LG Viewty 2
Recenzja

Opublikowane:

W dotyku całkiem sympatyczny

Przyznać muszę, że kiedy nowy LG Viewty przypadł mi w udziale do redakcyjnych testów, dość długo przekonywałem się do tego modelu. Pierwszy kontakt był nieudany, telefon na kilka dni powędrował na półkę. Dopiero kolejne podejście do telefonu zakończyło się naszą przyjaźnią. Czasami przyjaźnią dość szorstką...

Ciekawy telefon z niekonwencjonalnymi rozwiązaniami funkcjonalnymi, dobrze wyposażony multimedialnie. Konstruktorzy "zapomnieli" o klawiaturze.

Pierwsze niemal jednoznacznie negatywne wrażenie spowodowane było dużym podobieństwem nowego LG do znanego polskim użytkownikom od roku amerykańskiego iPhone’a 3G. iPhone’a już mam... Mamy bowiem duży wyświetlacz, a nie mamy klawiatury. To już znamy przecież z iPhone’a. Trzymając telefon w dłoni, pod ekranem znaleźć można wielofunkcyjny podłużny klawisz, który od razu kojarzy się z nieco mniejszym iPhone’owym przyciskiem powrotu do stanu czuwania. Mało? W trybie czuwania na dole ekranu LG znaleźć można pasek z czterema ikonami. Tak jak w iPhonie... Jakby tego było mało, w obu urządzeniach niemal tak samo odbiera się połączenia. Podczas rozmowy przychodzącej na wyświetlaczu pojawia się charakterystyczny suwak, którego przesunięcie powoduje odebranie rozmowy. Z tą tylko różnicą, że w iPhonie przesuwamy w prawo, zaś w Viewty Smart w lewo (przesunięcie w prawo w LG uruchamia opcję pozwalającą na odpisanie dzwoniącemu SMS-a np. z informacją "oddzwonię później").

Dość powiedzieć, że przy pierwszych oględzinach całość najnowszego urządzenia z logo LG zdawała się niemal żywcem wzięta z amerykańskiego nadgryzionego jabłuszka. To, nie będę ukrywał, nieco mnie zniechęciło... Pomyślałem, że jednego iPhone’a to ja już mam i czy warto używać następnego? Telefon powędrował więc na półkę... Po kilku dniach wrócił jednak do łask.

Z jednej strony wiedziałem, że skoro zobowiązałem się do opisania testu, to prędzej czy później będę się musiał nim pobawić, z drugiej zaś strony pomyślałem, że może pierwsze wrażenie jest nieco mylące, a dla konstruktorów krzywdzące, i może warto modelowi Viewty Smart poprzyglądać się nieco bliżej... I tak zaczęła się dłuższa przygoda z LG GC900...

Początek przyjaźni

W praktyce telefon okazał się inny, momentami lepszy, momentami gorszy od wspomnianego iPhone’a. Ale po kolei...

Cechą charakteryzującą GC900 są... cztery ekrany startowe, tzw. pulpity. O ile we wspomnianym jabłuszku rzeczonych ekranów mogło być nawet nieco więcej, jednak filozofia korzystania z nich jest w Viewty Smart nieco inna. LG proponuje ekran pod hasłem "kontakty", "widgety", "multimedia" oraz "skróty aplikacji". Przypisano do nich kolory: pomarańczowy, zielony, fioletowy i niebieski. Każdy ekran może być pusty, można także "wyciągnąć" na niego odpowiednie programy (w "skrótach aplikacji" lub "widgetach"), pozycje z książki telefonicznej (w "kontaktach") lub też zdjęcia i piosenki (w "multimediach"). Pomiędzy ekranami można się poruszać, przesuwając pulpity jak kartki - szybkim ruchem kciuka, ewentualnie za pośrednictwem znajdującego się pod palcem środkowym - a jeśli komórkę trzymamy "klasycznie" w dłoni - klawiszem zmiany ekranów. Oczom użytkownika ukazuje się wtedy kostka, którą można obracać w prawo lub w lewo i wybrać odpowiedni pulpit. Przykładowo w "kontaktach" na ekranie można mieć galerię zdjęć osób z książki telefonicznej, ułożoną kaskadowo (czyli jedno pod drugim) lub też równolegle (jedno obok drugiego). Co nam to daje? Szybki dostęp do najczęściej używanych kontaktów. Chcemy do kogoś zadzwonić lub wysłać SMS? Znajdujemy osobę na ekranie - jeśli jest gdzieś pod spodem, przewijamy palcem tak, aby znalazła się na wierzchu - i klikamy na ikonę. Pojawi się fotka (jeśli takową przypisaliśmy) i trzy możliwości: "połączenie", "wiadomość" lub "edytuj". Jeśli już zdecydujemy, co chcemy zrobić - wystarczy kliknąć w odpowiednie miejsce.

A jak "wyciągnąć" na pulpit odpowiednie osoby, czyli konkretne wpisy z książki? Jeśli wybierzemy tradycyjny spis kontaktów (ze znajdującej się na dole ekranu belki z czterema ikonami), po kliknięciu w daną pozycję obok nazwy pojawi się gwiazdka. Jeśli ją wybierzemy, z szarego zmieni ona kolor na pomarańczowy, a dla telefonu oznaczać to będzie polecenie "pokaż na pulpicie". Podobnie jest z innymi ekranami. Wybierając "skróty aplikacji", możemy pokazać na ekranie dziewięć najczęściej wykorzystywanych programów. Aby je edytować, wystarczy dłużej przytrzymać palcem którąkolwiek ikonkę - w górnym jej rogu pojawi się krzyżyk pozwalający na skasowanie, zaś na dole podłużny klawisz "edytuj ulubione". Pojawi się lista, na której - podobnie jak w kontaktach - "zapalenie" gwiazdki spowoduje pojawienie się danej pozycji na ekranie.

Skoro o klikaniu w ekran mowa, jeśli - niezależnie od wyświetlanego ekranu - wybierzemy sam górny pasek ekranu z symbolem naładowania baterii, poziomu sygnału sieci, czy też z godziną, pojawi się nam podręczne menu do zarządzania Bluetoothem, siecią Wi-Fi, alarmem, odtwarzaczem czy też profilami. Szybko mo- żna więc zmienić podstawowe ustawienia. Resztę ustawień i opcji związanych z łącznością, multimediami, narzędziami czy ustawieniami można uzyskać, klikając niebieską kostkę w dolnym pasku ekranu. W zależności od ustawienia telefonu, w układzie poziomym lub pionowym po każą się ikony odpowiadające za poszczególne parametry telefonu. Wystarczy kliknąć i zdecydować o ustawieniu ekranu, dostępie do poczty Google, czy też uruchomieniu radia.

Początek szorstkiej przyjaźni

Wspomniane radio to tylko jedna z kilku multimedialnych opcji telefonu. LG Viewty pozwala także na słuchanie muzyki, surfowanie po sieci czy też np. wykonywanie zdjęć. Nie zabrakło także mapy w wersji Google czy dostępu do portalu YouTube... Kiedy jednak sięgnąłem do tych funkcji, okazało się, że nasza przyjaźń zaczyna być nieco szorstka. Dlaczego?

Zacznę od aparatu fotograficznego. W poprzedniej wersji telefonu Viewty przeszkadzało mi to, że oko kamery nie było w żaden sposób przysłonięte, a co za tym idzie - podatne było na wszelkie zabrudzenia czy zarysowania. Okazało się, że Viewty Smart kontynuuje niechlubną tradycję starszego brata... Pomysłu na instalację osłonki zabrakło...

Z fotek wykonywanych przez poprzednika zadowolony nie byłem, tutaj - myślę sobie - będzie lepiej, wszak napis "8,0 mega pixels" zobowiązuje... Owszem, nie mogę powiedzieć, że fotki wykonane tym telefonem były złe, jednakże po przerzuceniu ich do komputera... po prostu widać, że to telefon a nie cyfrówka. W jasnych pomieszczeniach wychodziło jeszcze jako tako, ale wieczorami, kiedy doświetlenie miała zapewnić lampa błyskowa - było już znacznie gorzej. O tym, że sam aparat miał wiele opcji pozwalających na ustawienia jakości zdjęcia, barw, wielkości, stabilizacji obrazu czy czułości ISO wspominać nie trzeba. Warto powiedzieć o możliwości edytowania zdjęć po ich wykonaniu. Zmienić można nasycenie kolorów, ustawić filtry barw i odcieni... Zabawa przednia, potrzeba tylko odrobiny wprawy w operowaniu opcjami. Podobnie było z surfowaniem po stronach internetowych - swobodne poruszanie się po mobilnej sieci wymagało niemałej wprawy. Moje palce jakoś nie zawsze chciały współpracować z ekranem, opuszek palca raz po raz trafiał nie na ten link, który trzeba. A jeśli już dostałem się na określoną stronę, okazywało się, że niewiele mogłem na niej zobaczyć... Przy buszowaniu po internecie obracanie ekranu o 90 stopni nie zawsze pomagało - czasami obraz pozostawał w pionie...

Samo powiększanie obrazu (dwoma palcami należało rozsunąć fragment strony do powiększenia) także działało dość opornie. Sumarycznie, o komforcie korzystania ze stron internetowych raczej mówić nie można... A mapa i dostęp do portalu YouTube... Tutaj było już lepiej - próby lokalizacji konsekwentnie kończyły się sukcesem, wytyczanie drogi z miejsca "A" do miejsca "B" także nie sprawiało aplikacji kłopotów. Filmy z YouTube również oglądało się całkiem przyjemnie. Kłopotów nie było także z odtwarzaniem muzyki. Na odpowiednim pulpicie umieściłem sobie ulubione utwory, klikałem i słuchałem. Samo załadowanie utworów do pamięci telefonu LG nie sprawiało kłopotów - wystarczyło podłączyć telefon do komputera. Na ekranie pojawiały się cztery opcje do wyboru w tym tryb "pamięć masowa", "synchronizacja muzyki", "PC Suite" i "iSync". Dwa pierwsze tryby nie wymagają instalacji programu z płyty, kolejne - owszem. W pierwszym i drugim w łatwy sposób można przenosić pliki - zgranie całej ścieżki dźwiękowej z filmu "Mamma Mia" zajęło mi nie więcej niż dwie minuty...

Halo, mówi się...

A jak GC900 spisywał się podczas codziennego korzystania? Telefonowania, SMS-owania, łączenia się z internetem? Czasami obsługa dotykowa wymagała nieco więcej kliknięć. Przykładowo, w bardziej tradycyjnych telefonach, aby wybrać ostatni numer, wystarczy dwa razu kliknąć w zieloną słuchawkę. Tutaj takowej nie ma. Droga uzyskania połączenia z ostatnim numerem jest więc nieco dłuższa. Najpierw należy wybrać wirtualną zieloną słuchawkę, wtedy pojawi się także wirtualna, ale za to biała klawiatura. Jeśli zechcemy na niej wstukać numer - można to czynić. Jeśli jednak chcemy dostać się do listy ostatnich połączeń - klikamy podłużny klawisz z napisem "historia zdarzeń". Pojawi się lista połączeń, a na niej imię lub nazwisko osoby, ewentualnie sam numer, a obok - symbol zielonej słuchawki. Wybranie jej powoduje połączenie się z numerem. Czyli w sumie trzy kliknięcia, zamiast dwóch.

Warto także zaznaczyć, że oprogramowanie telefonu nie pracuje superszybko i np. na pokazanie się listy połączeń trzeba było poczekać sekundę lub dwie. To wprawdzie niewiele, ale jeśli komuś się spieszy i chce po raz kolejny zadzwonić pod ostatnio wybierany czy też np. nieodebrany numer - owe sekundy mogą się dłużyć w nieskończoność...

Jeśli już pojawi się rzeczona lista połączeń, można kliknąć, ale nie w małą zieloną słuchawkę, a w nazwisko osoby. Wówczas zobaczymy informacje o dacie i godzinie ostatnich połączeń, a także kilka opcji do wyboru - "połączenie głosowe", "wyślij wiadomość", "wideorozmowa", "edytuj numer" (nie w książce telefonicznej, ale na liście połączeń), a także "usuń" i "idź do kontaktów" (i tutaj można edytować daną pozycję w spisie numerów). Ciekawą opcją jest "wyślij wiadomość". Po wybraniu takiej opcji pojawia się bowiem wirtualna klawiatura alfanumeryczna - można powiedzieć "klasyczna". SMS-y pisze się na niej szybko i sprawnie, głównie za sprawą słownika T9, ale... jeśli ktoś chciałby mieć do dyspozycji pełną klawiaturę QWERTY... Wystarczy, że obróci telefon o 90 stopni - na ekranie ukaże się pełna klawiatura.

Pozostając jeszcze na chwilę przy wpisywaniu, warto zaznaczyć, że podczas wprowadzania numeru z klawiatury telefon - przeszukując książkę telefoniczną - proponuje numer, który chcemy wybrać. I to na dwa sposoby. Albo wedle numerów, albo wedle nazw. Co to oznacza? Jeśli na klawiaturze telefonu zacznę wprowadzać "4" i "2", to komórka najpierw rozpozna wszelkie wpisy zaczynające się na "Ga", "Ha", ewentualnie "Ib" - aby wpisać taką nazwę, użyje się właśnie klawiszy "4" i "2". Jeśli nie znajdzie pasującej kombinacji, zacznie szukać numerów, w których będzie liczba 42, na początku lub gdzieś w środku. Rozwiązanie to jest bardzo poręczne. Kilka dni temu, kiedy telefonowałem do kolegi grafika, pamiętałem tylko, że jego numer gdzieś w środku składa się z trzech następujących po sobie siódemek. Po wstukaniu "777" okazało się, że rzeczony grafik nie jest jedyną osobą mającą w numerze trzy siódemki. Telefon zaproponował mi jednak dwa rozwiązania, czyli numery do dwóch osób. Po wybraniu jednego z nich, na ekranie pokazał się pełen numer - wystarczyło kliknąć zieloną słuchawkę i czekać na zgłoszenie się rozmówcy.

Po kilkunastu dniach przygody z LG Viewty Smart, kiedy to zaczęliśmy poznawać się coraz lepiej, korzystanie z urządzenia sprawiało mi coraz więcej przyjemności. Jak tak dalej pójdzie, jeszcze kilka tygodni i może zostaniemy prawdziwymi przyjaciółmi...

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Adam Owczarek
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies