Producenci telefonów prowadzą wyścig: kto upchnie więcej funkcji w jak najmniejszej, jak najpiękniejszej obudowie. Zewsząd atakują nas "wszystkomające" komórki... Jest jednak dość liczna grupa użytkowników, którzy chcą po prostu dzwonić. Szukają taniego telefonu, od którego wymagają tylko, by po prostu działał. I właśnie taki telefon wpadł w moje ręce: LG KG275. Prosty telefon dla niewymagających i niedoświadczonych użytkowników. Bez rewelacji, ale i bez wyraźnych słabości. Tryb głośnomówiący to najsłabszy z punktów KG275. Właściwie telefon ten ma wszystko, czego potrzebujemy na co dzień. Ważnym atutem jest prostota obsługi i rewelacyjnie wygodna klawiatura. Dość lekki i wystarczająco ładny. Czyli po prostu - wystarczający!

KG275 zbudowano bardzo klasycznie. Kwadratowy wyświetlacz, pod nim sześć rzędów równo rozmieszczonych klawiszy. Jedyną ozdobą utrzymanego w czerni telefonu jest błyszczące logo producenta. W takiej stylizacji tkwi jednak haczyk - takie urządzenie pasuje każdemu. I nastolatce, i emerytowi. Po prostu uniwersalne. Warto przy tym zaznaczyć, że telefon - choć niepozorny - jest niebrzydki, jego obudowa jest dość płaska (co ostatnio w modzie), a ponadto - należy do najlżejszych komórek na rynku.
Obudowa jest gładka, zauważymy na niej jedynie otwory głośniczka, pokrywę wejścia antenowego i złącze ładowarki oraz zestawu słuchawkowego. Umieszczono je nieco nietypowo - z boku - i zakryto odchylaną klapką, sprawiającą wrażenie nieco delikatnej. Producent nie zapomniał o uchwycie smyczy. Jakość użytych tworzyw nie zachwyca (nie ten segment), lecz do montażu nie można mieć zastrzeżeń. Widywałem już droższe telefony, które były zmontowane mniej solidnie. Obudowa nie trzeszczy! Telefon trafia do sprzedaży w niewielkim pudełku, mieszczącym obok telefonu jedynie instrukcję i ładowarkę impulsową o typowych rozmiarach.
Gumowa klawiatura nie jest zbyt przyjemna w dotyku, ale czytelna. Znaki są duże, wyraźne, a ich niebiesko-czerwone, równomierne podświetlenie jest po prostu rewelacyjne. Idealny do nocnego SMS-owania! Niezbyt duży, lecz wyczuwalny skok klawiszy, połączony z ich sporymi wymiarami, sprawia, że obsługa telefonu jest wygodna. Docenią to szczególnie starsi użytkownicy, którym niekiedy nowoczesne, eleganckie komórki sprawiały nieco kłopotów.
Wyświetlacz telefonu nie powala wielkością ani parametrami. Zbudowano go w technologii "Color Super-Twist Nematic", zapewniającej niski koszt produkcji, a przy tym nie obciążającej zbytnio baterii telefonu. Od takiego wyświetlacza nie można wymagać zbyt wiele, ale przecież nie mówimy tu o telefonie z odtwarzaczem wideo! Ekran roboczy jest wystarczająco czytelny i dobrze podświetlony - co w zupełności wystarczy. Czcionka menu ma świetnie dobrany krój i rozmiar, podobnie jak ekranowe ikony. Możliwości personalizacji ekranu ograniczają się do zmia ny tapet, regulacji kontrastu i podświetlenia oraz sposobu wyświetlania ikon skrótów. Co ciekawe, możemy wyłączyć prezentację nazwy sieci.
Użytkowanie KG275 uprzyjemniają polifo niczne dzwonki, o przyzwoitym brzmieniu i wystarczającej głośności. Możemy także zmieniać dźwięki towarzyszące nadejściu wiadomości, naciśnięciu klawisza czy też sygnalizujące poszczególne działania telefonu.Menu - jak przystało na prostą komórkę - nie należy do rozbudowanych i liczy tylko siedem działów. Do poruszania się po nim używamy cztero-pozycyjnego kursora i dwóch przycisków funkcyjnych. Szybko, sprawnie i łatwo. Testowany egzemplarz nie został opatrzony polskojęzyczną instrukcją - okazała się ona całkowicie zbędna. "Rozpracowanie" taniego LG zajmuje najwyżej kwadrans.
Na szczęście wszystkie opcje zostały przemyślane i rozmieszczone w menu w bardzo intuicyjny sposób. To i owo oczywiście dałoby się poprawić, ale niedociągnięcia są raczej niezauważalne dla większości użytkowników. Na dobrą sprawę, poważna "wpadka" jest jedna. Otóż, w pozycji spoczynkowej klawisze kursora dają nam szybki dostęp do najczęściej używanych funkcji - czyli książki telefonicznej, profili dźwięków, kalendarza i tworzenia SMS-ów. Niestety, nie mamy możliwości zmiany tych skrótów według własnych upodobań. Koreański koncern skazuje nas na swoje własne propozycje.
Nie oznacza to jednak, że nie mamy wpływu absolutnie na nic. Brak możliwości edycji działania kursora LG rekompensuje nam katalogiem "ulubione", ukrytym pod prawym klawiszem funkcyjnym. Tam możemy już zupełnie swobodnie tworzyć skróty do potrzebnych nam najczęściej działów menu.
LG KG275 został okrojony ze wszelkich powszechnych obecnie "bajerów". Ale przy tym nie stracił funkcjonalności.
Jego książka telefoniczna mieści 300 wpisów, mamy do dyspozycji SMS-owy słownik T9, kalendarz z notatnikiem i alertami, a ponadto kalkulator, stoper i zegar światowy. Czy naprawdę potrzeba czegoś więcej? Telefon wyposażono również w tajemnicze narzędzie o nazwie "konwerter jednostek". Domyślacie się, co to? Błąd! KG275 nie przeliczy cali na metry czy funtów na kilogramy! Konwerter jednostek jest w wykonaniu LG prostym przelicznikiem walut. Owszem, przyda się - ale nazwa jednak całkowicie myląca. Wszystkie opisane dodatki są proste w obsłudze, przez co bardzo pomocne w codziennym użytkowaniu.
Podczas rozmowy telefon spisuje się nieźle. Nie ma problemów z zasięgiem, nie odstaje w tej dziedzinie od konkurentów. Jakość dźwięku jest dobra, co nie oznacza, że nie mogłaby być lepsza.
Do uszu głos dociera lekko "zaszumiony", stłumiony. Z kolei nasz rozmówca słyszy nas lepiej. Regulacja głośności podczas rozmowy - pomimo braku dedykowanych klawiszy umieszczanych zazwyczaj na bocznej ściance - jest wygodna. Używamy do niej klawisza kursora. KG275 ma wbudowany układ głośnomówiący. Przełączenie na głośnik jest łatwe i szybkie, niestety - jakość zaledwie przeciętna. W trybie głośnego mówienia słaba czułość mikrofonu nie pozwala na zbytnie oddalenie telefonu od ust. W praktyce, maksymalny dystans, z którego rozmówca nas słyszy, nie przekracza 30 centymetrów.
Jeśli dużo telefonujemy, jeżdżąc samochodem, zdecydowanie lepiej wybrać zestaw słuchawkowy. Na pocieszenie dodam, że ani razu nie zdarzyło mi się przerwanie rozmowy z winy telefonu. Prosta budowa nie sprzyja także zawieszaniu się oprogramowania. W tym modelu to pojęcie nieznane.
Pozytywna opinia należy się baterii. Choć zazwyczaj dane producentów dotyczące maksymalnych czasów czuwania czy rozmowy są zazwyczaj mocno przesadzone, w przypadku tego telefonu można traktować je bardziej dosłownie. W pełni naładowana bateria, po trzech dobach czuwania i około dwóch godzinach rozmów, wykazywała 75 proc. naładowania (chyba że wskaźnik przekłamuje...).
Okazało się, że tani i prosty telefon nie musi być zły. KG275 sprawdził się w codziennym użytkowaniu, nie zaskakując poważniejszymi wadami. Owszem, nie oferuje zbyt wiele, ale dobrze spełnia funkcje, do jakich został stworzony. Świetny wybór dla mniej doświadczonych "komórkowców"!
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!