Motorola, jak wiadomo, jest rodzaju żeńskiego, a Motorolę Edge 30 Neo postrzegam jako zdecydowanie kobiecą. Czy to dlatego, że jest ładna? Owszem... ale nie tylko!
|
|||
Motorola Edge 30 Neo - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Najmodniejszy kolor
Recenzję zacznę jednak od powierzchowności, bo tu stosunkowo dużo się dzieje. Na dole tylnej ścianki można zobaczyć niewielki prostokącik - to oznaczenie koloru. Ten odcień fioletu nazywa się Very Peri i według specjalizującej się w barwach firmy Pantone jest kolorem tego roku - najmodniejszym kolorem sezonu. Czy faktycznie jest najładniejszy? Nie mnie to oceniać, ale niewątpliwie jest ładny. Telefon znajdziecie też w bieli, czerni i bardzo fajnej zieleni - te barwy również przygotowano we współpracy z Pantone.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolory może nie są moją specjalnością, ale mogę stwierdzić, że urządzenie jest po prostu estetycznie wykonane. Ten matowy tył jest nie tylko ładny, ale i praktyczny, bo ciężko go zabrudzić paluchami. To jest bardzo fajna i praktyczna cecha. Samo urządzenie jest dosyć lekkie i niebywale poręczne - idealnie pasuje do dłoni. Pięknie leży w ręku, w dodatku feeling, kiedy go trzymamy, jest naprawdę fajny. Bardzo przyjemnie się korzysta z tego telefonu, a co najważniejsze łatwo ogarnąć ekran jedną ręką.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A mógł być taki poręczny!
Niestety, Motorola nie uniknęła tu pewnych wpadek - przyciski są położone nieco zbyt wysoko. Zarówno klawisz włącznika jak i głośności leży trochę poza zasięgiem palca, zmuszając do gimnastyki. Szczególnie dokuczy to osobom, które mają mniejsze dłonie - szkoda, bo ze względu na swój rozmiar i wygodę Motorola Edge 30 Neo spodobałaby się właśnie takim osobom. Ja osobiście nie miałem zbytnich problemów z przyciskami, ale konsultowałem się z kilkoma przedstawicielkami płci pięknej obdarzonymi mniejszymi dłońmi i one zgodnie przyznały, że te przyciski głośności powinny być nieco niżej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolejnym problemem jest umiejscowienie czytnika linii papilarnych. Ten z kolei dla odmiany jest zbyt nisko - i w tym wypadku jego położenie przy dolnej krawędzi wyświetlacza przeszkadzało także mnie. Sam czytnik działa naprawdę dobrze, ale wyciąganie palca w jego stronę męczyło mnie na tyle, że wolałem korzystać z rozpoznawania twarzy. Ono również działa bez zarzutu, ale opiera się na płaskim obrazie twarzy odczytywanym przez pojedynczy aparat do selfie, więc naturalnie jest mniej bezpieczne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pomysłowe powiadomienia
Z wyświetlaczem jest już lepiej - nie rozczarował mnie pod żadnym względem. Jest dobrej jakości i dobrze wygląda - ma dosyć wąską ramkę, nawet ten dolny podbródek jest prawie tej samej szerokości co górna ramka. Nie gorzej wygląda sam wyświetlacz - ma fajne kolory, ma wystarczająco wysoką jasność by dało się komfortowo korzystać w słoneczne dni, ma też to, co obecnie najmodniejsze, czyli wysoką częstotliwość odświeżania - 120 Hz. Do kompletu producent dał nam też coś na kształt Always-On Display, aczkolwiek niekompletne - ekran rozświetla się dopiero, gdy w jakiś sposób poruszymy telefonem. To nadal wygodniejsze niż szukanie przycisku czy stukanie w ekran, więc można powiedzieć, że Always-On Display dodano połowicznie. Lepsze to niż nic.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Diodę powiadomień też dali - one jest tu w ramce aparatu fotograficznego, bardzo sympatycznie wkomponowana i dosyć praktyczna. Z przodu widzimy powiadomienia na ekranie, a jak położymy telefon ekranem do dołu, to rolę powiadamiacza pełni właśnie rameczka wokół obiektywu. Jak dla mnie to zdecydowanie lepsze, niż jakaś mikroskopijna diodka w narożniku wyświetlacza, której zazwyczaj nawet nie zauważamy. Tutaj świeci z jednej i z drugiej strony - zawsze wszystko widać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W pełni adekwatna wydajność
W środku mamy Snapdragona 695, czyli jest modem 5G, natomiast nie jest to ani najmocniejszy, ani najnowszy z procesorów na rynku. Może lepszego nam nie potrzeba? Fakt, że ta Motka nie bryluje w benchmarkach, ale gry da się na niej odpalić. Co prawda te najbardziej wymagające nie polecą na najwyższym poziomie detali, ale ogólnie da się. Płynność działania tego telefonu w codziennym użytkowaniu nie daje żadnych powodów do krytyki, a nawet pod większym obciążeniem nie widać zbytniego nagrzewania ani throttlingu. Pomiary benchmarkowe pokazują podobną wydajność na początku, jaki i po dwudziestu-iluś cyklach testów. Ogólnie pod względem wydajności nie jest ani perfekcyjnie, ani źle - po prostu OK.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wygodnie i kolorowo
Tym bardziej OK jest w kwestii oprogramowania. Mamy tu niemalże czystego Androida, bez żadnych dodatkowych apek czy innych udziwnień. To, co Motorola dodała od siebie, to nieco bardziej rozbudowane opcje personalizacyjne, wygodniejszy panel ze skrótami, a przede wszystkim swoje kultowe Moto gesty, takie jak włączenie aparatu obrotem lub mój ulubiony, czyli włączenie latarki potrząśnięciem. To od lat niezmiennie mnie kręci, jest to cecha rozpoznawcza tej marki i jedno z najfajniejszych rozwiązań, jakie Motorola kiedykolwiek wniosła do mobilnego świata. Kolejnym znanym z Motoroli elementem jest funkcja Ready For, czyli możliwość przemienienia smartfona w niewielki przenośny komputer i operowania całym interfejsem na dużym ekranie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bogactwo opcji personalizacji jest z jednym z elementów, które moim zdaniem robią z Motoroli Edge 30 Neo kobiecy telefon. Osobom, którym zależy na właściwym doborze kolorów, spodoba się możliwość dopasowania wyglądu tapety i interfejsu do koloru obudowy, tudzież do naszych własnych upodobań - zakres możliwości jest bardzo szeroki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Stereo w średniaku!
Od strony komunikacyjnej raczej niczego nam tu nie brak. Jest 5G, jest fizyczny Dual SIM, czyli eSIM nie ma ale można korzystać z dwóch kart, jest NFC, jest oczywiście Wi-Fi, Bluetooth, GPS itd. Wszystko działa bez żadnego problemu, jakość dźwięku podczas połączeń również jest w jak najlepszym porządku. Nie zauważyłem tutaj niczego niepokojącego i moi rozmówcy również zgodnie stwierdzali, że słyszą mnie nader dobrze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ale to nie wszystko, bo Edge 30 Neo ma jeszcze głośniki stereo - to przy tej półce rzadkość, zwłaszcza kiedy brzmią tak dobrze, jak te. Edge 30 Neo gra naprawdę dobrze na głośnikach. Nie dorówna może flagowcom za 5 czy 6 tysięcy, ale brzmienie jest jak najbardziej akceptowalne - na pewno nie pokaleczy nas w uszy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mała i wytrzymała
Można by się spodziewać, że szczupły, poręczny smartfon ma małą baterię. W zasadzie ma - 4020 mAh to na dzisiejsze czasy nie jest duży akumulator. A jednak daje radę wytrzymać dwa dni bez większego wysiłku, bez konieczności pójścia na kompromisy w rodzaju wyłączenia pozycjonowania itd. Gdy go zapędzamy do bardziej wytężonej pracy, to też spokojnie - z dużym zapasem do wieczora wytrzyma.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Żeby jeszcze było weselej, mamy całkiem niezłe szybkie ładowanie - 68 W. Warto dodać, że ładowarkę znajdziemy w komplecie, a naładowanie za jej pomocą baterii zajmie w okolicach 40 minut, jeżeli ładujemy od zera. Ładowanie, jak zawsze, postępuje szybciej na początku a pod koniec spowalnia, ale możemy przyjąć, że jeśli zaczniemy ładować od 20 lub 30%, to napełnimy akumulator w pół godziny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Skoro mowa o zestawie, znajdziemy w nim nie tylko kabelek i ładowarkę, ale także silikonowy pokrowiec. Z premedytacją z niego nie korzystałem, bo szkoda chować w plastiku coś tak ładnego jak ten smartfon. Zwłaszcza, że obudowa jest dość odporna na zarysowania, a nawet trochę wodoszczelna. To nie jest ta pełna wodoszczelność, broń boże nie zanurzajcie tego smartfona do wody, ale jak was przyłapie drobny deszczyk czy przypadkiem gdzieś tam ten smartfon zachlapiecie, to nic strasznego się nie stanie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie tak piękne zdjęcia
Motorola Edge 30 Neo ma może najmodniejszy z kolorów, ale jej zestaw aparatów wychodzi naprzeciw trendom, bo mamy z tyłu tylko dwa. I słusznie - zawsze lepiej dostać małą ilość porządnych aparatów, niż dorzucać bezużyteczne obiektywy dla zasady. Co tak naprawdę przyda się oprócz aparatu głównego i szerokokątnego? Może teleobiektyw, ale w tej cenie nie ma co o nim marzyć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A zatem mamy z tyłu dwa. Pierwszy z nich nie daje powodów do narzekań - ma 64 Mpx, przyzwoitą przysłonę f/1,8 i co ważne, także optyczną stabilizację. W dzień robi świetne zdjęcia, aczkolwiek tutaj przestrzegłbym przed fotografowaniem na przykład pod słońce, bo HDR niekoniecznie spisuje się rewelacyjnie. Jeśli jednak fotografujecie optymalnie oświetlony plan, to zdjęcia wyjdą po prostu super i będziecie nimi naprawdę zadowoleni - kolorki są bardzo sympatycznie oddawane, a i szczegółów również nie brakuje.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aparat szerokokątny jest raczej zwyczajny - 13 Mpx, pole widzenia 120 stopni. Też działa nieźle, szczególnie w dzień. Po zmroku ustępuje już wyraźnie aparatowi głównemu, ale wśród dodatkowych aparatów tańszych smartfonów to raczej norma. Świetnie spisuje się natomiast do zdjęć makro - dużo lepiej, niż niepotrzebny dodatkowy 2 Mpx obiektyw. Przy użyciu tego obiektywu zdjęcia makro naprawdę wychodzą fajnie, i jeśli zależy wam na tego typu zdjęciach, to jest to argument za zakupem tego modelu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z całą pewnością argumentem za zakupem nie będzie przybliżenie, bo tutaj niestety mamy tylko przybliżenie cyfrowe, więc lepiej udawać, że go nie ma. Ten który jest, jest do niczego, jak to cyfrowy zoom w każdym innym telefonie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ze zdjęciami nocnymi jest lepiej, aczkolwiek niewiele. Jest działający tryb nocny i fotki robione głównym aparatem są w miarę przyzwoite, ale robienie po zmroku zdjęć aparatem szerokokątnym lepiej całkiem sobie odpuścić - jakość odwzorowania detali będzie bardzo marna.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Możliwości filmowe Motoroli Edge 30 Neo również nie zachwycą. Nie wiem co tu się odwaliło, ale ten smartfon nie nagrywa w 4K... który mamy rok? Który byśmy nie mieli, w 4K niestety nie nagracie. Nagracie w Full HD, a przeciętna jest nie tylko rozdzielczość - nie powala ani płynność, ani wyrazistość, ani dźwięk. Jakieś tam są, da się film nagrać, natomiast arcydzieło to to nie będzie.
|
|||
Motorola Edge 30 Neo - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Na osłodę pozostaje aparat do selfie - ten porządnie sobie radzi! Przedni obiektyw ma 32 Mpx i przysłonę f/2,4, a co najważniejsze oferuje całkiem fajną jakość zdjęć. Tu wiele słów krytyki raczej nie padnie. Myślę, że mogę go pochwalić za odwzorowanie kolorów, jest naprawdę w porządku. Także ujęcia portretowe, choć robione jednym obiektywem, udają się całkiem dobrze, szczególnie jak nie mamy rozwianych włosów - jeśli z bujną fryzurą spróbujecie zrobić zdjęcie na tle krzaków, algorytm rozmywający tło łatwo się pogubi. Ale rozwiane włosy na tle nieba? Tu już powinno się udać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wrażenia z fotografowania może też poprawić kilka dodatkowych opcji, jak na przykład kolor spotowy, który działa również przy filmowaniu. Nie jest to absolutna nowość, ale powiedzmy, że to taki sympatyczny dodatek. Jest też możliwość nagrywania jednocześnie przednim i tylnym aparatem, idealna do vloga.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podsumowując możliwości fotograficzne, na plus zasługują przede wszystkim zdjęcia dzienne, selfie i makro. Na minus zdjęcia nocne, szczególnie z aparatu szerokokątnego i filmowanie. HDR-em też ciężko się zachwycić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie tylko dla kobiet
A zatem jaki jest całokształt Motoroli Edge 30 Neo? Jakkolwiek politycznie niepoprawnie by to nie brzmiało, przychodzi mi na myśl wspomniane już słowo - kobiecy. Ten smartfon jest praktyczny i łatwo się nie brudzi, jest ładny (zarówno dzięki obudowie, jak i możliwościom personalizacji), jest lekki i poręczny (pomijając wpadki z ergonomią), łatwo opanować go jedną dłonią, a na dodatek szybko się ładuje, ma długo trzymającą baterię i ma porządny aparat do selfie. Słowem, spełnia wiele wymagań, które można by określić stereotypowo kobiecymi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy spełnia też męskie wymagania? Być może. Nie mogę powiedzieć, że używanie go było dla mnie jakąś straszną katorgą. Korzystało mi się z tego telefonu bardzo przyjemnie, nie napotkałem żadnych poważnych niedociągnięć w pracy interfejsu, w pracy systemu. W roli narzędzia łączności sprawdza się bardzo dobrze. Jedyne, co odstrasza mnie od tego modelu, to jakość filmów i jakość zdjęć nocnych, a także niefortunne położenie przycisków i czytnika linii papilarnych - ale jego działanie już nie, bo pomimo bycia czytnikiem podekranowym sprawdzał się zupełnie dobrze. Biorąc to wszystko pod uwagę, ilość zalet wydaje mi się wystarczająco duża, by nie skreślać tego smartfonu i brać go pod uwagę, kiedy rozważamy zakup urządzenia do 2000 zł.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tyle właśnie bowiem kosztuje Motorola Edge 30 Neo, i nie będą to zmarnowane pieniądze, o ile po rozważeniu wymienionych w tej recenzji plusów i minusów uznacie, że jest to model godny zakupu. A jaki jest mój werdykt? No cóż, powiedziałem - jest kobietą. Z kobietami się nie dyskutuje, a na ewentualne wady można czasem przymknąć oko.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!