LG KF510
Recenzja

Opublikowane:

Elokwentny elegant ze stali

Tylko patrzeć, jak rynki stali będą przeżywać nie lada progres! Producenci telefonów komórkowych coraz chętn iej osłan iają swoje zdobycze techniki teleinformatycznej metalowymi obudowami. Plastik odchodzi do lamusa. I dobrze! Stalowy LG KF510 jest trwały i bardziej ekologiczny. To dobry trend, ale kilku rzeczy mu brakuje... Elegancki i odporny telefon w metalowym body. Brakuje Wi-Fi. Świetny - jak na możliwości komórki aparat fotograficzny ze zbędnym systemem błysku. Ciekawe możliwości audio. Trochę ciężki, ale smukły, dzięki czemu dobrze nosi się go w kieszeni koszuli. I najważniejsze - potrafi oszczędzać energię. Nie lada gratka dla kochających błyszczące gadżety. Po prostu ciekawy telefon...

Już po wyjęciu z pudełka okazuje się, że telefon ten zasadniczo różni się od kilku innych, jakie "parkują" na redakcyjnej półce prywatnych zabytków telekomunikacyjnych sprzed 3 lat:-). To, że nie są najnowsze i przy LG KF 510 wyglądają mniej więcej jak trabant przy volvo, to jedno. A że nowy terminal LG waży tyle, co dwa plastikowe telefony razem - drugie. - Jest co dźwigać... - zadumałem się, oglądając uważnie aparat.

Myjemy rączki!
LG KF510 wyróżnia się wyjątkowo smukłą sylwetką oraz wzornictwem i kolorystyką utrzymaną w dwóch gradacjach stalowego body Sunset Red (czerwień) i Stardust Dark Gray (szary). - Lakierowane body wygląda elegancko. Urok, niestety, szybko można przyćmić, bowiem wspomniany lakier jest bardzo gościnny dla wszelkich odcisków palców spoconych dłoni lub po prostu przybrudzonych. Nie myślcie, że jestem jakimś brudasem, ale KF 510 to pierwszy aparat w mojej redakcyjnej karierze, do testu którego zabierałem się niczym do posiłku. Od mycia rąk...
Świetliki

Zaraz po włączeniu telefonu bardzo pozytywne wrażenie robi iluminacja podświetlanych przycisków funkcyjnych. Przyznam szczerze, że nie lubię telefonów z dotykowym interfejsem, bo zwykle albo przez moją niezdarność, albo przez wadliwą konstrukcję, zawsze podczas rozmowy np. policzkiem rozłączałem połączenie, albo uruchamiały mi się absolutnie niechciane funkcje rzecz jasna - przypadkiem. W LG KF510 jest inaczej. Bez ryzyka wspomnianych "atrakcji". Aby aktywować daną funkcję, należy nie tylko dotknąć fragmentu panelu, ale także wyraźnie przytrzymać ciut dłużej palec np. na menu. Inaczej mózg urządzenia potraktuje dotyk jako przypadek, a nie zamierzone działanie. Dotykowy interfejs użytkownika wzbogacają także różne animacje, opracowane na podstawie zaawansowanej technologii LG.

Pancerny elegant

Byłem pod wrażeniem wygody, z jaką edytuje się wiadomości tekstowe przy użyciu schowanej klawiatury slidera. Choć jest niewielka, to ergonomicznie wyprofilowane klawisze pozwalają bardzo wygodnie nawigować i pisać SMS-y czy e-maile - nawet bez patrzenia na nią. Ponadto pracuje bardzo sprężyście i co najważniejsze - dokładnie. Podświetlona została lśniącymi diodami LED i reaguje nawet na bardzo delikatne dotknięcie. Umożliwia to dotykowe przewijanie ekranu oraz nawigację w animowanym, wielofunkcyjnym menu przy użyciu nowego systemu "Interactive Touch Lighting".

Telefon na pierwszy rzut oka wygląda na bardzo delikatny. Niczym samochody Volvo... Tyle tylko, że pod tym atrakcyjnym designem kryje się prawdziwy twardziel. Ponieważ mam dar rzucania telefonami podczas wychodzenia z samochodu (Spokojnie, kochani! Pracuję nad tym), KF510 doświadczył krótkiego lotu na chodnik i... Będę szczery. Bałem się podnieść eleganta. Niepotrzebnie. Dzięki nowatorskiej konstrukcji LG-KF510 jest wyjątkowo trwały, a także odporny na zabrudzenia i wstrząsy. Nawet gdy telefon upadnie na twardą powierzchnię, jego zwarta i trwała konstrukcja obudowy z lekkiej stali zminimalizuje możliwe uszkodzenia. Trochę się biedak zarysował, lecz działał bez szwanku.

Proekologiczny długodystansowiec

Telefon LG KF510 został również zaprojektowany tak, aby oszczędzać energię. Dzięki temu bateria pozwala na dłuższą pracę urządzenia. Odpowiada za to specjalny czujnik światła umieszczony na przednim panelu obudowy. Dzięki niemu możliwa jest automatyczna kontrola jasności, samoczynnie regulującej się, w zależności od światła zewnętrznego. Po dwóch tygodniach spędzonych z terminalem wpływ energooszczędnej innowacji na ogniwo zasilające jest zauważalny. Ekonomiczne zarządzanie energią potrzebną na zapewnienie możliwie najbardziej komfortowej jakości podświetlenia sprawiło, że telefon dosyć mocno eksploatowany multimedialnie i telefonicznie pracował przez całe trzy dni. Podobne mu terminale, z tej samej "półki", wytrzymują przeciętnie dwa, dwa i pół dnia, tak więc proekologiczny patent LG jest efektywny.

Braki w komunikacji
Chciałbym, żeby LG KF510 był tak samo komunikatywny, jak pięknie wygląda. Z popularnych standardów wymiany danych, w tym modelu dostępny jest jedynie port Bluetooth. W dobie hot-spotów wyrastających jak grzyby po deszczu aż prosi się o Wi-Fi, którego - niestety - brak.

Sytuację ratuje transmisja EDGE, dzięki któremu można szybko i sprawnie przejrzeć strony internetowe, niestety, odpłatnie. Brakuje też np. funkcji videocall. Szkoda.

Fotoreporter i audiofil

Testowany model to bez wątpienia jeden z najszybszych, o ile nie najszybszy z fotografujących telefonów. Wyposażony został w uruchamiany w ciągu jednej sekundy aparat fotograficzny o rozdzielczości 3 megapikseli z lampą błyskową. O ile aparat w korzystnych warunkach oświetlenia robi całkiem przyzwoite zdjęcia, o "lampie błyskowej" zbyt wiele pozytywnych rzeczy nie napiszę. No, chyba że mam kłamać. W zasadzie, najlepiej, żeby w ogóle jej nie było. Producent zaoszczędziłby pieniędzy, roboty montujące telefony na linii produkcyjnej - prądu, a użytkownicy - nerwów. Gadżet, jeśli jest aktywny, powoduje przebarwienia fotografii i gdyby tylko był demontowalny, zrobiłbym to natychmiast...

Jeśli chodzi o stabilizację obrazu i wspomnianą błyskawiczność działania - nie mam zastrzeżeń. Poprawnie działa innowacja, jaką jest automatyka ostrości, używana w zaawansowanych aparatach kompaktowych, którą adoptowano na potrzeby komórki. Zdjęcia wykonywane tym aparatem są ostre, nieporuszone i co najważniejsze - duże. 3-milionowa matryca modelu KF510 pozwala na zarejestrowanie dużych zdjęć w rozdzielczości maksymalnej 2048x1536 pikseli.

Efekty swoich prac amatorzy fotografii mogą zapisywać w pamięci wewnętrznej, która w testowanym przeze mnie terminalu wyniosła 24 MB (a nie, jak podają różne serwisy internetowe - 16 MB) oraz na kartach pamięci microSD - do 4 GB. Gniazdo kart zostało sprytnie schowane. Dostęp do niego możliwy jest dopiero po rozsunięciu wyświetlacza.

Równie pozytywne wrażenie co aparat fotograficzny zrobił na mnie odtwarzacz MP3, który - oczywiście nie powala dźwiękiem, wszak to tylko telefon, a nie profesjonalny system audio, to przyznać trzeba - gra naprawdę pięknie. Czysto, bez szumów. Bas jest głęboki, wysokie tony wyraźne. Szkoda tylko, że producent ogra niczył dosyć znacznie maksymalne podgłośnienie muzyki, gdyż jadąc tramwajem czy autobusem, czasami prócz pięknej melodii można posłuchać rozmów pani Krysi z panią Basią, co niekoniecznie jest ciekawe. No, ale przynajmniej jest bezpieczniej na ulicy.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Wojciech Andrzejewski
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies