Motorola CLIQ
Recenzja

Opublikowane:

Szybki, sprawny...

Kiedy zobaczyłem najnowszy telefon Motoroli, którym zarządza system operacyjny Android, zmartwiłem się, dlatego że to kolejny telefon z tym samym systemem. Wychodzi na to, że lada moment wszystkie telefony będą wyglądały i działały tak samo! Teraz tylko i wyłącznie logotyp znajdujący się na obudowie komórki będzie świadczył o tym, z jaką marką mamy do czynienia... A może nie będzie tak źle, a ja odrobinę dramatyzuję?

Stosunkowo duży, choć sprawnie działający smartfon – pierwsze urządzenie Motoroli sprzedawane z systemem Android. Zapewnia szybką i efektywną komunikację telefoniczno-internetową, dostęp do poczty elektronicznej, stron internetowych, muzyki, zdjęć, a także programów typu QuickOffice pozwalających na mobilną pracę.

W tym wypadku było troszkę inaczej... Okazało się, że tuż po pierwszym uruchomieniu telefonu, aby z niego skorzystać, zmuszony byłem do zalogowania się do aplikacji MotoBlur. Czemu zmuszony? Dlatego że, aby uruchomić jakąkolwiek funkcję w komórce, musiałem albo podać parametry swojego dotychczasowego konta, albo stworzyć nowe. Inaczej mogłem wykonywać jedynie połączenia alarmowe...

Wszystko pod ręką

– Trudno – powiedziałem, i konto sobie założyłem. Tak do końca nie wiem po co... Chwilę później ustawiałem już parametry dotyczące regionu, w którym się znajduję, wpisywałem także dane do serwisów, z którymi chciałem się łączyć, ale o tym za chwilę. Aplikacja MotoBlur to specjalna nakładka na platformę Android służąca do synchronizowania kontaktów, wpisów, statusów, wiadomości, e-maili i zdjęć z serwisów Facebook, Twitter, MySpace, Gmail, LastFM i – co chyba najważniejsze – automatycznego prezentowania ich na ekranie urządzenia. Dzięki temu, ilekroć ktokolwiek np. zmieni swój status na Facebooku, na naszym ekranie pojawi się stosowna informacja – ze zdjęciem i opisem osoby. Aby wszystko działało, konieczne jest wspomniane już wpisanie loginów i haseł do konkretnych programów. Po podaniu parametrów do konta Gmail, zostanie zsynchronizowana poczta oraz (jeśli użytkownik takowe posiada) kontakty i wpisy kalendarza. Co ciekawe, książka telefoniczna jest zintegrowana z wpisami na Facebooku – w każdej chwili można zapoznać się ze statusem poszczególnych użytkowników; jeśli na portalu ktoś umieścił zdjęcie, będzie ono prezentowane obok nazwiska i numeru telefonu.

Bardziej zintegrowana książka

Tutaj być może ważna informacja dla korzystających ze wspomnianej książki telefonicznej. Aby znaleźć nazwisko osoby, do której chcemy zadzwonić, należy albo rozsunąć klawiaturę, albo dłużej przycisnąć prawy klawisz funkcyjny znajdujący się pod ekranem – wówczas pojawi się wirtualna klawiatura. Niestety, po wskazaniu danej osoby i zatelefonowaniu do niej, rzeczona klawiatura nie znika. Powinna? Raczej tak, albowiem pojawiając się na ekranie, przykrywa niejako wirtualny klawisz czerwonej słuchawki służący do rozłączenia rozmowy, a co za tym idzie mamy kłopoty z rozłączeniem rozmowy. Intuicyjnie zdawać by się mogło, że stanie się tak po wybraniu środkowego klawisza znajdującego się pod klawiaturą (otoczonego zresztą czerwonym kółkiem), ale... w praktyce tak się nie dzieje. Po wybraniu nazwiska musiałem wyłączyć klawiaturę i dopiero potem inicjować połączenie. Troszkę to denerwujące...

Pięć pulpitów, jedna klawiatura

Wracając jednak do wyświetlacza... To, co będzie się na nim pojawiało, użytkownik może sam ustawić – niemal tak jak na pulpicie w komputerze. Można zatem „wyciągnąć” na jeden z pięciu pulpitów interesujące go informacje. Dodawać można skróty, widżety lub foldery. W ten sposób ekran można wzbogacić np. o widżet z najnowszymi wiadomościami, prognozą pogody, kalendarzem, zaplanowanymi zdarzeniami, statusem Facebooka i np. wiadomościami SMS i MMS.

Wbrew pozorom Motorola Dext to telefon z pełną klawiaturą QWERTY. Jest ona jednak schowana i wysuwana po lewej stronie. Aby z niej korzystać, należy telefon obrócić o 90 stopni w lewo. Przy zamkniętej klawiaturze użytkownik widzi tylko duży dotykowy ekran i trzy przyciski pod nim: dostępu do menu i dodatkowych opcji, „Home”, czyli przejścia do ekranu czuwania, a także przycisk powrotu, cofający użytkownika o jeden krok. Zarówno podczas korzystania z książki telefonicznej, jak i podczas czuwania, dłuższe przyciśnięcie lewego klawisza powoduje pojawienie się wirtualnej klawiatury. Dodam, że mimo iż ma naprawdę malutkie klawisze, to działa dobrze, sprawnie i zazwyczaj udawało mi się opuszkiem palca wybierać właściwe znaki. Zazwyczaj, choć nie zawsze. Zastanawia mnie tylko, czy i jak z taką klawiaturą poradziłyby sobie panie mające dłuższe paznokcie... Z pewnością nie miałyby one kłopotów z obsługą kilku przycisków znajdujących się na bokach telefonu. Po prawej umieszczono klawisz POWER i blokady klawiatury, a także spust migawki. Z lewej – wyłącznik dźwięków, podwójny przycisk „ciszej” – „głośniej”, a także złącze USB do komunikacji z komputerem i ładowania baterii. Wrócę na chwilę do klawisza POWER. Jego dłuższe przyciśnięcie prowadzi nas do krótkiego menu pozwalającego na wyłączenie telefonu, uruchomienie trybu samolotowego, a także włączenie lub wyłączenie Bluetootha, Wi-Fi lub GPS-u.

Klawisze schowane pod wyświetlaczem ułożone są tradycyjnie, są dobrze wyczuwalne i działają sprawnie. Szare – to znaki alfanumeryczne i specjalne, pod spodem umieszczono także czarne klawisze – od lewej „alt”, lupa, spacja, „symb” oraz klawisz powrotu. Po lewej stronie umieszczono jeszcze pięciopozycyjny klawisz nawigacyjny: prawo, lewo, góra, dół i okay. Pomaga on w poruszaniu się po stronach www.

Łączność na kilka sposobów

Przeglądanie zasobów internetowych jest zatem wygodne, sprawne i szybkie. Szybkie dlatego, że telefon może łączyć się nie tylko poprzez GPRS i EDGE, ale także UMTS i HSDPA. To... jeśli chodzi o łączność komórkową. Jest jeszcze bezprzewodowe Wi-Fi. Skoro mowa o łączności technologii UMTS, kojarzonej przez niektórych z możliwością prowadzenia wideorozmów, to warto wspomnieć, że mimo iż Dext współpracuje z takimi sieciami, to do przeprowadzenia wideorozmowy się nie nadaje – a to z prostej przyczyny: nie obsługuje tej funkcji. Szkoda... W testowanej wersji nie było także systemu operacyjnego w języku polskim (być może dlatego, że do redakcji trafił egzemplarz przedsprzedażny), za to w menu znalazłem coś, czego nie zawsze można było uświadczyć w innych komórkach z Androidem – możliwość sprawdzenia aktualizacji.

Multimedialna wszechstronność

Oprócz tego użytkownik ma dostęp do wielu aplikacji zapisanych w telefonie, a także Android Marketu, za pomocą którego można wybierać nowe programy spośród tysięcy aplikacji posegregowanych w kilku kategoriach, takich jak np. finanse, komunikacja, multimedia, narzędzia, rozrywka, sport, wiadomości lub zakupy. Pobranie programu zazwyczaj nie trwało dłużej niż kilkanaście sekund, większość aplikacji chodziła bezbłędnie, choć nie wszystkie. Przykładowo program Parlingo (służący np. do bezpłatnego łączenia się poprzez mobilne Gadu-Gadu) co i rusz informował o jakimś błędzie i nie chciał przekazywać informacji. Dodam, że na telefonie innego producenta, również z systemem Android, działa on bez zarzutów. Być może to także „zasługa” przedsprzedażnej wersji...

Motorola Dext ma także dotykowy ekran o rozdzielczości 320x480 pikseli, nie zapomniano wyposażyć jej również w GPS z cyfrowym kompasem. Fanów możliwości muzycznych ucieszy zapewne gniazdo 3,5 mm jack – można podłączyć dowolne słuchawki. Jest też aparat cyfrowy, który potrafi wykonywać zdjęcia w rozdzielczości 5 megapikseli z funkcją autofocus. Szkoda, że nie ma on lampy błyskowej, a co za tym idzie fotki wykonane w ciemniejszych pomieszczeniach nie wychodzą najlepiej... Pewną niekonsekwencją jest także to, że po wykonaniu zdjęcia i wybraniu przycisku „udostępnij” nie pojawia się opcja „publikuj na Facebooku”, mimo że w telefonie jest aplikacja do sprawdzania statusu na portalu, dodawania komentarzy i zmieniania swojego statusu, ale.... Z Android Marketu musiałem pobrać specjalny program i wtedy zadziałało. Po kilkudniowych testach Motoroli Dext mogę powiedzieć, że z tym urządzeniem można się śmiało zaprzyjaźnić. Obsługa telefonu nie powinna sprawiać kłopotów, większość rozwiązań jest prosta i intuicyjna. Wiele opcji konfiguracyjnych oraz możliwość pobierania dodatkowych programów z Android Market powodują, że Dext może się sprawdzić bodaj w każdych rękach.

Na koniec, tradycyjnie, mógłbym ponarzekać na baterię, która w moich rękach, podczas dość intensywnego testu, nie wytrzymywała dłużej niż półtorej doby. Ale przyznać trzeba, że statystyczny użytkownik aż tak intensywnie nie będzie „męczył” telefonu, zatem żywotność baterii z pewnością będzie lepsza.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Adam Owczarek
Ten artykuł skomentowano już 2 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
dareczekdz2

Opinia pozytywna

dext (cliq) był pierwszy tylko o nim u nas nie było głośno
.play-internet.pl | 21.07.2010, 22:07
R E K L A M A
Default user logo
gorgu

Opinia pozytywna

milestone była pierwszym modelem z androidem od motoroli, z tego co mi wiadomo, ale mogę się mylić.
.subscribers.sferia.net | 28.04.2010, 22:04


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies