Przyciski na tylnym panelu są świetnym pomysłem, korzysta się z nich bardzo wygodnie, a jedynym momentem, w którym mógłbym ponarzekać na ich położenie, było wykonywanie zrzutów ekranu na potrzeby niniejszej recenzji. Jednoczesne naciskanie włącznika i klawisza głośności, połączone z koniecznością spoglądania na ekran jest nieco karkołomne - ale przecież podczas normalnej eksploatacji telefonu z opcji tej nie korzystamy zbyt często... Za to zmiana głośności w trakcie rozmowy jest znacznie wygodniejsza, niż za pomocą mikroskopijnych klawiszy wkomponowanych gdzieś w bok telefonu. Dzięki przeniesieniu przycisków na tył, boki smartfonu (podobnie, jak w G2) mogły pozostać całkowicie gładkie. A to oznacza nic innego, jak miły dla oka wygląd obudowy! Gniazda telefonu powędrowały na dolną (microUSB) i górną (jack) ściankę smartfonu. Na górę trafił również nadajnik podczerwieni, wprawne oko wypatrzy tam również otworek pomocniczego mikrofonu. Główny mikrofon ukryto natomiast na dole, za identyczną jak głośnik siateczką - mamy dzięki temu zgrabną symetrię - i imitację stereo.
![]() |
![]() |
![]() |
|
LG G2 Mini fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
W odróżnieniu od G2, w modelu Mini producent zastosował rozbieralną obudowę, pozwala nam nawet na wyjęcie baterii... to coraz rzadsze. Montowany na zasadzie kapsla tylny panel zdejmujemy podważając paznokciem w okolicy gniazda microUSB - demontaż jest łatwy. Po zdjęciu pokrywy możemy nie tylko wymienić baterię, ale wypełnić sloty kart odpowiednią zawartością. LG G2 Mini ma tylko 8 GB wbudowanej pamięci (realnie: ok. 6 GB), dlatego też pod pokrywą mamy nie tylko gniazdo na microSIM, ale także na microSD do 64 GB. Z taką ilością miejsca na dane można już powalczyć... Karty mocujemy w metalowych zatrzaskach jedną nad drugą i już możemy montować telefon z powrotem w całość. Pokrywa zatrzaskuje się z pewnym oporem, ale dzięki temu pewnie pozostaje na swoim miejscu, nie irytując trzaskami w trakcie użytkowania. I choć "żonglując" testowymi kartami demontowałem ją dosyć często - nie doszło do zużycia jej zatrzasków.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
LG G2 Mini fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
To dobrze świadczy o jakości użytych tworzyw. Problemem może być jedynie lakier, którym pokryto plastikowe elementy. Choć po kilkunastu dniach intensywnego użytkowania tylny panel wciąż wygląda nieskazitelnie (i zapowiada się na dość odporny), na wąskiej ramce wokół ekranu dostrzegłem już delikatne przetarcie. Trzeba zatem przyjąć, że po kilku miesiącach użytkowania, lakier może już nie wyglądać tak pięknie, jak po wyjęciu smartfonu z pudełka. Chyba warto zawczasu zainwestować w pokrowiec... Warto również zwrócić uwagę na nieco inne niż w G2 wykończenie obudowy. Tamten był błyszczący, zaś wersja Mini jest matowa. Dodatkowo, pokrywie baterii nadano porowatą fakturę, co sprawia, że G2 Mini znacznie pewniej trzymamy w dłoni - nie tylko dzięki mniejszym wymiarom obudowy.
![]() |
![]() |
![]() |
|
LG G2 Mini fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
Mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!