LG KE850 Prada
Recenzja

Opublikowane:

Prada od LG

To jeden z dłużej zapowiadanych i oczekiwanych telefonów - Prada od LG. Po kilku dniach korzystania przyznaję, że telefon w wielu momentach zaskakuje, w wielu zadziwia, ale w kilku... rozczarowuje. W sumie jest jednak naprawdę ciekawą alternatywą dla "zwyczajnych" i bardzo do siebie podobnych telefonów komórkowych. Nietypowy telefon z dotykowym wyświetlaczem i bez tradycyjnej klawiatury alfanumerycznej. Dobrze wyposażony multimedialnie (odtwarzacz MP3 i aparat cyfrowy).

Zanim zacznę pisać o telefonie, kilka słów o jego opakowaniu. LG słynie dziś nie tylko z samych komórek, ale także ze sposobów ich pakowania. Pierwszą nietypowo, żeby nie powiedzieć ekstrawagancko zapakowaną komórką była "Czekolada", czyli model KG800. W podobne pudełeczko zapakowano opisywany miesiąc temu model Shine, czyli KE970. Prada przyjechała w sześciennym opakowaniu otwieranym od góry, tak jak np. jakaś elegancka biżuteria. Brakowało tylko przewiązanej wstążeczki, a pomyślałbym, że to po prostu gustownie zapakowany prezent.

Jak to się otwiera?

Z nieukrywa ną ciekawością podniosłem wieczko, a moim oczom ukazał się czarny telefon z dużym napisem "PRADA". Napisałem telefon, ale tak naprawdę zobaczyłem urządzenie z wyświetlaczem zajmującym cały przedni panel. Zatem, leżąc w opakowaniu, to coś z napisem "PRADA" telefonu raczej nie przypominało.

Tuż po wyciągnięciu urządzenia z pudełka chciałem dostać się do środka - zobaczyć klawiaturę, czyli telefon otworzyć, rozsunąć lub też w jakikolwiek inny sposób spowodować, aby Prada stała się telefonem, a nie czymś z gigantycznym wręcz wyświetlaczem. Nie dało się - KE850 to komórka jednobryłowa. Bliższe przyjrzenie się słuchawce spowodowało, że pod ekranem dostrzegłem niewielki pasek z symbolami czerwonej i zielonej słuchawki, a także klawiszem służącym zwykle w telefonach do cofania lub wychodzenia z danej funkcji.

Użyłem więc czerwonej słuchawki, na ekranie pojawił się napis "PRADA", po chwili zaś zobaczyłem komendę "Podaj PIN", pod nią zaś... rząd wirtualnych, poszukiwanych przed momentem klawiszy numerycznych. Kciukiem wystukałem na ekranie kombinację czterech cyfr i LG zaczął działać.

To jednak telefon!

Nie dało się ukryć - urządzenie z wyświetlaczem okazało się być telefonem. W górnej linii po lewej stronie ekranu pokazała się ikona informująca o poziomie sygnału, po drugiej stronie znalazłem datę i wskaźnik naładowania baterii. Na środku pojawił się zegar (dla odmiany absolutnie nie nowoczesny, tylko taki zwyczajny - wskazówkowy), pod nim znajomy napis "Era" i lokalizacja "Piotrkowska".

Na samym dole znalazłem cztery ikony, dzięki którym z LG mogłem korzystać tak jak ze zwyczajnego telefonu. Pierwsza od prawej kierowała mnie do książki telefonicznej, obok był symbol koperty, który pozwalał na dostęp do części menu odpowiedzialnego za wysyłanie i odczytywanie wiadomości SMS, EMS, MMS i e-mail. Z kolei pierwsza ikona z lewej strony to cztery kropki symbolizujące dostęp do wszelkich ustawień Prady. Obok była ikona z symbolem słuchawki - po jej wybraniu na ekranie pojawiła się składająca się z pięciu rzędów klawiatura numeryczna, zatem to, czego od samego początku najbardziej mi brakowało.

Kciukiem lub paznokciem

Okazało się więc, że LG nie ma klawiatury, a telefon obsługuje się za pomocą ikon na dotykowym ekranie. Zdziwi się jednak ten, kto oczekuje, że w zestawie sprzedażnym znajdzie się stylus, czyli specjalny rysik do obsługi Prady. W założeniach producentów, wszelkie czynności można dokonywać po prostu palcem.

Czy to rozwiązanie wygodne? Dla mnie jako faceta - tak sobie. Wprawdzie nie mam długich paznokci, nie miałem więc szczególnych kłopotów z wybieraniem poszczególnych opcji na ekranie, jednakże nie mam mikroskopijnych dłoni i czasami zdarzało się, że po prostu nie trafiałem i klikałem w niewłaściwą opcję. Nie wiem, co na taką obsługę powiedziałoby kilka moich koleżanek redakcyjnych i pozaredakcyjnych, mających albo długie paznokcie, albo nawet tipsy. Ale wolałem tego nie sprawdzać. A nuż porysowałyby wyświetlacz...

Nie samym dotykiem...

Wprawdzie do obsługi Prady poprzez dotykowy ekran przyzwyczaiłem się dość szybko, jednak zdarzało się, że miałem z tym niewielkie kłopoty. Kiedy? Chociażby podczas edycji dłuższych wiadomości oraz przeglądania dowolnej zawartości nie mieszczącej się na całej długości tudzież szerokości ekranu. Po prawej stronie lub na dole ekranu pojawiał się, owszem, pasek pozwalający na przesunięcie zawartości w dowolną stronę, jednak w praktyce rzadko kiedy udawało mi się precyzyjnie w niego trafić, a już tym bardziej przesunąć zawartość ekranu w pożądane miejsce. Poradziłem sobie w inny sposób, korzystając ze znajdujących się po lewej stronie klawiszy "góra - dół" służących m.in. do regulacji głośności tudzież wybierania odpowiednich opcji z menu, a w tym przypadku także do przesuwania zawartości ekranu.

A skoro już o "realnych" klawiszach znajdujących się w Pradzie mowa, to trzeba wspomnieć, że po lewej stronie, obok ww. przycisków, znajduje się klawisz pozwalający na wybór odpowiedniego profilu użytkownika (wibracja, ogólny, cichy lub głośny). Po przeciwnej stronie jest przycisk do blokowania i odblokowywania klawiatury (jeśli użytkownik nie zdecyduje się, aby telefon robił to automatycznie) oraz dwufunkcyjny klawisz foto/MP3. Krótkie jego wciśnięcie skutkuje pojawieniem się na ekranie opcji odtwarzacza MP3, dłuższe zaś uruchamia aparat i kamerę cyfrową.

Multimedia od LG

Swoim użytkownikom LG zaproponowało bardzo przyzwoity odtwarzacz MP3. Mam tutaj na myśli raczej jakość dźwięku, bowiem co do doboru opcji i możliwości odtwarzacza można mieć nie tyle zastrzeżenia, co odczuwać poważny niedosyt - jest tego po prostu mało. Owszem, można stworzyć własną playlistę, zmienić skórkę odtwarzacza i... no właśnie - to już wszystko. Czego mi brakowało? No chociażby equalizera...

Plusem jest to, że po ustawieniu wszelkich opcji, odtwarzacz można - niemal jak w komputerze - zminimalizować i korzystać z innych funkcji Prady. Cóż się jednak stanie, jeśli ktoś zatelefonuje? Muzyka, rzecz jasna, zatrzyma się i użytkownik usłyszy sygnał dzwonka (np. empetrójkę), będzie mógł porozmawiać, niestety, po zakończeniu rozmowy Prada nie zacznie ponownie odtwarzać muzyki. Szkoda...

Gorzej rozwiązano sprawę przy radioodbiorniku. Po jego uruchomieniu nie można go zminimalizować, a co za tym idzie, korzystać z innych funkcji telefonu. Radio nie ma RDS-u, czyli nie można sprawdzić na ekranie, jakiej stacji się słucha. Plusem jest to, że odbierane przez Pradę stacje słychać naprawdę czysto i wyraźnie.

A jak spisuje się aparat cyfrowy? 2 megapiksele to dość dużo, jednakże nie byłem do końca zadowolony z fotek, jakie wykonywała Prada od LG . Fotki zapisywane na ekranie jako tapeta robiły się jakieś takie rozmyte... Generalnie możliwości aparatu cyfrowego czy kamery nie są małe. Można ustawić np. jakość zdjęć, balans bieli, ustawić filtr (sepia, negatyw, szarości), włączyć lub wyłączyć autofocus lub lampę błyskową, tudzież wybrać tryb zdjęć 4:3 lub 16:9. Filmy można nagrywać w rozdzielczościach od 128x96 do 400x240 pikseli, o długości nieograniczonej lub MMS-owej.

Innym minusem jest to, że Prada podłączona do komputera przez dołączony do zestawu sprzedażnego kabel USB nie jest widziana jako dodatkowy dysk. Aby móc skomunikować telefon z komputerem, konieczna jest instalacja dodatkowego oprogramowania.

Tajniki obsługi Prady

LG KE850, jako telefon absolutnie nietypowy, ma także swoje "tajniki". W momencie gdy ktoś dzwoni na Pradę , jednorazowe wciśnięcie klawisza czerwonej słuchawki nie odrzuca połączenia, jak ma to miejsce w większości aparatów, tylko wycisza dzwonek. Dopiero kolejne przyciśnięcie czerwonej słuchawki powoduje, że telefonujący albo usłyszy sygnał zajętości, albo zostanie odesłany na pocztę głosową.

Nietypowe jest także wybieranie numerów wewnętrznych, np. po dodzwonieniu się do jakiejś firmy, w której jest centrala, szybkie połączenie z daną osobą możliwe jest jedynie po wybraniu numeru wewnętrznego. Dlaczego? Prada nie ma klawiatury, zatem numer wybiera się na wirtualnej klawiaturze pojawiającej się na ekranie. Jeśli użytkownik Prady zadzwoni gdzieś i zostanie zestawione połączenie (np. odezwie się automat na centralce telefonicznej), to na ekranie nie zobaczy już klawiatury. Owszem, może ją wywołać klawiszem służącym w stanie spoczynku do zmiany profili, ale... później trzeba pamiętać, aby ją wyłączyć. Kilkakrotnie zdarzało mi się, że nie schowałem klawiatury i po wybraniu np. numeru wewnętrznego, przykładając telefon do ucha wybierałem kolejne cyferki...

Niestety, nie udało mi się nakłonić Prady do zapisywania numerów telefonów z przychodzących SMS-ów. Jeśli napisał do mnie ktoś, kogo nie miałem do tej pory w książce telefo nicznej, musiałem wybrać opcję "oddzwoń", przerwać połączenie i dopiero później wejść w połączenia wykonywane i opcje - aby potem zapisać kontakt w książce telefonicznej wbudowanej w telefon lub tej na karcie SIM. Innym sposobem było zapamiętanie numeru lub zapisanie go na kartce...

Brakowało mi także szybkiego dostępu do Bluetootha. Wprawdzie włączony na stałe powodował szybsze rozładowywanie się baterii telefonicznej, jednakże wielokrotnie zdarzało mi się nie wyłączać go, gdyż zarówno wyłączenie, jak i ponowne jego włączenie zajmowało dużo czasu i trzeba było się niemało naklikać w opcjach...

Modna Prada dla każdego

Prada od LG z pewnością sprawdzi się nie tylko w damskich rękach. To, że właśnie do pań powinna trafiać, ma związek z nazwą i tym, że telefon to wspólne przedsięwzięcie techników z LG i projektantów włoskiego domu mody Prada. To właśnie Włosi zaproponowali wygląd telefonu, akceptowali jego menu czy nawet nietypowe i ciekawe opakowanie. I pewnie dlatego słuchawka jest kojarzona bardziej z damską torebką niż męskimi kieszeniami marynarki.

Może to i telefon dla płci pięknej, mnie się jednak spodobał i trudno mnie było przekonać do tego, abym przełożył swoją kartę SIM do innego telefonu. Prada robi naprawdę niesamowite wrażenie. Ilekroć pokazywałem komórkę i telefon trafiał na chwilę w czyjeś ręce, niemal każdy starał się go... otworzyć lub rozsunąć, a przede wszystkim podziwiał jego wygląd i sposób obsługi.

Nie ma telefonów bez wad. Także i do Prady od LG można mieć kilka zastrzeżeń, jednak jedno, co z pewnością twórcom tego telefonu się udało, to to, że KE850 jest telefonem innym. Nietypowym, ciekawym, ale funkcjonalnym i w sumie wygodnym w obsłudze.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Adam Owczarek
Ten artykuł skomentowano już 3 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
jagoda

Opinia pozytywna

Telefon jest fantastyczny, na pierwszy rzut oka najbardziej uwage przyciaga stylowy i elegacki wyglad. Po uruchomieniu na mnie wrazenie zrobil ogromy bardzo czytelny wyswietlacz do tego ma wiele przydatnych funkcji i dobry aparat.
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 21.02.2008, 13:02
R E K L A M A
Default user logo
sarkozy

Opinia pozytywna

Telefon albo jak autor woli urzadzenie, udal sie LG i Pradzie. Wyglad jest bardzo oryginalny, a funkcji ma od groma. Jezeli ktos ma ochote kupic sobie telefon zwybajerzony to jak najbardziej powinnien zastanowic sie nad prada
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 06.02.2008, 12:02
Default user logo
sarkozy

Opinia pozytywna

Telefon albo jak autor woli urzadzenie, udal sie LG i Pradzie. Wyglad jest bardzo oryginalny, a funkcji ma od groma. Jezeli ktos ma ochote kupic sobie telefon zwybajerzony to jak najbardziej powinnien zastanowic sie nad prada
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 06.02.2008, 10:02
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies