Od początku istnienia telefonów komórkowych producenci starali się co chwila je uatrakcyjniać. Po zwykłych, prostokątnych kształtach tzw. barów, przyszły telefony z klapkami, rozsuwane, z pełną klawiaturą, a ostatnio modne są dotykowe wyświetlacze. Sukcesywnie malały też ich wymiary. Wydawać by się mogło, że już nic nas nie zaskoczy, jednak propozycja firmy LG to coś naprawdę nowego – telefon zamknięty w formie naręcznego zegarka i tak też noszony.
LG GD910 to coś zupełnie nowego na rynku. Telefon w zegarku jest całkiem użyteczny i ma co najmniej jedną przewagę nad zwykłym telefonem – trudno zapomnieć go zabrać, np. z kawiarnianego stolika.
Aktualnie z tą nowością to nie do końca prawda. O Touch Watch Phone firma LG informowała już na początku roku, anonsując go jako pierwsze na świecie urządzenie tego typu. Jednak dopiero w wakacje miał trafić do Europy – na wyłączność w jednej z brytyjskich sieci komórkowych – w cenie około tysiąca euro. Jednak do końca roku powinien pojawić się w innych krajach. Wśród języków menu jest również nasz ojczysty język.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że do naszych testów trafił egzemplarz przedprodukcyjny, jeden z niewielu w Polsce. Dlatego trudno opisać, jak wygląda opakowanie i co wchodzi w skład zestawu sprzedażnego. My dostaliśmy urządzenie wraz z ładowarką i specjalną stacją dokującą (z informacją, że docelowa wygląda inaczej) oraz słuchawką Bluetooth. Czas na pewne ustalenia. Czy LG GD910 to zegarek z telefonem, czy też odwrotnie. Ponieważ każdy zwykły telefon komórkowy ma wbudowany zegar, to uznajmy przewagę telefonu, którego funkcje górują nad czasomierzem. Jest to po prostu telefon komórkowy w formie zegarka naręcznego. I to zdecydowanie męskiego, z racji jego wymiarów. Jest dość wysoki oraz długi, ale widziałem zegarki analogowe o podobnych gabarytach.
Testowany egzemplarz na ręku przytrzymywał skórzany pasek ze zwykłym klamerkowym zapięciem. Biorąc pod uwagę cenę urządzenia, przydałoby się zapięcie z zabezpieczeniem, jak w lepszych modelach zegarków. Sama obudowa jest utrzymana w dwóch kolorach – czarnym i srebrnym. Jak w zegarkach elektronicznych na prawym boku obudowy znalazły się przyciski. W tym przypadku są trzy i oznaczone jak w telefonie komórkowym – czerwona słuchawka, zielona słuchawka, a pomiędzy nimi przycisk kasowania bądź cofania.
Z tej części opisu można wziąć Watch Phone’a za zegarek. Jednak jego wyświetlacz już jest nietypowy dla zegarków. To telefoniczny ekran dotykowy w miniaturze (1,4 cala/3,6 cm). Gdy jest zablokowany, czyli wygaszony, można na nim zobaczyć godzinę wyświetlaną w formie zegara cyfrowego lub analogowego. Aby ekran ożywić, należy dwukrotnie nacisnąć któryś z bocznych przycisków – pojedyncze naciśnięcie powoduje tylko podświetlenie ekranu zegarka. Po uruchomieniu wyświetlacza można poczuć się prawie jak w domu, czyli w menu telefonu komórkowego, choć nietypowego. Po menu poruszamy się tak jak w telefonach komórkowych z dotykowym ekranem, czyli przesuwając po nim palcem: lewo, prawo, góra i dół. Z tym że nie zawsze te dwie ostatnie opcje są osiągalne. Ogólnie dostępnych jest pięć ekranów przełączanych w poziomie. Pierwszy (umownie) składa się z czterech sekcji: kontakty, wiadomości, narzędzia i ustawienia. Kontakty i ustawienia nie wymagają komentarza, natomiast dwa pozostałe już tak. Wiadomości to tylko SMS-y – żadnych MMS-ów czy e-maili. Natomiast w narzędziach są multimedia, kalendarz, alarmy, dyktafon, kalkulator, konwerter jednostek, czas globalny, stoper. Kolejny telefoniczny ekran ma tylko dwie pozycje – wideorozmowa i połączenie głosowe. O ile drugie nie dziwi, to wideorozmowa może zaskakiwać, bowiem nie wspomniałem, że GD910 obsługuje technologię 3G, a nawet HSDPA. O tym, jak to działa, trochę później.
Przesuwamy się w poziomie na kolejny ekran – tym razem najbardziej nawiązujący do wyglądu cało ci, czyli ekranu zegarka. I tu pojawia się możliwość zmiany jego wyglądu. Wystarczy przesunąć palcem w górę lub w dół ekranu, aby wybierać między ośmioma różnymi zegarami – jedne mają wygląd analogowych, inne klasycznych cyfrowych, a jeszcze inne pokazują czas w dwóch strefach czasowych lub mają dodane efekty wizualne. Każdy znajdzie coś dla siebie. Następny ekran znów jest telefoniczny, bowiem pozwala szybko przełączać się między profilami lub uaktywnić tryb samolotowy, czyli wyłączyć działanie funkcji telefonu komórkowego. Kolejny, już ostatni, znowu pozwala poruszać się również w pionie i przełączać między kalendarzem, notatnikiem oraz odtwarzaczem muzycznym.
Znamy już menu, zatem czas skorzystać z telefonu. Aby zainicjować połączenie, można wybrać jedną z kilku dróg. Pierwsza to przejść do ekranu z kontaktami i wyszukać osobę, z którą chcemy rozmawiać. Mimo małych rozmiarów wyświetlacza wpisywanie kolejnych liter nazwiska, nawet męskim kciukiem, nie jest trudne, choć palec wskazujący jest lepszy. Zwłaszcza gdy telefon jest na nadgarstku. Innym sposobem jest przejście do ekranu z wyborem rodzaju połączenia. Tu można wpisać numer telefonu lub też przejść do wyszukiwania kontaktów z książki. Ostatni sposób to naciśnięcie przycisku zielonej słuchawki i wybranie jednego z wykonanych już połączeń. Teraz pojawia się pytanie: jak przez to urządzenie rozmawiać? Najprościej mówić do zegarka – tak to wygląda dla postronnych obserwatorów. Choć lepiej, aby ich nie było w pobliżu, bowiem usłyszą naszą rozmowę. To za sprawą trybu głośnomówiącego. Sprawdza się on w domu, w samochodzie i każdym innym, w miarę prywatnym miejscu. Rozmówcę słychać całkiem dobrze. Nie spotkałem się też z narzekaniem na jakość mojego głosu. Co trochę zaskakuje, bowiem, o ile się nie mylę, mikrofon znajduje się po wewnętrznej stronie obudowy, tuż przy mocowaniu „dolnego” paska.
Na marginesie, przez dłuższy czas zastanawiałem się, jak regulować natężenie dźwięku płynącego z głośniczka. Tak jak mówiłem, są tylko trzy, jasno opisane przyciski, a klikanie w ekran nie przynosiło rezultatu. Okazało się, że podczas rozmowy trzeba nacisnąć klawisz cofania, a na ekranie pojawi się odpowiednia ikona do regulacji głosu. Jeszcze ciekawiej dla otoczenia wyglądałem, prowadząc wideorozmowy. Ich jakość jest dobra – obraz jest wyraźny i przekazywany płynnie w obie strony. Zapomniałem wspomnieć, że oko kamery umieszczone jest tradycyjnie, tuż nad ekranem, po jego prawej stronie. Można za jej pomocą nawet zrobić zdjęcie, ale, z racji jej umiejscowienia, raczej tylko autoportret. No i nie ma co z nim zrobić, bo przecież nie wyślemy MMS-a.
Dobrze, ale co zrobić, aby zachować odrobinę prywatności, gdy chcemy rozmawiać w miejscach publicznych. Tu z pomocą przychodzi moduł Bluetooth, obsługujący również słuchawki stereofoniczne. Wówczas wystarczy spojrzeć na „zegarek” i podjąć decyzję, czy z osobą do nas telefonującą chce się w danej chwili rozmawiać, czy też nie. Litowo-jonowa bateria pozwala na około dwie godziny rozmów. Ogólnie telefon wytrzymuje dwa dni bez ładowania. Słuchawki przydadzą się też do korzystania z odtwarzacza plików MP3. Nie poszalejemy jednak z liczbą utworów muzycznych, bowiem telefon dysponuje dość skromną, bo 80-megabajtową pamięcią użytkownika. Nie ma też możliwości jej zwiększenia za pomocą kart pamięci.
Na koniec jeszcze jeden szczegół techniczny. Kartę SIM wkłada się do LG GD910 po odkręceniu dekla, do czego służy specjalny klucz będący w zestawie. Jest on sprytnie pomyślany, bowiem jego część spełnia też rolę małych szczypiec do ewentualnego wyjęcia karty SIM.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!