Z telefonami jest jak z partnerami... Bywa, że się sobą znudzą. Dlatego, jeśli stwierdzicie, że telefon, którego używacie, jest nudny, aby zmienić ten stan, nie pomoże wymienianie kolorów obudowy czy instalowanie gadżetów. Natychmiast zmieńcie go na nowszy model... np. LG KS360.
Ciekawy, młodzieżowy telefon o niebanalnych możliwościach. Najbardziej podobała mi się w nim pełna klawiatura QWERTY i wsparcie mobilnego Gadu-Gadu. Producent ciekawie uszlachetnił komunikację SMS-ową. Bardzo dobry odtwarzacz multimedialny, świetna bateria. Nowoczesny wygląd.
						Do wspomnianej zmiany zmusiło mnie nie znudzenie telefonem, lecz rozkaz od redaktora najważniejszego. A rozkaz to rozkaz - wykonać trzeba. Nie żebym się przed nim wzbraniał, bo bardzo lubię terminale LG, ale model KS360 był dla mnie w pierwszych trzech dniach testu tak "absorbujący", że prawie zacząłem palić papierosy...
Telefon na pierwszy rzut oka wygląda atrakcyjnie. Wyróżnia się nowoczesnym, młodzieżowym wzornictwem. Żadna klasa biznes! Widać, że nie jest to jakiś banalny low-end, który służy tylko do dzwonienia. Potrafi wiele więcej. Zacznę od frustracji, w którą wprawiła mnie dwuwymiarowość KS360, z którą wcześniej nie miałem, albo nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem do czynienia. Telefon jest sliderem, tyle tylko, że klawiatura - i tu uwaga - pełnowymiarowa QWERTY, rozsuwa się nie po przesunięciu wyświetlacza kciukiem w górę, jak ma to miejsce w innych modelach LG, lecz w lewo. I się zaczęło...
W pierwszych trzech, może czterech dniach nie mogłem się przestawić z telefonów o standardowej, pionowej klawiaturze alfanumerycznej. W KS360 też jest standardowa i co więcej - dotykowa, pod jednym warunkiem - należy wcisnąć na pulpicie telefonu przycisk z symbolem klawiaturki. Ja zaś z uporem maniaka wciskałem zieloną słuchawkę. Był to dla mnie pierwszy znak, że z tym telefonem nie będę się nudzić.
Jak wspomniałem, KU3760 wyposażono w ekran dotykowy, jednak jedynie w zakresie wybierania numeru. Trochę szkoda, bo obsługa telefonu za pośrednictwem panelu dotykowego byłaby z pewnością ciekawa. Tymczasem do nawigacji po menu telefonu służy estetyczny i funkcjonalny panel składający się z 11 przycisków, wkomponowanych w body telefonu tuż pod wyświetlaczem.
Ze smutkiem przyznaję, że niestety, nie. Klawiatura QWERTY, dostępna po rozsunięciu wyświetlacza nie należy do wygodnych. Stanowią ją maleńkie i co najgorsze - twarde przyciski, od których po dłuższym pisaniu, po prostu bolą palce. Funkcjonalność tej klawiatury jest natomiast bez zarzutów. Po otwarciu klawiatury, ekran automatycznie przekręca się tak, by wygodnie można było edytować wiadomość SMS czy e-mail. Jest to z pewnością dogodniejsze narzędzie niż standardowa klawiatura alfanumeryczna. Żałuję tylko, że konstruktorzy LG nie użyli bardziej miękkich, przyjaznych materiałów.
Od dobrych dwóch lat sporadycznie używam komunikatora Gadu-Gadu. Zmieniło się to, gdy w łapki wpadł mi ten telefon. Użytkowników Orange z pewnością ucieszy fakt, iż jednym z gadżetów pośród szeregu przydatnych aplikacji jest właśnie ten komunikator.
Po szybkiej konfiguracji mogłem oddawać się mobilnym pogawędkom ze znajomymi, którzy zobaczyli w moim opisie "mobilne GG". I faktycznie - jest to gadżet, który wciąga, wszak z GG zrezygnowałem dlatego, że osłabiało wydajność mojego wiekowego komputera. Miło było mieć ze sobą dostęp do znajomych wszędzie, gdzie przebywałem z telefonem. Aplikacja Gadu-Gadu 3.3.3 działa bez zarzutów. No, prawie bez zarzutów. Nieprzyjemny był moment logowania po dosyć długim oczekiwaniu, aż aplikacja Java raczy się załadować. Podczas wpisywania loginu i hasła, a więc z rozsuniętą klawiaturą, ekran nie dostosowywał się do tej zmiany i by sprawdzić, co się napisało, trzeba było pochylić głowę albo przekręcić telefon. Podobnie podczas pisania ze znajomymi. Ekran nie dostosowywał się do położenia klawiatury.
Należy też pamiętać, że usługa mobilnego GG w Orange jest płatna. Abonament 90-dniowy, najbardziej opłacalny, kosztuje 9 zł. Pamiętajcie też, że aplikacji GG bardzo smakuje transfer danych via GPRS.
LG raz kolejny nie zawiodło, jeśli chodzi o właściwości muzyczne nowego telefonu. Użytkownik, po podłączeniu przez USB aparatu do komputera PC, może synchronizować pliki muzyczne za pomocą specjalnego oprogramowania producenta, jakie dołączono do zestawu z telefonem. Może też zgrać utwory na kartę microSD i po prostu wsunąć ją w gniazdo znajdujące się na prawym boku obudowy. Dźwięki, jakie słyszałem w stereofonicznym zestawie słuchawkowym LG, były czyste, pozbawione szumów oraz głębokie. Głównie dotyczyło to basu, który wybrzmiewał naprawdę głęboko. Tak jak lubię. Tak jak nie potrafi tego wiele innych telefonów.
LG KS360 odczytał kartę microSD o rozmiarze 4 GB. Myślę, że dla melomanów jest to wystarczająca powierzchnia do zapchania muzyką. Dobrze też świadczy o producencie, który rozwojowo myśli o użytkownikach.
Sporym zaskoczeniem dla mnie była bateria, która pozwoliła na pracę urządzenia tzw. pełną parą, czyli przy aktywnym korzystaniu z urządzenia, bez ograniczania rozmów, połączeń z internetem, korzystania z komunikatora czy transmisji plików przez Bluetooth. Ku mojemu zdziwieniu, bateria wytrzymała cztery pełne doby, bez wyłączania aparatu. Warto zauważyć, że duży, jasny i wyraźny wyświetlacz o przekątnej 2,4 cala jest sporym obciążeniem energetycznym dla tego telefonu.
Jak w większości telefonów LG, w KS360 można zarządzać energią. Przy ustawieniach maksymalnie energooszczędnych, telefon wytrzymał dwa dni dłużej, bez włączonego modułu Bluetooth. Z włączonym, zaledwie pół doby dłużej. Wynika z tego, że lepiej nie oszczędzać na wzroku czy innych ustawieniach aparatu, tj. redukcji czasu podświetlenia klawiatury. Ale możliwość taka - gdyby ktoś zarzucał niegospodarność energetyczną modelu - jest.
Mocna strona tego telefonu. KS360 został wyposażony w klienta poczty, który konfiguruje się w bardzo prosty sposób. W przypadku kont Gmail, wystarcza wpisanie adresu e-mail i hasła. Telefon jest także przyjemnym narzędziem do szybkiego przeglądania stron WWW. Obsługująca format xHTML przeglądarka telefonu radzi sobie świetnie zarówno zwitrynami przystosowanymi do przeglądania na urządzeniach mobilnych, jak i portalami, które o użytkownikach mobilnych nie pamiętają.
Ciekawą innowacją, z którą do tej pory nie spotkałem się w telefonach LG, jest widok wątków w pogawędkach SMS-owych. Producent rozwiązał to w podobny sposób do iPhone’a, lecz w przypadku KS360 można zdefiniować rozmówców za pomocą dodatkowych zdjęć, które wyświetlają się przy wątkach SMS-ów, ujętych w charakterystycznych, komiksowych dymkach.
Zwykle niepochlebnie wypowiadam się na temat aparatów fotograficznych wbudowanych w telefony komórkowe. Widząc napis 2 Mpix przy optyce aparatu, byłem przekonany, że po raz kolejny będzie to jakiś denny twór technologiczny, uszlachetniający zabawkę. Pomyliłem się.
Choć matryca nie jest największa, mocną stroną jest optyka, która sprawia, że zdjęcia wykonane tym aparatem są - co najważniejsze - ostre i wyraźne, a po drugie - nie widać pikseli. Zdjęcia mają przyzwoitą rozdzielczość i rozmiar - 1600x1200 pikseli. Tak więc aparat fotograficzny w najnowszym produkcie LG nie jest porażką. Ostatecznie może się kiedyś przydać, gdy nic lepszego do fotografowania nie będziemy mieli pod ręką. Co mi się w nim podobało? Szybki zimny start matrycy, dzięki czemu możliwe jest bardzo szybkie sfotografowanie czegoś ulotnego.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
                
                
                
                
                
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!