Problemów nie miałem także z transmisją danych. Połączeń mi nie zrywało, surfować mogłem zarówno korzystając z SIM-a pierwszego, jak i drugiego. Na wysokości zadania stanął także moduł bezprzewodowego internetu. Nie grymasił, nie wybrzydzał, tylko działał - czyli robił to, co dla niego należało. Podobnie było z Bluetoothem.
Przy okazji mogłem także skorzystać z pożytecznych narzędzi pozwalających na kontrolowanie ilości przesyłanych danych. Wszystko miałem jasno i czytelnie rozpisane. Fajna sprawa...
Chociaż, testując ten telefon przez kilka ostatnich dni, odniosłem nieodparte wrażenie, że liczba opcji i możliwości, jakie można było znaleźć w menu 435-tki, jest wręcz niepoliczalna. Rzućmy okiem choćby na główne ustawienia - mamy nieco ponad sześć ekranów! Nie można tego jakoś uprościć? I te sześć ekranów jest to tylko w opcjach podstawowych, bo obok są jeszcze ustawienia dla poszczególnych aplikacji...
W związku z taką ich liczbą jestem niemal pewien, że do wszystkich opcji nie dotarłem. A jeśli nawet - to już tego nie pamiętam ;) Pamiętam zatem - i pewnie prędko o tym nie zapomnę - jakie możliwości fotograficzne i filmowe zaszyto w tym małym urządzonku. Jednym słowem mógłbym powiedzieć, że "proporcjonalne do wielkości obudowy". Zresztą - najlepiej ocenić to samemu...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Jak widać - jak to mawia jeden mój znajomy - "mogłoby być lepiej". I o ile w sytuacji kiedy warunki oświetleniowe są dobre, to fotki wychodzą powiedzmy akceptowalne, o tyle w nocy, czy nawet w pochmurny dzień... może lepiej, jak telefon będzie sobie spoczywał w kieszeni? Niczego takiego jak dioda doświetlająca na obudowie nie znajdziemy, świecić możemy zatem jedynie oczami. Albo przykładem.
Mat. własny
























Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!