katalog_phone_.mod.xhtml - $addTargettingCode: false Atrakcyjny średniak z dużym potencjałem :: mGSM.pl

Motorola Edge 20
Recenzja

Opublikowane:

Atrakcyjny średniak z dużym potencjałem

Motorola najwięcej do powiedzenia ma w niższej półce cenowej z serią G, ale czasami zapuszcza się do segmentu smartfonów klasy średniej. Na przykład z przedstawicielami niedawno zaprezentowanej serii Edge 20. Do redakcji trafił podstawowy model w tej linii. I nie ukrywam, przez dwa tygodnie współpraca układała się nam znakomicie.

Nowa linia zaprezentowana przez Motorolę składa się z trzech modeli: Edge 20 Lite, Edge 20 i Edge 20 Pro. Łączy je m.in. ekran o przekątnej 6,7 cala czy 108 MP aparat główny. Różnią się takimi elementami specyfikacji jak pojemność baterii, procesor czy liczba gigabajtów pamięci RAM i pamięci wewnętrznej.

Motorola Edge 20 to model podstawowy w serii oraz całkiem urodziwe urządzenie ze średniej półki. Ma 6,7-calowy wyświetlacz OLED o częstotliwości odświeżania 144 Hz, procesor Snapdragon 778G i baterię o pojemności 4000 mAh. Wspiera sieci 5G i oferuje możliwość pracy w trybie desktopowym (Ready For). Dostarcza system w wersji niemal niezmodyfikowanej, bez ciężkich nakładek i zbędnych aplikacji. A nade wszystko znakomicie wygląda, zwracając uwagę smukłą budową i niewielką wagą. Na ile to cacko zostało wycenione? Musicie na nie wydać 2299 złotych.


Spis treści



Opakowanie i akcesoria

Zestaw sprzedażowy jest raczej podstawowy i obejmuje sieciową ładowarkę o mocy 30 W, kabel z podwójnym złączem USB-C, transparentne etui, szpilkę do otwierania tacki na karty SIM i garść papierów. Na niektórych rynkach dodawane są dodatkowo słuchawki oraz adapter z mini-jacka 3,5 mm do USB-C.


R E K L A M A

Budowa i ekran

Edge 20 jest jednym ze smartfonów Motoroli, w którym nie sposób nie zwrócić uwagi na design, smukłą budowę i atrakcyjny wygląd. Moim zdaniem to jeden w najładniejszych smartfonów w portfolio marki i jeden z ładniejszych w średniej półce cenowej. Relatywnie niewielka waga (163 g) i smukłość telefonu (zaledwie 6,99 mm nie licząc modułu fotograficznego) sprawiają, że trzymanie go w dłoni to sama przyjemność. Niestety taka budowa wymusiła pewne kompromisy - nie dostajemy slotu na karty microSD ani gniazda słuchawkowego, moduł fotograficzny mocno sterczy ponad obudowę, a bateria jest - jak na dzisiejsze standardy - niezbyt pojemna. Warto dodać, że smartfon zapewnia pyło-i wodoodporność na poziomie IP52 - czyli taką samą, jak budżetowa seria G. W modelach z wyższego przedziału cenowego Motorola powinna zaoferować lepsza ochronę. Urządzenie łączy w sobie aluminiowy korpus, szklany front z Gorilla Glass 3 oraz plastikowe plecki (konkretnie jest to PMMA, czyli plexiglas).

Ekran Max Vision znakomicie sprawdza się podczas "konsumpcji" wszelakich multimediów, a także podczas grania. To 6,7-calowy ekran OLED o częstotliwości odświeżania do 144 Hz (można wybrać też 60 Hz lub tryb auto) i rozdzielczości Full HD+. Wspiera HDR10+, jest jasny oraz zapewnia wspaniały kontrast i głębokie kolory. Jest jedną z większych zalet recenzowanego urządzenia, ale trzeba dodać, że nie nadaje się do obsługi jedną ręką - jest na to z duży. Co więcej, brakuje tu trybu ułatwiającego jednoręczną obsługę urządzenia. Warto zauważyć, że ekran jest zupełnie płaski - a przecież to od krągłości wyświetlacza Motoroli Edge wzięła się nazwa serii... Osobiście mi to nie przeszkadza, jest bardziej praktyczne i po prostu lepiej wygląda. Dodatkowo proporcje 19,5:9 znakomicie sprawdzają się podczas surfowania po internecie oraz oglądania filmów. Generalnie jest to smartfon z jednym z najlepszych wyświetlaczy w swojej półce cenowej.

Na ekran nie naklejono żadnej folii zabezpieczającej, ale jest on chroniony przez warstwę szkła Gorilla Glass 3 - to informacja od producenta. Zwracam na to uwagę gdyż, firma Corning twierdzi, że Edge 20 ma na froncie, GG 5, a na pleckach GG 3. Aparat do selfików znalazł się w centralnie umieszczonym otworze, a ramki otaczające ekran są na tyle wąskie, by nie zwracać na siebie uwagi. Zabrakło diody powiadomień, ale jest funkcja, która świetnie sprawdzi się zamiast niej - Moto Display. Wystarczy delikatny ruch, by ekran wyświetlił datę, godzinę, stan naładowania baterii oraz ikony powiadomień. Dodam też, że ze smartfonu bez problemu można korzystać nosząc okulary z polaryzacją.

Plecki telefonu pokryto zmatowioną warstwą plastiku, która jest bardzo przyjemna w dotyku i daje fajne refleksy w zależności od padającego światła. Jest jednak dość śliska i widać na niej zatłuszczenia oraz odciski palców. Dlatego warto ubierać smartfon w etui - a także po to, by lepiej zadbać o aparaty.

Aparaty są trzy, a każdy z nich świetnie sprawdza się w określonych zadaniach. W zasadzie cały element ma trzy poziomy. Na pierwszej warstwie znalazła się dioda doświetlająca, mikrofon oraz informacje o aparacie. Następne "piętro" to uwypuklenie z aparatami, z których każdy dodatkowo wystaje jeszcze bardziej ponad obudowę.

Motorola Edge 20 jest bardzo smukłym urządzeniem, nic więc dziwnego, że wystający moduł fotograficzny zwraca tu uwagę bardziej niż w większości smartfonów. Różnicy poziomów nie wyrównuje nawet dołączone do zestawu etui - by chronić najmocniej oddalone od powierzchni obiektywy, samo etui ma wokół modułu fotograficznego spory garb. Na pleckach urządzenia zauważymy też logo producenta.

Smartfon ma dość kanciastą ramkę z typowym zestawem elementów. Po lewej stronie widnieje klawisz Asystenta Google, na górnej samotnie tkwi otwór mikrofonu, po prawej znalazły się przyciski do regulacji głośności oraz włącznik/blokada ekranu, połączona ze skanerem linii papilarnych. Na dolnej krawędzi upchano głośnik zewnętrzny, port USB-C oraz tackę na dwie karty SIM - niestety po zamontowaniu dodatkowego nośnika pamięci można zapomnieć.

Przyciski na prawej krawędzi nie do końca odpowiadają mi pod względem lokalizacji. Gdy trzymam urządzenie w prawej dłoni kciuk ląduje znacznie poniżej przycisku zasilania, zintegrowanego ze skanerem linii papilarnych, zaś aby sięgnąć do regulacji głośności, trzeba się trochę nagimnastykować. Podobnie jest z przyciskiem po lewej stronie, uruchamiającym Asystenta Google. Wszystkie są generalnie zbyt wysoko. Oczywiście jest to coś, do czego można się przyzwyczaić, niemniej warto zwrócić na ten aspekt uwagę. Sam skaner linii papilarnych jest szybki i dokładny. Praktycznie nie miałam błędnych odczytów, a odblokowanie ekranu było w zasadzie natychmiastowe. Z kolei przycisk Asystenta Google, który uważam za zupełnie zbędny, jest irytującym elementem, którego nie sposób dezaktywować ani zmienić jego działania na coś bardziej przydatnego/spersonalizowanego.


R E K L A M A

System i aplikacje

Motorola znana jest z preinstalowania w swoich smartfonach czystego systemu pozbawionego autorskiej nakładki czy zbędnych aplikacji (potknięciem była co najwyżej Motorola Defy). Jest tu tylko firmowa aplikacja aparatu oraz aplikacja Moto, której funkcjonalność naprawdę wzbogaca możliwości smartfonu (m.in. o tryb Ready For, Moto Display czy popularne gesty). Smartfon ma Androida 11, a oprawki bezpieczeństwa datowane są na 1 lipca 2021. Producent zwraca uwagę na kwestię zabezpieczeń - użytkownicy modelu Edge 20 mogą korzystać z dodatkowego poziomu ochrony - platformy ThinkShield for mobile - ale też dwóch aktualizacji systemu operacyjnego, comiesięcznych aktualizacji przez trzy lata, a także trzyletniej gwarancji, co dodatkowo wzmacnia status bezpieczeństwa smartfonów.


Czysty system nie pozwoliłby się zanadto rozwinąć użytkownikowi w kwestii personalizacji, gdyby nie My UX. To narzędzie, które pozwala w pewnym stopniu na modyfikację warstwy wizualnej poprzez style - zmieniające kolory, format ikon, tapetę i czcionkę. Jest też aplikacja Moto dostarczająca m.in. popularnych gestów czy wyświetlacza Moto Display. Nie zapomnijmy o platformie Ready For - może być fajną rzeczą dla osób, które korzystały wcześniej z rozwiązania Samsunga (tj. DeX). Szczegółowo platformę tę omawiałam przy okazji recenzji modelu Moto G100. Co więcej, jeśli macie telewizor wspierający Miracast, wtedy do skorzystania z Ready For nie trzeba kabla. Nadmienię też, że Motorola Edge 20 wspiera Widevine L1, więc można oglądać filmy i seriale w FHD+ na Netflixie czy Prime Video.


R E K L A M A

Dźwięk

Motorola Edge 20 dostała znakomity ekran, który świetnie sprawdza się w grach oraz podczas oglądania filmów i seriali. Dlatego tym bardziej zastanawia, dlaczego producent nie zamontował tu głośnika stereo. Smartfon naprawdę wiele by na tym zyskał. Tymczasem źródło dźwięku jest jedno, a jest nim całkiem donośny głośnik zewnętrzny umieszczony na dolnej krawędzi, strojony przez Waves Maxx Audio Mobile. Jego brzmienie nie jest imponujące - dźwięk pozbawiony jest głębi, a w wyższej skali głośności brzmienie trochę się pogarsza. Niestety, wobec braku mini-jacka 3,5 mm (i stosownej przelotki w zestawie) nie poratują nas też ulubione słuchawki - pozostają wszelkie akcesoria łączące się przez Bluetooth.


R E K L A M A

Zdjęcia i wideo

Smartfon dostał potrójny aparat, na który składają się: główny aparat 108 MP (f/1.9, OIS), teleobiektyw 8 MP z 3-krotnym zoomem optycznym (f/2.4, OIS) oraz 16 MP aparat z ultraszerokokątnym obiektywem (119 stopni, f/2.2). Cały ten zestaw przypadł mi do gustu - dostarczał bardzo dobrych zdjęć w świetle dziennym i akceptowalnych rezultatów fotografowania w nocy.

W kwestii rejestrowania wideo Motorola Edge 20 pozwala na nagrywanie w maksymalnej jakości 4K przy 30 klatkach na sekundę, a także w super slow motion w jakości 720p przy 960 klatkach na sekundę. Jest tu tryb Dual Capture (Podwójny zapis), który nagrywa równocześnie z aparatu głównego i aparatu do selfików. Kolejnym plusem jest funkcja Audio Zoom, która wykorzystuje mikrofony do dokładniejszego nagrywania dźwięku z miejsca, na które skierowany jest aparat, redukując zbędne dźwięki z otoczenia.


Zdjęcia wykonane aparatem głównym modelu Edge 20 mają bardzo dobrze odwzorowane kolory, są odpowiednio ostre i doświetlone. Pełna rozdzielczość to 108 MP, ale domyślnie 9 pikseli łączonych jest w jeden Super Pixel i produkowane są zdjęcia o rozdzielczości 12 MP. Aparat główny dość dobrze sprawdza się też w zdjęciach nocnych - przy dostatecznej ilości oświetlenia potrafi dać sobie radę bez trybu nocnego. Jeśli jednak go aktywujecie, zdjęcia zyskają nieco lepszą jasność, ale również niepokojąco dużo szumów. W kwestii zdjęć nocnych Edge 20 jest słabszy od konkurencyjnych modeli i jest to obszar, nad którym Motorola może jeszcze popracować.


Pozytywnie oceniam też efekty fotografowania przy pomocy aparatu ultraszerokokątnego. Jednak trzeba pogodzić się z nieco cieplejszą kolorystyką względem głównego aparatu oraz gorszą szczegółowością. Ale chociaż aparat nie zniekształca zbytnio rogów obrazu. Nie zapomnijmy o 3-krotnym zoomie optycznym, który dostarczany jest przez 8 MP aparat z OIS. Efekty fotografowania nie są może najostrzejsze, ale zawsze daje to możliwość ciekawszego kadrowania


Nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek to powiem, ale świetnie sprawdza się tu także tryb makro. Za zbliżenia nie odpowiada to bowiem słabiutki "dedykowany" aparat makro, tylko ultraszerokokątny aparat. I spisuje się znakomicie, dostarczając zdjęcia o odpowiednich kolorach, ostre (to zasługa AF) i pełne detali. Wreszcie nie jest to zbędny zapychacz miejsca tylko coś faktycznie przydatnego.


Motorola Edge 20 towarzyszyła mi przez dwa tygodnie i fotograficznie eksploatowałam ją przy różnych okazjach. Nie mam wątpliwości - pokazała klasę. Nawet przez chwilę nie pomyślałam o tym, że mogłabym potrzebować innego aparatu.

Aplikacja aparatu oferuje sporo trybów pracy, ale pod względem obsługi mam do niej taką samą uwagę jak w przypadku modelu Moto G30 - pola z wyborem trybów umieszczone pod spustem migawki, a nie nad nim. Nie jestem fanką tej aplikacji, ale może to po prostu kwestia przyzwyczajenia.


Jeśli jesteście osobami, dla których frontowy aparat jest ważniejszy niż ten na pleckach, to Edge 20 ma tu sporo do zaoferowania - wyposażono go bowiem w 32-megapikselowy aparat do selfie, choć domyślnie są one zapisywane w rozdzielczości 8 MP (cztery piksele są łączone w jeden). Aparat zazwyczaj dostarcza dostarcza świetnych, pełnych detali zdjęć o naturalnych kolorach, ale część efektów fotografowania od razu lądowała w koszu przez brak ostrości albo nienaturalne kolory. Praca aparatu bywa nierówna zwłaszcza wtedy, gdy uruchomione są różne "inteligentne" poprawiacze, takie jak optymalizacja ujęcia, poprawianie zdjęć w słabym oświetleniu czy tryb upiększania - najlepiej w ogóle go wyłączyć, by nie zmienić twarzy w wygładzoną maskę. Z kolei tryb portretowy, czasami ma problem z poprawnym wykrywaniem krawędzi i potrafi rozmywać fragmenty ubrań lub włosy.


R E K L A M A

Komunikacja

Edge 20, jak na współczesny smartfon przystało, oferuje wszelkie niezbędne opcje komunikacji: wsparcie dla 5G, Bluetooth 5.2, Wi-Fi 6, NFC i nawigację, ma niezbędne sensory i błyskawicznie działający skaner linii papilarnych. Z fizycznych złączy jest tylko port USB-C. W kwestii połączeń głosowych nie mam zastrzeżeń - wszystko słychać głośno i wyraźnie, a kwestia konfiguracji działania dwóch kart SIM nie nastręcza najmniejszych trudności.


Pamięć i wydajność

Smartfon dostarczany jest ze 128 GB pamięci, z której dla użytkownika zostaje 108 GB po pierwszym uruchomieniu. Jeśli ta przestrzeń okaże się niewystarczająca, pozostają rozwiązania w chmurze - Edge 20 nie wspiera kart microSD.

Urządzenie napędza relatywnie nowy układ, Qualcomm Snapdragon 778G, zaprezentowany bodajże w maju. Ma on 8 rdzeni podzielonych na 3 grupy: główny rdzeń Kryo 670 Prime o taktowaniu 2,4 GHz, 3 rdzenie Kryo 670 Gold o taktowaniu 2,2 GHz i 4 rdzenie Kryo 670 Silver o taktowaniu 1,9 GHz. Ten sam procesor znajdziecie w Honorze 50 lub realme GT Master Edition. Wspiera go 8 GB pamięci RAM, co okazuje się mocnym zestawem pod kątem osiąganej szybkości i wydajności. Na co dzień smartfon działa bez zarzutów, jest znakomicie płynny i daje sobie radę nawet z wieloma aplikacjami otwieranymi w tle. Sprawdza się też w grach - w tytułach typu Asphalt 9, Subway Surfers czy Real Racing 3 nie zauważyłam, by się nagrzewał podczas dłuższego grania, nie pojawiały się też spadki płynności. Wykorzystałam go też do grania w jedną z najbardziej imponujących wizualnie - i zasobożernych - gier, czyli Genshin Impact - działała płynnie przy domyślnych ustawieniach grafiki.


R E K L A M A

Bateria

Motorola Edge 20 została wyposażona w mało imponującą baterię - ma pojemność 4000 mAh, podczas gdy rynkowy standard to obecnie 5000 mAh. No cóż, przy tak smukłej budowie nie było gdzie upchnąć większego ogniwa. Dlatego czasy pracy nie będą szczególnie imponujące, choć zazwyczaj smartfon bez problemu trwał przy mnie cały dzień bez ładowarki. Oczywiście wszystko zależy od tego, do czego jest wykorzystywany i które prądożerne moduły są w tym czasie uruchomione. Umiarkowane korzystanie ze smartfona - częste sprawdzanie powiadomień i mediów społecznościowych, sporadyczne oglądanie filmów i seriali, kilka rozmów i konwersacji na Messengerze - przełożyło się na pełny dzień pracy - z zapasem procentów wieczorową porą, by naładować urządzenie dopiero podczas porannej kawy.

  • czas pracy z włączonym ekranem (YouTube, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu, minimalny poziom dźwięku) - 16 godzin i 49 minut;
  • wynik w PC Mark battery test - 10 godzin i 30 minut (uzyskano podobne czasy przy 60 Hz i 144 Hz co wskazuje, że aplikacja najprawdopodobniej nie obsługuje wyższej częstotliwości ekranu);
  • wynik Geekbench (full discharge, dim screen) - 7064 punktów, 11 godzin i 54 minuty;
  • godzina strumieniowania wideo (Chrome, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu) - 8% baterii mniej;
  • godzina odtwarzania wideo z pamięci telefonu (tryb samolotowy, KMPlayer, 50% jasności ekranu) - 8% baterii mniej;
  • pół godziny korzystania z nawigacji online - 5% baterii mniej;
  • pół godziny grania w Real Racing 3 - 8% baterii mniej (w Genshin Impact - 11 %);
  • 8 godzin w trybie czuwania - 3% baterii mniej.


Do zestawu dołączono ładowarkę 30 W. Zapewnia naprawdę szybkie ładowanie - w godzinę z kilkoma minutami zupełnie wyczerpane ogniwo naładowane zostanie w 100%. Jeśli mamy mniej czasu, to również nie będzie dramatu - w 30 minut bateria zapełni się w 56%, a po kolejnym kwadrancie pokazuje już 82%. Smartfon niestety nie obsługuje ładowania bezprzewodowego, podobnie jak inne modele z rodziny Edge w 2021 roku. Szkoda.

R E K L A M A

Podsumowanie

Motorola Edge 20 jest pod wieloma względami jednym z ciekawych modeli ze średniej półki. Doceniłam ją przede wszystkim za świetny ekran, dostarczający sporej powierzchni do pracy czy korzystania z multimediów, świetne dodatki dostarczane wraz z aplikacją Moto oraz czystego Androida, który zapewniał wysoki komfort pracy. Nie sposób nie zwrócić uwagi na smukły design - Edge 20 jest po prostu bardzo atrakcyjnym urządzeniem. Smartfon napędza nowy układ Qualcomma, Snapdragon 778G, na dodatek można skorzystać z platformy Ready For - umożliwi to pracę ze smartfonem w trybie desktopowym. Nie zawiodą was też aparaty. Na co można ponarzekać? Przede wszystkim na brak mini-jacka 3,5 mm oraz mało imponującą pojemność baterii. W porównaniu z konkurencją w Edge 20 zabrakło głośników stereo czy wsparcia dla karty microSD.

Na rynku Motorola Edge 20 będzie bezpośrednią konkurencją dla takich modeli jak Samsung Galaxy A52 5G czy A72, a także Xiaomi Note 10 Pro oraz OnePlus Nord 2 5G.


Plusy i minusy

Plusy:

  • znakomity 6,7-calowy ekran o częstotliwości odświeżania 144 Hz ze wsparciem HDR10+
  • płaski ekran, otoczony wąskimi ramkami
  • efekty pracy aparatów
  • smukły kształt, elegancki design, jakość wykonania
  • standard IP52, tj. odporność na zachlapania
  • czysty Android z wartością dodaną w postaci aplikacji Moto
  • niewielka waga
  • Gorilla Glass 3 na froncie urządzenia
  • wydajność
  • wsparcie dla platformy ThinkShield for mobile i Ready For
  • świetne aparaty
  • dobra cena (biorąc pod uwagę wyposażenie i możliwości)

Minusy

  • brak gniazda słuchawkowego
  • relatywnie niewielka pojemność baterii
  • pojedynczy głośnik
  • nie ma wsparcia dla kart microSD
  • brak wsparcia dla obsługi jedną ręką
  • rozmieszczenie przycisków i zbędny (moim zdaniem) klawisz Asystenta Google
  • umiejscowienie przycisków
  • tylko minimalny stopień pyło- i wodoodporności, ten sam co w znacznie tańszej serii Moto G
  • dość śliska obudowa
  • zdjęcia nocne mogłyby być lepsze

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies