MiTAC K70 Explora
Recenzja

Opublikowane:

Dotyk przede wszystkim

Po dłuższej przerwie na rynku urządzeń mobilnych Mio zaprezentowało nowy model oznaczony symbolem K70 Explora. Otrzymaliśmy produkt nastawiony głównie na obsługę palcami, bez potrzeby korzystania z rysika. Na pewno zmiany w stosunku do poprzednich modeli są ogromne. To napawa optymizmem i daje nadzieję, że kolejne będą jeszcze lepsze.

Plusy: duży i czytelny wyświetlacz, ogólna budowa i sporo przydatnych akcesoriów w komplecie, a także przyzwoity – jak na tę klasę – aparat. Niestety, jest też słaba bateria (ale to można jeszcze wybaczyć), zupełnie niepraktyczny rysik, kilka niedociągnięć w kwestii oprogramowania i na koniec brak jakiegokolwiek programu do nawigacji w komplecie.

Urządzenie wyróżnia ładna i zwarta konstrukcja. Nie jest może ono małe, ale za to cienkie ze sporym wyświetlaczem, który przykuwa wzrok. Nie zabrakło oczywiście takich standardów jak HSDPA i HSUPA, odbiornik GPS, wszechstronna komunikacja Wi-Fi czy Bluetooth, a na dokładkę przyzwoita kamera o rozdzielczości 3 Mpix.

W pudełku otrzymujemy naprawdę sporo. Można powiedzieć, że Mio wyznaczyło już dawno pewien standard i skrupulatnie się go trzyma. Kupując urządzenie, możemy być pewni, że otrzymamy kompletny zestaw do nawigacji. W pudełku poza urządzeniem i baterią mamy kabel miniUSB, ładowarkę z dwiema wymiennymi końcówkami w zależności od regionu, stereofoniczny zestaw słuchawkowy z końcówką miniUSB, etui w formie materiałowego woreczka, a także ładowarkę samochodową, przyssawkę do szyby i uchwyt. Do pełni szczęścia zabrakło programu nawigacyjnego, ale z racji mobilnych okienek mamy w czym wybierać.

Bliski kontakt

Przedni panel wykonano z tworzywa, na którym, niestety, pozostają nawet najmniejsze ślady palców. Co jakiś czas trzeba go systematycznie czyścić, ponieważ w przeciwnym razie wyświetlacz przypomina tłustą plamę. Zamiast kursora zaoferowano stare rozwiązanie, stosowane chyba w każdym produkcie Mio – trzykierunkowe pokrętło.

Urządzenie ma tylko cztery klawisze. Dwa znajdują się z przodu: zielona i czerwona słuchawka, z tym że oba są podświetlone na czerwono, co czasem bardzo wprowadza w błąd, szczególnie przy połączeniu przychodzącym. Jedna z tych czerwonych słuchawek pełni też rolę włącznika i wyłącznika zasilania oraz przejścia w stan wstrzymania. Jest to pewnego rodzaju nowość w tego typu urządzeniach, gdyż przycisk zasilania był zawsze oddzielnym klawiszem i znajdował się u góry urządzenia. Dwa kolejne znajdują się z boku. Jest to klawisz aktywujący aparat fotograficzny i zarazem spust migawki, natomiast do drugiego możemy przypisać dowolną aplikację, z której najczęściej korzystamy.

Nie zabrakło także rysika, choć bardziej przypomina on imitację. Ma budowę teleskopową, mimo to jest bardzo mały i cienki, a przy okazji wykonany z tandetnego materiału. Jeśli się go nie zgubi, to przy pierwszej lepszej okazji na pewno się złamie, a zapasowego nie znajdziemy w pudełku. Poza tym umiejscowienie jest także kontrowersyjne – lewy dolny róg. Być może producent wyszedł z założenia, że przy tak dużym wyświetlaczu rysik nie będzie nam potrzebny.

W urządzeniu znajdziemy port komunikacji miniUSB, który poza złączem synchronizacji i ładowania spełnia rolę gniazda słuchawek. Szkoda, że w tym ostatnim przypadku producent nie wysilił się trochę i nie zastosował standardowego złącza 3,5 mm. Port chroniony jest zaślepką. Z jednej strony to dobre rozwiązanie, chroniące przed ewentualnym zabrudzeniem lub zawilgoceniem, ale z drugiej strony trzeba mieć naprawdę spore paznokcie, żeby zdjąć zaślepkę.

Co w środku

Całością steruje dobrze znany i już chyba mocno oklepany procesor firmy Qualcomm, od dość dawna stosowany na masową skalę w produktach konkurencji. Po przeczytaniu specyfikacji odniosłem wrażenie, że skądś znam te parametry. Mimo to urządzenie sprawowało się całkiem przyzwoicie. Nie zauważyłem zbyt częstych przestojów ani spowolnień. Sądzę, że to za sprawą dużej pamięci RAM, która w tym przypadku jest naprawdę spora. Wszystko działa pod kontrolą mobilnych okienek w stosunkowo starej wersji 6.1, w polskiej wersji językowej (dzięki nakładce firmy trzeciej, co na pewno jest tańszym rozwiązaniem dla producenta, ale niekoniecznie najlepszym dla użytkownika).

Przez okres testowania zdarzyło mi się kilka razy zawiesić sprzęt i tu pewna ciekawostka: jest to chyba pierwsze urządzenie z Windows Mobile bez przycisku RESET. Tę czynność wykonuje się przez kombinację pokrętła i klawiszy. To samo dotyczy twardego resetu, którego na próżno szukać w ustawieniach. Przyznam, że szybciej udawało mi się wyjąć baterię, niż wykonać wspomnianą kombinację klawiszy. Na koniec, zgodnie z informacją, którą uzyskałem, producent nie zamierza wypuścić aktualizacji systemu do najnowszej wersji 6.5, której premiera ma być tuż-tuż. A szkoda, bo przez to urządzenie zyskałoby na atrakcyjności.

Funkcjonalność

Poza standardowymi urokami mobilnych okienek w profesjonalnej wersji, Mio dał nam kilka swoich programów, takich jak: Ochrona kontaktów, Mio kalkulator, Mio Czarna lista czy też Menedżer połączeń. Prawie wszystkie programy są zmodyfikowaną wersją aplikacji oferowanych w standardzie przez system. Mamy też dwie aplikacje, które występują chyba w każdym urządzeniu Mio: „Położenie SMS”, która wykorzystuje współrzędne GPS do określenia naszej pozycji i wysłania jej do z góry określonej liczby osób z kontaktów, oraz „Czas Światowy”, pozwalająca na automatyczną aktualizację czasu palmtopa przez internet albo z satelity GPS. Odbiornik GPS testowałem na dwóch programach nawigacyjnych: AutoMapa i Sygic Mobile, i wszystko działało jak należy. Nie zauważyłem żadnych problemów z wyznaczaniem trasy lub stabilnością sygnału.

Dodatkowo dla dokładnej pracy odbiornika mamy aplikację „Szybka pozycja GPS” do pobierania aktualnych danych z sieci, a także włączenia wsparcia aGPS. Do łatwiejszej konfiguracji mamy program, który automatycznie wprowadzi wszystkie ustawienia operatora. Po włożeniu karty SIM aplikacja sama rozpozna operatora i skonfiguruje za nas wszystkie ustawienia do połączenia internetowego i MMS-ów. Do prostego wprowadzania tekstu producent przewidział aż pięć wirtualnych klawiatur, różniących się sposobem wprowadzania tekstu, wielkością liter itp. Niestety, w efekcie żadna nie oferuje komfortowego wprowadzania tekstu za pomocą palca, mimo sporego wyświetlacza. Pozostaje korzystanie z rysika.

Na sam deser zostawiłem aplikację, która ma być alternatywą dla starego dobrego rozwiązania o nazwie Mio Menu, czyli alternatywna nakładka, umożliwiająca korzystanie z funkcji urządzenia w prosty posegregowany tematycznie sposób, dający obsłużyć się palcem. Firma w tym przypadku skorzystała z pomysłowości kogoś innego i zakupiła licencję na znany wszystkim użytkownikom mobilnych okienek program, i tak mamy Mio Mobile Shell, czyli nic innego jak nakładkę o nazwie SPB Mobile Shell, do tego w starej już wersji 2.1, Szkoda, że producent nie poszedł o krok naprzód i nie zaoferował nowszej wersji 3.1, która wprowadza wiele udogodnień i zmian. Otrzymaliśmy więc archaiczny już program, nieróżniący się niczym od pierwowzoru, no może poza nazwą. Szkoda, że producent nie postarał się i nie rozwinął swojej starej nakładki o nazwie Mio Menu, w ten sposób otrzymalibyśmy coś zupełnie nowego.

Mobilna rozrywka

W kwestii rozrywki jest lepiej. Do dyspozycji mamy całkiem przyzwoity aparat, może nie o zawrotnej wielkości matrycy, ale za to oferujący przyzwoitej jakości zdjęcia. Do ideału mu trochę brakuje, niemniej mamy dużą możliwość konfiguracji parametrów fotografii, do tego podanych w bardzo przystępny sposób i przystosowanych do obsługi palcem. Mamy między innymi możliwość dodawania współrzędnych GPS do wykonywanych zdjęć. Warto też wspomnieć o możliwości nagrywania filmów w dość dużej rozdzielczości 640x480 pikseli, niestety, tylko przy maksymalnie 15 klatkach na sekundę. Nie jest to co prawda standard, ale mimo wszystko cieszy fakt, że w tym przypadku producent zrobił mały krok na przód.

Aparat z powodzeniem może zastąpić nam prostą cyfrówkę, jeśli akurat nie mamy jej pod ręką. Ciekawe jest także jego umiejscowienie. Na tylnej klapce, w dość dużym kółku znajduje się maleńkie oczko obiektywu, a cała reszta ma być najprawdopodobniej lusterkiem, choć trudno to stwierdzić z całą pewnością. Z daleka wygląda to tak, jakby obiektyw był wręcz ogromny, ot taki chwyt marketingowy.

Ci, którzy często słuchają muzyki, niestety, rozczarują się. Brakuje złącza 3,5 mm do podłączenia ulubionych słuchawek, a te oferowane w standardzie z pewnością nie nadają się do słuchania muzyki. To poważny błąd, szczególnie że coraz częściej korzystamy z odtwarzacza w telefonie, a nie z oddzielnego urządzenia. Na pocieszenie pozostaje możliwość podłączenia bezprzewodowych słuchawek stereo Bluetooth, ale w tym przypadku producent też się nie postarał, na dziesięć prób podłączenia markowych słuchawek JABRY, tylko jedna była udana (i to ta pierwsza).

Bateria także nie zaskakuje. Przy przeciętnym użytkowaniu ogniwo wystarczało zaledwie na półtora dnia, choć trudno się dziwić takim wynikom przy tak dużym dotykowym wyświetlaczu. Wniosek jest taki, że planując dłuższy pobyt poza domem, warto zaopatrzyć się w ładowarkę albo nie rozstawać się z samochodową. Dobrej klasy wyświetlacz i ładny wygląd to nie wszystko, by stać się urządzeniem innowacyjnym. Jak na telefon głównie do nawigacji, to także za mało, mnie osobiście nie przekonał, ale myślę, że znajdzie swoich zwolenników z racji niewygórowanej ceny i bogatego pakietu sprzedażnego.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Michał Zawada
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies