Można je spotkać nie tylko na łące czy w lesie, ale także... w salonie sprzedaży telefonów u operatora. Koreański koncern LG wprowadził na polski rynek serię telefonów o lekkiej i dźwięcznej nazwie butterfly, oznaczającej motyla. To pierwszy telefon z całej serii, zatem tego lata szykuje się prawdziwa inwazja motyli...
Jak na motyla przystało, nowy LG jest bardzo ładny, sprawia wrażenie telefonu lekkiego, poza tym znakomicie leży w dłoni. To telefon z klapką, ale bez zewnętrznego wyświetlacza. Aby zatem na nim cokolwiek zrobić: zadzwonić, odebrać połączenie czy choćby sprawdzić godzinę - konieczne jest odchylenie klapki.
Aparat leżący na stole, biurku czy jakiejkolwiek innej powierzchni przypomina puderniczkę. Biorąc pod uwagę powyższe, można nawet odnieść wrażenie, że jest to telefon przeznaczony dla pań...
Niestety, okazało się, że rzeczona obudowa jest dość podatna na porysowania. Podczas kilkudniowych testów, kiedy to telefon znajdował się w kieszeni, na półce, czasami w plecaku (w towarzystwie innych testowanych komórek), na obudowie pojawiły się drobne, ale widoczne rysy.
Wprawdzie według specyfikacji technicznej, KG 225 wyposażony jest jedynie w aparat z matrycą 0,3 Mpix, jednakże zdjęcia wykonywane najnowszym LG-kiem prezentują się nadspodziewanie dobrze. Aparat VGA ma ponadto czterokrotny, cyfrowy zoom, można nim wykonywać zdjęcia pojedyncze i seryjne. Bardziej zaawansowani fotoamatorzy skorzystać mogą ze specjalnych filtrów, pozwalających na wykonywanie zdjęć czarno-białych, w sepii, czy też w negatywie.
Podczas robienia fotek użytkownik widzi na ekranie to, co widzi oko aparatu, ponadto w pasku pojawiającym się w górnej części ekranu ma dostęp do szybkiego menu pozwalającego na wybór m.in. zbliżenia, wersji kolorystycznej, jasności czy rozdzielczości. Fotografie może wykonywać natychmiast, ewentualnie z wykorzystaniem timera, który można ustawić na 3 lub 5 sekund.
Wracając do opisywania zewnętrznego wyglądu telefonu, trzeba wspomnieć, że po lewej stronie znaleźć można zabezpieczone zaślepką gniazdo słuchawkowe, zaś poniżej - klawisze "+ - -" służące do regulacji głośności w słuchawce. Uzupełnieniem wszelkich portów i gniazd jest złącze do ładowarki umieszczone w dolnej części obudowy.
Większość wewnętrznej strony klapki zajmuje kolorowy wyświetlacz, całą zaś przestrzeń podstawy telefonu wypełnia klawiatura alfanumeryczna. Podobnie jak w testowanym w ubiegłym miesiącu samochodowym modelu F3000, obok klawiszy czerwonej i zielonej słuchawki użytkownik może znaleźć czteropozycyjny nawigator, przycisk "c", ale także dwa klawisze funkcyjne oraz dwa przyciski szybkiego dostępu - do kalendarza i aparatu cyfrowego (w telefonie motoryzacyjnym zamiast kalendarza umieszczono szybko dostęp do odtwarzacza mp3).
Czytelników, który już wcześniej korzystali z telefonów LG, nie czeka w zasadzie żadne zaskoczenie. Zastosowane w poprzednich modelach rozwiązania wykorzystywane są także w "motylku", zatem użytkownicy nie muszą się obawiać żadnych zmian w obsłudze, a co za tym idzie, nie muszą zmieniać swoich przyzwyczajeń. I tak skorzystanie z opcji "do góry" na czteropozycyjnym klawiszu nawigacyjnym pozwala na dostęp do "ulubionych", czyli dziewięciopozycyjnego dodatkowego menu, w którym można zgromadzić najpotrzebniejsze i najczęściej wykorzystywane funkcje i skróty. Użycie tego samego klawisza "w dół" powoduje uruchomienie książki telefonicznej, co ciekawe, dość obszernej. Oprócz wpisów, które zmieszczą się na karcie SIM (do 250 pozycji), w aparacie można zapisać kolejne 500 nazwisk, co daje razem dość imponującą 750-pozycyjną książkę telefoniczną.
Użycie prawej części kursora nawigacyjnego kieruje korzystających z telefonu do podręcznego menu z dostępem do wiadomości, poczty głosowej, kalendarza i alarmu, zaś wybranie opcji "w lewo" pozwala na uruchamianie i modyfikację profili telefonicznych: główny, głośny, wibruje i milczy.
Tak się przedstawiają skróty. Dostęp do pełnego menu telefonu można natomiast uzyskać poprzez wybranie lewego klawisza pod wyświetlaczem. Oczom użytkownika ukaże się znana z większości telefonów siatka składająca się z trzech ikon umieszczonych w trzech rzędach. Tak jak w wielu innych telefonach, pozostała część memu nie jest już graficzna, a tekstowa.
Pozostając na chwilę przy klawiaturze, warto wspomnieć, że jest ona bardzo wygodna, klawisze obsługuje się szybko, sprawnie i bez pomyłek. Przyciśnięcie i dłuższe przytrzymanie znajdującego się w środku klawisza nawigacyjnego przycisku "ok" spowoduje natomiast połączenie się z wcześniej zdefiniowaną stroną domową "komórkowego internetu".
Przeglądarka internetowa pozwala na odwiedzanie kolorowych stron WAP, natomiast GPRS klasy 10 - na szybkie łączenie się z wybranymi witrynami. Szkoda, że korzystający z mobilnego internetu są skazani na oglądanie górnego paska pokazującego poziom sygnału, rodzaj profilu czy stan naładowania baterii i że producenci nie przygotowali opcji pozwalającej na prezentację strony na całej wysokości wyświetlacza. Ponadto odwiedzane strony WAP ładowały się dość powoli, zbyt wolno poruszałem się także po poszczególnych podstronach.
Inne multimedialne możliwości telefonu to np. pobieranie gier i aplikacji napisanych w języku Java. W testowanym modelu można było znaleźć gry sudoku oraz HalloweenFever, ale - tak jak napisałem - na życzenie komórkę można wyposażyć w kolejne dodatkowe gry.
KG 225 potrafi także odtwarzać 40-tonowe dzwonki polifoniczne, przyznam, że "Every Breath You Take", przebój grupy The Police, brzmiał całkiem przyjemnie... Słuchawkę - za pośrednictwem specjalnego kabla i oprogramowania - można ponadto łatwo połączyć z komputerem, np. w celu przegrania na twardy dysk zdjęć wykonanych komórką, czy też zarządzania zawartością pamięci telefonu.
Zdjęcia takie można także wysyłać i odbierać, korzystając z MMS-ów. Oprócz tych multimedialnych wiadomości KG 225 potrafi także obsługiwać EMS-y, czyli proste wiadomości graficzne lub dźwiękowe, jak również - co chyba oczywiste - SMS-y. Przy tych ostatnich mankamentem jest moim zdaniem to, że wszystkie wiadomości są automatycznie zapisywane w pozycji "skrzynka nadawcza". Z jednej strony może to być rozwiązanie łatwe, albowiem pozwalające na dostęp do historii wysłanych SMS-ów, z drugiej zaś sam wolałbym decydować, czy wysyłane przeze mnie komunikaty mają być zapisywane w pamięci telefonu, czy żeby było to robione automatycznie.
Według producenta, orientacyjna cena telefonu to 600 zł, aparaty - najczęściej w o wiele niższych cenach - sprzedawane są także w ofertach operatorów. Sądzę, że dla wielu użytkowników koreański motylek może okazać się dobrym zakupem, zaś sam telefon może służyć znacznie dłużej niż trwa krótki cykl życia "oryginalnego" motyla...
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet