Monochromatyczny wyświetlacz, brak wbudowanej książki telefonicznej, proste dzwonki, brak opcji łączenia się z internetem i korzystania z nowoczesnych technologii. To nie jest opis telefonu sprzed 10 lat, ale najnowszego modelu Motoroli. Ot, telefon dla niewymagającego użytkownika. Prosta komórka dla tych, którzy od telefonu nie wymagają niczego więcej niż tylko możliwości dzwonienia i SMS-owania. Osoby, które chcą mieć telefon-gadżet - nie powinny się interesować tym modelem.

To naprawdę nietypowy aparat. Zabierając się ostatnio do testów jakiejś słuchawki, robiłem to coraz częściej bez takiego entuzjazmu jak kiedyś. Dlaczego? W większości telefony były albo takie same, albo tak do siebie podobne, że cały opis musiał się opierać raczej na wymienianiu, czym jeden różni się od drugiego. A nie było to łatwe, bowiem stosowane przez konstruktorów rozwiązania niewiele od siebie odbiegają. Z Motorolą F3 jest zupełnie inaczej.
Pierwsze, co odróżnia Motorolę F3 od innych telefonów, to monochromatyczny wyświetlacz. Jakby tego było mało, może on pracować w trybie zwykłym albo w negatywie (białe literki na czarnym tle). Kolejną ciekawostką jest to, że Motofone nie ma pełnego wyświetlacza graficznego, tylko alfanumeryczny - taki, jaki jest np. w kalkulatorach, czy kiedyś był montowany w zegarkach elektronicznych.
Jak się z takiego telefonu korzysta? Prawdę powiedziawszy, musiało minąć wiele czasu, zanim się przyzwyczaiłem... Jedno jest pewne - litery czy cyfry na wyświetlaczu są naprawdę czytelne i dobrze widoczne. Chociaż... można dyskutować nad tym, czy komunikaty i teksty pokazujące się na ekranie telefonu czyta się wygodnie... Ale o tym będzie w dalszej części...
Tak czy owak, taki ekran z pewnością nie będzie się zaliczał do energożernych. No bo na cóż ta energia miałaby być niby zużywana... I właśnie dzięki temu w specyfikacji technicznej można znaleźć imponujący wynik: czas czuwania: do 16,5 dnia. Takiego nie udało mi się osiągnąć, niemniej na tydzień bez ładowarki spokojnie mogłem sobie pozwolić.
Kolejnym novum, choć trzeba przyznać, że spotykanym już w innych modelach telefonów, jest klawiatura... bez klawiszy. Dolna część przedniego panelu telefonu to po prostu płaska powierzchnia przedzielona cieniutkimi, gumowymi paskami. Coś takiego jak klawisz nie istnieje, więc... filozofia działania jest prosta - wystarczy przycisnąć telefon w miejscu, w którym są odpowiednie litery lub cyfry.
Prawdę powiedziawszy, to obawiałem się takiej "klawiatury". Jakiś czas temu korzystałem z podobnego rozwiązania oferowanego przez innego producenta i wspominam to fatalnie. W praktyce okazało się jednak, że z F3 korzysta się dobrze, za pomocą "klawiatury" można sprawnie wybierać cyfry podczas telefonowania czy litery - podczas pisania SMS-ów. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że Motofone F3 jest jednym z lepszych SMS-ofonów, jakie miałem w ręku.
Nietypowy wyświetlacz powoduje, że F3 ma niespotykany w innych telefonach układ menu. Menu, którego... w zasadzie nie ma! Sprawdźmy... W telefonie mamy: "wyślij wiadomość", "odczytaj wiadomość", "lista wykonanych i odebranych połączeń", "zmiana dzwonka", "ustaw budzik" oraz "zmień czas". Oto całe menu...
Czy polecenia wydają się, jakby były przez kogoś odczytywane? Jeśli tak, to słusznie, bowiem F3 może się z użytkownikiem komunikować głosem. Co prawda nie można do telefonu mówić, ale słuchawka przemawia do korzystającego z niej ciepłym męskim głosem...
To ciekawe rozwiązanie, pozwalające na lepszą orientację i poruszanie się po telefonie. Takie głosowe informowanie, jeśli kogoś irytuje lub po prostu jest mu niepotrzebne, można rzecz jasna wyłączyć. Przekonany jednak jestem, że znajdzie się wiele osób, które zechcą z takiego rozwiązania skorzystać.
Poruszanie się po menu możliwe jest za pomocą dużego, okrągłego klawisza nawigacyjnego, a także dwóch przycisków umieszczonych pod wyświetlaczem. Lewy pozwala wejść do menu, prawy - do książki telefonicznej. W tej ostatniej nazwiska lub nazwy prezentowane są... dość ciekawie. Tak jak i wszystko inne - pisane są czcionką "kalkulatorową". Niestety, czasami trudno przez to doczytać, jakież to nazwisko pojawia się na wyświetlaczu i kto zatem do nas dzwoni. Przeszkadza w tym kształt liter oraz ich wielkość.
Podobne kłopoty napotkałem podczas odbierania SMS-ów. Czytanie wiadomości jest niewygodne. Dlaczego? Na ekranie mieści się nie więcej niż sześć (tak, tylko tyle!) znaków. Po odebraniu wiadomości dobrze jest, jeśli widać całe pierwsze słowo. Aby zapoznać się z dalszą częścią SMS-a, należy kilkakrotnie przesunąć okrągły kursor w prawo. Jeśli więc ktoś przygotował nam wiadomość liczącą np. niecałe 160 znaków, czeka nas wielokrotne klikanie i mozolne odczytywanie treści. A jeśli SMS będzie miał więcej niż 160 znaków? Dłuższe komunikaty F3 podzieli na części, czyli na osobne SMS-y, czytanie ich będzie więc jeszcze bardziej kłopotliwe...
W telefonie nie znalazłem wprawdzie polifonicznych dzwonków, ale na szczęście konstruktorzy nie zapomnieli o alarmie wibracyjnym. Przyznam, że telefon nosiłem dość chętnie... między innymi dlatego, że jest bardzo płaski. Idealnie nadaje się na lato, kiedy to zakładamy na siebie coraz mniej rzeczy, a przez to mamy coraz mniej miejsc, w których można ukryć komórkę. F3 umieszczona w spodniach absolutnie nie uwierała, nie wypychała także kieszeni. Wędrując zatem po ulicach, nie należy się obawiać swego nieestetycznego wyglądu.
Amerykanie w jednej kwestii pozostali tradycjonalistami - w F3 nie zabrakło czerwonej i zielonej słuchawki. Ta pierwsza pełni dodatkowo funkcję klawisza kasowania. Niestety, kilka razy zdarzyło mi się, że tak intensywnie coś kasowałem, że... wyłączyłem telefon. I zaraz po tym usłyszałem "wprowadź kod PIN karty SIM". Co też grzecznie czyniłem...
Nietypowo w F3 rozwiązane jest także pokazywanie stanu zasięgu oraz naładowania baterii. Nad ekranem, po obu stronach logo Motoroli, także w inwersji - jak w przypadku wyświetlacza - prezentowany jest poziom naładowania telefonu oraz sygnału sieci komórkowej. Trzeba się troszkę przyzwyczaić, że ciemne oznacza, że telefon jest naładowany, a jasne - że nie.
A skoro o ładowaniu mowa... gniazdo ładowarki umieszczono po lewej stronie obudowy, mniej więcej na wysokości "klawisza" 4. I to jest jedyne złącze, jakie można znaleźć w tym telefonie. Na górze umieszczono oczko, przez które można przewlec końcówkę od smyczy pozwalającej na zawieszenie telefonu np. na szyi. Boki F-trójki ozdabiają jedynie napisy "Motorola".
Z dodatków warto wspomnieć, że w Motofonie zmieścił się budzik. Aby telefon sam do kogoś nie zadzwonił, można także zablokować klawiaturę. Ktoś powie, że to przecież standard i nie warto o tym wspominać? Może i tak, ale przecież Motorola Motofona F3 to telefon ze wszech miar nietypowy...
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!