LG E460
Recenzja

Opublikowane:

Mocny i poręczny

Testowałem wiele telefonów komórkowych. Albo nawet bardzo wiele. Budziły moje różne emocje. Albo nawet bardzo różne. LG L5 II jest jednym z nielicznych urządzeń, z którym trudno będzie mi się rozstać. Albo nawet bardzo trudno...

- Mały jakiś taki - pomyślałem, kiedy pierwszy raz wziąłem do ręki LG L5 II. Wyciągnąłem z pudełka, obejrzałem... - Ale wygląda solidnie - przyszła do głowy druga refleksja. I zachęcony swoim własnym optymizmem zabrałem się do testów.


LG L5
LG L5 II od środka
fot: Adam Owczarek/mGSM.pl

Zanim opowiem o samym telefonie, słów kilka, dosłownie kilka, o opakowaniu. Mamy tutaj klasyczny standard - niewielkie pudełko, a w środku słuchawki, kabelek USB, ładowarka (znaczy się kostka do podłączenia do gniazdka z wyjściem na kabel USB) i odrobina "makulatury". Coś więcej nam potrzeba? Chyba nie...

Klasycznie wygląda także sam telefon. Przód to ekran będący także panelem dotykowym, a pod nim fizyczny klawisz "home". Po bokach niewidoczne, bo wirtualne, klawisze cofania i dostępu do dodatkowego menu, zwanego kontekstowym. Klawisze są standardowo wygaszone, dopiero po "obudzeniu" komórki - zapalają się. Warto tutaj dodać - bo nie we wszystkich modelach jest, niestety, tak samo - że klawisz cofania znajduje się po prawej stronie, a "menu" - po lewej. I tutaj użytkownik telefonu będzie się musiał po prostu przyzwyczaić, jeśli w Androidzie z którego korzystał wcześniej było odwrotnie. Przyznaję, miałem taki problem, ale bodaj już pod koniec pierwszego dnia używania "elpiątki" przestawałem się mylić. A telefon podobał mi się coraz bardziej... Dlaczego? O tym za chwilę.

Póki co - oględziny. Na prawym boku obudowy, na samej górze, znajduje się klawisz "power". Po drugiej stronie jest nieco więcej przycisków - podwójny "ciszej - głośniej" i klawisz specjalny - definiowany przez użytkownika. Można do niego przypisać jakąś funkcję (chociażby SMS/MMS), jak również wywołanie dowolnej zainstalowanej w telefonie aplikacji. Wedle uznania - użytkownik może decydować. Miło...

Na dole znalazłem tylko jedno gniazdo służące do podłączenia kabla mini-USB, którego można użyć jako łącznika z komputerem lub ładowarką. A na górze - także skromnie - osamotnione gniazdo mini-jack, do którego podłącza się słuchawki.

Na koniec oględzin obudowy - rzut oka na "plecki". Na środku widzimy logo, powyżej jest oko aparatu cyfrowego i lampa doświetlająca. A na dole, niewielkie szczelinki w obudowie, za którymi ukryty jest głośnik.


LG L5 LG L5 LG L5
Oglądamy LG L5 II
fot: Adam Owczarek/mGSM.pl

Ok, pooglądaliśmy, czas na uruchomienie komórki. Wita nas - a jakże - logo producenta, a chwilę później widzimy standardowy pulpit z kilkoma ikonkami. Twórcy oprogramowania nie wprowadzili tutaj niczego nowatorskiego. Pulpit jak pulpit. Mieści się na nim 16 ikonek. Przeciągamy je z menu aplikacje tradycyjną metodą - przytrzymujemy na miejscu pierwotnym, przeciągamy i upuszczamy na docelowym.

Oprócz ikonek na pulpicie możemy tworzyć katalogi lub wyciągnąć tam widżety, czyli mini programy pokazujące stan danej aplikacji, czyli np. najnowsze wiadomości, polecane książki, prognozę pogody, a nawet - jeśli ktoś wyposaży się w odpowiednie oprogramowanie - stan konta w banku. Swoim.

Choć na początku napisałem, że patrząc na pulpit zauważamy, iż twórcy oprogramowania nie wprowadzili tutaj niczego nowatorskiego, to muszę jeszcze wspomnieć o samym wyświetlaczu. Popracowano nad nim. Co mam na myśli? Ano to, że kolory które prezentuje są bardzo żywe, wyraźne... aż chce się patrzeć. Ikonki także są jakieś takie szczególnie wyraźne... Zaraz, zaraz... a może mam na nosie nie swoje okulary? ;)


Menu LG L5 Menu LG L5
Pulpit domyślny i inne tematy, z jakich może skorzystać użytkownik

Niestety, skoro jesteśmy już przy wrażeniach wzrokowych, to telefonem chyba raczej nie zachwycą się miłośnicy fotografii lub filmowcy amatorzy. O ile w tym pierwszym przypadku śmiało można pstrykać, o tyle w drugim - szału nie ma :)

Zdjęcia wychodzą całkiem przyzwoite, maksymalnie w rozdzielczości 2560x1920 pikseli. Dla tych, co lubią kombinować są m.in. efekty (monochromatyczność, sepia, negatyw), samowyzwalacz lub geotagowanie. Nie zabrakło również trybu panoramicznego i zdjęć seryjnych. I tutaj w zasadzie można by było zakończyć opowieść o nudnych (bo znanych już wcześniej z innych urządzeń) funkcjach, gdyby nie tajemnicza buźka, czy raczej główka, czyli ikonka znajdująca się na panelu podczas robienia zdjęcia. Okazuje się, że to głosowe uruchamianie migawki! Wystarczy wypowiedzieć "magiczne" polecenie, niestety, nie abrakadabra, ale np. popularne cheese, czyli cziiiz, a telefon zrobi w tym momencie zdjęcie. Czy to potrzebne i czy użyteczne? Bo ja wiem... Ale bajer jest! I to działający!

Tę funkcję znalazłem, nie udało mi się za to dokopać do opcji pozwalającej na automatyczną ustawienie podświetlenia ekranu. Najwyraźniej nie ma... Albo faktycznie cudze okulary noszę na nosie...


Aparat fotograficzny LG L5 Aparat fotograficzny LG L5
Aparat fotograficzny LG L5 II
fot: Adam Owczarek/mGSM.pl

Właśnie, ja tu cały czas o okularach, a nie wspomniałem o jednej fajnej, choć niespotykanej wszędzie funkcji - pozwalającej na powiększenie czcionki, czyli coś, co może się przydać tym, którzy mają kłopoty ze wzrokiem.


Czcionka LG L5 Czcionka LG L5
Czcionka standardowa i powiększona

Ale, żeby nie było tak idealnie, muszę się do czegoś przyczepić. Tym razem będzie to wielkość... żeby nie powiedzieć małość... klawiatury. Otóż, uwaga będzie przekleństwo, szlag mnie jasny trafiał, kiedy musiałem coś napisać i nie mogłem przekręcić telefonu do pozycji poziomej. Dlaczego? Ano dlatego, że wirtualne przyciski jakie pojawiały się w pionie były tak malutkie, że niemalże nie mogłem napisać ani jednego słowa. Wiem, złośliwi pomyślą zapewne, że przytyłem ostatnio, ale... nie - waga stabilna. Niemniej jednak literki mi się plątały, na ekranie pojawiały dziwne słowa, których wolałem nikomu nie wysyłać. Kłopoty znikały, kiedy przekręcałem telefon o 90 stopni w lewo (w prawo też można było, ale ja jakoś wolałem w lewo). Pojawiała się większa klawiatura, na której można było pisać normalnie... pod warunkiem, że używało się do tego obu rąk (a dokładniej palców). I o ile siedząc w domowym, wygodnym fotelu nie było to kłopotliwe, o tyle podczas podróży np. tramwajem w godzinach szczytu, wymagało to niesamowitej ekwilibrystyki. Ale cóż... niewielki ekran to i klawiatura rozmiarami nie imponuje...

Ktoś z tych bardziej "oblatanych" czytelników zapyta, czy nie można było uruchomić jakiegoś T9, czy innego podobnego słownika? Teoretycznie tak. W praktyce jednak często się okazywało, że takie podpowiadanie wprowadzało mnie w jeszcze większą frustrację. No bo ja chcę coś koledze napisać, o tym, że musi się "wykosztować", a telefon uznaje, że jednak chciałem napisać "wyprostować". No... to przecież nie jest to samo ;)


Klawiatura LG L5 Klawiatura LG L5
Klawiatura w układzie tradycyjnym i poziomym

Pozostając na chwilę przy pisaniu SMS-ów, po raz kolejny pochwalę konstruktorów tego telefonu. Tym razem za ciekawy... gadżet. Tak to chyba można nazwać. Choć nie - słowo feature brzmi lepiej. Już wyjaśniam o co chodzi. Otóż kiedy ktoś napisał do mnie SMS, to na górze ekranu pojawiała mi się tzw. chmurka, w której widziałem kto do mnie napisał i kilka pierwszych słów elektronicznego listu. Do tego momentu nikt się chyba nie zdziwił, prawda? Ale w tej samej chmurce było także miejsce na odpowiedź! Wiele razy zdarzało mi się, że mogłem szybko zareagować na krótką wiadomości, np. "ok" na zapytanie "za 10 minut?", bez wchodzenia w menu telefonu i listę otrzymanych wiadomości. Fajnie, mnie się podoba! Komu też, ręka do góry...

Telefon podczas testów spisywał się bardzo dobrze. Ani razu się nie zawiesił, czasami tylko, podkreślam czasami, zdarzało mu się zamyślić. I sporadycznie twierdził, że nie mam przypisanych numerów szybkiego wybierania. Choć miałem, bo kiedy po raz kolejny przyciskałem jeden z klawiszy od "2" do "9", LG szybko i sprawnie nawiązywał połączenie z żądaną osobą.

Zaraz, zaraz... a może ktoś nie wie, co to to szybkie wybieranie? Otóż za każdym razem, kiedy klikałem w znajdującą się na ekranie ikonkę zielonej słuchawki pokazywało mi się okienko z opcjami do rozmowy. Widziałem wirtualne klawisze i szybko - wybierając pozycję w górnej belki - mogłem się dostać do rejestru, kontaktów, ulubionych lub grup. Początkowo trochę kręciłem nosem, że może wolałbym od razu zobaczyć listę wykonanych, odebranych lub nieodebranych połączeń, ale z czasem przypomniałem sobie, że do wszystkich tych dużych klawiszy mogę przecież przypisać określone numery. Jak pomyślałem tak zrobiłem i aby zatelefonować do osób z którymi kontaktuję się najczęściej, dłużej przyciskałem daną cyferkę, a po chwili telefon nawiązywał połączenie. Albo i nie - jak napisałem w poprzednim akapicie.


Menu LG L5 Menu LG L5
Szybka odpowiedź na SMS i szybkie wybieranie

Na początku wspominałem, że na lewym boku obudowy jest klawisz specjalny, definiowany przez użytkownika. Kiedy chciałem sprawdzić jaką to funkcję twórcy telefonu ukryli domyślnie pod tym klawiszem, okazało się, że była tam funkcja Quick Memo. Co to takiego? Opcja pozwalająca na ekranie telefonu robić notatki, niezależnie od tego w którym miejscu menu jesteśmy. Wystarczyło uruchomić tryb notatek i można było np. coś narysować, zaznaczyć. Do wyboru było kilka mazaków o różnych szerokościach i kolorach. Była także gumka, dla tych, którzy się pomylili. Wystarczyło więc skorzystać z mapy Google, aby zaznaczyć, gdzie trzeba wysiąść i w którą stronę iść.


Menu LG L5 Menu LG L5 Menu LG L5
Uruchamiając Quick Memo można sobie porysować po ekranie

Wśród innych ciekawych opcji warto wspomnieć o "Safety Care". To funkcja, która - jak pisze producent - "zadba o bezpieczeństwo najbliższych i powiadomi użytkownika, gdy wybrana osoba wykona połączenie z numerem alarmowym lub przez wskazany okres czasu nie skorzysta z telefonu". Co to oznacza w praktyce? Jeśli w odpowiednie miejsce w programie wpiszemy np. numer naszego rodzica lub partnera, zostanie od automatycznie powiadomiony, jeśli wykonamy połączenie alarmowe. Wiadomość przyjdzie do niego także wtedy, kiedy nie będziemy korzystać z telefonu przez określoną liczbę godzin lub dni. Hm... czasem faktycznie może się przydać...

Na koniec - chyba najważniejsze. Podczas kilkudniowych testów fantastycznie spisała się bateria "elpiątki". Dawno nie miałem w rękach tak mocnego telefonu! Cały czas miałem włączoną możliwość korzystania z sieci 2G i 3G, i podczas testów przez telefon rozmawiałem w zasadzie bez przerwy (ot, taki intensywny moment w życiu prywatnym i zawodowym się trafił). W tym czasie dużo także SMS-owałem, no i przez cały czas byłem online na poczcie elektronicznej, a także na portalach społecznościowych. I co? Owszem, telefon podłączałem do ładowarki każdej nocy, ale chyba nigdy nie zdarzyło mi się, żebym podczas tej czynności widział wskaźnik naładowania baterii z wynikiem mniej niż 40% naładowania. Wierzcie mi, to naprawdę imponujący wynik!


LG L5 LG L5 LG L5
LG L5 II
fot: Adam Owczarek/mGSM.pl

I dodam tu jeszcze, że mogłem - choć się tego kompletnie nie spodziewałem - korzystać z technologii HD Voice (jeśli tylko znajdowałem się w zasięgu, a i osoba po drugiej stronie... no, nie, nie kabla tylko... fali... dysponowała zasięgiem sieci i - rzecz jasna - odpowiednim terminalem). Choć z ręką na sercu muszę przyznać, że ten HD Voice był jakiś taki... nie najlepszy. Miałem już w ręku (a także przy uchu) inny telefon, innego producenta, przez który moi rozmówcy brzmieli jakoś bardziej "HD"...

Choć z drugiej strony taka imponująca bateria troszkę mnie martwi, bowiem tak się już chyba rozbisurmaniłem, że nie wyłączam Bluetootha po wyjściu z samochodu, a nawet po powrocie do domu, cały czas mam też włączone Wi-Fi (nawet wtedy, kiedy jestem np. na mieście i wiem, że przez najbliższych kilka godzin nie podłączę się ani do domowego, ani do redakcyjnego hotspota). I co za chwilę będzie? Wezmę do ręki mojego starego... a nie, nie... nie będzie lokowania produktu... Wezmę mój stary telefon i będę zaskoczony, jeśli wszystko tak pozostawiam poodpalane, a ok. godz. 17 komórka mi się po prostu rozładuje... I co będzie? Zatęsknię za LG L5 II :)


LG L5 LG L5
LG L5 II
fot: Adam Owczarek/mGSM.pl

Mat. własny

O autorze
adam-owczarek.jpg
Adam Owczarek

Z-ca redaktora naczelnego mGSM.pl, zawody wyuczone: muzyk i pedagog zawód wykonywany: dziennikarz: prasowy, radiowy, telewizyjny i internetowy. Wykładowca uniwersytecki. Ma 25-letnie doświadczenie dziennikarskie (od kilku lat pracując na stanowiskach kierowniczych w branży tzw. „nowych technologii”, zajmuje się także tematyką transportu publicznego). Twórca autorskich programów i szkoleń z zakresu dziennikarstwa, PR-u i nowych technologii.

Artykułów: 166

Ten artykuł skomentowano już 3 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
66,7% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 33,3% 
Default user logo
Arno

Opinia pozytywna

Bardzo dobry telefon, posłużył mi przez cztery lata i niestety kilka miesięcy temu się rozbił. Setki upadków (nawet z balkonu heh) przetrwał, a zwykłe spadnięcie z kolana na kafelki zniszczyło go. Ogółem to chyba najlepszy telefon od LG.
.multi.internet.cyfrowypolsat.pl | 12.06.2017, 11:06
R E K L A M A
Default user logo
szczytszczytoof

Opinia neutralna

Lubię sprawdzić tutaj parametry urządzeń. Reszta, to robiona na zlecenie reklama. Nie dziwię się, znając potencjał rodzimego klienta (nie mówię o grupie docelowej).
.dynamic.chello.pl | 02.11.2013, 01:11
Default user logo
andrzej lech

Opinia pozytywna

nie wiem czy doczytałem ale to jest wersja LG L5 II gen. ale nie doczytałem i nie jestem tego pewny na 100% :)
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 31.10.2013, 12:10
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies