MiTAC MIO A501

Recenzja

Firma Mio znana jest głównie z produktów do nawigacji samochodowej. Niektóre z nich sprawdzają się również jako kieszonkowe komputery zwane PDA. Model oznaczony symbolem A501 ma również możliwości komunikacyjne telefonu komórkowego. A to wszystko znajduje się w małym i zgrabnym opakowaniu. Mio A501 to udane urządzenie oferujące bogaty zestaw funkcji zarówno potrzebnych w podróży, w pracy, jak i po niej. Pozostaje mieć nadzieję, że niedomagania, które wystąpiły podczas testu, są przypisane tylko do tego jednego egzemplarza.

Siadając do napisania tego testu, przypomniał mi się żart dotyczący sporu Billa Gatesa z prezesem jednego z koncernów motoryzacyjnych. Szef Microsoftu miał ponoć stwierdzić, że gdyby branża motoryzacyjna rozwijała się tak, jak komputerowa, to dziś jeździlibyśmy samochodami kosztującymi 100 dolarów i pozwalającymi przejechać tysiące kilometrów za 5 dolarów. Odpowiedź pana z branży samochodowej była dużo dłuższa i drwiąca ze sztandarowego produktu firmy Microsoft. Jedna z uwag mówiła o tym, że gdyby było tak jak wieści Gates, to samochody z niewiadomych przyczyn nagle odmawiałyby posłuszeństwa i aby kontynuować podróż, należałoby wyjść, zamknąć samochód, po czym otworzyć go ponownie i uruchomić raz jeszcze.

Skąd to nawiązanie? Mio A501 pracuje pod kontrolą systemu Windows Mobile 5.0. A podczas dwutygodniowego testu nauczyłem się resetować system bez spoglądania na urządzenie.

Należy zaznaczyć, że rozmawiałem z użytkownikiem Mio A501 i on nie narzekał na zawieszanie się systemu. Jednak testowany egzemplarz robił to nawet kilka razy dziennie, choć miewał też i dobre dni. Wygląda to tak, jakby urządzenie nie mogło wykonywać zbyt wielu czynności równocześnie. Choć bez przesady. Gdy podczas prowadzenia rozmowy przyjdzie do nas SMS lub e-mail, wszystko jest w porządku i o tym fakcie poinformuje nas stosowny sygnał. Gorzej, gdy wiadomość będzie pobierana podczas wybierania numeru telefonu albo w tym samym czasie ktoś będzie próbował się z nami połączyć. Nic z tego, telefon baranieje, diody sygnalizacyjne migają spokojnie, ale urządzenie odmawia współpracy. Pozostaje wyjąć rysik i zanurzyć go w otworze skrywającym przycisk "Reset".

Mało tego. Czasem nie trzeba "zawiesić" systemu, aby mieć kłopoty telekomunikacyjne. Wielokrotnie znajomi skarżyli się, że wyłączam telefon w ciągu dnia, choć dotychczas nie miałem takiego zwyczaju. Moje nawyki się nie zmieniły, tylko Mio A501 czasem nie chciał dogadywać się z siecią komórkową. Na jego ekranie wszystko wyglądało normalnie, był zasięg i logo operatora, ale dzwoniący łączyli się z pocztą głosową. Nie wiadomo dlaczego. A gdy ja próbowałem zadzwonić, nagle pojawiał się komunikat o słabym zasięgu, choć żaden inny telefon nie miał w tym miejscu kłopotów z dostępem do sieci.

Trzeba zaznaczyć, że komunikat był w języku angielskim, bo w Mio A501 nie ma możliwości wybrania języka polskiego. Choć nie do końca. O ile Windows Mobile 5.0 jest w wersji angielskiej, to w jego ustawieniach jest opcja "Regional setings", gdzie można wybrać "Polish". Skutkuje to tym, że urządzenie wie, jak w Polsce przeważnie zapisuje się daty, jaką mamy walutę, mało tego - ingeruje w kalendarz do tego stopnia, że pojawiają się w nim polskie znaki. Tak więc na ekranie urządzenia można przeczytać informację o dacie "poniedziałek, 15 października 2007". Śmiesznie to wygląda, gdy dookoła reszta informacji jest już po angielsku, jak np. "No unread messages".

Samo urządzenie sprawia bardzo solidne wrażenie. Ponieważ zrezygnowano z klawiatury alfanumerycznej, najwięcej miejsca zajmuje wyświetlacz o przekątnej 2,7 cala, wyświetlający 65 tys. kolorów. Na potrzeby tego urządzenia są to wartości wystarczające.

Pod ekranem znalazły się przyciski nawiązywania i kończenia połączeń oraz skrótów - do kontaktów, panelu telefonicznego, nawigacji satelitarnej, menu Windows czy też autorskiego menu Mio. Przypomina ono klasyczne menu telefonu komórkowego, a nie Windowsową listę opcji. Mamy tu ikony pozwalające uzyskać dostęp do kontaktów, wiadomości, historii połączeń, multimediów biur czy internetu. Poza tym na lewym boku sprzętu znalazło się miejsce na gniazdo słuchawek (mini-Jack), dżojstik do nawigacji oraz spust migawki wbudowanego aparatu. Po drugiej stronie można znaleźć wspomniany już przycisk "reset", gniazdo mini USB, port kart pamięci MMC/SD oraz przyciski regulacji głośności. U góry jest jeszcze miejsce na podłączenie anteny zewnętrznej oraz włącznik, który odpowiada też za włączenie i wyłączenie podświetlenia ekra nu. W sumie, dobrze przemyślano rozmieszczenie przycisków.

Poza wspomnianym już kłopotem z działaniem modułu telefonicznego, Mio A501 sprawdza się jako telefon. Do wybrania numeru nie trzeba wyjmować rysika, bo wyświetlana wirtualna klawiatura ma na tyle duże przyciski, że można zrobić to kciukiem. Gorzej jest z wyborem pozycji z kontaktów. W tym przypadku rysik jest nieodzowny, bo do wyszukania kontaktu trzeba skorzystać z wyświetlanej klawiatury "qwerty", a ta jest bardzo mała. Gdy już połączenie zostanie nawiązane, rozmawiające osoby nie powinny mieć podstaw do narzekania.

Jak na kieszonkowy komputer przystało, Mio umożliwia odbieranie poczty elektronicznej oraz otwieranie załączników w popularnych formatach, jak Word, Excel czy PowerPoint. Jest też przeglądarka internetowa. Szkoda, że do transferu danych można wykorzystać tylko EDGE, a nie UMTS. Jest też możliwość odbierania i wysyłania MMS-ów. Do tego może się przydać wbudowany aparat z matrycą 2 megapiksele, autofocusem oraz lampą błyskową. Aparat uruchamia się dość szybko i szybko automatycznie ustawia ostrość. Natomiast jakość zdjęć jest przeciętna.

Jednym z atutów Mio A501 jest wbudowany moduł nawigacji satelitarnej SiRFStar III oraz oprogramowania Mio Map v3.3. Mapy są stosunkowo dokładne, a ikony do obsługi nawigacji na tyle duże, że można obejść się bez rysika. Nawet klawiatura do wprowadzania adresu jest tak pomyślana, że można wpisać nazwę ulicy palcem. Pod warunkiem, że nie prowadzimy w tym czasie samochodu. Natomiast za pomocą wspomnianego dżojstika mapę można obracać, przybliżać i oddalać.

Ciekawie skonstruowano uchwyt samochodowy, który ma wyprowadzone dwa elastyczne przyciski, dzięki którym regulacja natężenia głosu pani podpowiadającej podczas podróży jest bardzo łatwa. Inną ciekawostką jest opcja ustawienie urządzenia w taki sposób, by po włożeniu do uchwytu ekran automatycznie przełączał się z widoku pionowego na poziomy, panoramiczny. I to nawet działało, ale tylko do chwili uruchomienia programu nawigacyjnego, który miał problemy z dostosowaniem się do zmienionego trybu pracy wyświetlacza.

Są też inne ciekawe pomysły na zastosowanie wbudowanego modułu GPS. Do zdjęć wykonywanych Mio A501 można dodać znaczek z danymi nawigacyjnymi, dzięki czemu miejsce łatwo namierzyć np. w Google Earth. Można też wysłać SMS z danymi, dzięki którym znajomi bez trudu odnajdą miejsce, w którym się znajdujemy. A czekając na nich, można posłuchać muzyki zapisanej w plikach MP3, postawić pasjans lub zagrać w sudoku.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet