? Zapowiada się super - główną rolę odgrywa tutaj matryca 108 Mpx. Do tego mamy też całkiem niezły aparat szerokokątny, 13 Mpx o polu widzenia 120 stopni, no i trzeci aparat, którego w zasadzie mogłoby nie być, bo to jest 2 Mpx do rozmywania tła. Co prawda interfejs aparatu w Moto G200 wygląda tak, jakby ten trzeci to miał być aparat do makro, ale niestety jest inaczej. Makro robi tutaj aparat szerokokątny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Powiem szczerze, że robiąc zdjęcia Moto G200 poczułem pewien niedosyt. Spodziewałem się, że będzie wspaniale, a jest przeciętnie. Zdjęcia wykonywane w dzień wychodzą dosyć poprawnie, chociaż kolory mogłyby być trochę intensywniejsze, a balans bieli przesunięty nieco w stronę cieplejszych barw, bo zauważyłem, że ten telefon ma tendencję do ochładzania całej kolorystyki. Odwzorowanie detali też nie jest tak perfekcyjne, jakiego spodziewałbym się po 108 Mpx matrycy, ale powiedzmy, że jest w miarę przyzwoicie. Po zmroku niestety jest już zauważalnie gorzej, chociaż tryb nocny stara się trochę ratować sytuację, niemniej moim zdaniem Moto G200 odstaje od niektórych konkurentów ze swojej półki cenowej. Myślę że wydając niecałe 2000 zł na telefon znajdziecie już coś, co robi lepsze zdjęcia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeżeli chodzi o aparat szerokokątny, w dzień może być, a po zmroku lepiej go sobie odpuście. Zdjęcia makro również wychodzą całkiem dobrze, aczkolwiek tutaj musicie się trochę napracować nad celowaniem, bo autofocus nie zawsze trafi tam, gdzie oczekujecie. Czasem trzeba wykonać dwie, trzy próby, by zdjęcie wyszło tak, jak chcemy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Trzeci aparat robi swoje - odcinanie portretów jest w miarę poprawne. W oprogramowaniu znajdziecie jeszcze opcję pod nazwą "kolor spotowy", pozwalającą na podkreślenie tylko jednego z wybranych kolorów na zdjęciu - w tym również ten dodatkowy aparacik ma pewnie jakiś udział.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Więcej niż 4K?
Przy nagrywaniu filmów Moto G200 znowu może się popisać imponującym parametrem - nagrywanie w 8k, w 24 klatkach na sekundę. W rzeczywistości jednak bardziej może was zadowolić 4k - przy nim możemy już nagrywać w 60 FPS. Obraz jest płynny i wyrazisty, choć tak jak w przypadku zdjęć, kolory mogłyby być cieplejsze i bardziej nasycone. Filmowanie w 8K dodatkowo utrudnia fakt, że w żadnym z aparatów nie mamy optycznej stabilizacji, a przy takiej rozdzielczości wszelkie drgania obrazu zaczynają dosyć intensywnie kłuć w oczy.
|
|
|||
|
Motorola Moto G200 5G - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Nie ukłuje nas za to w oczy interfejs fotograficzny - ten jest całkiem w porządku. Jest prosty i przejrzysty, chociaż chciałbym mieć też możliwość wyboru kolejności trybów w zasobniku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jest jeszcze aparat do selfie - ma 16 Mpx i działa przyzwoicie, tylko nie przesadzajcie z upiększaniem, bo po przekroczeniu pewnego poziomu wychodzi już nieco sztucznie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Do perfekcji trochę brakło
Kosztująca 1999 zł Motorola Moto G200 to fajny telefon, aczkolwiek we mnie pozostawiła pewien niedosyt. Przede wszystkim płynie on z braku ekranu AMOLED, który świetnie dopełniłby tę całkiem zacną specyfikację. Telefon oferuje naprawdę wysoką wydajność, nie ubija apek w tle i pozwala płynnie grać nawet w wymagające gry, tylko czasem się przy tym nagrzewając. Z drugiej strony, 128 GB pamięci niektórym może nie wystarczyć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W roli narzędzia komunikacji ta Motka sprawuje się bez zarzutu, ma bardzo dobry czytnik linii papilarnych, i fajną obudowę. Bateria jest super, tylko szkoda że ładowanie jedynie 33 W. Przydałby się też minijack, miejsce na kartę pamięci, i jakaś fabryczna folia chroniąca ekran. W kwestii fotografii jest w porządku jak na średniaka - ale widząc w specyfikacji "108 Mpx" można by się spodziewać więcej. Pamiętajcie też, żeby przed zakupem wziąć pod uwagę gabaryty aparatu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Motorola Moto G200 z całą pewnością nie jest smartfonem, którego zakup zdecydowanie bym odradzał, niemniej wspomnianych wyżej braków nie należy ignorować. Ja osobiście wolałbym dopłacić do tego smartfona 200, 300, może nawet 400 zł, a w zamian dostać lepszy wyświetlacz, szybsze ładowanie i lepiej dopracowany aparat fotograficzny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl



























































































































